- GośćGość
Re: Polanka
Nie 01 Kwi 2012, 16:51
Ładna polana na której, rosę z trawy oświetlało wielkie słońce. W oddali można było zauważyć postać mężczyzny, która zbliżała się do jednego z drzew by odpocząć po wyczerpującej podróży. Był wysoki a promienie słońca rozświetlały jego bladą cerę, delikatny wiaterek rozwiewał jego bujną grzywę na boki. Przy lewym boku trzymał swój miecz. Stanął pod drzewem, zastanawiając się nad dalszą drogą jego wyprawy. Po krótkiej chwili usiadł i spoglądał w słońce.
- GośćGość
Re: Polanka
Wto 03 Kwi 2012, 21:23
Po kilku godzinach wylegiwania się demon zaczął zastanawiać się nad tym czy jest wielu takich jak on. Różniąc się od demonów którzy znęcali się nad swoimi ofiarami czy żyć tylko po to by zabijać...lub mordować. Wziął jeden głęboki wdech i wydech potem ziewną głęboko wyciągając ręce do góry. Wstał po krótkiej chwili i ruszył w kierunku lasu oddalonego od miasta.
- GośćGość
Re: Polanka
Czw 10 Maj 2012, 12:46
Po jakiś dziesięciu minutach, beztroskiego i spokojnego fruwaniu na niebie, postanowił wylądować na polanie, ponieważ było tutaj dużo miejsca do aktualnego treningu jaki chciał przeprowadzić. Wylądował na środku polany. Można go było widać tylko z zachodu, ponieważ z innych stron, był zasłonięty niewielką górką. Usiadł po turecku wśród traw, wyciągając z kieszeni niewielki notes, w którym zapisywał swoje osiągnięcia i nie tylko.
Jego głównym celem jest opanowanie elementu wiatru, ale żeby to zrobić, musi zając się innymi zaklęciami, a także technikami. Musiał zadbać o swoje własne bezpieczeństwo, dlatego musi popracować nad zaklęciami leczącymi. Nie wiadomo kiedy mogą się przydać, a dzięki nim, nauczy się bardziej kontrolować przepływ własnej mocy.
Wyczytał o przydatnym zaklęciu. Odnowa duchowa. W razie zatruć jakimiś eliksirami, czy też obrażeń tak zwanych "duchowych", można użyć tego, by być znowu sprawnym. Teraz, musiał pomyśleć, jak do tego podejść. Miał przygotowaną jedną trutkę. Zajmował się też alchemią, lecz to niewielka sztuka.
Pierwsze co zrobił to zgromadził energię, zamykając wcześniej oczy. Wyobraził sobie nawet, że ją widzi i czuje. Czuć, czuł, ponieważ miał jej dużo w zapasie. Obie dłonie ustawił tak, by stykały się palcami. Umożliwiało mu to większe skupienie, a także większy przepływ mocy. Przez cały ten czas, szukał skazy w swoim organizmie, ale nie wyszło. Wszedł trochę głębiej. Do umysłu. Też nie było żadnej skazy, a jak takowej nie ma, nie ma jak siebie uleczyć.
Wyciągnął małą flaszkę z drugiej kieszeni i spojrzał na nią krzywo.
- Tylko żeby zadziałało. - Powiedział sam do siebie, z nutką niepewności w głosie. Otworzył buteleczkę i wypił całą zawartość, która smakowała okropnie. Była to jedna z słabszych trucizn, ale nie najsłabsza. Powodowała spowolnienie pracy umysłu, a także stopniową utratę czucia w ciele, w walce jest to naprawdę niebezpieczne.
Momentalnie wrócił do wcześniejszego staniu skupienia. Widział, jak trunek rozchodził się po jego cielę i odczuwał jego skutki uboczne. Nie chciał jeszcze używać tego czaru, w odpowiednim momencie. Na szczęście, po dwóch godzinach efekty mijały same. Gdy poczuł że już czas, pod nosem wypowiedział słowa.
- Renovatio Spiritus - tak dla pewności, wolał to powiedzieć i przez moment, nie przestawał wirować szybko energią.
OOC: Ubiegam się o zaklęcie Renovatio Spiritus (Odnowa Ducha)
Jego głównym celem jest opanowanie elementu wiatru, ale żeby to zrobić, musi zając się innymi zaklęciami, a także technikami. Musiał zadbać o swoje własne bezpieczeństwo, dlatego musi popracować nad zaklęciami leczącymi. Nie wiadomo kiedy mogą się przydać, a dzięki nim, nauczy się bardziej kontrolować przepływ własnej mocy.
Wyczytał o przydatnym zaklęciu. Odnowa duchowa. W razie zatruć jakimiś eliksirami, czy też obrażeń tak zwanych "duchowych", można użyć tego, by być znowu sprawnym. Teraz, musiał pomyśleć, jak do tego podejść. Miał przygotowaną jedną trutkę. Zajmował się też alchemią, lecz to niewielka sztuka.
Pierwsze co zrobił to zgromadził energię, zamykając wcześniej oczy. Wyobraził sobie nawet, że ją widzi i czuje. Czuć, czuł, ponieważ miał jej dużo w zapasie. Obie dłonie ustawił tak, by stykały się palcami. Umożliwiało mu to większe skupienie, a także większy przepływ mocy. Przez cały ten czas, szukał skazy w swoim organizmie, ale nie wyszło. Wszedł trochę głębiej. Do umysłu. Też nie było żadnej skazy, a jak takowej nie ma, nie ma jak siebie uleczyć.
Wyciągnął małą flaszkę z drugiej kieszeni i spojrzał na nią krzywo.
- Tylko żeby zadziałało. - Powiedział sam do siebie, z nutką niepewności w głosie. Otworzył buteleczkę i wypił całą zawartość, która smakowała okropnie. Była to jedna z słabszych trucizn, ale nie najsłabsza. Powodowała spowolnienie pracy umysłu, a także stopniową utratę czucia w ciele, w walce jest to naprawdę niebezpieczne.
Momentalnie wrócił do wcześniejszego staniu skupienia. Widział, jak trunek rozchodził się po jego cielę i odczuwał jego skutki uboczne. Nie chciał jeszcze używać tego czaru, w odpowiednim momencie. Na szczęście, po dwóch godzinach efekty mijały same. Gdy poczuł że już czas, pod nosem wypowiedział słowa.
- Renovatio Spiritus - tak dla pewności, wolał to powiedzieć i przez moment, nie przestawał wirować szybko energią.
OOC: Ubiegam się o zaklęcie Renovatio Spiritus (Odnowa Ducha)
Re: Polanka
Czw 10 Maj 2012, 16:33
Tokaji: Zaliczone zaklęcie Renovatio Spiritus (Odnowa Ducha) - za zgodą: Nono |
- GośćGość
Re: Polanka
Nie 13 Maj 2012, 10:48
Po kilku minutach, poczuł wielką ulgę. Zawroty głowy i bój w duchu zniknął momentalnie. Zaklęcie się udało. Cieszył się, że naprawdę to działa. Jest już o jeden krok bliżej. Na dzisiaj to już koniec. Musi wypocząć w domu i sprawdzić, czy czar zadziałał w stu procentach.
Wstał otwierając oczy i lekko je przecierając. Czuł się jakby od tygodnia światła nie widział. Zasłonił prawą dłonią górną część czoła, by odgonić promienie słoneczne od jego oczu. Rozejrzał się po polanie, która była pusta. Nikt go nie widział. Byłby ciekaw. Co by ludzie pomyśleli na to co on tutaj robił? Pewnie za wariata by go wzięli. Ale cóż, różnie to bywa.
Włożył ręce do kieszeni, po czym wzbił się powoli w powietrze, gdy już nabrał pewności, poleciał trzy razy szybciej w górę, a potem w stronę domu.
z tematu :arrow:
Wstał otwierając oczy i lekko je przecierając. Czuł się jakby od tygodnia światła nie widział. Zasłonił prawą dłonią górną część czoła, by odgonić promienie słoneczne od jego oczu. Rozejrzał się po polanie, która była pusta. Nikt go nie widział. Byłby ciekaw. Co by ludzie pomyśleli na to co on tutaj robił? Pewnie za wariata by go wzięli. Ale cóż, różnie to bywa.
Włożył ręce do kieszeni, po czym wzbił się powoli w powietrze, gdy już nabrał pewności, poleciał trzy razy szybciej w górę, a potem w stronę domu.
z tematu :arrow:
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|