SeiShi
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Go down
avatar
NPC
Liczba Postów : 699
https://seishipbf.forumpolish.com/t402-karta-postaci-shiyu-kurash

Kino Jupiter Empty Kino Jupiter

Pon 13 Lut 2012, 18:25
Kino Jupiter Ul3jhs

Puszczane są zarówno hity na czasie jak i oldskulowe klasyki. Dla młodzieży bilety po promocyjnej cenie!
Anonymous
Gość
Gość

Kino Jupiter Empty Re: Kino Jupiter

Wto 22 Maj 2012, 19:46
z tematu :arrow: Góry Kazanu

Więc idą do kina...

Aaon nie wydawał się być zachwycony, ale poszedł potulnie za nią. W dodatku, kiedy rozwinął swoje skrzydła Assassi opuściły wszelkie wątpliwości co do jego natury. Kapłani musieli zrobić Mu niezłe pranie mózgu, ale teraz .. teraz On był z nią. Znowu. Chciał z nią być, chociaż nie wiedział kim anielica jest dla niego. Nie odczuwał chyba podobnych emocjo w stosunku do niej co przed pewnym czasem.
Assassi czuła ulgę, kiedy Aaon frunął obok niej. Jego obecność, pomimo jego złej aury, uspokajała ją. Inne zdanie na ten temat miała bransoletka od Ukye, która nie przestawała świecić i drażnić jej nadgarstka. Nawet próbowała ją ściągnąć, ale wtedy tylko mocniej przywarła do jej skóry. Nie powinna nawet myśleć o pozbyciu się tego prezentu. W końcu miał ją chronić, ale nie wiadomo co dokładnie demon wymyślił.
Drugi demon, bardzo ważny w jej długim anielskim życiu podziwiał widoki miejsc, nad którymi przelatywali. Nie dziwiła mu się, bo w końcu przez cały czas (odkąd On pamięta) ograniczały Go kraty, przez które nawet nie mógł wystawić malutkiego paluszka na zewnątrz.
Kino nie przyciągało wyglądem. Boczna ściana była pokryta przeróżnymi grafikami. Nawet ładnymi i realistycznymi. Najbardziej jej wzrok przykuły wielkie oczęta dziewczynki, która wydawało się, patrzyła wprost na nią. Malunek nie zajmował zbyt dużej powierzchni, ani nie był jaskrawo kolorowy, więc sama dokładnie nie wiedziała co zwróciło jej uwagę właśnie na ten punkt. Przypatrywała mu się z zastanowieniem przez chwilę.
- Trzeba teraz kupić bilety. Masz jakieś drobne? - niepotrzebnie pytała, bo wiedziała, że oczywiście nie. Chłopaka przeszukiwano pewnie tyle razy, że w głowie się jej nie mieściło, a poza tym to i tak nie wie co to pieniądze. Pokiwała głową, zastanawiając się nad sposobami uzyskania biletu.
- Dzień dobry, czym mogę służyć? - odezwała się miła pani w okienku. Dziwne - nie zauważyła Go wcześniej. W ogóle ta okolica się jej nie za bardzo podobała.
- Tak, poproszę 2 bilety na.. uhm.. to co On. Niech wybiera. Może mu pani wytłumaczyć to wszystko? - odpowiedziała grzecznie anielica. Kasjerka kiwnęła głową i już zaczęła tłumaczyć wszystko Aaonowi, co może wybrać, co oglądać i jaka ogólnie jest oferta kina na ten przemiły wieczór. Wkopała trochę demona, ale ... sama miała lepsze rzeczy do roboty. Zniknęła z pola widzenia chłopaka i podeszła do kawałka muru, na którym widniała namalowana dziewczynka. Jej oczy były jednak zamknięte. Dotknęła palcami farby i przejechała po chropowatej powierzchni. Mała otworzyła oczka i jej tęczówki wpatrywały się teraz w anielicę. Święta odskoczyła ze zdziwieniem. Podniosła leżący obok jej nogi czarny kamyk, sprawdziła czy się nada, zostawiając na swoim placu ciemną kreskę i wykonała kilka podobnych tylko że na murze. Teraz oczy dziecka wyglądały jak zaszyte. Przeszyło ją dziwne uczucie, że musi to sprawdzić kiedy indziej - ciekawe zjawisko.
Chwyciła Aaona za rękę i uśmiechnęła się.
- Bardzo dziękuję, to ja zapłacę... - powiedziała wyciągając pomięty banknot z portfela. Kasjerka popatrzyła na nią ze zdziwieniem.
- Nie, nie. Dzisiaj mamy taką promocję. Szczęściarze z was, bo jesteście setnymi osobami w tym kinie w tym tygodniu. - mówiła trochę inaczej, jakby chciała pozbyć się klientów.
- Chodź Aaon. - powiedziała i szarpnęła chłopaka do wnętrza pomieszczenia.
Nie lubiła majstrować w głowach innych, a szczególnie postępując niezgodnie ze swoją naturą. Chciała nawet wyłudzić te bilety od niej, a tu taka niespodzianka. Nie mogła chyba sama oszukiwać jej głowy, bo zrobiłaby to nieświadomie. Czuła się zmęczona, jeszcze bardziej niż wcześniej. Zdawała sobie sprawę, że musi wrócić chociaż na chwilę do Zaświatów, albo do Samotni Percy'ego, bo inaczej może być ciężko. Jednym słowem nie wyrabiała już!
- Co jej powiedziałeś? - zapytała chłopaka, mocniej zaciskając palce na jego dłoni. Przystanęła na chwilę w holu przed wejściami do poszczególnych sali. Nikogo tam nie było, poza chłopcem przytulonym do swojego misia w kącie.
Anonymous
Gość
Gość

Kino Jupiter Empty Re: Kino Jupiter

Wto 22 Maj 2012, 21:46
Niesamowite. Tyle bodźców przelatywało przez niego jak przez otwarte wrota... Wiatr we włosach i na ciele, wrażenia widokowe, śpiew ptaków i okrzyki różnych zwierząt, zapach kwiecia i rześkiego powietrza. Wiele można byłoby dodać. Bardzo dziwnie czuł się na wolności, tak jakby nie pasował do tego. Być może tak bardzo przeżył więzienie, iż jego umysł bardzo powoli odbierał pozytywne bodźce z chwili na teraz. A teraz leciał za Assassi, nie chciał Jej spuścić z oczu ani na moment. Była dla niego przewodnikiem po (nie)znanym świecie.
Jakiś czas później, wylądowali niedaleko podniszczonego wandalizmem młodych buntowników budynku z szyldem "Kino Jupiter". Niepewnie wychylił głowę za dziewczyną i rozglądał się po zupełnie nowej okolicy. Chodził za Nią jak cień, aż przystanęła przy grafiki i budce z biletami. I dziwne, że bardziej zaskoczyła Ją żywa osoba niż malowidła na ścianach. No ale po chwili Aaon był w sytuacji podbramkowej, bo to do niego miało należeć wybór repertuaru. Już miał zatrzymać Anielicę, żeby nie oddalała się od niego, lecz kasjerka zaczęła swój wywód. Możliwe, że miała wadę wzroku, albo coś w tym stylu, bo nie bała się demona. A przecież wyróżniał się od innych klientów.
- Niech się pan nie wstydzi, cokolwiek pan wybierze, to przypadnie pańskiej partnerce do gustu. Mamy same najlepsze i najnowsze filmy: American Pie, Avengers 3D, Igrzyska Śmierci, Mroczne Cienie, Nietykalni, Połów Szczęścia w Jemenie, Projekt X, Rec 3. Zależy od gatunku filmu jaki pan lub pańska partnerka preferuje.
Aaon podrapał się w tyle głowy i westchnął ciężko załamując ręce:
-Jaki gatunek filmu?
- No tak, komedia, thriller, dramat, sensacyjny, bajka, komedia romantyczna, horror. Są oczywiście jeszcze podkategorie, ale wystarczy, że wybierze pan główny gatunek.
Ogon nerwowo okręcał się wokół nóg demona. Wytężał umysł, aby wyłowić z tej ławicy informacji coś co mogłoby mu pomóc w podjęciu decyzji, ale tego było po prostu za dużo. Tak bardzo zaczął zagłębiać się w wyborze kategorii, że nawet nie zauważył, iż przy okazji jego ciało nabrało bardziej ludzkich kształtów. Zniknęły rogi, ogon, skrzydła, znamię na torsie i jeden z tatuaży na policzku. Pojawiły się kropkowe źrenice. Oparł się rękoma wyprostowanymi w łokciach o blat przy budce z biletami i patrząc uważnie w oczy kasjerki powiedział:
-Nie znam się na filmach, proszę mi polecić.
- Ależ nie, pańska partnerka wyraźnie powiedziała, że to pan musi podjąć decyzję. Pomogę, jeśli wybierze pan gatunek filmu.
Wyglądało to nieco dziwnie, jakby podburzała Aaon'a do gwałtowniejszych zachowań. Jakby widziała, że jakimś cudem przeistoczył się w ludzką formę i chciała jeszcze raz wywołać w nim czystą podstać diabła. Nawet wydawało się, że wejdzie w grę bileterki, bo zacisnął zęby i nieco poczerwieniał na twarzy ze złości. W końcu walnął pięścią o blat i powiedział jeszcze poddenerwowanym, ale nie wściekłym tonem:
-Połów Szczęścia w Jemenie.
I wtedy też wróciła Assassi, a kasjerka uśmiechając się do siebie powiedziała o promocji. Wzięli darmowe wejściówki i weszli do środka. Demon przypominał teraz zbuntowanego nastolatka niż zagubionego osobnika. A bo to wszystko przez tamtą babę i jej gadanina o rzeczach, które mało co kojarzył. Wiedział co to jest szczęście, więc wybrał film z tym słowem w tytule. Po chwili usłyszał pytanie Anielicy, która ścisnęła palce na jego dłoni. Przystanęli, więc mógł odwrócić się przodem do Niej i powiedzieć:
-Że nie znam się na filmach i żeby poleciła jakiś. W końcu sam wybrałem.
Z małym grymasem zażenowania wypowiedział ostatnie zdanie. Nie chciał przyjąć odpowiedzialności za coś czego mógłby żałować, ale z drugiej strony dziewczyna nie pomogła mu w wyborze, więc będzie to po części i Jej wina. Nagle wysunął rękę w kierunku Assassi i położył na Jej ramieniu.
-Kto wie, może nie będzie tak źle.
I uśmiechnął się lekko w stronę Anioła, po czym przeniósł wzrok na plakaty z innymi filmami. Kurcze! Mógł iść tą drogą podczas wyboru repertuaru! Teraz trochę za późno, wzywali właśnie do wchodzenia na salę. Pociągnął lekko za sobą dziewczynę i weszli do sali numer 4. Stanowiska na środku w końcowym rzędzie. Przedostali się tam z łatwością, bo oprócz nich wszedł jeszcze chłopiec z misiem.
Usiadł po raz pierwszy na czymś bardziej miękkim od ziemi i trzymał nadal smukłą dłoń Assassi, jakby to miało mu pomóc w pokonaniu kolejnej misji.
Anonymous
Gość
Gość

Kino Jupiter Empty Re: Kino Jupiter

Wto 22 Maj 2012, 22:47
Tytuł filmu nie mówił nic Assassi, więc obróciła się, żeby przyglądnąć się plakatowi. Na afiszu wypisany był oczywiście tytuł, obsada, reżyseria i różne inne słowa, ale najbardziej je uwagę przykuł obra w tle. Dziewczyna z chłopkiem siedzieli na moście, nad wodą. Chłopak zanurzał w niej nogi. Za nimi rozciągała się rozległa pustynia. No to będzie ciekawie.. - pomyślała - Jeżeli wybrał jakąś komedię romantyczną, albo coś związanego z miłością to chyba zapadnie się ze wstydu... . Z zadumy wyrwało ją pociągnięcie za rękę demona, który chciał już wejść do wskazanej sali.
W sali było jeszcze jasno, na ekranie zaczęły pojawiać się pierwsze reklamy. Usiadła obok niego. Obserwowała Jego odczucia związane z przebywaniem w nowym miejscu. Tak na prawdę sama w kinie nie była od bardzo dawna. Aaon cały czas trzymał dłoń Assassi, jakby to miało mu pomóc w pokonaniu kolejnej misji. Na jej twarzy pojawił się uśmiech. Kiedyś sama wymyślała mu zadania tego pokroju, a on ze starannością je wykonywał. Pamiętała jak musiał przedrzeć się przez osłonecznione pola, żeby tylko ją odnaleźć w Parku Oroki. Przeszły po niej ciarki, kiedy przypomniała sobie tamto miejsce - Okropieństwo! W dodatku umazała się wtedy od krwi i chłopak kupił jej tą śliczną sukienkę, aby jakoś wyglądała. Buty miała do teraz. Co prawda nieźle ubłocone (jak się nie potrafi chodzić..), ale zawsze to te same.
Zgasło światło i pojawiły się pierwsze klatki filmu. Główny bohater trochę podstarzały.. nie mogła się skupić na zmieniających się co chwila obrazach, kiedy taki przystojniak jak Aaon siedział obok niej..
Nurtowało ją zachowanie kasjerki. Może ten chłopak w holu był jej synem.. Chłopczyk siedział teraz w pierwszym rzędzie. Znaczy powinien siedzieć, bo jeszcze nie dawno tam był.
- Jesteś aniołem?
Kiedy usłyszała ten głos od razu się odwróciła i za sobą zobaczyła:
chłopczyk:
niemalże skoczyła ze strachu. Przez dłuższą chwilę nie mogła wydusić z siebie żadnego słowa. Mały pokiwał główką ze zrozumieniem po czym wyraźnie posmutniał. Pochylił czuprynę w dół, a na podłodze pojawiły się czerwone plamy.
Anielica nie wiedziała najpierw co robić, ale przestraszyła się, bo chłopczyk płakał w dodatku krwią.
- Ja.. Aaon. Zaraz wracam. Uspokój się, kontroluj oddech. - poleciła demonowi, ponownie go zostawiając. Wręcz wybiegła z sali z małym.
W holu wciąż nikogo nie zobaczyła i nikogo nie wyczuła. Wyszła na zewnątrz i chciała odszukać budkę, w której kupili bilety. Podsunęła małemu pod nos chusteczki i pomogła mu się wytrzeć.
- Ta dziewczyna na ścianie to twoja siostra, prawda? - zapytała z troską, ale dalej nie dotykając dziwnego dziecka. Nerwowo szukała kogoś kto mógłby Go zabrać.
Chłopczyk w odpowiedzi ponownie kiwnął główką.
To rodzeństwo przypominało im dziewczynkę, której pomogła wrócić do Zaświatów wraz z Ukye. A jeżeli o nim mowa, to bransoletka dziwnie się uspokoiła. W pobliżu chłopczyka czuła się nawet zdecydowanie silniejsza. Zaczęła się zastanawiać co z nim jest nie tak.
- Jesteś Gwiazdką? - spytał prosto z mostu, wprawiając ją znowu w zakłopotanie.
- Skąd Ci to przyszło do głowy? Usiądź tutaj i poczekaj na mamę. - powiedziała zostawiając teraz chłopczyka samego na ławce. Grzecznie usiadł i bawił się nogami w powietrzu. U boku trzymał misia.
Wróciła na salę możliwie jak najszybciej i usiadła na swoim poprzednim miejscu.
- Dziwne miejsce.. na prawdę. - westchnęła. Jakby jeden z popołudni spędzonych z Aaonem po tak długiej rozłące nie mógłby być normalny...
Anonymous
Gość
Gość

Kino Jupiter Empty Re: Kino Jupiter

Sro 23 Maj 2012, 07:05
Również i on nie mógł skupić się na filmie, jak leciały reklamy to na nie nie patrzył, bo bolały go oczy. Przez ten dłuższym moment zerkał na towarzyszkę, która wydawała się czymś zmęczona. Nie wiedział czy i kiedy spała, a te fotele są dość wygodne, więc pewnie zdrzemnie się za jakiś czas. Nie miałby nic przeciwko.
Ale kiedy w sali zrobiło się ciemniej i pojawił się początek filmu, to oderwał ślepia z pięknej Anielicy na ekran i skupiał się na scenach. Jakiś facet po trzydziestce wyglądał na nieszczęśliwego, chociaż miał pracę i rodzinę. Kurcze, minęły dwie minuty, a miał setki pytań. Na przykład dlaczego w tej pracy wszyscy mają dziwne ubrania na sobie? Dlaczego wracając do rodziny też nie tryskał wigorem? I tak dalej.
Nagle usłyszał spoza filmu głos chłopca z misiem. Oderwał się od skomplikowanego filmu i spojrzał na to co dzieje się naprawdę. Żałował, że to zrobił. Rozpaliły się jego oczy od krwi, która spływała na podłogę. Mimo słów Anielicy nie mógł się uspokoić, zwłaszcza jak za chwilę wyszła z małym. Niemal natychmiast, przez wzmożony instynkt, padł na ziemię i zaczął zlizywać krew z podłogi. Kiedy skończył "gruntowny posiłek", to ślepia już tak nie jarzyły, a do Aaon'a dotarło, że miał się uspokoić. Podniósł się na fotel i zlizał językiem resztę posoki ze swojej twarzy. Nie mógł się skoncentrować na filmie, nawet jak patrzył się na niego tępym wzrokiem. Czemu musi tak reagować na krew? Nikt inny z poznanych mu osób tak nie robił. Nawet "kapłani". W dodatku coś dziwnego usłyszał, nie z filmu, w swojej głowie.
"Słyszysz mnie demonie? To ja, Twój Pan."
To wezwanie czy cokolwiek to było przeraziło Aaon'a nie na żarty. Dlaczego słyszał John'a? Dlaczego od jego głosu jeszcze bardziej skupiał się na plamie krwi, która została niezlizana jego szorstkim językiem? Głos telepatyczny mówił dalej:
"Doskonale. Wyczuwam wszystko co w Tobie siedzi. Wszak to ja Cię stworzyłem, i inni członkowie Klanu Zaćmienia Słońca. Myślałeś, że ucieczka oderwie Cię od obowiązków wobec nas? Byłeś w błędzie. Odezwę się, gdy będziesz nam potrzebny, co nastą..."
Wypowiedź przerwało pojawienie się Assassi z powrotem na miejscu. Chwilowo nie chciał pokazywać po sobie, że miał "rozmowę" z tym, który go zabił i stworzył na nowo. Nawet sam nie wiedział jakby mógł to powiedzieć. Chciał obejrzeć ten film, i przez chwilę to robił, lecz kiedy ujrzał jak główny bohater całuje się z główną bohaterką, to spuścił głowę na dół i zarumienił się. To było za piękne, żeby mógł na to patrzeć. Nie rozumiał oczywiście wszystkiego, lecz ten gest przypomniał sobie. Tak całował się z Anielicą. Pustka kurczyła się, ale nie w tym aspekcie. Pewnie dlatego, że głos John'a wybił go z rytmu, jak wcześniejsza krew dziecka. Dziwne, że dopiero po pięciu minutach zapytał:
-Kim był ten chłopiec?
Patrzył się ukradkiem na Assassi. Splótł nerwowo palce i nasłuchiwał jednym uchem filmu, drugim dziewczyny.
Anonymous
Gość
Gość

Kino Jupiter Empty Re: Kino Jupiter

Sro 23 Maj 2012, 09:18
Kiedy zbliżała się do Aaona, narastały wokół niej dziwne szmery i szepty. Zrzuciła to na winę zmęczenia i usiadła na miejscu obok demona. Po kilku minutach odezwał się, jakby wyrwany z transu. Jego pytanie wcale nie zdziwiło anielicy.
- Tak na prawdę jeszcze nie wiem, ale nie mógł tu stać.. sam wiesz dlaczego - nie mogła złożyć tych informacji o tym miejscu w całość - Coś mnie ominęło? - spytała przytulając się do Aaona.
Ogarnęło ją jeszcze większe zmęczenie, więc postanowiła zasnąć na chwilę. Jeździła paluszkiem po zewnętrznej stronie jego prawej dłoni. Podniosła wzrok, kiedy ponownie główni bohaterowie się pocałowali. U demona spowodowało to gwałtowne pojawienie się rumieńców na jego twarzy. Uśmiechnęła się do niego, bo czuła, że staje się dla niej znowu coraz bliższy.
Oparła się na swoje krzesło biorąc głęboki oddech. W jej główce kłębiły się chyba miliony myśli dotyczących Aaona. Otworzyła usta, jakby chciała coś powiedzieć, ale od razu je zamknęła. Położyła swoją dłoń na jego policzku i pogłaskała go delikatnie. Patrzyła mu prosto w oczy, trochę się do niego zbliżając. Musnęła go swoimi ustami w policzek i odsunęła się. rzuciła mu lśniącym wzrokiem ostatnie spojrzenie, po czym znowu się do niego przytuliła. Pomimo że to nie był prawdziwy pocałunek to przypomniała sobie sytuację z jej domu. Teraz pewnie chłopak ucieknie, urażony jej gestami. W głowie pisała najgorsze scenariusze. Oczywiście zaakceptowałaby każdą jego decyzję.
W milczeniu oglądała dalej film. Nie czytała Aaonowi w myślach, bo teraz to było zbyt wyczerpujące. Pogrążyła się w marzeniach. ***Jakby to wyglądał, gdyby kiedyś wróciła mu pamięć, gdyby na nowo się w niej zakochał, pomimo że teraz rozpoczął inne życie. Czy kiedyś będzie widzieć jego promienną twarz, ze święcącymi się z radości oczyma i szczerym uśmiechem...

Czerwona dachówka parzyła jej nie okryte niczym stopy. Wiatr nie wiał - było cicho. Obok niej na dachu siedział Aaon, którego wcześniej nie zauważyła. Patrzył tępym wzrokiem przed siebie. Usiłowała czytać mu w myślach, ale jej to nie wychodziło. Zdecydowała się zapytać o co chodzi, ale w odpowiedzi usłyszała milczenie. Chłopak przeniósł wzrok na nią. Zdawało się, że utonęła w nim.. Stanęła i postawiła przed siebie krok. Poślizgnęła się na czymś i zleciała w dół, obijając sobie całe ciało. Chwyciła się w ostatniej chwili rynny. Rozłożyła skrzydła, które okazały się całkowicie czarne i lekko opadła na ziemię. Opanowało ją jakieś dziwne uczucie. Weszła po kilku schodach i otworzyła drzwi do rezydencji. Stanęła w wielkim holu. Znała już to miejsce. Szybko odnalazła drogę do piwnicy, a w niej osobę, którą chciała odszukać. Złapała Go za ubrania i wyciągnęła na górę. Zrzuciła ze schodów, a ten przeturlał się po nich. Leżał tak chwilę na kamiennej ścieżce po czym z trudem wstał. O dziwo nic mu nie dolegało. Za nim zaczęli pojawiać się kapłani, bo chyba ich wzywał. Nie myśląc wiele zmaterializowała długi miecz, przypominający katanę. Znalazła się obok Johnego i wykonała mocne pchnięcie, raniąc tym samym brzuch zdrajcy. Obróciła się i poprawiła atak następnym ciosem, tym razem w tętnicę szyjną. Nie zauważyła nawet kiedy wszyscy inni kapłani leżeli na ziemi, obok swojego "brata". Popatrzyła na swoje dłonie, całkowicie czyste, natomiast z miecz skapywała ciepła czerwona ciecz. Wyczyściła broń o ubranie Johna. Stała tak nad wszystkimi trupami, próbując złapać oddech. ***
Anonymous
Gość
Gość

Kino Jupiter Empty Re: Kino Jupiter

Sro 23 Maj 2012, 16:50
Kino wyglądało jak każde inne, z zewnątrz pokryte było różnorakimi malunkami. Nagare nie bardzo się na tym skupiał w końcu nie wpadł tutaj podziwiać wysiłki ulicznych artystów. Wszedł do środka.
W środku była kasa obok stała lada, a za nią maszyna do popcornu, napoi i lodówka z napojami.

* Dobra, szukamy amuletu, możesz mnie poprowadzić ? W końcu jesteś moim przewodnikiem. Liczę na Ciebie *

Rozejrzał się dokładniej oczekując na odpowiedź. Właśnie były grane różne seanse m. in. American Pie, Avengers 3D, Połów Szczęścia w Jemenie i Rec 3. W repertuarze dodatkowo stało kilka innych pozycji.

Za kasą siedziała starsza pani. I wtedy Nagare to poczuł. Uczucie, które dorwało go pierwszy raz od powrotu. Cóż nie jadł dziś nic więc głód musiał go kiedyś dorwać. A popcorn i cola to całkiem kuszące połączenie.

- Poproszę średni popcorn i dużą colę - powiedział podchodząc do lady.

* No to słucham Ciebie uważnie *
avatar
NPC
Liczba Postów : 699
https://seishipbf.forumpolish.com/t402-karta-postaci-shiyu-kurash

Kino Jupiter Empty Re: Kino Jupiter

Sro 23 Maj 2012, 20:07
Nagare:

Staruszka siedząca za ladą spojrzała na Upadłego i skwasiła się na twarzy. Przystawiła dłoń do zewnętrznej strony ucha i przysunęła się nieco bardziej do mężczyzny mówiąc... krzycząc:
- Co chcesz syneczku!? MUSISZ GŁOŚNIEJ, BO PRAWIE NIE SŁYSZĘ! - Wzruszyła wątłymi ramionami - Mały popcorn i mała colaaaa? - oczywiście usłyszała nie tak jak trzeba, ale cóż poradzić. Nałożyła tak jak powiedziała i położyła wszystko przed Nagare, wystukała coś w kasie i wysunęła dłoń w Jego stronę mówiąc - 11.50$ kochaniutki.
Anonymous
Gość
Gość

Kino Jupiter Empty Re: Kino Jupiter

Sro 23 Maj 2012, 20:29
Tak, zrozumiał aluzję. Chodziło o krew chłopca, stąd szybka ewakuacja. Miała wiele racji. Słusznie postąpiła, chyba. Jeszcze nie rozróżniał dobra od zła, lecz gdyby był na miejscu małolatka, to gdyby ktoś na niego rzucił się z kłami i pazurami, to nie byłoby to nic przyjemnego. Na pytanie dziewczyny nieco zawahał się.
-Nie, nic nie ominęło.... Ten z filmu tylko wyruszył w podróż i...
Oczy robiły mu się coraz większe od gestów Anioła, który palcem "rysował mapę" po jego dłoniach, a następnie wtuliła się w jego ciało. Małe przerażenie odbijało się na jego obliczu. Zwiększało się wraz z nowymi doznaniami. Ona... głaskała go po policzku, patrzyła mu się głęboko w oczy, aż wreszcie przysunęła się do niego swoimi ponętnymi ustami i musnęła jego rumiany policzek i znów odsunęła się od niego. Miała spojrzenie pełne iskier od emocji, które w Niej drzemały i które uzewnętrzniła po części. Aaon uciekł wzrokiem na bok cały czerwony jak burak. Zrobiło mu się dziwne gorąco. Unikał spojrzenia z Assassi, aż zasnęła w jego ramionach, bez większych uprzedzeń, i mógł ujrzeć Jej śpiące oblicze. Tyle niezrozumiałych wibracji krążyły po całym jego ciele, aż objął mocniej Jej delikatne ciało i położył na swoim torsie. Cokolwiek to miało znaczyć, a znaczyło bardzo wiele, nie chce zepsuć tego swoim lękiem, że tak jakby... ogołocono go nie tylko ze wspomnień, ale i doznań jakie mógłby mieć jako człowiek. Coś na wzór braku czułości, choć pozornie brał wiele rzeczy do siebie. Brakowało mu bycia po prostu nastoletnim chłopakiem, a nie już gołym okiem zdefiniowanym osobnikiem z zatraconą przeszłością i wspomnieniami. Odczuł to podczas tego muśnięcia, ale nie przesłaniało to czegoś o wiele większego.
Przestał interesować się filmem, obok siebie miał prawdziwy świat. Patrzył się ślepiami na cudeńko, które spało smacznie (chociaż nie znał snów Assassi i nie wiedział jak bardzo spokojny z zewnątrz sen jest burzliwy w środku Niej) i nie mógł oderwać spojrzenia. Kiedy rumieńce opadły przełknął cicho ślinę i nachylił się nad Nią. Ostrożnie przysunął się nad Anielicą i złożył krótki pocałunek na Jej czółku. Nie wiedział czy zrobił to jak należy, obawiał się, że wyszło to za sztucznie, więc westchnął cicho i nie puszczając dziewczyny z ramion wrócił do oglądania filmu. Ale myślami był gdzie indziej. Oczy śledziły klatki z filmu, a Aaon rozmyślał o Przewodniczce. Tyle dla niego zrobiła i robi nadal. Jest z nim, a mogłaby go zostawić. Pomaga mu zrozumieć otaczający świat. I emocje. I więzi przeróżne, czy zależności. Wiele Jej zawdzięczał.
-Huh...
Westchnął znów sam do siebie, i nawet nie wiedział kiedy do jego głowy ponownie trafił przekaz od "kapłanów". Nie były to słowa, a liczne sceny śmierci, krzyków. Miał znów przyspieszony oddech, zroszone czoło kroplami potu, zimne ciało. Dlaczego torturują go tymi przekazami?! Niech przestaną! Jest mu tak dobrze z Assassi, nie chce tego porzucić! Zacisnął zęby i oczy, aby wizje minęły, nie chciały znikać. Przez chwilę nie widać było żadnych tęczówek demona, same czarne jak węgle bielma. Obrazów było coraz więcej, fałszywe migawki jakby to właśnie Aaon dokonywał tego wszystkiego w przeszłości i to jest jego powinność. Wytężyły się żyły na jego skroniach, chciały także wydostać się rogi, lecz nie chciał do tego dopuścić. Trzymał się mocno skarbu i nie budząc go wtulał Assassi do siebie. Wraz z migawkami pojawił się cięty głos John'a.
"Jesteś mój demonie. Nawet Assassi Cię nie obroni przed Twoim prawdziwym obliczem! Mhahahha!"
Wszystko ustało jak ręką odjął, demon przechylił gwałtownie głowę ku tyłowi jakby oberwał piłką w czoło i wyrównywał oddech. Cały spocony przylgnął do Anielicy i już miał zmrużyć oczy, kiedy dostrzegł na Jej przedramionach czerwone kreski, które krwawiły. Było ich po pięć na każdej ręce. Z przerażeniem spojrzał na swoje dłonie. Były splamione anielską krwią. Bał się cokolwiek zrobić, aby nie wzbudzać swojego demonicznego instynktu. To miejsce nasączone było dziwną magią, która jakby potęgowała jego złe myśli.
Musiał to zrobić. Musiał na chwilę chociaż odsunąć od siebie Assassi, a z drugiej strony nie chciał tego. Drugi raz w ciągu dnia zranił niczemu winną dziewczynę. Kimś więcej niż przyjaciółkę. Jak on siebie nienawidził.
Anonymous
Gość
Gość

Kino Jupiter Empty Re: Kino Jupiter

Sro 23 Maj 2012, 21:16
Obudziła się z krzykiem. Jej szeroko otwarte oczy , próbowały przyzwyczaić się do ciemnej sali kinowej. Obok niej nikogo nie było, a raczej nikt jej nie dotykał, a przysięgłaby, że zasnęła w objęciach Aaona. Rozejrzała się wokół siebie. Chłopak stał w dużej odległości od niej. Chciała zapytać dlaczego uciekł, ale odpowiedź nasuwała się sama. Zauważyła na swoich rękach różne rozdarcia, z których sączyła się czerwona ciecz.
- Einezcel - szepnęła od razu. Jej ciało spowiła jasnoniebieska poświata. Znikła po chwili i wydawało się jakby samo powietrze zasklepiało jej rany. Nie ciekła już z nich krew. Wykonała zapraszający ruch dłonią w kierunku Aaona.
- Nic się nie stało, dziękuję, że nic mi nie zrobiłeś - jak prawdziwy przyjaciel - pochwaliła go z radością w oczach - Czuję, że nie mówisz mi wszystkiego... Coś Cię gryzie? Mogę Ci jakoś pomóc? - spojrzała pytająco w stronę demona.
Martwiła się jego stanem, bo chociaż bardzo się starał, na razie nie był w stanie poradzić sobie samemu ze wszystkim. Nie wszystko było dla niego zrozumiałe i proste. Chwyciła go za rękę, chociaż nie do końca trzymał nerwy na wodzy. Wciąż ciężko oddychał i usilnie próbował o czymś myśleć.



OCC: Sanun Sanguinem (Zdrowa Krew) użyte fabularnie.
Anonymous
Gość
Gość

Kino Jupiter Empty Re: Kino Jupiter

Sro 23 Maj 2012, 22:02
* To się najadłem. Trzeba coś z tym zrobić *

Dziękuję ! Poproszę jeszcze raz mały popcorn i tym razem dużą colę ! - Tym razem za namową babci wrzasnął.

* Przez te całe kino czuję się trochę jak w kiepskim filmie, brakuje kilku rzeczy, ale mam nadzieję, że ich nie spotkam *

Nagare zapłacił należną sumę i wciągając pierwszą porcję popcornu i zapijając colą czekał na następny posiłek, kto mógłby się najeść małym popcornem ? Dziecko ? No nic, zje to i poczeka na następną porcję. Póki co martwiła go jedna rzecz, kompas przestał dawać jakiekolwiek oznaki tego, że istnieje. Co prawda obijał się obok jego nadgarstka ale nie specjalnie pałał chęcią pomocy.

' Serio, po tym jak mnie tu zaciągnęłaś/zaciągnąłeś... właśnie nadal nie wiem, Ty to dalej Ty ? W sensie, że Mekyia, tak ? Muszę się przyznać, że trochę się pogubiłem i zapomniałem spytać o oczywistą oczywistość. No i w końcu zaczęłabyś jakąś interakcję, co ? I tak jesteśmy zdani na siebie, więc rozmowa nie zaszkodzi nikomu z naszej dwójki. '

Nagare spojrzał na kompas, którego wskazówka dalej płonęła tym samym płomieniem co wcześniej i dalej wskazywała jeden kierunek.
* Jak teraz nie dostanę żadnej odpowiedzi to idę na seans, albo w kierunku, który wskazuje wskazówka. A o wszystkim zdecyduje rzut monetą.*

Mimo, że zjadł już popcorn i wypił colę dalej czuł niedosyt cóż najwidoczniej było to na prawdę za mało.
- No ale najpierw zjem

Akurat staruszka wyrobiła się z jego zamówieniem, więc zapłacił , wziął kolejną porcję i odszedł na bok żeby spokojnie to wszystko sobie skonsumować.
avatar
MG
Liczba Postów : 200

Kino Jupiter Empty Re: Kino Jupiter

Sro 23 Maj 2012, 22:53
Kompas - Mekya
- Przepraszam że się nie odzywałam alo jakoś słabo się czuję. Przysnęłam na chwilkę. Wiesz co. Za dużo jest tu ludzi. Poczekaj na koniec filmu az wszyscy znikną. Lepiej żeby było mniej ofiar, a nawet żadnej prawda? Tak i to ja ta sama Mekya

Spoiler:
Chłopczyk nadal siedział sobie na ławce wymachując chudymi nóżkami. Po chwili zainteresował się kompasem na reku jakiegoś mężczyzny. Zaczął szybciej przybierać nogami i zabrał misia z miejsca obok, przytulając go do piersi. Skąd jego zafascynowanie? Patrzył się na płomyk kompasu który najpierw wskazywał na misia a potem znów na misia. Jak przesuną pluszowe zwierze to kompas tez zaczął za nim podążać. Chłopiec Wstał z ławki idąc powoli w stronę Nagare. Patrząc się na kompas zaczął machać pluszakiem w prawo i na lewo, patrząc jak płomyk podażą za jego przedmiotem. W końcu spytał sie tajemniczo.
- Mogę? - Po czym wyciągnął prawa dłoń w kierunku kompasu a ten zaczął drobnie pękać. Widząc to przestraszył sie trochę i cofnął rękę. Kompas jednak został z jednym pęknięciem. Nie dość, że szybka nie była już w nienagannym stanie, to łańcuszek się zerwał, posyłając ta małą rzecz na ziemie. Chłopiec przechylił głowę i popatrzył jak przyrząd przestał płonąc.
Co się stało? Czemu się już nie pali?
Anonymous
Gość
Gość

Kino Jupiter Empty Re: Kino Jupiter

Czw 24 Maj 2012, 11:08
Dziewczyna obudziła się z krzykiem, dlatego wtedy zdecydował odsunąć się na dalszą odległość. Dziwnym zaklęciem uleczyła się, co jednak nie pocieszało aż tak bardzo demona. Owszem, przynajmniej nie krwawi i ma się lepiej, ale gdyby Aaon nie skrzywdził Anioła, to ten nie musiałby się leczyć. Mimo usłyszenia pochwały za to, że nie zrobił Jej większej krzywdy, to i tak nie czuł się dumny z tego zdarzenia. Assassi wyciągnęła ku niemu dłoń zapraszając bliżej i zapytała się jak mogłaby mu pomóc. Ratuje go co chwilę, od samotności, od niewiedzy, od krwi, a wciąż sprawia problemy. Chwycił się obiema skrwawionymi rękoma za skronie i patrząc na przecudną dziewczynę mówił wolno i urywał co chwilę mowę:
-Ja... ja słyszę głos... w mojej głowie... i nie tylko to...
Przeszył go mocny impuls, który zmusił demona do przykucnięcia na podłogę ze spuszczoną głową. Na całym ciele pulsowały żyły, które nieco wyszły na zewnątrz w postaci ciemnych pajęczyn, które lekko przebijały się przez bladą skórę chłopaka. To o czym z trudem wypowiedział znów zapanowało nad nim. Najwyraźniej "kapłani" wzmocnili wpływ na demona, bo po chwili usłyszał cięty głos jednego z nich:
"Jeśli jej powiesz o tym co ci robię, to zabiję ją twoimi rękami! Chcesz tego?!"
Na te słowa kręcił przecząco głową i jeszcze mocniej zaciskał palce na skroniach, z których wyrosły rogi. Nie mógł zapanować nad przemianą, ponownie odrósł ogon i pazury oraz kły. Z ust toczyła się piana z krwią i warkot. Włosy wydłużyły się i spływały po jego plecach. Na torsie rozrastał się symbol czarnego słońca. Utrudniało mu to oddech, aż się przez chwilę zakrztusił. Tracił czucie w swoich kończynach, to źle wróżyło. Musiał póki ma sprawny umysł i ciało powiedzieć wszystko Assassi. Nie chciał Jej narażać na niebezpieczeństwo z jego strony, aby słowa "kapłana" nie stały się prorocze. Zmarszczył brwi i skupiając się spojrzał ostatni raz na Anielicę.
-Znajdź go... jak tylko przestanie mieć nade mną kontrolę... to pomogę... przepraszam... teraz nie mogę.
Odwrócił się i wybiegł z sali jak najszybciej mógł. Biegnąc holem widział paru ludzi, w tym chłopczyka z misiem i osobę, którą gdzieś już widział. Jeszcze pewnie sprzed przemiany, kojarzył ten płaszcz i Jego twarz. Niestety, nie mógł zatrzymać się, musiał uciekać stąd zanim ktoś go zatrzyma. Tak bardzo chciał uniknąć kontaktu z kimkolwiek, że nieświadomie zostawiał za sobą co dziesięć metrów niezwykłą barierę. Pewnie przez emocje nie kontrolował tego co robi, albo to już "kapłani" działali za niego. Postawił w sumie pięć Pajęczych Sieci, przez które nie dało się przejść bez przecięcia ich narzędziem lub anulowaniem czarem. Kto dotknąłby ich bezpośrednio, to przykleiłby się na dłuższy czas.
Aaon widział już wyjście, więc pchnął mocno przedramieniem drzwi i gdy tylko przestąpił próg budynku otworzył czarne błoniaste skrzydła i uniósł się do góry. Jak najdalej stąd, jak najdalej od ludzi, musi nauczyć się kontrolować i skutecznie przeciwstawiać się zaklęciom "kapłanów". Podejrzewał, że rytuał śmierci i życia zawierał w sobie także coś na kształt oswojenia demona i zanurzenie w nim swoich wpływów. Jak z czymś takim walczyć?!

zt>Mroczny Kanion

Occ: Ubieganie się o technikę Pajęcza Sieć
avatar
NPC
Liczba Postów : 699
https://seishipbf.forumpolish.com/t402-karta-postaci-shiyu-kurash

Kino Jupiter Empty Re: Kino Jupiter

Czw 24 Maj 2012, 17:19

Aaon: Zaliczona technika Pajęcza Sieć - za zgodą: Nono.
Kino Jupiter Button_ok
Anonymous
Gość
Gość

Kino Jupiter Empty Re: Kino Jupiter

Czw 24 Maj 2012, 17:51
Chłopak nie chciał się do niej przybliżać. Odsunął się jeszcze bardziej, kiedy próbowała zaklepić rany. Jej się udało szybko, ale on wciąż stał w dużej odległości od niej.
Chciała zapytać "jak to nie tylko?", dowiedzieć się o co chodzi.. ale Aaon zaczął wtedy mówić jeszcze bardziej nieskładnie. Przykucnął, spuszczając głowę, uwięzioną w klatce ze swoich dłoni. Był słaby, tak słaby, że nie musiała się wysilać, żeby słyszeć głos, o którym wspominał *Zabiję ją twoimi rękami*... zamarła na chwilę. Nie mogła się poruszać. Nie chciała... Jego kolejne słowa nie powodowały zmiany tego stanu. Drżały jej ręce. Aby to ukryć zacisnęła je na poręczach fotela.
* Percedal! Jeśli mnie słyszysz to przyjdź mi z pomocą! Zabij Johna, a zrobię co tylko zechcesz. *
Przymknęła oczy, przekazanie myśli do celu, o którym nie wiedziało się gdzie się znajduje ani co robi, było męczące. Nawet nie miała pewności czy Upadły ją usłyszy. Powtarzała te słowa cały czas. Nie zauważyła nawet, kiedy demon opuścił pomieszczenie i gdzieś wybiegł. Wyjście było jedno, więc udała się w jego kierunku. Błądząc po omacku wspierała się na oparciach krzeseł, uważając, aby nie przewrócić się na żadnym schodzie. Przed oczami pociemniało. Na wpół świadomie oparła się o drzwi odczekując dosłownie minutę.
- Znajdę.. znajdę Go dla Ciebie Aaon... - wydukała.
Ostatkiem sił dotarła do holu. Nie wiedziała jakim cudem udało jej się przedrzeć przez dwie z pajęczyn. Stała teraz pomiędzy dwoma klejącymi się ścianami. Upadła na kolana. Bolała ją głowa. *Beatitudinem* - pomyślała. Sięgnęła do saszetki i wzięła od razu dwie tabletki. Połknęła je. Obraz znowu się rozmył. Jej ręce nie wytrzymały jej ciężaru i zgięły się. Anielicę powitała zimna posadzka, teraz mogła się jej bardzo dokładnie przyjrzeć. Nie miała ochoty patrzeć, zamknęła powieki i teraz widać było już tylko ciemność.
* Klęczała ubrudzona krwią w holu. Krew dziecka. Jednak nie ona Go zabiła. Próbowała Go uratować, bardzo się starała, ale serce chłopczyka nie odpowiadało. Dusza także zamilkła. Popatrzyła się ze łzami w oczach na Aaona. Stał oparty o ścianę. Obok niego zauważyła Johna. Co On tu robił?
"Nie uciekniesz od swojego Przeznaczenia. Ślady Twojej obecności zawsze będą krwiste. Ku chwale Klanowi Zaćmienia Słońca! " - mówił do chłopaka.
Aaon kręcił głową na lewo i prawo, jakby chcąc wymazać ostatnie chwile ze swojego umysłu. Syknął przez zaciśnięte kły:
- Zamknij się...
Na to zdrajca odpowiedział tylko wciąż uspokajającym tonem - "Nie walcz z samym sobą, to Twoje prawdziwe oblicze. Po co siebie oszukujesz? To nikomu nie służy, zwłaszcza Tobie." - położył mu dłoń na ramieniu, jak przyjaciel - "Zgódź się prowadzić za rękę, a osiągniesz wieczną chwałę! Ze mną staniesz się kimś więcej niż nieśmiertelny! Wszyscy będą Cię respektować i nikt więcej nie ośmieli się wchodzić w Twoje kompetencje mordu! Tyle krwi ile zamarzysz, wszystko w zasięgu ręki... daj sobie pomóc!"
Chłopak popatrzył ze strachem w oczach w jej stronę. Z jego głowy zaczęły wyrastać rogi, a palce zmieniły się w szpony. Obnażył kły, brudne teraz od krwi. Rzucił się na zabitego chłopca ze wściekłością, rozszarpując jego ciało. Bez szacunku, bez jakiegokolwiek poszanowania, człowieczeństwa i wyrzutów sumienia. *
Anonymous
Gość
Gość

Kino Jupiter Empty Re: Kino Jupiter

Sob 26 Maj 2012, 00:36
Dziwne, wskazówka wskazywała małego chłopczyka, który niósł ze sobą misia. Kompas Nagare zwrócił uwagę małego. Gdy zaczął się poruszać, Nagare zauważył, że kompas nie wskazuje na dziecko, lecz na jego zabawkę, misia.

*Czyżby kolejny amulet był misiem ? A może znajduje się w środku niego ? Z zamyślenia*

Zamyślenia wyrwało go pytanie, "Mogę? " . Po czym wyciągnął rękę w stronę kompasu i w tym momencie stało się coś dziwnego płomień spowijając wskazówkę zgasł, równie nagle jak uprzednio się pojawił, następnie pękła szybka. Zszokowane dziecko cofnęło się, a kompas upadł na ziemi. Ten sam kompas, którego wcześniej w żaden sposób nie szło zdjąć teraz oderwał się od łańcuszka i upadł na ziemie. Nagare spojrzał na kompas, a później na tajemniczego dzieciaka, z którego ust w tym momencie padło pytanie "Co się stało?" Nagare podszedł do dziecka, przykucnął i z jak najmilszym tonem i uśmiechem powiedział do dziecka

- Nie wiem, myślę, że to nic poważnego. Sam nie dawno go znalazłem i od początku dziwnie się zachowywał. - mówiąc to starał się chociaż musnąć ręką miśka.

Dodatkowo dla potwierdzenia swoich przypuszczeń zbadał aurę chłopca i miśka.
*Wkoło nich jest coś dziwnego, lepiej jak będę w gotowy na wszystko*

' Mekyia, wszystko w porządku? Co się stało ? '
Anonymous
Gość
Gość

Kino Jupiter Empty Re: Kino Jupiter

Sob 26 Maj 2012, 11:10
Po zdarzeniach w Mrocznym Kanionie, wrócił tutaj w zupełnie innym nastawieniu i z innymi myślami. Wolno wkroczył do kina i nie patrząc się na otoczenie zbliżał się wolnymi krokami ku nieprzytomnej Assassi. Tylko Ona miała dla niego wartość, tym razem w złym tego słowa znaczeniu. Pazurami przecinał swoje sieci, które trzymały Anielicę na uwięzi. Schylił się nad Nią i chwycił Ją w pasie, żeby przerzucić przez plecy i wszedł do jakiejś sali kinowej, w której nikogo nie słyszał. Emanowała od niego zła moc, którą odczuła na sobie dotkliwie Anielica. Najpierw rzucił Ją jak worek ziemniaków na fotel, a potem wysunąwszy kły wbił się w Jej delikatną szyję i zaczynał ucztę. Był w tym bardzo brutalny, obiema rękoma krępował Jej ruchy, jednym kolanem unieruchomił Jej własne nóżki, a ogon okręcał się wokół jednego nadgarstka i ściskał mocno. W tle śmiał się John, lecz Aaon nie zwracał na to uwagi. Przywarł jak pijawka do ofiary i pił bardzo długo. Odessał się wreszcie od zaskoczonej takim biegiem akcji Assassi i uśmiechnął się w straszliwym grymasie. Nadal krępował Jej ruchy.
-Pokaż skrzydła.
Czekał na Jej reakcję, ale po chwili mocno wbił pazury w Jej ciało i krzyknął jeszcze raz prosto w twarz Anielicy. Wyglądał ohydnie, nie zlizał językiem krwi, którą miał nadal na swoich wargach, a oczy wbijały się boleśnie w anielskie oblicze Piękności.
-Pokazuj skrzydła, ALE JUŻ!!
Ryknął wręcz na Nią. A w tle głos John'a pogłębiał się, że Anioł mógł bez trudu go usłyszeć. Od demona biła tylko żądza krwi i czynienia zła. I to najczystszym osobnikom.

Occ:
Atak silny = siła + zręczność = 25 dmg dla Assassi
avatar
MG
Liczba Postów : 200

Kino Jupiter Empty Re: Kino Jupiter

Sob 26 Maj 2012, 12:00
Spoiler:
Mały chłopczyk był przerażony gdy tamten chciał dotknąć jego miska. Cofnął się ale nie zdążył, iz mężczyzna lekko ale musnął miska. Wtedy chłopczyk zawrócił się i pobiegł natychmiast do ściany padając na kolana.
- Siostrzyczko PROSZĘ NIE! On to zrobił niechcący. - Widać było plączące dziecko przy ścianie z narysowaną żywa dziewczyną. Wcześniej miała zaszyte oczy przez Assassi, ale teraz całkowicie się otworzyły.
Dziecko płakało krwią która powoli spływała po ścianie. Dotykało ręką próbując zatrzymać jakby swoją zaklętą siostrę. Niestety raczej to się nie powiodło....
Słychać było niesamowity krzyk, gdy postać na ścianie otworzyła usta. Nie ważne jakie stworzenie ale na pewno upadłoby na kolana zatykając uszy.
Chlopczyk odwrócił sie i patrzył z czerwonymi łzami na zebranych. Po chwili przygotował się do startu i pobiegł w stronę Anabel. Będąc przy niej skoczył, obejmując ja lekko. Próbując jakby chronić. Po niemiłosiernym krzyku zapadła całkowita ciemność - pustka. Nie było nikogo widać. Wtedy też zajaśniały potwory, które pokazały się każdemu.
OCC:
Aaon - FIGHT z Pierwszym potworem - Masz zostać z 75% HP i 60%MP po walce LUB MNIEJ. - Teren walki szczyt wysokiego budynku. - JEDEN z co najmniej 25 linijkami. PO MNIE PISZESZ TY!

Nagare - Fight z Drugim potworem - Teren walki "Klatka" - Po zakończeniu walki " Połowa HP.
Opisujesz walkę jak Aaon. - 20 linijek"

Assasi - Tulący się do ciebie mały chłopczyk wystawił rękę, gdzie na wewnętrznej stronie otworzyły się usta, wsysając potwora. - Teren, kopia kina - Opisujesz to co się dzieje... ładnie i mam nadzieje ze długo...Myśl Very Happy

Teraz leci kolejka: Ja napisałem - TERAZ Aaon, Anabel, Nagare! I potem ja. Kto na mnie nie poczeka, zabiję ~ Wasz ukochany MG.
Anonymous
Gość
Gość

Kino Jupiter Empty Re: Kino Jupiter

Sob 26 Maj 2012, 12:43
Jeszcze przed chwilą ściskał w mocnym chwycie Anielicę, która zniknęła mu sprzed nosa. Miał wciąż krew na swoich rękach, które należały do Świętej. Teraz w ogóle krajobraz się zmienił, musiał mieć się na baczności, ale podsycony dopiero co wyssaną krwią nie mógł spokojnie stać i czekać, aż Assassi ucieknie mu. Właściwie już to zrobiła, bo zamiast Niej widział przed sobą potwora. Wyłonił się z ciemności i pełzł ku Aaon'owi. Demon obnażył kły i zawarczał, wyskoczył ku górze rozwijając skrzydła. Znalazł się na jakimś bardzo wysokim budynku, który nijak nie przypominał kina, w którym dopiero co był. Czy to jakieś złudzenie obronne Assassi przed jego osobą? Był przekonany, iż tak, więc tym bardziej był wściekły. Okazało się, że potwór nie był marą, a otaczająca rzeczywistość była prawdziwa. Wszystko to w całości i każde z osobna drażniło go.
-Khyyy...
Prychnął na przeciwnika, ku któremu ruszył z pazurami. Stopione w posoce Anioła rozpaliły się na czerwono i przejechał z góry na dół po ciele bestii, która ryknęła przeraźliwie. Nie była długo dłużna, nadciągnęła i swoją długą łapą chwyciła za skrzydło demona, którym cisnęła w podłoże i stratowała swoim cielskiem. Wijący się w bólu Aaon skorzystał z chwili, kiedy bestia chciała ponownie wskoczyć na jego ciało i przeturlał się na bok unikając kolejnego zgniecenia. Jak najszybciej mógł wstał na obie nogi i rozprostował skrzydła, aby ponownie zaatakować z powietrza. Jednak tym razem w innym stylu, bowiem uniósł się wysoko w kierunku słońca i zaczął pikować ostro w dół, korkociągiem. Będąc blisko rywala schował skrzydła, a obie ręce ze szponami skierował na potwora. Taki rozpęd plus ostre szpikulce na rękach demona musiały być dotkliwe, i były. Przewiercił nimi na wylot prawy bark bestii, a niestety celował w brzuch. I niestety rewanż był natychmiastowy. Łapy zgniotły żebra Aaon'a, który krzyknął z bólu. Mając rozdziabioną na oścież paszczę ugryzł zębami w jedną z łap, zaciskając je bardzo mocno. Rozdrażniony oponent puścił demona i chwilę spoglądał na swoje rany. Białowłosy też w tym czasie łapał oddech.
"Bardzo dobrze Ci idzie, jeszcze chwilę i powalisz go! Użyj swoich rogów!"
Dopingował go głos John'a, który dziwnie zrobił mu się bliższy, jakby zapomniał zupełnie o tym, że to on zamknął go w klatce i głodził, oraz to że to przez niego stracił życie. Jakby nowe siły wstąpiły w Aaon'a, który gniewnie spojrzał na przeciwnika, równie mocno poturbowanego co demon. Oddychał głęboko i szybko, jakby pompował się od środka, żeby zacisnąć pięści, a rogi oślepiły krwistą barwą. Zaczął biec na monstrum, na wszystkich kończynach, i wyskoczył ku górze. Znalazł się na plecach rywala i podduszając jego szyję ogonem zawołał wprost na jego pysk:
-Zdychaj!
Z dużym rozmachem wbił swój prawy róg w jego twarz. Potwór przeraźliwie wydzierał się, ponieważ Aaon przebił mu oczy i część nosa. Nie puszczając przeciwnika wbijał ponadto swoje szpony na rękach i nogach, co jakiś czas kąsając go swoimi kłami. Rywal długo nie mógł oswobodzić się z udręki jaka na niego spadła, ale miał wielką wolę życia, więc swoimi potężnymi łapami zdjął z siebie demona i przywarł do podłoża. Wściekły młodzieniec warknął w jego stronę i wystrzelił w niego Pajęczą Sieć, która unieruchomiła oponenta. Wtedy też Aaon powoli, jakby z ceremoniałem, podniósł się z brudnej od jego i przeciwnika krwi, i zbliżył się do potwora. Bestia szarpała się rozpaczliwie, ale bez skutku, jeszcze bardziej wił się w pajęczych nitkach. W końcu dawniejszy wampir chwycił rywala za gardło swoimi pazurami z lewej ręki i mając przygotowaną drugą dłoń wykrzyczał:
-Powiedziałem... ZDYCHAAAAAAAAAAJ!!!
Z początkiem ostatniego zdania wbił prawą dłoń z pazurami wprost w jego klatkę piersiową, przebijając się ręką niemal na wylot, i pochwyciwszy jego kręgosłup wyrwał go ze swojego miejsca i wyciągnął przez żebra. Okropne krzyki pokonanego musiały odzwierciedlać jak bardzo bolał ten zabieg, aż znieruchomiał utraciwszy ducha.
Aaon puścił zarówno gardło jak i inną część ciała bestii i spoglądał na trupa ze złowieszczą miną. Nachylił się nad nim i spił z niego tyle posoki ile zdołał. Głód był nie do pokonania i wciąż powiększał się, mimo niemal ciągłego spijania krwi. Po posiłku resztę ciała kopnął dwa metry od niego i odwrócił się tyłem do byłego przeciwnika. Przynajmniej tak uważał. Poobijany kręcił się po szczycie wysokiego budynku i szukał czegoś co pomogłoby mu naprowadzić go na Anielicę. Był ranny i zmęczony, więc będzie mieć utrudnione zadanie ze zdobyciem tego po co tu przybył. Musi zregenerować siły, lecz przy tym zachować ostrożność. Nie podobało mu się to miejsce.

Occ:
1. Atak pazury Cerbera = 22 dmg, koszt 27 MP
2. Pajęcza Sieć = 15*4 = 60 MP
3. Poboczne ataki normalne i jeden silny, na końcu.

Potwór zadał Aaon'owi wiele ciosów o łącznej sumie 38 dmg

Obecne HP i MP Aaon'a:
HP: 150 - 38 = 112
MP: 200 - 27 - 45 = 113
Anonymous
Gość
Gość

Kino Jupiter Empty Re: Kino Jupiter

Nie 27 Maj 2012, 16:36
Śniła same koszmary. Kiedy przerażona otworzyła oczy, zobaczyła znowu Aaona. Rzucił ją na kinowe krzesło. Niesamowicie bolało. Mówił coś o skrzydłach.. ale jak ona ma pokazywać swoją chlubę i po co kiedy nie zamierza nigdzie iść. Poza tym nie miała na to siły. Nie zregenerowała w pełni mocy, bo nie miała wystarczającego źródła. Anioł w pobliżu był zbyt daleko.
Aaon przygwoździł ją do siedzenia, przytrzymując jej nogi kolanami i trzymając w morderczym uścisku jej obie dłonie. Dusiła się. Przywarł do jej szyi i kłami rozciął jej szyję. Spijał jej cenną czystą posokę, bez opamiętania. W jego myślach widziała tylko czyste zło.
Krzyk uwiązł jej w gardle. Zaczęła walczyć z tyranem, nie mogła pozwolić, żeby ją skrzywdził, kiedy nie jest nawet tego świadomy. Jednak jej szarpanina nic nie dawała. Demon tylko mocniej przyciskał ją do fotela, nie dając jej możliwości jakiegokolwiek ruchu. Oderwał się i znowu krzyczał, żeby się przed nim obnażyła. Chciała się wytłumaczyć, ale zaniechała tego zamiaru. Nagle usłyszała głos Johna, tak donośny, że wydawało się, że przeniknął przez ryzy umysłu krwiopijcy.
"Nie będziesz sam, wesprę Cię w tej inwestycji. Wszak jesteś moim oczkiem w głowie. Nie pozwolę, aby Assassi dalej otumaniała Twoje myśli i ograniczała działania. Wyrwanie skrzydeł będzie Jej karą i przestrogą, żeby nie ważyła się Ciebie tknąć. Podoba Ci się ten pomysł, prawda?"
Bransoletka zaczęła świecić jasnym światłem. Stała się dziwnie przeźroczysta. Aaon był zmuszony puścić jej rękę, bo chyba go parzyła. Nie odskoczył od niej. Dotknęła jego ramienia, więc oswobodził jej dłoń. Zdążyła złączyć na moment dłonie, a z nich wystrzeliły dwie wstęgi. Łańcuchy oplotły najpierw Aaona, a potem zwaliły go na podłogę z daleka od Anielicy.
- Módl się do Najwyższego o pomoc, bo nawet Twój stróż dawno już stąd uciekł - zwróciła się dysząc ciężko do chłopaka.
Nagle usłyszała donośny krzyk a w sali od razu znalazł się mały chłopczyk. Objął ją w pasie i ubrudził krwawymi łzami. Przykucnęła i przytuliła go mocniej do siebie. Nie miał misia. Odczuła nagłe uderzenie gorąca, ale potem błogi spokój. Nie przejmując się zupełnie Aaonem, który dziwnie zniknął, głaskała chłopczyka. Chwila wydawała się trwać wiecznie.
- Gdzie zgubiłeś misia? Twoja siostra musiała się zdenerwować. No tak, zapomniałam zamknąć jej także buzię, ale musi mnie teraz nie lubić - mówiła spokojnie.
Pociemniało całkowicie i czas jakby się zatrzymał na chwilę. W momencie ruszył zdecydowanie szybciej, aby nadrobić zwłokę. W pomieszczeniu pojawił się mężczyzna. Z tyłu przypominał Aaona i w pierwszym momencie zasłoniła chłopczyka. Ale mały wywinął się i stanął przed nią, jak prawdziwy dżentelmen. Przynajmniej jeden na terenie tego budynku - pomyślała, wykrzywiając usta w ledwie widocznym uśmiechu. Nagle facet odwrócił się i wyciągnął broń spod długiego płaszcza. Jego oczy mieniły się bielą. Pomimo, że wydawał się być niewidomy, było to tylko złudzeniem. Ruszył w ich kierunku i anielica już wyciągała dłoń, aby ich zakryć magiczną barierą, lecz ruchy małego były zdecydowanie szybsze. Wyciągnął dłoń przed siebie i zamknął w niej przeciwnika. Tak po prostu, jakby nie sprawiło mu to najmniejszego kłopotu. Zapanowała jeszcze dotkliwsza cisza. Nikogo nie wyczuwała na terenie kina. Wzięła małego na ręce i przytuliła do piersi. Głaskała dalej jego włosy, chcąc go trochę uspokoić.
- Nie bój się o nią... postaram się jej pomóc.. wiesz kto jej to zrobił? Choć poszukamy twojego misia - zaproponowała ofiarnie.
Przejęła się losem chłopczyka, zapominając o innych kłopotach. Nawet nie czułą się już tak słabo jak wcześniej. Weszli razem do holu, gdzie chyba wcześniej zemdlała.
OCC:
Anonymous
Go??
Gość

Kino Jupiter Empty Re: Kino Jupiter

Nie 27 Maj 2012, 18:02
Aaon
LvL Up - 7
+10 do stat

Nagare
LvL Up - 9
+10 do stat
Anonymous
Gość
Gość

Kino Jupiter Empty Re: Kino Jupiter

Pią 01 Cze 2012, 00:59
Mekyia się nie odezwała. Samo w sobie nie było to wesołe, a do tego chłopczyk totalnie zwariował zaczął krzyczeć, podbiegł do ściany przed, którą natychmiastowo uklęknął. Gdyby nie dość realistyczny rysunek dziewczynki, można by uznać, że to jego własna osobista ściana płaczu.
Ale coś w tym wszystkim się nie zgadzało, jej oczy. Mimo, że wcześniej zamknięte teraz były otwarte, za to z oczu chłopczyka zamiast łez płynęła szkarłatna krew, spływając po jego policzku zbierała się na końcu ręki, która dotykała ust dziewczynki na ścianie. Dziecko wyglądało jakby starało się zatrzymać nieuniknione. Nagare wyczuwał płynące od niego uczucia, bezradność, pogodzenie się z wydarzeniami, które miały za chwilę nastąpić, żal, a przede wszystkim smutek. I w jednej chwili wszystko zostało pochłonięte przez przerażający krzyk, chłopczyk oderwał się od ściany i skoczył w stronę kobiety. Nagare wiedział, że coś łączy go i tę dziewczynę, ale nie miał czasu na zastanawianie się nad tym, ponieważ gdy tylko chłopczyk dotarł do niej wszystko spowiła ciemność.

Ciemność w przeciwieństwie do tego co zwiastowała nie była złym rozwiązaniem. Nagare nie czuł nic, jakby znalazł się w pustce, w próżni z tą różnicą, że tutaj mógł oddychać.
Usłyszał szelest i tak jakby tarcie metalu, potem został oświetlony cały teren, a raczej to co mogło zostać oświetlone, stał w centrum wielkiej klatki, podłoże było czyste, czarne. Z prawej, lewej z przodu i z tyłu, a także z góry otaczała go klatka. Po za nią dalej była pustka i czerń oraz to oślepiające światło.

Nagare zdążył popatrzeć przed siebie i obejrzeć się w prawo, gdy usłyszał za sobą przyspieszony oddech. Dzięki temu, że wcześniej przygotował swoje zmysły w tym momencie cały jego organizm pracował na pełnych obrotach. Momentalnie wyczuł przeciwnika i jego zamiary, dlatego szybko uciekł do przodu jedyne co poczuł to silny podmuch wiatru za nim. Po uniku obejrzał się za siebie i wtedy wiedział z czym tak naprawdę ma do czynienia. Stał tam dwu metrowy stwór, poruszał się na dwóch nogach. Jego ciało było wielkie, a ramiona długie. Sposób poruszania polegał na podtrzymywaniu ciężaru ciała na nogach pomagając sobie rękoma. Tak, sposób przypominał naczelnych, ale było w nim coś innego coś co Nagare naprawdę zastanowiło . Stawy u jego nóg zginały się w drugą stronę, a dodatkowo miał silnie umięśnione dolną ich część.

Nagare przygotował się w pełni do kolejnego ataku liczył na szarżę, klatka była dość duża miał gdzie uciec w ostateczności użył by „tego” w sumie dawno tego nie robił, mógł już wyjść z wprawy.
Dokładnie wymiary klatki to powierzchnia jakieś 20x20 metrów i wysokości ok. 15 metrów.
Klatka była jedyna w swoim rodzaju tego nie dało się ukryć.

Gdy upadły oczekiwał kolejnego ataku, stwór obniżył swoją postawę oparł się na rękach i pochylił jeszcze bardziej. Wyglądało jakby przygotowywał się do startu w biegu. Dobrze było widać jak do jego nóg dopływa ogromna ilość krwi. I wtedy wypalił, chłopak nawet nie zdążył zareagować, a stwór znalazł się przy nim robiąc bolesny wjazd barkiem w jego klatkę piersiową. Jedyne co zdążył zrobić to w jakimś stopniu zredukować siłę uderzenia.
Chłopak poleciał do tyłu, przetoczył się i zatrzymał pod ścianą klatki.

- Świetnie. Raczej nie tego się spodziewałem. Drugi raz już Ci nie wyjdzie ta sama sztuczka

Twarz Nagare spowił uśmiech radości, w końcu mógł sobie pozwolić na chwilę rozrywki z ciekawym przeciwnikiem. Do tej pory zawsze walczył ze zwierzętami z okolic Kazan i Gerwazym oraz jakimiś opryszkami z miasta oczywiście nie zapominając o ostatnim potworze. Ale żadne z nich wykluczając Gerwazego, który był nie przeciętnym przeciwnikiem, nie zaskoczyło Nagare w takim stopniu.

- Od czego masz nogi to już wiemy, ale powiesz mi może do czego służą Ci te długie łapska ?

Nagare ruszył w stronę stwora , gdy szedł w jego kierunku stwór lekko się cofnął. Odległość powstało między nimi chłopak postanowił zniwelować silnym wyskokiem w stronę przeciwnika. Przy próbie wybicia, która skończyła się eleganckim orłem twarzą w ziemie, Nagare pośliznął się o ślinę, która leciała hurtowymi ilościami z pyska stwora, który tym czasem nie czekając na zaproszenie ze strony upadłego złapał go i rzucił przed siebie, rzut był tak silny, że przy upadku Nagare odczuł taki ból jakby cała jego klatka piersiowa poleciała w zupełnie innym kierunku od głowy i całej reszty.

- Cóż za nie fart. Dobra teraz na serio się postaram, w takim razie żegnam.

Nagare rzucił się biegiem w stronę stwora, nie chciał mu dać wystarczająco czasu żeby przygotował kolejny atak. Zbliżając się do stwora uniknął jego ramienia i trafił na lukę, którą natychmiast wykorzystał. Wyskoczył na wysokość głowy potwora po czym wymierzył mu kopniaka w skroń, dla upadłego liczył się czas, musiał działać szybko, po kopniaku odbił się od ramienia stwora ponad niego i wyprowadził kolejnego kopniaka tym razem z góry prosto w jego płat czołowy, po czym wylądował prosto przed stworem. Stwór stał oszołomiony po ciosach upadłego, dodatkowo stracił go z widoku po ostatnim ataku, na szczęście dla Nagare stwór mimo dużych gabarytów nie należał do najbystrzejszych i w żadnym wypadku nie wpadł na pomysł, że wystarczy spojrzeć lekko w dół. Stwór zrozumiał swój błąd czując potężny cios wyprowadzony prosto w jego klatkę piersiową. Cios był tak potężny, że stwór poleciał do tyłu i przeturlał się i wylądował w centrum klatki.
Jakiekolwiek słowa nie grały już roli jedyne co pozostało to zadać ostateczny cios, Nagare znowu ruszył w stronę stwora tym razem szybciej, gdy do niego dopadł wyskoczył prosto na niego żeby zadać mu ostateczny cios. Na nieszczęście stwór tylko na to czekał, chwycił go obiema rękoma i zaczął ściskać z całej siły. Uścisk stwora był bardzo potężny, Nagare miał wolne ręce, które wyciągnął w stronę oczu potwora, chciał się uratować wydłubując je. Do tego brakowało mu parę centymetrów.

* Ile bym dał żeby mieć dłuższe ręce, albo chociaż palce. *

Nagare skupił się z całej siły, z rękoma dalej wyciągniętymi w kierunku oczu, z bólu zamknął oczy i krzyknął. Krew zaczęła krążyć szybciej, wszystkie mięśnie w jego ciele spięły się i wtedy stało się coś dziwnego, w palcach u rąk poczuł dziwne ciepło, a uścisk stwora zaczął się rozluźniać.

* Czyżbym dosięgnął ? Udało się ? *

Gdy otworzył oczy stał już na ziemi, przed nim leżał stwór, który przed chwilą miał go w garści dosłownie i w przenośni. Z jego oczu natomiast nie zostało już nic, tam gdzie kiedyś się znajdowały teraz widniały dwie idealnie wypalone na wylot dziury. Od dziur szły proste linie do zewnątrz jego czaszki. Nagare tego nie rozumiał, ale przypomniał sobie, że dalej czuje ciepło w palcach rąk. Gdy spojrzał na nie osłupiał. Z palca wskazującego i środkowego lewej i prawej ręki ciągnęły się długie strumienie energii. Całe czerwone takie same jak łzy tamtego chłopca. Cały widok przypominał Nagare Krwawy Strumień . Najważniejsze, że stwór już nie żył.

Pomimo, że stwór leżał już pokonany klatka nie zniknęła, a upadły nie wrócił do kina, teraz zostało mu już tylko czekać.

________________
OCC
Nagare zadał łącznie 172 DMG

Potwór zadał Nagare Łącznie 80 DMG

Nagare Wychodzi z walki z :
80 HP
230 MP

Ubiegam się o technikę Krwawy Strumień.
avatar
NPC
Liczba Postów : 699
https://seishipbf.forumpolish.com/t402-karta-postaci-shiyu-kurash

Kino Jupiter Empty Re: Kino Jupiter

Pią 01 Cze 2012, 06:31

Nagare Seishin: Zaliczone zaklęcie Krwawy Strumień - za zgodą: Aaon'a.
Kino Jupiter Button_ok

Assassi: Zaliczone zaklęcie Niebiańskie Łańcuchy - za zgodą: Aaon'a.
Kino Jupiter Button_ok


Ostatnio zmieniony przez NPC dnia Pią 01 Cze 2012, 22:19, w całości zmieniany 1 raz
avatar
MG
Liczba Postów : 200

Kino Jupiter Empty Re: Kino Jupiter

Pią 01 Cze 2012, 21:20
OCC: Przez moje widzimisię robimy tak.... Każdy po jeszcze jednej turze. Z czego postacie Wyczerpane do cna a walka z 2-4 potworami na raz... Wszystko sie następnie wyjasni... Dzięki Anabel...
Informacja: Kolejnośc lekko zmieniona - Aaon, Anabel, JA, Nagare.... Jest to jednorazowe iz Kluczem będzie post Assassi...

Anabel - Dziecko...
- Zły pan dotknął misia(Chodzi o Nagare) a moja siostra jest przez to zła. Ona jest związana z misiem i żeby być w tym świecie potrzebuje nietykalności swojego "Zastępczego ciała," Inaczej ZNIKNIE. - Sam nie wiedział do końca co sam mówił, bo narzucała mu to o dziwo podświadomość. Nie miał wpływu na to co mówi. Po chwili chciał powiedzieć " siostrzyczko jest bezpiecznie", ale zatrzymał się. Popatrzył swoimi oczami na Anabel.
- Mam ich wypuścić?! -Skąd te wahanie? Pierwszy zły chłopiec chciał zranić jej siostrę a drugi chciał zranić gwiazdeczkę. Słysząc pytanie następne dziewczyny odpowiedział.
- Nie znajdziemy TU ani misia ani mojej siostry... To nie jest prawdziwy świat - Po czym zobaczył następne nacierające dwa potwory. Wyciągnął tylko dłoń a obaj znaleźli się w zamkniętej czarnej skrzyni. tylko gdy to coś zniknęło dwa przedziwne potwory padły przecięte na kilkaset kawałków. Po chwili jednak pojawił się potwór z wyglądu pół zwierzaka. Wtedy stało się coś dziwnego. Chłopczyk zamienił sie w brzydkiego kilku metrowego potwora i zaczęła się bójka z pół zwierzem. Wyglądało to tak brutalnie, że większość ludzi uciekłaby ze straceniem...

OCc: Do Assassi opisujesz normalnie na posta I DODATKOWO opisujesz brutalna walkę Potwora z pół zwierzem... Potwór ma totalną przewagę od początku do końca... Chłopiec po przemianie jest TOTALNYM ZABÓJCA PÓŁ-ZWIERZAKÓW.... Wymyśl coś kreatywnego....
Nie zapomnij tez o napisaniu Czy zezwalasz Assassi na wypuszczenie konkretnych ludzi z tej mocy...bo tak zechciał chłopiec aby zapewnić bezpieczeństwo GWIAZDECZKI
Anonymous
Gość
Gość

Kino Jupiter Empty Re: Kino Jupiter

Pią 01 Cze 2012, 22:16
Przestrzeń z początku otwarta skurczyła się do rozmiaru małego pokoju, co nie działało uspokajająco na demona. Coś jak klaustrofobia, bo przypomniał sobie pierwszy dzień, kiedy był zamknięty w celi. I wtedy też dotarło do niego, że John przestał się odzywać. Być może zrobił sobie przerwę od wwiercania rad w głowę zagubionego demona, albo stchórzył. Cokolwiek to było, to nie słyszał jego przenikliwego głosu. Podniósł wzrok przed siebie i dostrzegł po dwóch kątach jak wyłaniają się plugastwa.
-Ksa...
Kolejni przeciwnicy, a on nawet nie wiedział gdzie jest. Czy to miało sens? Walka z potworami, które wyłaniają się co chwila z dziwnego wymiaru, w którym jest? Wyglądało jak normalne otoczenie, ograniczone ścianami, ale to wcale nie potwierdzało, iż znajduje się teraz w kinie. Nie było krzeseł, ani nic co mogłoby na to wskazywać. Brakowało mu logicznego powiązania.
Tamte potwory rzuciły się w bieg na Aaon'a, który zrobił skok w bok i kopnął w podbródek jednego z agresorów. Drugi z nich w tym czasie uderzył w plecy demona i przycisnął do ściany. Rany, które trochę zasklepiły się teraz znów się otworzyły, przez co bolało go to bardziej niż przedtem. Nowe ciosy na nieco starsze sińce, tym razem dwóch na jednego, mądrzejsi niż poprzednik - wszystko to źle stawiało demona w sytuacji. Poddać się nie podda, tylko wśród zadawanych mu ciosów musiał obmyślić plan działania. Czasu brakowało, sił także, lecz nie wszystko stracone.
Wytężył wszystkie moce demonizmu jakie posiadał i wrzeszcząc na przeciwników wbił jednemu z nich rękę w brzuch, a przed atakiem wolnego monstrum ochronił się ciałem jego kolegi. Żywa tarcza wystarczyła, aby zdążyć wyjąć swoją rękę z wnętrzności potwora i dopiero teraz ukazać swój gniew na stworach. W ustach Aaon'a tworzyła się czerwono-czarna kula, którą posłał z impetem na mniej poturbowanego. Ale ich było dwóch, on tylko jeden, więc bardzo szybko "odwdzięczyli się" za atak na ich persony i przyduszali demona do ściany. Jeden unieruchomił mu ręce i kolanem nogi, a drugi wbił pazury w szyję chłopaka. Prawie zachłysnął się własną krwią, lecz wola życia była silniejsza od śmierci i resztkami trzeźwego myślenia zgromadził w paszczy tyle energii, że wybuchnął pożar, który trawił żywcem agresorów. Puścili go sami stając się spopielonymi na wiór bytami. Krótki uśmiech triumfu zagościł na rozkrwawionej twarzy Aaon'a, którego nogi zgięły się w kolanach i padł jak długi na posadzkę tego dziwnego pomieszczenia. Cały we własnej i wrogów krwi nie mógł się ruszyć, z niemal przebitą szyją na wylot dusił się niekiedy własną posoką. Nierówny oddech dostarczał małą porcję tlenu, ale wystarczająco, żeby widzieć zamazany obraz przed oczyma. Przewrócił się wolno na plecy i leżał plackiem wpatrując się tempo w sufit. Jeśli coś go zaatakuje przed regeneracją, to nie przeżyje tego.
Dopiero teraz zobaczył, że przez cały ten czas miał skrępowane ruchy łańcuchem. Teraz był miejscami naderwany, lecz nadal trwał ściśnięty wokół nóg i brzucha ściskając jego organy wewnętrzne. Ten łańcuch... skąd się wziął... a ból w wewnętrznej stronie dłoni? Odbite miał wzorki od bransoletki Assassi, które piekły go do teraz intensywnie. Właśnie...
-Assassi...
Teraz nie było mowy o tym, żeby Ją tknął, ba, nawet nie myślał o tym. Coś mu umykało, powstawała luka w pamięci, dlaczego w ogóle zaatakował Anielicę? Najwyraźniej utrata tyle krwi ile otaczała go zewsząd przyczyniła się do wolniejszej pracy myśli. Ale nie mógł spać, a co jeśli ktoś wparowałby tutaj i chciał go zabić? Tak jak tamte stwory jego. Gdzieś dookoła niego słyszał niewyraźnie John'a, jakby jego moc słabła, a tak naprawdę to demon był tak słaby, że wysiadały mu kolejne narządy życiowe.

Occ:
Nie będę tak szczegółowo opisywać kto kiedy i jakie obrażenia zadał, ale:
1. Aaon użył Pazurów Cerbera raz
2. Jeśli zostanie zaakceptowane to także Oddech Lucyfera.
3. Ilość HP i MP... HP=3, MP=3


Ubiegam się o technikę Oddech Lucyfera.
Anonymous
Gość
Gość

Kino Jupiter Empty Re: Kino Jupiter

Pią 01 Cze 2012, 23:47
Anielica słuchała uważnie wyjaśnień chłopczyka o tym co się dokładnie stało. Uświadomiła sobie, że Aaon ją zaatakował i to dotkliwie, bo wciąż widać ślady i nie tylko na ciele. Te zewnętrzne łatwo schodzą i szybko się o nich zapomina, a te w środku... demon ją zdradził. JĄ! Właśnie ją! Chyba jedyną, od kogo pamiętał dobro. Nie mogła się poddać i załamać. Wzięła małego na kolana, porzucając pomysł o szukaniu misia.
Kiedy usłyszała, że nie są w prawdziwym kinie uniosła jedną brew do góry. Jeszcze bardziej dziwiło jednak wcześniejsze pytanie. Mały składał w jej ręce los Aaona, którego tutaj nie było i tego drugiego, którego tylko przez chwilę wyczuwała. Wiedziała jednak jak wygląda i że jest upadłym ze wspomnień chłopczyka. Gładziła go po włosach i ramieniu, tuląc do siebie. Traktowała go jak swojego młodszego braciszka... albo.. synka. W jej oku zakręciła się łza. Spadła na jego koszulkę.
Czas płynął zupełnie inaczej, albo jej się tak zdawało. Wyglądało to jakby jej stany i chłopca dyktowały szybkość wszystkiego. Odetchnęła głęboko. Świat przystanął i przyśpieszył. Całkowicie jej się tutaj nie podobało.
- Pamiętaj, nie możesz nikogo więzić. To że niektórzy ludzie nie zachowują się w stosunku do nas fair nie oznacza, że mamy prawo sami wymierzać im sprawiedliwość. Od tego jest Najwyższy. - gładziła Go cały czas po główce, szepcąc do ucha - Wypuść wszystkich, proszę. - nie zdążyła dokończyć, bo dokoła coś jakby się zmieniło.
Oderwała wzrok od dziecka na kolanach i spojrzała na hol. Zza filarów wylągł się człowiek. Wysoki, miał ponad dwa metry. Anielica siedząc czuła się taka malutka. Zmierzał w ich kierunku, a mniej więcej w połowie drogi pomiędzy ławką a miejscem z którego się pojawił zmienił się. Jego kręgosłup zaczął się odkształcać i utworzył łuk. Mężczyzna zgiął się, jednak dzielnie bez jakiegokolwiek jęku. - Nie możliwe, żeby go to nie bolało - anielica poderwała się z miejsca przenosząc chłopczyka obok. Jednak ten znów ją wyprzedził i stanął przed nią. Faceta dalej się zmieniał. Teraz jego dłonie i stopy przekształciły się w owłosione czarną sierścią łapy. Podobnie twarz i tułów. Ubranie zniknęło. Czy on w ogóle miał ubranie wcześniej? Nie było czasu się nad tym zastanawiać. Bestia ruszyła na nich ze wściekłością w ślepiach i rzędami ostrych jak brzytwa zębów.
Chłopczyk nie pozwolił mu zbliżyć się nawet na metr. Skoczył na niego mimo protestów anielicy. Odtrącił jej dłoń i popchnął ją na ławkę, kiedy próbowała go powstrzymać. Jednak to co zobaczył przekroczyło chyba granice jej wyobraźni. Mały zmienił się w gigantycznego ogra. Szerokie ramiona przykrywał kawałek płachty, a na łydkach pojawiły się nagolenniki. Nie miał żadnej broni. Zacisnął pięści i walnął prosto w pysk psa. Siła uderzenia poniosła czworonoga na kolumnę a po chwili leżał pod nią i skomlał. Anielicy zrobiło się go żal, ale zacisnęła dłonie na oparciu ławki. Wyciągnęła dłonie i rzuciła na zwierzaka proste zaklęcie. Wokół niego pojawiła się na chwilkę jasna aura. Całkowicie zneutralizowała ból. Zwierzę otrzepało się i ruszyło na ogra. Obiegło go do okoła i skoczyła na plecy trzymając się ich w krwawym uścisku szczęk. Chłopczyk warknął i skoczył, upadając na ziemię. Przygniótł tym samym zwierzaka do podłogi. Walka zapowiadała się już na skończoną, jednak psiak ani o tym myślał. Podniósł się i okrążał ogra, utrzymując z nim cały czas kontakt wzrokowy. Mierzyli się od stóp do głów, zatracenia w śmiertelnym tańcu.
Nagle pies wykonał szybki manewr. Skoczył na ławkę, całkowicie przygniatając niespodziewającą się niczego anielicę i warczał nad nią. Przez moment miała okazję popatrzeć przez jego oczy wprost do jego duszy. Pies szczeknął, po czym wbił kły w łydkę Assassi. Dokładnie w to miejscem, z którego kiedyś pił łapczywie krew Aaon. Zacisnęła zęby, tłumiąc krzyk. Dobiegł do zwierzaka chłopiec i złapał go za kark. Trzymając go walił jego głową o kamienne ściany kina. Czaszka psa w końcu nie wytrzymała i słychać było tylko krótki trzask. Po jego pysku spłynęła strużka krwi.
Assassi pogrążona w bólu, podciągnęła się na ławkę opierając się na niej. Kręciło się jej w głowie, a jej skóra zupełnie zbielała. Z uda spływała krew. Musiała działać szybko. Skoro dziabnął jej tętnicę, to niedługo powinna zemdleć. Nie może na to pozwolić. Oderwała kawałek sukienki, wystarczający do obwiązania rany. Zrobiła prowizoryczny opatrunek. Zawiązała mocno dwa końce materiału, tamując wypływ krwi. Materiał od razu poczerwieniał. W jej rękach pojawiła się mała koszulka. Przewiązała znowu udo. Rana piekła. Anielica tylko zaciskała pięści.
- Einezcel. Einezcel.. einezcel... - szeptała słowa zaklęcia. Jej dłonie spowiła ciemna aura. Przyłożyła je do rany i dalej mówiła formułkę. Chyba, żeby zająć się czymś innym. Zaciskała nerwowo powieki.
Nagle opuściły ją wszystkie odczucia. Opanował ja spokój. Oddech powrócił do normy. Przytulony do niej był mały chłopiec. Moczył czerwonymi łzami strzępki jej ubrania. Pogładziła go po głowie i pomogła wstać. Zacisnęła żeby na wardze, aby skupić się na innym bólu. Rozejrzała się po pomieszczeniu. Nikogo tutaj nie było.. tylko.. coś ruszało się za filarem. Jego oddech słabł.
- Aaon! - krzyknęła i kuśtykając podeszła do ukochanego - Już dobrze! Nie zasypiaj! Nie zasypiaj! Proszę! Kocham Cię Aaon! Zostań ze mną! - ze łzami w oczach nie pozwalała mu odpłynąć.
Demon nie słuchał jej. Jego oczy były już nieobecne i jakby puste. Wzrok wydawało się, że niczego nie widział, lub patrzał na rzeczy nie z tego wymiaru. Chłopak nie reagował. Usiadła na ziemi i próbowała go ocucić. Położyła jego głowę na swoich złączonych nogach i przyłożyła swoje ręce do jego klatki piersiowej. - Pomóż mu! Pomóż mu Baka! - klęła na siebie za swoją głupotę.
Nic przez dłuższą chwilę się nie działo. Momentalnie jej ręce spowiła ponownie czarna, gęsta mgła. Uformowała się w coś na kształt rękawic i przylgnęła do ciała demona. Część z niej wniknęło do jego środka lecząc jego ograny wewnętrzne. Nie wyczuwała jego myśli, ale zrzuciła to na kark zmęczenia. Nie jest przecież jakaś niezniszczalna, szczególnie tutaj na Seishi..

OCC:
Sanun Sanguinem użyte fabularnie - 24MP + 12HP
Amica Vires - 300MP
+100HP dla Aaona
avatar
MG
Liczba Postów : 200

Kino Jupiter Empty Re: Kino Jupiter

Sob 02 Cze 2012, 00:07
Nagle czar prysł... Jednak tylko dla Aaona Kunta i drobnej Assassi... Dziwnym jednak trafem otoczenie z zwykłego kina zamieniło sie na takie bardziej parkowe.... To chyba było za pomocą jakiegoś dziwnego teleportu... Z resztą co będę opisywać... niech każdy z was wymyśli sposób w jakim oni się tam znaleźli....
OCC: Aaon i Anabel wyrzuceni do Parku Kazan
Nagare teraz ty.... Twój quest START! Zmiana planów 1-nego lub 2-óch potworów zabijasz a trzeci/drugi potwór (Chłopiec) cię ratuję przed zabiciem. Tamten sam chłopczyk... Kończy się na Akcji z uratowaniem przez chłopczynę i wtedy ja zabieram się do pracy.... Oczywiście twe zadanie to to opisać.... Kolejność była taka mniej więcej dlatego, aby wywalić z tematu już zbędnych ludzi....

PS: Aaon regeneracja 10% Hp za fatygę, posty całkiem mile w czytaniu, po-słuszność, Opisywanie walki itd. itd. i takie tam duperele....
Anabel - Ciastko w kształcie gwiazdki, twarde jak kamień, lukrowe, nie możliwe do połknięcia a bynajmniej nawet zniszczenia. - za fatygę, po-słuszność, fajnego posta....
avatar
NPC
Liczba Postów : 699
https://seishipbf.forumpolish.com/t402-karta-postaci-shiyu-kurash

Kino Jupiter Empty Re: Kino Jupiter

Sob 02 Cze 2012, 17:14

Aaon: Zaliczone zaklęcie Oddech Lucyfera - za zgodą: Nono.
Kino Jupiter Button_ok
Sponsored content

Kino Jupiter Empty Re: Kino Jupiter

Powrót do góry
Similar topics
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach