SeiShi
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Go down
avatar
NPC
Liczba Postów : 699
https://seishipbf.forumpolish.com/t402-karta-postaci-shiyu-kurash

Mroczna Pustynia Empty Mroczna Pustynia

Sro 11 Kwi 2012, 23:06
Prócz kolorów, które przypominają idealne połączenie czarnego z białym, jest to normalna pustynia. Bardzo niebezpieczne miejsce, idzie się zgubić.

Mroczna Pustynia Tqzcfk
Anonymous
Gość
Gość

Mroczna Pustynia Empty Re: Mroczna Pustynia

Pon 30 Lip 2012, 02:44
Araneus wydostał sie niepostrzeżenie z miasta, cały zakrwawiony i obity miał wrażenie że wszystkie kości ma połamane. W głowie słyszał piękny głos który go hipnotyzował i przyciągał do siebie. Lumina nie wiedzał nawet kiedy znalazł się w Ciemnym Lesie. Tam głos się nasilił i jeszcze mocniej przyciągał chłopaka który szedł ( czasem czołgał się ) do przodu. Gdy minął poskręcane konary lasu i postawił stopę na piasku głos był już tak silny że Araneus słyszał wyraźnie całe zdania pojawiające się w jego umyśle "Chodź...chodź do mnie. Dam ci władzę i bogactwo o jakim nie śniłeś" chłopak nigdy tego nie chciał ale nie wiedział czemu szedł do przodu mówiąc.
-Władza i bogactwo przemija...a sława obosiecznym ostrzem.
Arane się zatrzymał i chciał cofnąć ale głos uderzył ze zdwojoną siła, tym razem na podatniejszy grunt "A co z Suzu ? Co z twoją kuzynką i jej przyjaciółmi ? Suzu zabiją elfy a ich demony...chcesz tego ? Chcesz żeby cierpieli ?" chłopak słysząc te słowa w swoim umyśle zobaczył uśmiechniętą twarz Suzu i Pannę Nono wraz ze stojącym obok niej Percedalem i Anielicą. Mając ten obraz przed oczami zacisnął żeby z bólu i szedł dalej. Powoli noga za nogą przesuwał się po piasku a wiatr zacierał jego ślady tak że nikt nie mógłby go znaleźć. Jedyny ślad za chłopakiem znaczyły gdzieniegdzie krople krwi które skapnęły z jego poranionego ciała. Lecz nawet krew szybko znikała wsiąkając w sypki grunt a na ich miejscu wyrastały małe i suche kolczaste roślinki - ciernie.
Araneus szedł wiele godzin po piasku i zaciskał zęby, nie tylko z bólu ale też przez wizję jakie głos zaszczepiał mu w umyśle...martwa Suzu, Nono, Assassi były najmniej makabryczne z nich. Arane wierzył że w ogrodzie groziło mu niebezpieczeństwo a głos który słyszał mu pomoże. Nie mógł się bardziej mylić. Nieuchronnie zmierzał w objęcia Śmierci. Po wyczerpującym marszy przez chłodną pustynie zmęczone ciało i ubytek krwi dały o sobie znać. Chłopak upadł na kolana by po chwili uderzyć twarzą o piasek. Nie wiedział jak znalazł się przed dużą rozpadliną w ziemi w której było mnóstwo cierniowych pędów. Widział kiedyś mapę tej pustyni i nie było na niej żadnej rozpadliny, a tym bardziej roślinności. Zmęczony Araneus nie zwrócił nawet uwagi na to że ciernie pełzną do niego po piasku i oplątują jego ciało by po chwili wciągnąć je do kłębiącej się masy kolców. Lumina zniknął pod powierzchnią pustyni...podobnie jak rozpadlina która zasypał piasek. Zupełnie jakby nigdy jej tam nie było...

Araneus obudził się w wielkiej jaskini, nie wiedział że jest taka gdyż panował w niej półmrok, ale usłyszał głos nawiedzający go w myślach...ale nie w głowie a z ciemności przed sobą.
-Nareszcie ! Tak długo czekałem żeby dostać cię w swoję ręce !
Echo grzmiącego głosu uświadomiło chłopakowi w jak wielkiej grocie się znajduje. Rozejrzał się i zobaczył że po ramionach ścieka mu krew a nadgarstki związane nad głową są poranione przez poruszające się cierniowe pędy. Próbował się wyrwać ale głos rzekł.
-Nie wyrywaj się, i tak nie dasz rady ich zniszczyć. W końcu się połączymy i będe mógł znów zabijać za sprawą boskiego gniewu.
Na te słowa Araneus spojrzał w ciemność starając się dostrzec źródło głosu. Na próżno.
-Jak to zabijać ? Miałeś chronić Suzu, Non...
Przerwał mu głośny śmiech trzęsący całą jaskinią a następnie słowa.
-Czy ty naprawdę jesteś taki głupi ? Gdy tylko się połączymy nikt nie przeżyje a ja wrócę na należne mi miejsce w niebiosach. Słyszysz Najwyższy ! WRACAM DO DOMU ! WRACAM PO NALEŻNE MI MIEJSCE U TWEGO BOKU !
Słysząc to Aranues przeraźił się, wpadł w pułapkę od której uciekał tak długo. Spojrzał w ciemność i ostatkiem sił i many użył swoich wsechwidzących oczu i zobaczył to...
Spoiler:
Niemal 5 metrowa postać bez oczu. Anioł Śmierci wypędzony z raju przez Najwyższego za zniszczenia podczas wielkiej wojny. Upadły Anioł który przez swój gniew przekształcił się w demona. Kurai Toge...Upadły który wyrwał swoje skrzydła w geście nienawiści ku Najwyższemu.
-Odejdź demonie ! Nie dostaniesz mnie !
Demon wstał z wijącego się cierniowego tronu i powoli zmierzał do wiszącego i skrępowanego Araneusa głośno się śmiejąc.
-Nic ci już nie pomoże. Czekałem ponad 3000 lat byś się narodził ! I teraz będziesz mój...czy ci się to podoba czy nie...przeklnąłem twój ród żeby utrzeć Najwyższemu nosa, Ty jesteś ostatni z rodu Lumina. Wszystkich...zabiłem.
Wystawił szponiastą łapę a ciernię zacisnęły się mocniej na nadgarstkach chłopaka i kolce zaczeły przebijać jego ciało. Lumina krzyczał z bólu a demon posyłał coraz więcej pędów które oplątywały ciało chłopaka i przebijały je na wylot. Gdy chłopak zniknął pod kolczastymi roślinami i na jego miejscu wisiał ruszający się cierniowy kokon ociekający krwią spomiędzy wijących się pędów coś błysnęło. Demon zaciekawiony przerwał atak i rozchylając swoje rośliny zerwał z szyji chłopaka Pajęczy Amulet. Ścisnął w łapie krusząc go i rzekł do chłopaka.
-Przez taką zabaweczkę nie mogłem cię wcześniej dopaść ? Śmieszne.
Z ostatnim słowem chciał wyrzucić resztki amuletu ale nie mógł. Zdziwiony spojrzał na swoją dłoń a próbował wydrzeć amulet który wtopił mu się w skórę.
-Amulet pochłania eteryczne istoty...takie jak ty demonie.
Powiedział słabo Arane spod zwałów kolców i cierni. Demon wściekły z bólu zerwał kolce z poranionego ciała Luminy i krzycząc uderzył w niego otwartą dłonią z amuletem.
-Twoje ciało należy do mnie ! DO MNIE !
Światło zalało jaskinię gdy Pajęczy Amulet uległ zniszczeniu niwecząc marzenie Araneusa o własnej duszy a demon umierając uderzył w chłopaka całą swoją mocą niewiedząc że mu ją przekazuje gdyż doszło do tak upragnionego z jego strony połączenia. Jaskinia poczeła się zawalać gdy martwe ciało demona upadło na piasek...Araneus leżał obok demona,w zmienionej formie, jego ciało poruszało się zmieniając wygląd. Pazury i narośle to pojawiały się to chowały w ciele a z oczu ciekły gęste strugi krwi...tej przemiany nie mógł i nie powinien zobaczyć nikt, jedynie Najwyższy mógł na to spojrzeć przez chwilę krótszą niż mrugnięcie Boga...

Lumina obudził się na piasku obolały i zakrwawiony...ale żywy. Przez chwilę przerażony dotykał swoje ciało. Miał wizję w której zmienia się w demona którego zabił, lecz była to tylko w jego mniemaniu straszna wizja ( jedynie Najwyższy mógłby go uświadomić że stało to się naprawdę podczas walki z demonem ). Chłopak wstał słabo, i otworzył oczy. Zdziwiony tym że nic nie widzi dotknął twarzy i cofnął przerażony rekę. Upadł na kolana i splunął krwią, w miejscu oczu miał wypalone rany, naglę poczuł ból, czuł że jego ramiona i plecy...pękają ? Nie widział ale czuł że wyrastają z nich kolczaste pędy, takie same jak u Kurai Toge. Chłopak krzyczał, nie tylko z bólu. Krzyczał także dlatego gdyż uświadomił sobie co się z nim stało. Ma w sobie demoniczną energię a w głębi ciała kłębiące się potworne ciernie. Jednego był pewien, nigdy nie będzie miał duszy nie z tym co ma w sobie. Skupił się i z wielkim bólem wciągnął kolce do swego ciała. Wstał słabo i czuł że jego rany znikają. Pogodził się z myślą że został oszukany przez demona, ale przynajmniej go zabił i już jest bezpieczny. Choć teraz ma inny problem, musi wymyślić zgrabną wymówkę dlaczego stracił oczy i dlaczego jego mana się zmieniła. Oderwał kawałek koszuli i z kawałka zakrwawionego materiału zrobił opaskę i przewiązał nią oczy. Ruszył ostrożnie przed siebie na ślepo co chwilę potykając się.
-Cholera...jak ja dojdę na ślepo do domu.
I runął na piasek lądując na czymś co się ruszało. Dotknął tego "Rusza się...to pewnie zwierzę, hmm futra nie ma ale jest śliskie...łuski ? Zaraz...zaraz..."
Usłyszał głośny syk i rzucił daleko przed siebie grzechotnika "Wąż !" Zerwał się i pognał przed siebie wywracając się co chwile. Przewracał się o kamienie i potykał o własne nogi. Kilka razy wpadł też na kaktusa. W końcu metodą prób i błędów wyklinając na brak oczu zderzył się z drzewem i wszedł do Ciemnego Lasu.

Z tematu do Czarny Las - Chatka nad Czarnym Jeziorem.

OCC:
Nauka mojej techniki własnej.
PS. Wąż i Kaktusy w hołdzie Konowi Smile.
avatar
NPC
Liczba Postów : 699
https://seishipbf.forumpolish.com/t402-karta-postaci-shiyu-kurash

Mroczna Pustynia Empty Re: Mroczna Pustynia

Pon 30 Lip 2012, 13:45
Aż nadto Razz


Araneus: Zaliczona technika Omen Cierni - za zgodą: Nono.
Mroczna Pustynia Button_ok
Sponsored content

Mroczna Pustynia Empty Re: Mroczna Pustynia

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach