SeiShi
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Go down
avatar
NPC
Liczba Postów : 699
https://seishipbf.forumpolish.com/t402-karta-postaci-shiyu-kurash

Cmentarz Empty Cmentarz

Czw 17 Maj 2012, 21:32
Wielkie miejsce, pełne grobów. Tutaj mieszkańcy Shinseiny chowają swoich zmarłych. W centralnej części znajduje się Aula Bohaterów, tam umieszczane są zwłoki, bądź ocalałe części ciała, tych, którzy zginęli, broniąc kontynentu przed złem. Najsmutniejsze, najpiękniejsze, a jednak najrzadziej odwiedzane miejsce na całej SeiShi.
Anonymous
Gość
Gość

Cmentarz Empty Re: Cmentarz

Czw 17 Maj 2012, 21:57
Co ja tu robię? co ja tu do cholery wyprawiam...?

Takie sobie zadawał pytania Percedal od dziesięciu minut, odkąd zjawił się na cmentarzu. Pytał, choć doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że znał odpowiedź, jednakże nie chciał przyjąć jej do wiadomości, dlatego wypowiadał zdania pytające, z powątpiewaniem w głosie.
W końcu jednak odpuścił i zrobił to, co zamierzał podświadomie od samego początku - przekroczył bramę Auli Bohaterów.
Ledwo przeszedł przez próg, momentalnie zebrało mu się na płacz. Co i rusz kręcił głową, to w lewo, to w prawo, przyglądając się nagrobkom, posągom, piedestałom. Ze wszystkimi walczył, wszystkich przeżył, żadnego nie zapomniał, uśmiech każdego z nich ciągle rył mu dziurę w umyśle i sercu. Czuł oszałamiający ból, zarówno psychiczny, jak i fizyczny, a poza jego świadomością, usta zaczęły się poruszać, z gardła wydobył się dźwięk, Percy zaczął śpiewać...
~Muzyka...~

Jestem jak kwiat, który rośnie
W miejscu gdzie nic inne nie chce
Zapuszczam tam swój korzeń
Bo źródła tu są najlepsze

Najlepiej rosnę kiedy karmi mnie jak ból
Najlepiej chociaż nie ma światła tu
Kiedy mój lęk wypełnia mnie jak gęsta mgła
Rosnę, zapach życia mam


OCC::
Nono
Nono
Admin Twórca
Liczba Postów : 573

POSTAĆ:
HP:
Cmentarz 9tkhzk200/200Cmentarz R0te38  (200/200)
Mana:
Cmentarz Left_bar_bleue220/220Cmentarz Empty_bar_bleue  (220/220)
Strój: https://images.tinypic.pl/i/01010/72mou3qg8uic.png
https://seishipbf.forumpolish.com/t473-karta-postaci-shiyu-nono-

Cmentarz Empty Re: Cmentarz

Pią 18 Maj 2012, 21:11
<< Z gór


_____Dlaczego tutaj przyszła? Dlaczego zaczęła kierować się w stronę znanego jej zapachu? Dobrze wiedziała do kogo należy, a mimo to szła właśnie tutaj. Wolnym krokiem kierowała się prosto na Percedal'a zastanawiając się po drodze co powiedzieć. Derflinger milczał, ale wysunął się lekko z pokrowca nie mogąc uwierzyć, że dziewczyna tutaj przyszła. Widziała już sylwetkę Upadłego, ale zamiast iść dalej zatrzymała się i schowała za jednym z posągów. Położyła dłoń w miejscu serca i spuściła głowę wahając się. Nie miała pojęcia jak On na nią zareaguje. Czy znowu ucieknie mówiąc, że to kategoryczny koniec między nimi, czy przyjmie ją.
Co ją popchnęło do tego? Doszła do wniosku, że jeśli Aaon jest cały i zdrowy, nie licząc utraty pamięci i zmiany wyglądu to z Percedalem również powinno się naprawić. Wszystko zepsuło się w jednej chwili i w jednej chwili naprawi. Była tego pewna chwilę temu, a teraz jakoś zwątpiła. Wychyliła się lekko i spojrzała na Niego po czym schowała ponownie. Spuściła uszy i zaczęła się oddalać chowając ręce do kieszeni. Jednak nie, nie podejdzie. Zaraz, co ma w kieszeni? To ten smoczek, który dostała od tego dziwnego typka w górach. Niby ma się przydać, heh. Ciekawe kiedy.
Była już przy bramie kiedy usłyszała w głowie szum. Złapała się za głowę próbując pozbyć się, albo rozłożyć to na części. Słyszała Percyego, który w głowie myślał jedynie o tym, że nie chce być sam oraz to, że woli śmierć od samotności. Stanęła jak wryta nastawiając uszy i się odwróciła w Jego stronę wpatrując się w Niego z lekkim niedowierzaniem. Chciał ją ochronić przed samym sobą, dlatego uciekł od niej... A ona źle to zrozumiała. Przygryzła dolną wargę ze złości i zacisnęła pięści po czym zaczęła biec w Jego stronę ze łzami w oczach... prawie dobiegła, ale jakieś dwa metry od Niego... POF!
Rozległ się dziwny dźwięk, uniósł się błękitny dym po czym pod same nogi Upadłego potoczyła się kulka. Wyglądało to tak samo jak przy przemianie w małego szczeniaka. Ubrania, same ubrania, a w środku zaczęło się coś szamotać wydając dziwne odgłosy...
Anonymous
Gość
Gość

Cmentarz Empty Re: Cmentarz

Pią 18 Maj 2012, 22:17
AkapitDziwne rzeczy Percedal widział na SeiShi, ale takiej jeszcze nigdy...
Czuł Ją, odkąd wyruszyła z gór. Doskonale wiedział, że się zbliża, co napawało go szczęściem. Miał nadzieję, że dziewczyna do niego podejdzie, że z nim porozmawia, spróbuje przekonać go o tym, że ich związek ma sens i Percy nie jest niebezpieczny. Z drugiej strony był tak roztrzęsiony, że myśli latały mu swobodnie, nawet poza ciałem, co wykorzystała Nono, bez jego wiedzy., dlatego zdecydowała się przybiec. Wtedy odwrócił się do niej, na jego twarzy malowała się nieziemska radość. Jednakże nie spodziewał się takiego obrotu spraw...
Do jego stóp doturlała się niewielka kuleczka, jakby coś zawinęło się w ubrania dziewczyny. Upadły widział już podobną sytuację, więc spodziewał się, że jego Ukochana ponownie zmieniła się w małego wilczka, szczeniaczka, dlatego podszedł do Niej i rzekł spokojnym, stonowanym głosem:
- Widzę, że znowu stałaś się mała, Ślicznotko. Chodź do mnie, wilczku... - Wypowiadając te słowa, odsłonił lekko zgromadzenie ubrań i rozszerzył mocno oczy ze zdumienia.
Tam leżała mała, mniej więcej pięcioletnia dziewczynka o wyglądzie Nono, na widok której Percy'emu opadła szczęka, zupełnie nie wiedział, co zrobić. Przez chwilę stał, zamurowany kompletnie, wlepiając oczy w nagusieńkie dzieciątko, jednak po paru minutach otrzeźwiał, po czym zgarnął Ją i z impetem wyleciał z Auli Bohaterów. W końcu, trzeba ubrać dziewczynę, nie może latać i świecić gołym tyłkiem.

ZT>>Samotnia.
Anonymous
Gość
Gość

Cmentarz Empty Re: Cmentarz

Wto 22 Maj 2012, 18:40
Drzwi kaplicy cmentarnej zaskrzypiały cicho, gdy mała dłoń pchnęła je od środka. Z początku nieśmiało, jedna, a potem i druga noga przekroczyła próg. Wątła klatka piersiowa unosiła się i opadała w nieco niepewnym rytmie. Szmaragdowe oczy błądziły po cmentarzu, zdradzając lekką dezorientację. Twarz, w której były osadzone, kolorem przypominała białą sukienkę, którą dziewczynka miała na sobie. Jasne pasma włosów sięgały nieco za łopatki, z przodu jednak przyjmując postać regularnie wpadającej do oczu grzywki.
Jedenastoletnia dziewczynka w roztargnieniu przeszła jeszcze kilka kroków, kurczowo zaciskając rękę na łapce szarego misia. Nie czuła już tego dziwnego, bolesnego kłucia, które towarzyszyło jej od wielu tygodni, ale nadal była słaba. Czuła się zdezorientowana, zaniepokojona i.. w jakiś sposób winna. Jakby zapomniała o czymś ważnym. Nie miała pojęcia, co by to mogło być.
Rozejrzała się jeszcze raz, szukając czegoś, co pomogłoby jej przypomnieć ową ważną rzecz. Kamienne groby, kolorowe kwiaty, szklane znicze. Wszystko tchnęło zapomnieniem, spokojem i obojętnością. Spojrzała na trzymaną maskotkę. Przytuliła mocno zwierzaka. Co prawda nie kojarzył się z niczym konkretnym, ale był jakiś taki.. swojski. Jej i przy niej, od zawsze. Nieco podniesiona na duchu, zaczęła iść żwirową ścieżką.
Wtem coś zaszeleściło w krzakach. Potem było skrobanie czegoś twardego o kamień. Im dalej szła, tym bardziej odgłosy nasilały się. W końcu nie wytrzymała. Zaczęła biec.
Pomocy! - krzyknęła w myślach.
Choć było to tylko jedno słowo, miała wrażenie, że ktoś usłyszał jej nieme wołanie. Czarne skrzydła..



Ostatnio zmieniony przez Alice. dnia Wto 22 Maj 2012, 21:36, w całości zmieniany 1 raz
Nono
Nono
Admin Twórca
Liczba Postów : 573

POSTAĆ:
HP:
Cmentarz 9tkhzk200/200Cmentarz R0te38  (200/200)
Mana:
Cmentarz Left_bar_bleue220/220Cmentarz Empty_bar_bleue  (220/220)
Strój: https://images.tinypic.pl/i/01010/72mou3qg8uic.png
https://seishipbf.forumpolish.com/t473-karta-postaci-shiyu-nono-

Cmentarz Empty Re: Cmentarz

Wto 22 Maj 2012, 19:00
<< Z samotni


______Przez całą podróż trzymała się kurczowo Percedal'a z głową w Jego koszuli. Dłońmi i nieco ostro zakończonymi pazurami wbijała się niemal w Jego ramiona, ale jakoś znosiła wysokość bez krzyków, o dziwo. Mało kto wie o jej lęku wysokości i woli tego nie rozgadywać bo przeciwnicy wykorzystali by ten fakt szybko.
Stanęła w końcu bezpiecznie na ziemi. Po strasznym locie było u niej widać najeżone jak u jeża włosy na ogonie i lekko na głowie. Odkleiła się od Ukochanego i zaczęła kroczyć powoli po ziemi. Zrobiła może dwa, czy ze trzy kroki, po czym przyległa całym ciałem do gleby przyrzekając sobie w myślach, że nigdy więcej nie będzie latać. Swoją drogą ciekawe skąd u niej ten lęk? Czy jako Hikari miała jakąś traumę związaną z tym? Przecież była aniołem, miała skrzydła, więc musiała latać nie bojąc się tego. Nieważne. Leżała tak na ziemi i zastanawiała się gdzie dalej zaprowadzi ją Percy. Nagle jej nos zaczął się poruszać delikatnie w górę i w dół. Przysunęła głowę bliżej gleby i zaczęła obwąchiwać okolicę. Zaczęła na czterech łapach człapać przed siebie, doszła do żwirowej ścieżki, a nos doprowadził ją prosto w jakieś krzaki. Usiadła w nich i zaczęła skrobać paznokciem dziwną ściankę przed jej nosem. Prychnęła na to zostawiając w spokoju i uniosła nagle uszy jak antenki słysząc regularne, szybkie kroki, które się oddalały. Zgięła nogi i wyskoczyła w powietrze chwytając się jakiegoś drzewa i zaczęła skakać z jednego na drugie za dziwnym odgłosem...
___ - Dzień dobry Królewno! - nagle pojawiła się przed małą i wyraźnie wystraszoną dziewczynką. Zrozumiała, że skoczenie tuż przed nią nie było dobrym pomysłem, więc by nie sprawiać pozorów wielkiej i groźnej ukucnęła majtając ogonem na boki. Uśmiechnęła się przyjaźnie i spytała - Co tutaj robisz zupełnie sama? Takie miejsca nawet w dzień są bardzo groźne, nie sądzisz? - przechyliła głowę na bok i opuściła jedno ucho.
Dziewczynka wyglądała na zwykłą, małą, zgubioną i wystraszoną ludzką dziewczynkę. Takim zawsze zazdrościła nie wyróżniania się z tłumu dziwadeł i brzydkich stworzeń. Byli ludźmi, którzy chcieli, albo nie chcieli wtaczać się do świata magii. Mieli wybór w porównaniu do kogoś takiego jak Nono, czy Percedal. Urodzić się człowiekiem, to dar.
Co tutaj robiła zupełnie sama? Jej ubiór nie wskazywał na to by była sierotą i włóczęgą, a misiek w dłoniach nie wyglądał na skradziony, więc nie opróżnia ciał z kosztownych rzeczy. Poczeka na odpowiedź i na Percyego, którego przy okazji gdzieś zgubiła.
Anonymous
Gość
Gość

Cmentarz Empty Re: Cmentarz

Wto 22 Maj 2012, 22:22
AkapitCzasami wystarczy jedno spojrzenie, wypowiedziane słowo, a nawet w Upadłym obudzą się pozytywne uczucia...
Lądowanie, o dziwo, przebiegło całkiem dobrze. Percedal z gracją opadł na ziemię w okolicach cmentarza i opuścił Nono, na co ta zareagowała odetchnięciem ulgi i momentalną ucieczką z pola widzenia chłopaka, co ten skwitował uśmieszkiem dobrego, wyrozumiałego męża. Wtem do jego uszu, a właściwie wręcz środka umysłu dopadł go dźwięk, słowo małej dziewczynki, błaganie o pomoc. I to nie takie znowu zwyczajne, tylko modlitwa. W młodym Aniele obudził się dawno nieużywany instynkt, chęć pomocy, odpowiadania na ten rodzaj próśb. A że to jego pierwszy raz od długiego czasu, Percy nie potrafił się oprzeć, opanować, musiał jak najszybciej pogonić i pomóc tej małej dziewczynce, która go potrzebowała.
Jednakże jakże wielkim zdziwieniem dla niego było to, że Nono trafiła do niej pierwsza. Jemu pozostało tylko stanąć i przyglądać się poczynaniom najlepszej w swoim fachu. Przez głowę przelatywały mu te wszystkie wspomnienia, gdy chciał dolecieć na miejsce wezwania przez modły, a jednak Hikari zawsze go wyprzedzała. Dlatego, już przyzwyczajony, momentalnie zgasił w sobie tę potrzebę i kucnął obok Ukochanej, mówiąc wesołym, pełnym optymizmu tonem:
- Nic ci nie jest, malutka?
Anonymous
Gość
Gość

Cmentarz Empty Re: Cmentarz

Wto 22 Maj 2012, 23:02
Nagle potknęła się o jakiś kamień. Z impetem poleciała na spotkanie ziemi, desperacko próbując rękoma wyhamować upadek. Łup! Krzyknęła cicho. Szybko podniosła głowę, ignorując ból w pozdzieranych dłoniach i kolanach. Z paniką w oczach spojrzała na dziwne stworzenie, które wyskoczyło tuż przed nią. Było ucieleśnieniem stwora spod łóżka, który czatował na małe dziewczynki każdej nocy. Miało żółte ślepia, ostre pazury, futrzaste uszy, wilczy ogon i ludzką twarz. Ludzką? Zaraz, zaraz. Właściwie potwór nie wyglądał wcale na takiego strasznego. No bo czego można by się bać w nastoletniej dziewczynie, która kuca naprzeciw i merda ogonem jak szczeniak, gdy się chce bawić?
Ostrożnie, by nie sprawiać sobie dodatkowego bólu, wstała i otrzepała sukienkę. Ubranie, jeszcze przed chwilą białe, teraz prezentowało najróżniejsze odcienie szarości. No cóż. Przynajmniej pasowało do misia.
Strach ustąpił miejsca ciekawości. Alice podeszła do tajemniczej nieznajomej. Powoli obeszła ją dookoła. Nie odpowiedziała na pytania. Prawdę mówiąc, ledwo zaprecepowała, że ktoś coś do niej mówi.
Wtem, bez ostrzeżenia złapała ją za poruszający się ogon. Zamarła na chwilę, po czym kilkakrotnie pogładziła go, w tę i z powrotem. Na jej usta powoli wpłynął uśmiech.
- Wilczek? - spytała dziewczynę.
Przeniosła wzrok na mężczyznę, który kucnął obok niej. Nagle wszystkie wątpliwości się rozwiały. Jeżeli miała tu znaleźć jakieś wskazówki, to z pewnością najważniejsza z nich właśnie pytała ją, czy wszystko w porządku. Nie żeby budził jakieś konkretne wspomnienia. Szczerze mówiąc nie miała pojęcia, jak się nazywa. Ale miała wrażenie, że to on przybył jej, nawet jeśli niepotrzebnie - na ratunek. Dawał poczucie bezpieczeństwa i ciepła. Był jedyny w swoim rodzaju. Dokładnie tak jak..
- Tata! - rzuciła mu się na szyję z radosnym okrzykiem.
Nono
Nono
Admin Twórca
Liczba Postów : 573

POSTAĆ:
HP:
Cmentarz 9tkhzk200/200Cmentarz R0te38  (200/200)
Mana:
Cmentarz Left_bar_bleue220/220Cmentarz Empty_bar_bleue  (220/220)
Strój: https://images.tinypic.pl/i/01010/72mou3qg8uic.png
https://seishipbf.forumpolish.com/t473-karta-postaci-shiyu-nono-

Cmentarz Empty Re: Cmentarz

Sro 23 Maj 2012, 18:41
_____Wpatrywała się w małą dziewczynkę jakiś czas, obracała lekko głową gdy zaczęła wokół niej krążyć przyglądając się dziwnemu wyglądowi wilczycy. Poruszała lekko uchem w prawo i w lewo po ziemi oraz poruszała uszami tak by były ciągle skierowane na małą, jakby chciała ją wysłuchać uważnie gdy coś powie. Gdy złapała ją za ogon lekko drgnęła i chciała wstać jak spłoszony zwierz, ale ostatecznie dalej siedziała na ziemi w bezruchu delikatnie się uśmiechając, a jedynym co zrobiła to było przytaknięcie na pytanie o wilczka. Bez wątpienia była zwykłym człowiekiem, nie pachniała jakoś nadnaturalnie i tak też nie wyglądała.
Gdy nieznajoma dziewczynka dostrzegła Upadłego dostrzegła w jej oczach zafascynowanie Jego postacią. Uśmiech spełzł z jej twarzy gdy ta rzuciła się na Niego i nazwała Go tatą. Nie była zadowolona, ale tylko przez ułamek sekundy, bo szybko założyła na usta sztuczny, wymuszony uśmiech. Nie osądzała Percedal'a o dziecioróbstwo, bo wiedziała, że małej tylko tak się powiedziało na Niego, bo wyglądał i zachowywał się jak prawdziwy ojciec, mąż. Nono wręcz przeciwnie. Nie potrafiła zahamować swoich szczeniackich i całkiem niedojrzałych odruchów, do niej pasowałoby słowo "siostra". W tym momencie poczuła się jak piąte koło u wozu więc postanowiła się usunąć w cień.
___ - Muszę coś załatwić... - Wymyśliła na poczekaniu i wstała z klęczek kierując się w stronę jakiegoś drzewa oddalonego o kilka metrów. Ściągnęła pokrowiec z mieczem z pleców i oparła go o drzewo. Sama ukucnęła na przeciw Niemu, tyłem do dwójki i puknęła w klingę miecza dwa razy, a to się wysunęło mówiąc:
___- Któż to?
___- Nie wiem, Derf. Percy się pewnie zaraz dowie.
___- A co to? Nie jesteś zwykle pierwsza do takich rzeczy?
Nono Mu już nie odpowiedziała, tylko przez chwilę opuściła uszy w dół. Prawda, zawsze pchała się na pierwszy plan, ale jej niska samoocena kazała zostawić "ojca z córką" samych. Percy ma lepsze podejście do dzieci niż Wolf.
___-Te, nie załamuj się. - Z chwilowego zamyślenia wyrwał ją Derflinger - Coś chciałaś ode mnie?
W tym momencie przypomniała sobie o co tak na prawdę chciała spytać swojego kompana. Przysunęła się nieco bliżej i zniżyła ton głosu do szeptu:
___ - Dziękuję Ci Derf, że mnie wtedy nie zostawiłeś samej. Pewnie gdyby nie Twoja zdolność przemieniania się w faceta nie rozmawialibyśmy teraz. - Uśmiechnęła się szczerze na jedną chwilę i nieco odsunęła po czym usiadła obok miecza. Ten nic nie powiedział, pewnie gdyby mógł to by się zaczerwienił. Usłyszała tylko jakiś dziwny blaszany pomruk, po czym się zasunął milknąc. Gdyby wtedy Derf został zabrany przez tych osiłków Wolf pewnie by się załamała kompletnym osamotnieniem i tym razem skończyła ze swoim nudnym życiem. Nie miałby kto jej uratować, bo Percy był w zupełnie innym miejscu. Cieszmy się jednak, że tak się nie stało.
Anonymous
Gość
Gość

Cmentarz Empty Re: Cmentarz

Pią 25 Maj 2012, 11:10
AkapitCzasami nawet Upadły musi zatrzymać się na chwilę, przystopować, by się zastanowić...
Dłuższy moment zajęło Percy'emu ogarnięcie całej sytuacji, szczególnie że prócz zachowań, znał myśli obecnych, przez co miał niewyobrażalnym mętlik w głowie, jak nigdy. Zawsze z Hikari chcieli mieć dzieci, uważali się za dobre Anioły, przynajmniej w kwestii wychowywania innych, w końcu przeżyli już kilkanaście dobrych i zgranych ekip, jedno dziecko nie byłoby niczym nowym dla nich. Jednakże nie było przy nim Anielicy, była za to odważna, ale porywcza Nono, która średnio nadawała się do rodzicielstwa. Chłopak szybko wyczuł Jej intencję, więc po paru minutach, w końcu odezwał się do małej Alice:
- Cześć, malutka. - Objął ją i poczochrał po czuprynce w geście przyjaźni, po czym ponownie zabrał głos, nieco poważniejszym tonem:
- Skoro chcesz, mogę się tobą zająć, Alice, ale od tej pory masz mówić na wilcza per "mamo", inaczej się pogniewamy. - Wiedział doskonale, że dzięki swemu niesamowitemu słuchowi, Nono go słyszy, o to mu chodziło, bowiem pomyślał sobie, że mógłby takimi rzeczami obudzić w Ukochanej tę cząstkę Hikari w wilczycy, która odpowiadała za anielską opiekę nad innymi, strasznie na to liczył.
Anonymous
Gość
Gość

Cmentarz Empty Re: Cmentarz

Pią 25 Maj 2012, 23:38
Zapał dziewczynki nieco ostygł. Przyjazna, otwarta postawa, a także ton głosu sugerowały, że jej odczucia co do mężczyzny były słuszne. Jednak treść zawarta w jego słowach nie była już tak bezdyskusyjna. Owszem, to co mówił miałoby sens gdyby pominął jej imię, a oni się nie znali. Wiedział jednak, jak się nazywa. Z pewnością przeczucia nie myliły Alice w tej kwestii. Jak więc mógł zachowywać się tak uprzejmie, a za razem obco?
- Ale.. jak.. 'możesz' się mną zająć? - zapytała nieco przyciszonym głosem. - Przecież jesteś moim tatą. Chyba mnie tu za coś nie zostawiłeś pod jakimś warunkiem? Spełniłam go?
Jej wzrok zdradzał narastającą niepewność. Miała nadzieję, że chociaż odpowiedź na jej ostatnie pytanie będzie przychylna. Mimo pozytywnego obrotu spraw po serii złowieszczych dźwięków, jakie ją otoczyły, nie uśmiechało się jej samotne błąkanie się poprzez labirynt kamiennych płyt. Były zbyt ponure i przygnębiające, a kontrastujące z nimi barwami znicze i kwiaty zdawały się dziwną, nieudaną parodią radości. Zdawały się wręcz groteskowe.
Uznanie Wilczka za mamę nie robiło dziewczynce problemów, choć doszła do wniosku, że gdyby tak było w rzeczywistości, to ona sama miałaby puchate uszy i mięciutki ogon. I mogłaby skrobać pazurami, i biegać bardzo, bardzo szybko. I skakać do chmur. No ale bywa i tak. Wszak trzeba się cieszyć z tego, co się ma. Z resztą, dziewczyna wydała się jej bardzo sympatyczna i z pewnością nieraz zmajstrują razem coś ciekawego. Namalują, skleją, napiszą, zaobserwują, powiedzą. Albo upieką. Na przykład ciastka migdałowe.. mm.. nie wiedzieć czemu, ciastka migdałowe także przywoływały miłe skojarzenia.
Umorusane dziecko na chwilę odpłynęło w dal, do piekarnika, gdzie blacha smakowitych, chrupiących, pachnących ciastek właśnie zaczynała być gotowa do konsumpcji. Miało niebywały talent do duchowego ulatniania się w dziwnych momentach. Otrząsnęło się jednak szybko. W końcu tu się dzieją zbyt ważne rzeczy.
Jedenastolatka znów skoncentrowała spojrzenie zielonych oczu na kucającym przed nią upadłym aniele. Nerwowo ścisnęła łapkę szarego misia. Była świadoma tego, że od tych odpowiedzi będzie zależeć jej dalsze życie.
Nono
Nono
Admin Twórca
Liczba Postów : 573

POSTAĆ:
HP:
Cmentarz 9tkhzk200/200Cmentarz R0te38  (200/200)
Mana:
Cmentarz Left_bar_bleue220/220Cmentarz Empty_bar_bleue  (220/220)
Strój: https://images.tinypic.pl/i/01010/72mou3qg8uic.png
https://seishipbf.forumpolish.com/t473-karta-postaci-shiyu-nono-

Cmentarz Empty Re: Cmentarz

Sob 26 Maj 2012, 09:37
_____Siedziała pod drzewem wlepiając wzrok przed siebie. Myśli krążyły wokół znanych dla niej zapachów, a szczególnie Aaon'a. Był daleko, pachniał krwią. Czyżby znowu się posilił czyjąś posoką? A może sam został ranny i leży tam gdzieś oczekując pomocy? Wstałaby w tej chwili i tam pobiegła, ale wiedziała, że Assassi nie pozwoli by Mu się stała krzywda co ją uspokajało do tego stopnia, że mogła tutaj siedzieć.
Podniosła nieco bardzie uszy i wzrok słysząc słowa Percyego, który mówił to tak głośno by usłyszała. Na jej twarzy pojawił się grymas niesmaku, bo nie o to jej chodziło. Nie chciała by z przymusu się do niej tak zwracała, bo Upadłego nazwała tak z własnej woli. Podniosła się chowając Derfa za plecy i podeszła do obojga kucając. Spojrzała na Ukochanego i zaczęła przemawiać do Niego myślami bo doskonale wiedziała, że je czyta...
___- "Nie wymuszaj na niej nic... jeśli chce, będzie mówiła jak chciała, chodziła gdzie chciała i robiła co chciała. Może ma rodzinę, tylko o niej nie pamięta? Nie pomyślałeś, że mogą się o nią martwić? Nie kieruj się egoizmem!" - Taaa, nie było to miłe, ale i tak by wyczytał to z jej myśli, więc postanowiła "pomyśleć" do Niego w prost.
Spojrzała na małą dziewczynkę i wysunęła swoją dłoń w jej stronę delikatnie się uśmiechając mimo, że to nadal były wymuszone:
___ - Jestem Nono Wolf, mów do mnie jak Ci wygodnie. - Przechyliła głowę na bok opuszczając jedno ucho i zamachnęła się puszystym ogonem na bok. Wyglądała teraz zabawnie, jak pies podający łapę na komendę "łapa!". Gdzie tu Nono pasowałaby do matki? Nigdzie, i tutaj jest problem, bo nie potrafiłaby spełnić swojej roli jak trzeba. Prędzej siostra, która namawia do szalonych i niebezpiecznych rzeczy, psikusów i innych tego typu rzeczy. GDYBY BYŁA HIKARI... jej życie potoczyłoby się inaczej, jej tok myślenia byłby inny, zwracanie się innych do niej byłoby inne. Tak bardzo chciałaby być nią, Ona tyle mogła, była ideałem, w którym zakochał się Percy. Kocha jej duszę, nie tym kim jest teraz.
___ - Wypadałoby się stąd ulotnić, bo miejsce mimo dnia nie należy do bezpiecznych. Nawet w takim świętym mieście jak Shinseina - Spojrzała jeszcze raz na Percy'ego poważniejąc na twarzy. Przymknęła nieco oczy i skoncentrowała się, a po chwili pod nią pojawiły się błękitne kręgi, które zamieniły ją szybko w dwumetrowego wilka...


Ostatnio zmieniony przez Nono dnia Sob 26 Maj 2012, 15:25, w całości zmieniany 1 raz
Anonymous
Gość
Gość

Cmentarz Empty Re: Cmentarz

Sob 26 Maj 2012, 10:08
Ta cała akcja trochę go przerastała, zupełnie nie wiedział, jak się zachować. Z jednej strony Alice, która myślała, że Percy jest jej ojcem, a z drugiej Nono, która zastanawiała się nad samobójstwem. Upadły przestawał panować nad sytuacją, co irytowało go niemiłosiernie. Nie miał zielonego pojęcia, jak rozmawiać z obydwiema, zaczynała go boleć głowa od szumu myśli, dlatego zdecydował się na krok, szczególnie, że widział przemianę wilczycy w zwierzęcą formę.
- Skarbie, weź Alice na grzbiet, porozmawiamy w Samotni. Ty, malutka, trzymaj się mocno Nono, na twoje pytania odpowiem w bezpieczniejszym miejscu. - Po tych słowach rozwinął skrzydła i wzniósł się wysoko, po czym wysłał mentalną wiadomość do Ukochanej:
- Wiem, wiem. Dlatego musimy wyciągnąć z niej jak najwięcej informacji.
Będąc na olbrzymiej wysokości, zaczął się zastanawiać nad różnymi sprawami, lecz nim doszedł do jakiejkolwiek konkluzji, zasnął w locie, co zdarzało mu się dosyć często. Po prostu skrzydła dostawały autopilota i leciały do Samotni, najbezpieczniejszego miejsca na SeiShi.

ZT=>Samotnia.
Anonymous
Gość
Gość

Cmentarz Empty Re: Cmentarz

Nie 27 Maj 2012, 20:20
Przeniosła wzrok na Wilczka.
Nono - poprawiła się zaraz w myślach. W końcu tak przedstawiła się puchatoucha dziewczyna. Nono Wulf. Nie, to już brzmiało zbyt dostojnie i groźnie. Zupełnie nie pasowało do postaci zabawnego pieska, który siedział przednią, majtając ogonem. Wilczek. Mama. Nono Wulf. Mhm. Każde z tych określeń, mniej lub bardziej trafnie, dało się przypisać do nowopoznanej, ale żadne nie przynależało do niej jak wąs do szczura lub mleko do bawarki. Wilczek, Nono Wulf, mama. Oto jest poważny dylemat. Nagle jej ślepka zaiskrzyły w przypływie zrozumienia. Tak, to powinno zadowolić wszystkich, a za razem pasowało jak ulał.
- Siostrzyczka? - zaproponowała zaskakująco pewnym głosem po chwili konsternacji.
W momencie, w którym świeżo mianowana członkini rodzinki Alice przybrała kształt ogromnego drapieżnika, wszelkie porównania do małych piesków ulotniły się jak kamfora. Dziewczynka nie przeraziła się jednak. To było raczej coś z pogranicza zadziwienia i fascynacji. Pierwszy szok po przebudzeniu minął już częściowo, a jedenastolatka była z natury ciekawskim stworkiem.
-Łał. - szepnęła z podziwem.
Posłusznie, chodź z pewnym trudem (Wysoko! Uff..) wdrapała się na grzbiet wilka. Cały czas nie wypuszczając misia, chwyciła rączkami grube futro na karku, a nogi - trochę nerwowo - zacisnęła wokół boków zmiennokształtnej. Nadchodzący 'rajd' ekscytował ją do tego stopnia, że wierciła się niemiłosiernie. Może nie ułatwiało to życia jej przewoźniczce, ale mała nie chciała źle. Po chwili jednak opamiętała się. Głęboko wciągnęła powietrze, a następnie zrobiła powolny wydech.
- Jedźmy.
Nono
Nono
Admin Twórca
Liczba Postów : 573

POSTAĆ:
HP:
Cmentarz 9tkhzk200/200Cmentarz R0te38  (200/200)
Mana:
Cmentarz Left_bar_bleue220/220Cmentarz Empty_bar_bleue  (220/220)
Strój: https://images.tinypic.pl/i/01010/72mou3qg8uic.png
https://seishipbf.forumpolish.com/t473-karta-postaci-shiyu-nono-

Cmentarz Empty Re: Cmentarz

Nie 27 Maj 2012, 21:03
_____Przysiadła gdy dziewczynka chciała się na nią wdrapać, by jej to po prostu ułatwić. Gdy ta się już wygodnie usadziła na jej dwukolorowym grzbiecie delikatnie i powoli wyprostowała potężne łapska po czym zaczęła kroczyć wolno w stronę Samotni. Jeszcze po drodze powiedziała, że nazywanie jej "siostrzyczką" odpowiada jak najbardziej. Jej w sumie to różnicy nie robiło jak się ją nazywa, ważne, żeby wiedziała, że to o nią właśnie chodzi gdy się woła. Ale z drugiej strony to troszkę kuje. Dobra, niech się temat skończy, nic dodać, nic ująć.
Gdy przekroczyli próg cmentarza Wilczyca nagle zatrzymała się w miejscu i zaczęła obracać wielkim łbem na lewo i na prawo. Wchłaniała nosem zapachy z okolicy i wywąchała dziwny zapach. Znaczy, zapach był jak zapach, należący do zwykłej/niezwykłej istoty, ale bardziej jej przeszkadzało miejsce, w którym ów zapach się znajduje. Był to jej dom! A ten człowiek... miał coś, co ją do Niego przyciągało. Chciała tam pognać i sprawdzić kim On jest, ale szybko otrzeźwiała i wróciła do realnego świata przypominając sobie, że ma na grzbiecie małą Alice. Idąc tam mogłaby się wpakować w tarapaty, czego by w tej chwili nie chciała ze względu na Nią. Prychnęła więc i powiedziała do dziewczynki nie otwierając pyska, jakby na głos myślami:
___ - Trzymaj się mnie bardzo mocno, będę teraz mało delikatna. Zwykle nie wiozę na sobie ludzi, jesteś trzecia... - po tych słowach zerwała się gwałtownie z miejsca i zaczęła biec w stronę Samotni Percedal'a. Właśnie... ta trzecia osoba, ciekawe co u Aaon'a i Assasii. Przeczuwa, że mają tam niezłe problemy, ale nie może się roztroić i być w trzech miejscach jednocześnie, a bardzo by tego chciała...

Z tematu
Razem z Alice.
>>Samotnia
Anonymous
Gość
Gość

Cmentarz Empty Re: Cmentarz

Wto 26 Cze 2012, 23:32
Z Kazan Dom Jednorodzinny Mimi :arrow:

akapit Wchodząc do obozu, nieznajomy oprowadził Neko, tłumacząc co i gdzie się znajduje. Aż w końcu trafili do namiotu w centrum obozu. Tu nieznajomy pozostawił też Pół-Zwierza. Neko rozejrzał się, gdy zobaczył, że nieznajomy znika za rogiem. Uspokoił bicie serca i uspokoił oddech. źrenice rozszerzyły mu się, a uszy postawiły. Wdychał zapach każdego z "mieszkańców" obozu, eliminując zapachy dobiegające z Cmentarza. Obserwował każdy ruch obcych, którzy od czasu do czasu zerkali na niego. Starał się policzyć ich ilość i ocenić ich możliwości bojowe. Nasłuchiwał ich bicia serc i tępo ich oddechu. Starał się wyselekcjonować silne jednostki. I wtedy usłyszał, dobiegające z namiot Bicie serca "Białego Rycerza" jak mniemał. Chciał go poznać, bo zaintrygowało go jego spokojne tępo oddechu i bicia serca.

akapit Jego nogi zaczęły kroczyć w kierunku wejścia do Namiotu Białego Rycerza. Nie wszedł do środka i nie miał takiego zamiaru. Cały czas nasłuchiwał, ile straży broni białego rycerza, ile osób znajduje się w namiocie, ale co najważniejsze chciał dowiedzieć się kim jest owy Rycerz. Wielka niewiadoma znajdująca się w namiocie coraz bardziej ciągnęła go do wejścia. Ale wiedział, że może to się źle dla niego skończyć. Stał tak parę metrów od wejścia do namiotu, trzymając ręce opuszczone wzdłuż ciała, kły gotowe do zadania ciosu pierwszej osobie, która wykona fałszywy ruch w kierunku Neko. Uniósł głowę na wysokość wejścia do namiotu Białego Rycerz, delikatnie ugiął kolana, aby być gotowy do jakiegokolwiek ruchu i wykrzyknął.

- Tyś jest ten, którego zwą białym rycerzem? Czym, że zasłużyłeś sobie na takie miano? Rycerz jest człowiekiem honoru, a biel symbolem czystości!! Skont więc taki przydomek dla osoby, która chce rozpętać taką wojnę? Przekonaj mnie do szlachetności swoich czynów a zdobędziesz we mnie sprzymierzeńca!!

Occ
________________

Neku używa wyczuwania w celu poznania rasy "Białego Rycerza", liczby straży i ilości osób w namiocie. A także o lokalizacje potencjalnych wrogów, którzy mają zamiar go zaatakować.
avatar
MG
Liczba Postów : 200

Cmentarz Empty Re: Cmentarz

Sro 27 Cze 2012, 17:14
Nagle Shiro mógł na własnym przeczuciu poczuć, że wzrok każdego z ludzi tu przebywających zwrócił się na niego. W Namiocie też zapanował względy popłoch. Trzech mężczyzn wyskoczyło z namiotu pewnie będąc ochroną osobistą rycerza lub jego giermkami po prostu. Tamci mieli przy sobie miecze ale zaczęli uciekać. Śmi9gnęli tylko koło Neko i każdy odszedł od niego względnie daleko jakby się czegoś obawiali. No w końcu tamten mówił, że biały rycerz może przeważyć nad losem wojny na ich zwycięstwo, więc musi być dość mocarny. Ludzie o mało co nie chcieli uciekać w popłochu ale w drugiej stronie tego samego medalu chcieli zobaczyć to co się wydarzy, stawiając na szali swoje życie. Wreszcie ogromny mężczyzna w białej zbroi wyszedł z namiotu. W tym miejscu natychmiast zaszły cieniem wszelakie źródła światła, i zrobił się względny półmrok. Postać wyglądała mniej więcej
tak:
Odezwał się jego drażniący uszy głos
- KTO ŚMIAŁ MNIE TAK NAZWAĆ?! Ile razy mówiłem, że jestem rycerzem cienia? - Po czym zobaczył stojącego pewnego Neko. Podniósł swój topór i z małym wysiłkiem szybko posłał w jego prawe ramię.
OCC: Co do tego co chciałeś wyczuć... BYŁO trzech ochroniarzy w namiocie - dość słabych, osób innych nie związanych z "walką" było okrągłe DZIESIĘĆ. Lokalizacja potencjalnych wrogów - z początku w namiocie, ale uciekli... Nikt nie ma zamiaru zaatakowania ciebie iż myślą że Biały cię zabije.... Sam se poradzi. Jeszcze powiem o nie możności użycia jakichkolwiek mocy przy walce z Rycerzem, iż skrupulatnie wszystko zakłóca. Walka Epicka, lecz z ograniczeniami....
Anonymous
Gość
Gość

Cmentarz Empty Re: Cmentarz

Czw 28 Cze 2012, 09:51
akapit Neko ujrzał wyłaniającego się z namiotu przeciwnika. W jego głowie pojawiła się myśl Dobra, teraz już wiem czemu to on tu jest szefem. Nagle nad głową Neko uniósł się ogromny topór No, tym to można by było szybko pokroić chleb. Na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech, przebijający nutkę zawahania. Topór zaczął opadać z niesamowitą szybkością na Neko. Ten nie myśląc wiele, odskoczył na bok. Topór był jednak zbyt szybki, jego prawe ramię zyskało nową bliznę. Wylądował metr od wbitego w ziemie topora. powoli podniósł oczy kierując swój wzrok prosto w maskę Rycerza

- Jeśli masz zamiar mnie zabić za to co powiedziałem, zrób to. Swoich słów nie cofam. Ale wiedz, że tak określają Cie inni a ja powtarzam ich słowa. Po za tym, po co Ci armia tchórzy, którzy uciekają w popłochu? Oto ja, stoję przed Tobą jako przeciwnik a nie mały piesek z podwiniętym ogonem i jestem gotów odpowiedzieć na każdy Twój cios. Ale mogę stać też przed Tobą jako sprzymierzeniec, który nie ucieka w popłochu gdy widzi wroga o wiele większego od siebie.

akapit Wypowiedział swoją kwestie przygotowując się na odpowiedz Rycerza. Wiecznie nie mógł unikać jego Ciosów. Ale on mógł coś wiedzieć na temat Mimi, dlatego nie mógł sobie pozwolić na to aby stracić te informację. Jak będzie musiał to wydusi te informacje z półmartwych szczątek rycerza. O ile przeżyje...

Occ
______________
Ze względu na brak wiadomości o statystykach Rycerza, proszę o uznanie uniku na podstawie zręczności Neko.
avatar
MG
Liczba Postów : 200

Cmentarz Empty Re: Cmentarz

Czw 28 Cze 2012, 16:39
Biały rycerz zatrzymał się na chwilę jakby spoglądając na Neko. Tak właśnie odsłuchał jego wypowiedz. Widział tez zwinność tego zmiennokształtnego. Tamten jednak z odrobina trudu ale uniknął kończącego ciosu choć nie został "cały i zdrowy", bo niedługo dołączy się mu jeszcze jedna blizna z PŁYTKIM wcięciem. Zresztą można rzec że całkowicie to się zregeneruję.
Biały odezwał się wkrótce po szybkim przeanalizowaniu sytuacji
- Pokaz mi swą siłę godną mego sprzymierzeńca. Ludzie tutaj są raczej pionkami - Oczywiście widać było drobne wkurzenie wśród tłumu i nawet jeden wyskoczył na Rycerza aby się odegrać za docinki. Jednak facet w lśniącej zbroi jakimś cudem zrobił unik przed tamtym i sieknął go toporem od tyłu. Tamten zakrwawił się leżąc na ziemi. Rycerz wtedy zwrócił się chyba do wszystkich zebranych
-[color]Jeszcze ktoś? Równie dobrze mogę nie brać udziału w potyczce.[/color] - Oczywiście wszyscy zamilkli tak bardzo, że można było słyszeć nawet świerszcze.Większość się bała ale za to była pewna zwycięstwa. To chyba największy Atut.
OCC: UZNANE! To jest walka epicka, więc nie ogranicza się do różnicy w statach... Nie pytaj się... Jednie czego nie możesz to użyć jakichkolwiek mocy nawet zmyślonych W TEJ WALCE. Pokaz swe siły nie magiczne.
Anonymous
Gość
Gość

Cmentarz Empty Re: Cmentarz

Sob 30 Cze 2012, 00:04
akapit Więc jednak chciał walczyć... Neko obawiał się tego, gdyż nie często wdawał się w bitwy, szczególnie z tak ogromnym przeciwnikiem. Jednak stał przed Rycerzem gotów na starcie. W ciszy i ze spokojnym wyrazem twarzy stał na przeciw "Legendy", którą rozsiewały klany złodziei. Wzmagający się wiatr uniósł kłąb piachu z ziemi miedzy nimi. Wtedy nogi Neko oderwały się od ziemi rozpoczynając potężny wyskok w powietrze. Wyrwał się z chmury kurzu na metr. Rozłorzył ręce w powietrzu, ówcześnie wyciągając dwa ostatnie shurikeny z kabury przy pasku. Złożył ręce i nogi do salta i zrobił obrót o 180 stopni. Wyprostował się, wisząc głową w dół w powietrzu, nad Rycerzem i wypuścił z rąk shurikeny, które z pędem nadanym przez dłonie Neko i wzmocnione Siłą grawitacji Uderzyły w Miejsca przy szyi Rycerza. W miejsca gdzie zbroja była najsłabsza, gdyż te miejsca umożliwiały ruchy głową rycerza.

Spoiler:

Następnie skończył pełen obrót i wylądował za plecami rycerza, klęcząc na ziemi. Odwrócił delikatnie głowę w stronę rycerza. Nie po to aby sprawdzić czy jego atak był trafiony, bo był pewien, że wycelował perfekcyjnie, ale po to aby z uśmiechem powiedzieć mu:

- Więc zaczynajmy, skoro jesteś na to przygotowany.

Occ
_________

Neko: Atak szybki na Rycerza
Atak szybki - Obrażenia = zręczność
Zręczność Neko 54 = 54DMG
avatar
MG
Liczba Postów : 200

Cmentarz Empty Re: Cmentarz

Nie 01 Lip 2012, 14:27
Rycerz nie wiadomo czemu przyjął na siebie dwa "Shuriceny". Z jego szyi wytrysnęło trochę czarnego płynu przypominającego smar. Widział jak Neko ląduje za nim i na chwile przystał mówiący do niego głośno.
- Jestes szybki. Akceptuje cię - Po czym jakby się odwrócił i wolnym krokiem podążył w stronę swojego namiotu przy okazji pokazywał ręką za mną. Ten gest chyba był skierowany do jego goryli lub Neko. Ciekawo co kto zrobi?
"Ochroniarze" natychmiast wstali i zaczęli iść w stronę namiotu. Mijając pół zwierza splunęli przy nim. Zauważyli tez jak biały wszedł do namiotu nagle niebo się rozpogodziło i było już jasno i dziwnie pogodnie.
Anonymous
Gość
Gość

Cmentarz Empty Re: Cmentarz

Wto 03 Lip 2012, 22:25
akapit Neko podniósł się, i usłyszał aprobatę rycerza. Dobrze, jedna cześć planu z głowy teraz Tylko znaleźć Mimi. Albo trwać w nadziei, że nie pokarze się na wojnie gangów. Widział jak przechodzą obok niego "goryle" Rycerza. Ich aprobaty już nie potrzebował, wystarczyło mu zdanie Rycerza.

akapit Otrzepał się z kurzu i zaczekał aż tamci znikną w namiocie. Rozejrzał się po ludziach którzy obserwowali walkę. Poczęstował ich chłodnym spojrzeniem i cwaniackim uśmiechem. Miał to wyrazić Komuś jeszcze mam coś udowodnić. Wiedział, że taka ilość osób mogła by go pokonać w nierównej walce. Jednak wiedział też, że aprobata ich szefa wystarczy aby nikt inny się do niego nie zbliżył. Czuł, że nie będzie problemów z obozem, do puki nie pojawi się Mimi, albo nie rozpocznie się wojna. Mógł jednak się mylić.

[akapit Podszedł do wejścia do namiotu i powoli jego oczom ukazywał się obraz wnętrza namiotu. Wszedł do środka i powiedział:
- Więc skoro już tu jestem, jak mogę wam pomóc?

akapit Spokoju nie dawało mu jednak to co zobaczył. Czarny płyn wyciekający z ran Rycerza. Czyżby zbroja, którą nosił Rycerz była czymś w rodzaju bardzo zaawansowanej machiny wojennej? Krocząca maszyna nosząca wewnątrz jej właściciela?? Dobrze by było aby Neko Wiedział z czym przyjdzie mu się zmierzyć w razie problemów. Może powinien zacząć węszyć? Ale nikt w obozie nie odważy się rozmawiać na temat Rycerza za jego plecami. Zbyt bardzo się go bali.
avatar
MG
Liczba Postów : 200

Cmentarz Empty Re: Cmentarz

Sro 04 Lip 2012, 11:57
Neko chyba mógł zobaczyć...No w końcu był prawie na przeciw krzątaniny przy rycerzu. Mógł zobaczyć wyciekający olej i majsterkujących coś tam mechaników. to jest chyba jakaś mechaniczna zbroja.. Tak powinno się wydawać dla zmiennokształtnego.
Biały rycerz wbił wzrok w postać która znajdowała się w jego namiocie. Powiedział dość groźnym tonem
- Z jakiego powodu tu jesteś? Do naszego gangu nie należysz i obyś nie był jakimś szpiegiem, bo własnoręcznie cie zatłukę. - Wcześniejsze pytanie zmiennokształtnego ta osoba pominęła przechodząc do setna sprawy. Mechanicy i ochroniarze chwile się zatrzymali i patrzyli to na nowa osobę, to na rycerzyka. Byli pełni dezorientacji. Pewnie przez myśli im przechodziło "Ale jak to nie jest członkiem gangu?". Jednak wielka osobistość rycerza i jego aprobata nie pozwalała wyrzucić Neko na zbity pysk... Rycerz pomyślał jeszcze chwile, nad zajęciem dla nowego i chyba znalazł co nieco, co mógłby zrobić.
- Na lewo od mojego namiotu jest zbrojownia. Jeśli chcesz sprawdź tam stal.
Anonymous
Gość
Gość

Cmentarz Empty Re: Cmentarz

Pią 06 Lip 2012, 19:10
akapit Neko skinął głową w geście porozumiewawczym z rycerzem i odwrócił się na piętach. Gdy odwrócił wzrok od rycerza, na jego twarzy pojawił się uśmiech. Tak! To będzie prostsze niż myślałem. Pozbawiając go mechaników, pozbędę się Zbroi która chroni rycerza... Ciekawe kto się pod nią kryje.

akapit Wyszedł z namiotu i udał się w kierunku zbrojowni nadal rozglądając się po twarzach go otaczających. Każdy zwracał na niego uwagę, Ale nikt nie podchodził, nikt o nic nie pytał, nikt nie zaczepiał. W takiej atmosferze minęła droga do zbrojowni. Podszedł do wejścia. świetnie teraz poznam jeszcze ich wyposażenie., Wszedł do namiotu gdzie znajdowała się wyposażenie wojska Rycerza. Czy jego plany Sabotowania stanu technicznego Zbroi Rycerza powiodą się? To tylko kwestia zręczności i umiejętności Cichego poruszania się, które neko od jakiegoś czasu starał się opanować.
avatar
MG
Liczba Postów : 200

Cmentarz Empty Re: Cmentarz

Pon 16 Lip 2012, 19:51
No dawaj, chce zobaczysz co porobisz Very Happy
Jako władza MG zlecam ci dokonanie przekrętów z jednoczesnym ostrzeżeniem, że pewnie te twoje czyny zostaną "kiedyś" przyuważone i pewnie odpłacone. Jak na razie możesz napisać ładny post o sabotowaniu "ZBROJOWNI".
Anonymous
Gość
Gość

Cmentarz Empty Re: Cmentarz

Wto 17 Lip 2012, 19:39
akapit Neko wszedł do namiotu w którym składowano sprzęt do bitwy. Na stołach i stojakach porozkładane były różne rodzaje broni białych i strzeleckich. Różnego typu zbroje: Napierśniki, kolczugi a także lekkie zbroje skórzane dla wojsk działających po cichu. W małych skrzyniach, pochowano amunicje do broni dystansowych a także osełki do mieczy. W gablotach, stojących pod tylnią ścianą namiotu wyeksponowane były kilka katan w malowniczo zdobionych pochwach, prawdopodobnie należały one do wyższych rango wojowników.

akapitNeko podszedł do gabloty z kataną i położył dłoń na przeszklonych drzwiczkach. Oręż godny prawdziwego wojownika. Takie ostrze prawdopodobnie przetnie powietrze jeśli trzyma je prawdziwy mistrz miecza. Neko zawsze marzył o Takim mieczu. Wykutym tylko dla jego dłoni, tylko dla jego uścisku. O rękojeści, która pasowała by do jego dłoni tak bardzo, że traktował by ostrze jak przedłużenie jego ramienia. Gdy Neko mieszkał jeszcze ze swoim Ojczymem, chodził do lasu aby nazbierać drewna. Wtedy też łapał za jakikolwiek kijek i udawał, że trzyma miecz a jego przeciwnikiem stawał się jego własny cień lub odbicie w lustrze wody. Czasami ojczym krzyczał na niego, gdy wracał poobijany do domu, bo często przy takich zabawach się przewracał i ranił. Lecz nigdy nie dane było Neko otrzymać takiego oręża. On i jego ojczym nie posiadali nigdy wystarczającej ilości pieniędzy aby kowal wykuł miecz pasujący do dłoni Neko.

akapit Neko odwrócił się od gabloty, przeciągając palcami po szybie. Rozejrzał się jeszcze raz po namiocie w poszukiwaniu kogoś kto mógł by go obserwować. Jednak namiot był pusty. Szybkim i cichym krokiem podszedł do wejścia od namiotu i zasłonił je. Uśmiechnął się do siebie i popatrzył na stoły przepełnione sprzętem do wojny. Zmniejszmy troszkę ich szanse w bitwie. Podchodził do każdego stołu po kolei i kolejno luzował łączenia w kolczugach i napierśnikach oraz wiązania w zbrojach skórzanych. Uszkadzał Cięciwy w łukach i luzował rękojeści w mieczach. Nie zostawiając przy tym śladów uszkodzeń. Gdy skończył ze zbrojami i bronią białą nadszedł czas na amunicję. Podszedł wiec do skrzyń ze strzałami, i prochem. Nacinał pióra w strzałach i bełtach aby nie trafiały do celu i dodawał do prochu trochę piachu z ziemi aby nie miał mocy do wystrzału.

akapit Gdy skończył sabotaż tego sprzętu jeszcze raz podszedł do gabloty z mieczami. Tym razem chciał sprawdzić czy jakaś rękojeść jest przeznaczona dla niego. Powoli otworzył gablotkę. Jednak to była pułapka. Od oszklonych drzwiczek poprowadzona była żyłka do jednej z katan w środku. Pociągnięcie jej spowodowało że Katan zsunęła się z uchwytów i... czas zwolnił. Katana ukryta w pochwie opadała bardzo powoli. Neko nie wiedział co się dzieje. Katana osuwała się tak powoli jak by była zawieszona w gęstej cieczy. Lecz nie Tylko to się zmieniło, głosy i szmery na zewnątrz zamieniły się w rozciągłe pojedyncze litery i wolno wypowiadane słowa. Okrzyki ludzi odbijały się powoli po namiocie. Każdy stukot stali na pobliskim placu do treningu zwolnił przeciągając się leniwie w uszach Neko. Pół-zwierz zorientował się, że wszystko zwolniło tylko nie jego ruchy. Nadal tępo opadających powiek podczas mrugania było to samo. podniósł dłoń do góry i obejrzał ją spokojnie, w tle widząc jak katana zbliża się do innej katany. Spokojnie wyciągnął dłoń aby chwycić za pochwę miecza, zanim on uderzy w inny miecz poniżej. Delikatnie złapał go w lewą rękę i swobodnie wyciągnął z gabloty. Nagle głosy na zewnątrz przyspieszyły do normalnego tępa, a odgłos stali na placu treningowym przeszywał uszy Neko w takim samym tempie jak wcześniej.


[Neko - Co się stało? Co to teraz Było??
Puma - To była jedna z technik wszystkich ras!
Tempus Slowdown. Możesz nauczyć się ją kontrolować. Pozwoli Ci ona uniknąć Ciosu a jesli opanujesz ją na wysokim poziomie, Twoje ruchy i percepcja tak bardzo się wyostrzy podczas tej techniki że będziesz w stanie wykonać parę ataków jednocześnie.]

Occ:
_______________

Ubiegam się o uzyskanie techniki "Tempus Slowdown"


Ostatnio zmieniony przez Neko - Shonen dnia Wto 17 Lip 2012, 23:28, w całości zmieniany 3 razy
avatar
NPC
Liczba Postów : 699
https://seishipbf.forumpolish.com/t402-karta-postaci-shiyu-kurash

Cmentarz Empty Re: Cmentarz

Wto 17 Lip 2012, 21:23

Neko - Shonen: Zaliczone zaklęcieTempus Slowdown - za zgodą: Assassi
Cmentarz Button_ok
avatar
MG
Liczba Postów : 200

Cmentarz Empty Re: Cmentarz

Wto 17 Lip 2012, 23:44
Czas zaczął płynąć szybciej a cała zbrojownia zaczęła znikać jak odrywane listki pięknego kwiatu. Neko stał na idealnie równym terenie, ale śladu po "budynku" już nie było. Zaawansowana magia iluzji, chyba tak to można nazwać. Biały rycerz był oparty o swój miecz i patrzył się na Neko.
- Chyba delikatnie twój cel się nie udał - Znów iluzja tym razem w odwrotna stronę. Teraz namiot znów nabierał kształtów a Biały rycerz pozostawił swoją stara broń i sięgnął po nowy, jakby z iluzji. Była to najzwyklejsza Katana.
- Chciałbyś zobaczyć czy ta bron potrafi zranić? - Z przodu zaczął napierać biały. Katana ciachnęła w kolistym i czystym cieciu. Wtedy Neko mógł poczuć siłę ciosu, lecz nie z przodu, ale z tyłu. Iluzja przeciwnika była na tyle silna żeby zakrzywiać widok mężczyzny, ba nawet wszystkie zmysły.
Neko słyszał atak z prawej, widział z przodu, czul z tyłu, zapachem był z lewej... Jakby smak odgrywał jakąś rolę to chyba wydobywałby się z góry.
OCC:
Staty robota?! Neko jakie masz? dodaj 5 wytrzymałości,16 siły i odejmij 20 od zręczności i znasz możliwości Białego rycerza
Życie : 250/250
Siła Ataku : 30
Wytrzymałość : 25
Skupienie : 26
Zręczność : 40
BTW: zmień sobie życie na 200 - tyle ile powinieneś mieć - wynika to z wytrzymałości
I jeszcze jedno... DMG bo to będzie uzależnione od mojej osoby... Ha! - Dlaczego? A masz wymyślić sposobność pokonania czaru Białego. Jesli mi się mało podoba atak/2 a jesli norma - Neutral, fajne "atak *2"... Kmin jak go pokonać - Liczę na kreatywność obejścia systemu
Anonymous
Gość
Gość

Cmentarz Empty Re: Cmentarz

Sro 18 Lip 2012, 12:00
akapit Neko stał osłupiały gdy namiot fragment po fragmencie rozpływał się w powietrzu. Nie było już zbrojowni, nie było nic po za nim i przestrzenią wokół niego. Nagle za plecami usłyszał głos. Odwrócił się i ujrzał stojącego na przeciwko niego Białego rycerza. Oparty o miecz Rycerz był pewien siebie i bez skrupułów gotów do ataku. Nagle namiot na powrót fragment po fragmencie wracał na swoje miejsce. Pół zwierz jednak dostrzegł, że w ręce białego rycerza pozostała broń ze świata gdzie nie było namiotu. Cholera, co tu się dzieje Pomyślał Neko i rozejrzał się po pomieszczeniu. Nie wiedział co się dzieje. Kolana ugięły mu się w wyrazach lęku przed nieznanym. Iluzja? Jak to możliwe, moje zmysły nigdy mnie nie zawiodły, powinienem to zauważyć.. Stał tak osłupiały i z przerażeniem w oczach. do głowy przychodziło mu tylko jedno od kiedy trwa ta iluzja?.

akapit Nagle w stronę Neko został wyprowadzony cios. szybkie Cięcie białego rycerza. chciał wykonać odskok do tyłu, Lecz w ostatniej chwili zdał sobie sprawę, że coś jest nie tak z jego zmysłami. nie mógł liczyć na wzrok, słuch, węch czy smak. Pozostał mu dotyk. Ostatnia linia obrony gdzie granicą od śmiertelnego ciosu była jedynie skóra i receptory na niej umieszczone. Zaczekał więc do chwili gdy na Ciele poczuje dotyk zimnej stali i wtedy, choć z raną spowodowaną ciosem, postara się uniknąć większych obrażeń.

akapit Ostrze dotknęło jego ciała. To był znak dla niego aby sprawdzić Kierunek cięcia i lokalizacje ostrza. Rana pozostanie, ale przynajmniej będzie znał lokalizacje ostrza. Skupił się tylko na tym. Niwelując wszelkie błędne informację od innych zmysłów. Gdy poczuł cięcie, natychmiast skierował ruch ciała w tą samą stronę w która leciało ostrze aby rana pozostała na tej głębokości na której jest, nie wbijając się głębiej w ciało. Wyglądało to mniej więcej tak jak by cios katany wyrzucił Neko w powietrze.

akapit Refleks Neko był niesamowity i zręczność która posiadał pozwalała mu na taki unik, I choć nie obyło się bez rany to uniknął ciosu w miarę swoich możliwości. Wylądował półtora metra od miejsca gdzie odczuł cios. Wylądował na kolano i opuścił głowę w zamyśleniu. Nie mogę unikać tego w nieskończoność!!. Nie mógł liczyć na wzrok więc zamknął oczy. Wtedy, przed zamkniętymi powiekami pojawił się obraz Pierwszego ataku który wykonał Biały rycerz jak tylko spotkał Neko. Po udanym Uniku Pół-Zwierza, wylądował za plecami białego rycerza, sam będąc odwrócony do niego plecami... Czy to możliwe? Czy właśnie wtedy wprowadził mnie w tą iluzję? Czy ta walka się jeszcze nie skończyła? Czy to prawda? Czy Neko naprawdę nie skończył tej pierwszej potyczki z Białym? czy to była tylko kontynuacja pierwszego ich starcia? Nie wiedział co myśleć, nie był już niczego pewien. Nie wiedział z kąt nadejdzie kolejny cios. Zawsze liczył na swoje zmysły. Tym razem nawet i one go zawiodły.

akapit Musiał natychmiast coś wymyślić, coś zrobić. Nie mógł pozwolić sobie na porażkę, Nie mógł zawieść. Nie mógł zostawić Mimi. Uniósł głowę do góry i odwrócił w stronę gdzie stał by rycerz w pierwszym starciu, przy pierwszym spotkaniu. Otworzył oczy.

- Potrafi ranić, już się przekonałem. Teraz czas abym ja pokazał Ci do czego służą te kły.

akapit Neko uśmiechnął się delikatnie z całą pewnością jako mógł jeszcze wykrzesać z siebie. Choć dreszcze na jego plecach zdradzały coś innego. Uniósł lewo dłoń do góry a prawą wsunął za płaszcz gdzie ukryta była sakiewka z bronią do rzucania. Cholera, ostatnie dwa Kunai
Spoiler:
Szybkim ruchem opuścił lewą dłoń w dół i uderzył nią o ziemie krzycząc Kuchiyose (Przywołanie)
Spoiler:
W koło Neko pojawiła się mgła, która zawsze towarzyszy przywołaniom. Neko przywołał 3 Pumy, które ustawiły się kolejno z lewej i z prawej strony oraz za plecami Neko odwrócone do niego tyłem aby bronić go z każdej strony.. On sam w pozycji klęczącej stał przodem do miejsca, gdzie wydawało mu się ze stoi Rycerz. Zanim opadłą mgła jego prawa dłoń wysunęła się szybko z pokrowca na broń, wiodąc za sobą dwa kunai. Wyprostował ją przed sobą i wypuścił ostrza z dłoni. Ostrza powędrowały w dwa cele. Pierwszym celem było miejsce, gdzie Powinien stać rycerz przy pierwszym starciu z Neko, Drugim miejscem było miejsce, gdzie otrzymał cios kataną. Na cel wyznaczył sobie wysokość szyi przeciwnika.


Occ:
_________________

Prośba o unik na podstawie zręczności z karą za oczekiwanie aż ostrze dotknie ciała Neko. Czyli zmniejszenie DMG o 80%

Prośba o zaliczenie Techniki Przywołanie Bez wpływania na atak Kunai.

Atak szybki jednym z kunai na rycerza (jeśli będzie trafiony) = Punkty zręczności = 60 Dmg
avatar
MG
Liczba Postów : 200

Cmentarz Empty Re: Cmentarz

Sro 18 Lip 2012, 17:15
Rycerz patrzył się z niemałym uśmiechem na zgrabne ruchy Neko. Poprzedni cios nie zadał obrażeń takich jak chciał. Tylko 25% jego ataku wbiło się w ciało pół-zwierza (7,5DMG = 8DMG pełnych). Troszkę cały atak mu nie wyszedł no ale co się poradzi... Pytanie tera to co się stało z Kunaiami. No więc leciały... i trafiły. Jeden i drugi. W każdym miejscu pojawił się jakby rycerz który dostał, tylko że co chwila znikał i pojawiał się jakby była to iluzja do porozumiewania się w star treku, star warsach - Takie migoczące postacie.Jednak to wszystko bez tego, czyli szczegóły wyglądały tak realistycznie. Buchająca krew- yyy TFU smar i olej prosto z szyi. zapaćkana podłoga. Niemrawa postać.
Wtedy doszło do następnych komplikacji. W głowie przeciwnika pojawił się dziwny plan i ciekawy pomysł. Neko teraz widział świat do góry nogami. To tak jakby piłkę wrzucać normalnie do kosza a widzieć jak z dołu, leci do góry i chybia celu. Cały dotyk jest teraz zakłócany przez Wzrok. Nie mały problem. Widzieć przeciwnika jakby wisiał jak nietoperz w powietrzu. A ręce machające w przeciwna stronę niż się wydaję. Skoordynować ruchy i wzrok. No powiem szczerze, że nie mały to problem. Jak w takim razie Neko mógł ujrzeć lecący cios? Widział że cios leci z góry na jego głowę tylko, czy naprawdę tam poleci? Jeśli nie wiecie to powiem wam, że cios naprawdę sieknął z dołu i miał przeciąć klatkę piersiową. To coś po zmianie widoku nastąpiło tak szybko z wykorzystaniem ogłupienia, zaskoczenia. Jak sobie z tym poradzi Neko? Prawd mówiąc niemożliwe jest skoordynowanie tych dwóch zmysłów w jedno w tak szybkim czasie. To tak jakby cofnąć się do niemowlęcia. Nie kontroluje się uścisku, poznaje się świat, uczy się ruszać. Czy Neko potrafiłby to machnąć(Przeforsować, przebyć naukę) w przeciągu kilku sekund? O nieee musi znów znaleźć sposób obejścia systemu w zaledwie kilku sekund. Czy zręczność mu i tym razem pomorze? A może wreszcie zda się na potęgę umysłu? Bo jak na razie zawodzi się w pełnej Lini na swoich zmysłach. Uczył się władania zmysłami całe życie, a stracił to w przeciągu nie przekraczającej minuty. Jak se poradzi?

Nie ma dwóch takich samych ciosów...

OCC: Szczerze... Rzucanie na oślep dlatego DMG na rycerza to 25 (A on ci zadał 8 więc mało tracisz)
Życie : 225/250
Siła Ataku : 30
Wytrzymałość : 25
Skupienie : 26
Zręczność : 40
Anonymous
Gość
Gość

Cmentarz Empty Re: Cmentarz

Czw 19 Lip 2012, 16:12
akapitNeko myślał że udało mu się wyrwać z iluzji. Był jednak w błędzie, a czekało go jeszcze większe zaskoczenie. Gdy świat stanął do góry nogami jego zmysły zupełnie oszalały. ten atak spodziewał się otrzymać z góry. Gdzie znajdował się Biały rycerz. Przyjął pozycje obronną do uderzenia w głowę. Jednak Ciosu w głowę nie otrzymał i zanim się spostrzegł uderzenie trafiło jego klatkę. Cios był silny i unik nie zadziałał. Pół-zwierz odskoczył tylko do tyłu aby nie otrzymać kolejnego ciostu stojąc w jednej pozycji. Klatka piersiowa ucierpiała a z ust wypłynęła stróżka Krwi. Co do cholery się dzieje!!

akapit Neko starał uspokoić myśli i oczyścić umysł. Szukał jakiejś wskazówki, jakiegoś faktu, którego mógł się złapać, jakiegoś wzoru, czegokolwiek. Nagle wpadł na jakiś pomysł. Coś co mogło być rozwiązaniem. Ale czy na pewno? Zwierciadła, ataki wyprowadza w odbiciu. Atakując od frontu otrzymałem cios z tyłu, z kolei gdy atakował z góry otrzymałem cios z dołu. Czy jego tok myślenia był prawidłowy. To miało się dopiero okazać.

akapit Wiedział że niema już żadnej broni dystansowej. Ataki które mógł teraz wykonać były atakami w zwarci. Ale jak zaatakować kogoś kogo nie może znaleźć ponieważ zmysły zawodzą go. Musiał coś wymyślić i to szybko. Nagle Pumy podniosły uszy do góry i odwróciły się stojąc w szeregu razem z Neko. Widziały cel tak samo jak Pół-zwierz. Neko opadł na kolano i podparł się ręką o ziemie, aby wybić się z pozycji kucającej do szarzy na przeciwnika razem z pumami. Pumy ruszyły, Dwie z lewej strony Neko i jedna z prawej. Pół-zwierz był krok za nimi. Sprint był naprawde szybki a cel zbliżał się w niesamowitym tempie. Będąc u celu pumy wyskoczyły do przodu prosto na przeciwnika a Neko... Wyciągnął dłonie przed siebie Formując pieczęć pieczęć:
Spoiler:
Wypowiedział Tylko słowa Cealestis Aequaliter, wziął głęboki wdech i zniknął za linii Pum. Jego cios był wymierzony nie w cel przed nim, ale w cel, który powinien znajdować się w lustrzanym odbiciu za Neko. Szybkość jego ruchu i natychmiastowy manewr do tyłu spowodowały że Pół-zwierz stracił orientacje po oddanym ciosie, z tego powodu nie wiedział czy cios był celny czy nie.

Occ
_______________

Cealestis Aequaliter = Szybki atak + 30% = 60+18 = 78 Dmg
avatar
MG
Liczba Postów : 200

Cmentarz Empty Re: Cmentarz

Czw 19 Lip 2012, 19:33
Rycerz nie spodziewał się takiego obrotu sprawy. Został MNIEJ WIĘCEJ rozkiminiony przez Neko. A zadał dopiero kilka ciosów. Można powiedzieć, że przez chwile był pełen podziwu dla zmiennokształtnego jednak znów musiał przybrać odpowiednie środki. Jednak wróćmy do ciosu Neko.
Sprawnie on odczytał wszystko co się święci a nawet Atak puścił nadający się do sytuacji. Leciał albowiem prosto w rycerza. Pumy skoczyły... I oczywiście nie trafiły. One znalazły się przed rycerzem i chyba przygotowały się na następny atak. Przeciwnik dla Pum wydawał się dalej niż myślały. A i zmysły Neko znów pewnie go zadziwiły. Przeciwnik był rzeczywiście dalej niż się wydawało. Nie trafiłby, gdyby nie to, że leciał wprost w przeciwnika z niesamowita prędkością, która nie mógł wyhamować. Po prostu przeleciał kilka metrów dalej niż myślał i dzięki takiemu szczęściu trafił w ta osobę. teraz może wytłumaczmy delikatnie o co chodzi.
Teraz miał jak na wyciągnięcie ręki jeszcze jeden szkopuł iluzji, dzięki zastosowaniu farta. Jest to jak ukazanie gdzie właśnie siedzi PRAWDZIWY RYCERZ. Leciał jak błyskawica w dobrym kierunku, lecz przeciwnik dla Neko wydawał się JESZCZE BLIŻEJ niż był naprawdę. Nie chodzi tu tylko o odbicie wzroku w poziomie, poziomie ale i zmiana odległości.
Cofnijmy się do początku walki w celu wyjaśnienia - *W pierwszym ciosie Białego miecz zaczął dotykać ciała trochę szybciej niż widział Neko, ale to przez wzgląd na odległość. Im bliżej celu tym zakłócenia odległości sa mniejsze. Pierwszy cios to zakłócenia były rzędy kilku milimetrów a jak wbiły się w ciało to były zerowe. Nawet wyostrzony wzrok przy starciu tak blisko nic na to by nie poradził. Jednak przez zastosowanie obejścia, może przypadkiem, ale jednak, uzyskał już wszystkie informacje.
Ogłupiony rycerz przywarł do swojego miejsca i nie był w stanie wyprowadzić żadnego ciosu.

OCC: Staty Białego Rycerza

Życie : 148/250
Siła Ataku : 30
Wytrzymałość : 25
Skupienie : 26
Zręczność : 40
Anonymous
Gość
Gość

Cmentarz Empty Re: Cmentarz

Czw 19 Lip 2012, 20:31
akapit Neko przeleciał przez miejsce gdzie spodziewał się Białego. Gdy to się stało nie mógł już wyhamować, jego cios musiał gdzieś trafić. Wiedział że obrał dobry kierunek, nie wiedział jednak, że odległością też manipulował Biały. Więc miał nadzieje, że trafi przeciwnika. I w istocie, jego cios dosięgnął celu.

akapit Neko wypuścił powietrze z płuc, gdy jego dłoń dotknęła zbroi białego na wysokości mostku. Rycerz siedział osłupiały, jakby nie spodziewał się ciosu od Pół-zwierza. Neko podniósł głowę do góry aby spojrzeć się prosto w oczy Rycerza. Jego twarz jednak była zbyt bardzo ukryta w hełmie. Wiec w odległość też ingerowałeś pomyślał Neko i uśmiechnął się delikatnie do Rycerza.
- Więc tu jesteś! Spodziewałem się Ciebie troszkę wcześniej ale skoro znalazłem Cię tu to...
Ponownie uformował pieczęć:
Spoiler:
Opuścił głowę i wyszeptał Cealestis Aequaliter. Po czym zniknął z pola widzenia Rycerza pozostawiając po sobie tylko kórz. Nie minęła pełna sekund gdy rycerz poczuł na karku cios. Szybkość uderzenia przecięła tak sprawnie powietrze, że wyzwoliła świst, który rycerz usłyszał dopiero chwilę po tym jak otrzymał cios. Otwarta dłoń Neko zanim uderzyła w kark przeciwnika, nabrała takiego pędu, że opór powietrza nagrzał skórę dłoni. Cios był precyzyjny i trafił w 3 krąg od górnego końca kręgosłupa, aby uderzenie rozeszło się po całym karku. Biały poczuł ból w kręgosłupie a pół-zwierz wykonując ten cios znajdował się jeszcze w powietrzu. po udanym ataku wylądował za plecami Białego. Starał się wylądować na proste nogi. Niestety pęd którego nabrał podczas wykonywania tego ataku (pionowo z góry na rycerza) ugiął mu kolana. Neko nie chciał aby Rycerz zauważył, że stracił panowanie nad atakiem więc zamarkował upadek lądując na kolano. Szybko podniósł głowę do góry i powiedział:
- Teraz wiem gdzie mam celować!

Occ
__________

Cealestis Aequaliter = Szybki atak + 30% = 60 + 18 = 78 Dmg
avatar
MG
Liczba Postów : 200

Cmentarz Empty Re: Cmentarz

Czw 19 Lip 2012, 21:07
Po ciosie...
Nagle można było ujrzeć białe oślepiające światło. Neko nie widział nic innego jak wielka białą plamę sięgająca dosłownie wszędzie. Powoli wpadał cień i wszystko powracało... LECZ nie do poprzednich barw i wszystkiego w takim samym wyglądzie i ułożeniu. Była to całkowicie, jedna wielka pustka - Nawiasem mówiąc cmentarne przedpole. Nie było dosłownie nic. Żadnego namiotu, człowieka, zwierzęcia. Na około Neko była wypalona ziemia i nagle wydobył się głos tak potężny, że słychać go było na obszarze co najmniej kilometra.
- Pojawił się dzierżawca miecza - I nie co innego jak ze środka spalonej ziemi wyłonił się zaprawdę przepiękny widok za który Neko mógłby bić pokłony i na pewno to zapamięta. Wyłaniająca się rękojeść, potem stal odbijająca promienie światła tworzac poświatę miecza.
Ta rzecz zatrzymała się na wysokości wzroku Neko. (Rękojeść na poziomie oczu)
Hmm miecz?:

WYJAŚNIENIE! - Katana - Stworzyła iluzje człowieka doprowadzającego cię do miejsca zapieczętowania, poprzez walkę z "wytworzonym rycerzem" i wydobywanie ciągłych dawek energii naruszyłeś pieczęć przez co stałeś się posiadaczem uwolnionej Katany. Jednak jej większa część mocy na zawsze spocznie w tym miejscu...

OCC: Co potrafi katana? Tworzyć w pierwszej turze(pozycja 1) walki iluzje Odległości dzięki czemu wydajesz się BLIŻEJ i cios zadaje przez to mniejsze obrażenia (bo atakuje cię jakbyś stał centymetr dalej).
2 Tura(pozycja 2) - Brak efektów
3 Tura(pozycja 3) - Twój miecz tworzy iluzję że jesteś DALEJ, dzięki czemu cios MIMO EWENTUALNEGO uniku wchodzi w swój cel. Jeśli przeciwnik nie zastosował żadnej obrony dostajesz 5% do ataku w tej turze.
4 Tura (Pozycja 4) - Brak efektów
I znów Pierwsza pozycja.... I tak w kółko Macieja.
Anonymous
Gość
Gość

Cmentarz Empty Re: Cmentarz

Czw 19 Lip 2012, 22:20
akapitGdy Neko uniósł głowę Oślepiło go ostre światło, to sprawiło że zamknął oczy. Powoli unosząc powieki jego źrenice przyzwyczajały się do blasku, który opadając ukazywał Cmentarne Przedpole Gdzie jest obóz? Gdzie jest rycerz? Czy to kolejna iluzja Białego?. Neko musiał być ostrożny. Zbyt wiele razy dał się nabrać na manipulację jego umysłem. Nawet amulet czystości otrzymany od Percedala nie pomógł mu oczyścić umysłu z iluzji. Czyżby była aż tak potężna?

akapitNeko rozejrzał się badawczo dookoła. Nie dostrzegł żadnego niebezpieczeństwa, nikogo kto mógł by mu zagrozić. I usłyszał głos dobiegający jak by zewsząd, rozbrzmiewający w uszach neko jak dzwony kościelne. Nagle dostrzegł wyłaniającą się z ziemi rękojeść tak piękną, że źrenice Neko powiększyły się chwytając każdy szczegół przedmiotu. Każdy element Rękojeści wydawał mu się tak wspaniały, że w oczach pojawił się blask. Ostrze wyłaniało się z ziemi powoli, jak by chciało zachwycić każdym promieniem odbijanego od niego blasku. Wszystkie promienie odbijane od miecza były tak perfekcyjnie ułożone, jak by ostrze wykute było w niebiańskiej kuźni. Neko spojrzał na rękojeść jeszcze raz po czym wyciągnął dłoń do przodu. Nagle zawahał się A co jesli to kolejna pułapka?. Jednak pragnienie sprawdzenia czy ostrze pasować będzie do jego dłoni przeważyło niepewność. Delikatnie zbliżył dłoń do rękojeści i równie delikatnie dotknął jej. Dłoń neko powoli zaciskała się na rękojeści miecza. Czuł jak by rękojeść stworzona była właśnie dla jego dłoni. Chwycił za miecz i uniósł go sprawdzając jego wagę. Czyżby jego marzenie się spełniło? Czy to właśnie był miecz przeznaczony dla Neko? Neko szybkim ruchem, tak jak trenował kiedyś, zrobił parę obrotów z lewej i z prawej strony ciała, sprawdzając jak zachowuje się w powietrzu. Ostrze cięło powietrze pozostawiając za sobą jedynie świst i dźwięk stali drgającej przy uderzeniu silniejszego powiewu. Sprawnym ruchem zrobił jeszcze jeden obrót po prawej stronie, gdy w lewej dłoni trzymał już pochwę na miecz. Położył koniec ostrza na górnej krawędzi rękojeści i przechylając miecz szybkim ruchem ukrył je. Aby przy końcu manewru zablokować miecz, dociskając go mocniej aż słychać można było delikatne kliknięcie. Oręż umieścił sobie z lewej strony ciała przy pasku. przykląkł na jedno kolano uważając aby miecz nie dotknął ziemi.

- Oto jestem. Dzierżyć będę to ostrze z honorem i należną mu czcią. - Wyciągnął jeszcze raz miecz z pochwy, położył go sobie na dłoniach i wysunął go przed siebie opuszczając głowę w geście czci dla tak pięknego miecza. Dodał - Jeśli okaże się nie godny posiadania tego ostrza, proszę o odebranie mi go. Chce tez poznać nazwę Miecza.

Zapamiętaj "CZUĆ" oraz wystrzegaj się powtórzeń ~ Assassi

Poprawki naniesione Smile Smile
avatar
MG
Liczba Postów : 200

Cmentarz Empty Re: Cmentarz

Nie 22 Lip 2012, 15:31
Jakby to zostało opisane poetycko? Pomyślmy...
Jasny blask rozchylił chmury, aby zaświecić nad klęczącym ze szlacheckiego rodu rycerzu. Jeśli miałby teraz zbroje, lśniłaby pełnym blaskiem oślepiając wrogów. Grzywa nie mniej byłaby muskana przez wiatr. A godny mężczyzna podnoszący głowę, wnet by posłał jaskrawszy uśmiech niż sto diamentów. Nie mniej światły głos uniósł się jakby z nieba.
- Synu, Oręż nosi dumne imię Katane ve de Lapiero Ramirez von Gawardio Sakku, w skrócie Sakkaku, czyli nie mniej dumnie Iluzja. - Jedyna zaleta tych jakże mocnych słów, to nie wspominanie o towarzyszu tejże broni, czyli kowalu... Jednak mężczyzna czczący się przydomkiem "Neko", powoli pozna tą historię, lecz każdy może być ciekaw jego reakcji na tak zawiła łamigłówkę.
Wracając do światłego rycerza, chyba może już powstać i opuścić plugawe miejsce, iż wśród spalonej ziemi nie może świecić blaskiem chwały. Powinien szybko opuścić te miejsce bo...

Jakby zostało to opisane przez zacnego chłopa z padołu?

O o o o panie. Nie widział waćpan nigdy *czegojż* tak strasznego jak ja widziałem. Rycerz o kruczych włosach był na jakiejże niecnej spalonej ziemi. Wnet jego otoczyły z co nie miara macek o kolorze jakim pan sobie by nie wyobrażał, ani nie śnił. Taka ciemność, że nawet światły rycerz swoim uśmiechem, zaprawdę nie mógł jej pokonać. Nie wiem z jakiego padołu ta mara musiała wyjść. Wnet i natychmiast ziemia się odrobinę zapadła a każda macoszka (Macka) skierowała swój bieg na miecz, chcąc go porwać jak jakąś dziewice i zatopić w ciemnej czeluści piekieł. Tak jakby to było jego własnością.... Panie żebyś widział ten miecz. Ja się nie dziwie tym macoszkom co próbowały to wyrwać nawet z zapyziałych rak, choć takiejże nie były. Ten oręż był tak świetlisty, tak lekki, że ciał nawet stal a słońce przy nim było blade. Każdy Lord oddałby całą swoja sakwę za ten przepiękny miecz (KATANA! Te wioskowe jegomości nie odróżniają tego oręża od zwykłego miecza....)
Panie... Ja żem tez tam wlazł i chciał wyrwać ten miecz.

OCC: W skrócie otacza cię osiem macek, które chcą zatrzymać miecz nadal w zapieczętowaniu. (Obrona pieczęci) jak i jakiś chłopaczyna tylko czeka, aż utracisz swój miecz "aby wyrwać z twoich zimnych i martwych rąk".
chce widzieć imponujący post z opisem walki z mackami, jak i możliwego pogonienia chłopa
*-* - Napisane specjalnie (Wyraz miedzy gwiazdkami)
Anonymous
Gość
Gość

Cmentarz Empty Re: Cmentarz

Pon 23 Lip 2012, 17:21
akapit Sakkaku. Iluzja. Neko skłonił głowę trzymając miecz na dłoniach nadal na tej samej wysokości.

- Przysięgam, że krwi niewinnych nie przeleje ten miecz a i łez ich nie ujrzy. A purpura po walce usuwana będzie, aby nie hańbić ostrza śladami z bitew wszelakich...

akapit Nagle z ziemi wyłoniły się "macki" otaczając Neko. Faktem było to, że Pół-zwierz miał opuszczoną głowę wiec widział tylko pierwsze trzy macki, które wydostały się z pod ziemi. Pozostałe wyczuł kolejno jedna po prawej stronie , dwie po lewej i dwie z tyłu. Nagle, owe monstra zasłoniły światło docierające z niebios na postać Neko. Pozostawiając tylko małą szczelinę miedzy sobą, tym samym tworząc nad Kociakiem coś w stylu namiotu. Monstrualne ramiona były oddalone od siebie nieregularnie, w różnych odległościach od postaci Neko. Najbliżej były macki z przodu i po lewej stronie Pół-zwierza. Najdalej była macka z prawej strony, te z tyłu zaś były na odległość draśnięcia ostrzem Sakkaku.

akapit Neko usłyszał tylko świst wychodzących z ziemi ramion pieczęci. nie wzdrygnął ze strachu gdyż miecz dodał mu odwagi w tej chwili. Jego postawa nadal była taka sama jak w chwili gdy deklarował czystość ostrza. Zmienił delikatnie pozycje dopiero wtedy gdy macki utworzyły nad nim "namiot". Mianowicie podniósł wzrok i zauważył, że Ostrze Sakkaku nie odbijało już światła gdyż jedyne źródło (szczelina pozostawiona przypadkowo przez macki) wpuszczało światło do "namiotu" 5 cm od ostrza. Neko nie był zadowolony z tego faktu. Ukrył miecz w zdobionej srebrnej pochwie, złożył dłonie do pieczęci i wyszeptał Cealestis Aequaliter. Podniósł wzrok wpatrując się w szczelinę. Złapał za rękojeść miecza. W tym samym czasie Ramiona zaczęły opuszczać szybko sufit w namiocie. Neko nadal nie wzruszony wpatrywał się w deformującą się konstrukcję z macek i przesuwającą się szczelinę, przez którą wpadało światło. Nagle promień słońca dotknął twarzy Neko, po czym dotknął jego źrenicy. Na twarzy Kociaka pojawił się uśmiech. Po czym z wnętrza Namiotu można było usłyszeć potężny huk i świst. A na zewnątrz można było zaobserwować delikatny jak pajęczyna blask, płynący u podstawy konstrukcji po jej obwodzie na wysokości kolan dorosłego mężczyzny. Z jednej strony, (która znajdowała się po lewej Neko) odpadły natychmiast dwie Macki. A Kociak stał już 3 metry od Nich. Nagle pozostałe ramiona, które znajdowały się z przodu opadły do wnętrza konstrukcji, pozostawiając po sobie "kikuty", z których, dopiero po tym jak ramiona opadły, zaczęła tryskać krew. Dwie macki, które znajdowały się z Tyłu Pół-zwierza otrzymały głębokie rany i wijąc się z bólu zdawały się patrzeć na Kociaka. Ostatnie ramie otrzymało tylko ranę powierzchowną. Co się zatem stało w "namiocie z macek"? Otóż gdy w źrenicy Neko pojawiło się światło, potraktował to jako sygnał do walki. Użył techniki, która przyspiesza jego ruchy. Więc gdy technika była gotowa wystarczyło jej użyć. Zdjął miecz z blokady przy rękojeści i Wykonał Cięcie szerokim łukiem w koło siebie, zaczynając od frontu kończąc po swojej lewej stronie. Cięcie zatem poleciało w prawą stronę. Dzięki technice Cealestis Aequaliter potrafił nadać końcówce miecza taką prędkość, że przełamała ona barierę dźwięku, co wywołało Huk i świst. Delikatnie zauważalny blask w koło konstrukcji był skutkiem prędkości i odbijanych promieni słońca gdy ostrze przebijało się na zewnątrz ścianek z Macek. Następnie gdy Kociak skończył Cięcie wyskoczył przez lewą stronę i oddalił się od Namiotu oczekując na reakcje przeciwnika.

akapitNeko stał nadal bez ruchu widząc jak Macki wiją się z Bólu. Nagle znowu wypowiedział słowa Cealestis Aequaliter (teraz nie musiał powtarzać pieczęci). Natychmiast pojawił się za mackami Które Były głęboko ranne. Stał do nich plecami oczekując na to aż go zauważą. Nie musiał długo czekać, jedna z macek wyprostowała się pionowo w górę i zaczęła opadać na postać Kociaka. Ten stojąc do nich plecami podniósł tylko wzrok i obrócił miecz, do Cięcia, który trzymał w prawym reku, skierowany w dół, odchylony od nogi pod kontem 55 stopni. I stojąc w miejscu zrobił pełen obrót nadal używając techniki bo jeszcze nie wykonał Ciosu. Obrót był tak szybki, że znowu można było usłyszeć huk wprawionego w ruch ostrza. a obserwator z boku mógł tylko zauważyć jak na chwile postać Kota rozmywa się po czym wraca do postawy stojącej, trzymając miecz przed swoją twarzą. Macki za jego plecami przestały się ruszać, po czym osunęły się na ziemie gdy tylko Neko obrócił miecz, tak aby odbijał promienie światła. Osunięcie ramion spowodowały dwa Ciecia, po jednym na każdym. Cięcia były wykonane precyzyjne do podstawy macki pod kontem 45 stopni, tak aby swobodnie osunęły się na ziemie a nie upadły z hukiem na Neko.

akapit Nagle kociak wyskoczył w górę do tyłu wykonując obrót w powietrzu i wyciągając miecz przed siebie. Upadł przy kolejnej macce rozcinając ją w pół od czubka do podstawy i natychmiast wyjął miecz z Ciała ofiary aby nie pozostawić na nim śladu Krwi stworzenia. Machnął ostrzem do tyłu aby usunąć powierzchownie krew i wyciągnął jedwabną chustę z kieszeni aby oczyścić ostrze, po czym ukrył miecz w pochwie i ruszył w kierunku chłopa.

akapitChłop stał osłupiały, gdyż całą akcja nie trwałą więcej niż paręnaście sekund. Kociak zbliżał się do niego powolnym i spokojnym krokiem. On zaś stał nie ruchomo czasami wstrząsany drgawkami. Jego oczy powoli nasiąkały się strachem. Neko zaś bez obaw kroczył w jego kierunku. gdy był już przy jego ramieniu zatrzymał się. Twarz Nieznajomego była w apogeum Paniki, skóra straciła kolor zamieniając się praktycznie w białą kartę a parę włosów na jego głowie zyskało Białą barwę przy podstawie.

- Nie mogę krzywdzić niewinnych, więc niech nic nie przychodzi Ci do głowy. - Wypowiedział te słowa i wyruszył do Domu Mimi. w poszukiwaniu czegokolwiek co mogło by mu pomóc. Powoli zacierają się za Tobą ślady... a ja będę kopał nawet w ziemi gołymi rękoma aby je odnaleźć. Znajdę Cie Mimi!! I odszedł w milczeniu, powoli znikając z pola widzenia a jego płaszcz targany przez nagłe porywy wiatru, odsłaniał piękny oręż, który od tego momentu będzie mu towarzyszył w walce o jego cel.

Zt-->Kazan-->DOM JEDNORODZINNY MIMI

znowu powtórzenia, popraw i przepraszam, że tak Cię nękam ~ Assassi

Poprawione Smile Nie przepraszaj za nękanie mnie. Skoro ja nie widzę moich błędów to lubię jak ktoś widzi je za mnie Wink
Sponsored content

Cmentarz Empty Re: Cmentarz

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach