SeiShi
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Go down
Anonymous
Gość
Gość

Wymarłe miasto Empty Wymarłe miasto

Sob 21 Kwi 2012, 20:20
Od tamtego dnia kiedy zginęła rodzina Urufu minęło już ponad stulecie. Demon przez ten cały czas żył w mieście a bardziej w zgliszczach miasta w którym się wychowywał jako człowiek. Raczej stronił od ludzi i pomimo, że ich spotykał to starał się z nimi zbytnio nie rozmawiać. Zazwyczaj byli to ludzie lub inne istoty ale przeważnie ludzie które się zgubiły. Urufu wtedy wskazywał im drogę i radził jak najszybciej opuścić to miejsce. Demon żył w samotności i tak jak nauczyła go jego rodzina. Umiejętności zakładania sideł i pułapek których nauczył się dawno temu bardzo mu się przydawały do zdobywania pożywienia. Miasto które niegdyś było całkiem miłą mieściną wyglądało teraz jak by je pochłonął las. Stare i zniszczone budynki były porośnięte mchem i trawami. Gdzieniegdzie ściany budynków były rozsadzone przez wrastające się w nie korzenie. Dom Urufu dalej znajdował się na końcu wioski a raczej tego co z niej zostało. Mieszkał w swoim starym już dość nagryziony zębem czasu domu. Starał się go regularnie naprawiać ale nie zawsze mu to wychodziło. Nieopodal domu widać było trzy starannie zadbane kurhany. To były groby jego rodziny. Ojca, matki i siostry. Urufu wiele razy się zastanawiał czy nie lepiej by było wybrać śmierć w tamtej chwili kiedy inny demon zaproponował mu tą moc. Przynajmniej był by teraz ze swoją rodziną. Czasami myślał o swojej nowej postaci jak dar a nie kiedy jak klątwę. Najgorsze w tym wszystkim było jaką cenę musiał za to zapłacić. Kiedy otrzymał tę moc, pamiętał jedynie ostatni dzień w którym został przemieniony i nie pamiętał już nic ze swojego wcześniejszego życia. Pomimo, że starał sobie przypomnieć ze wszystkich sił swoją rodzinę pamiętał tylko ostatnie chwilę ich życia. Poszarpane ciało matki i siostry oraz śmierć ojca zabitego przez do dziś mu nie znane bestie. Po tamtych zdarzeniach popadł w obłęd lecz z czasem gniew i złość zaczęły się uspokajać i w ich miejsce pojawiły się smutek i rozpacz. Przez ponad stulecie Urufu egzystował w tym lesie i było mu z tym dobrze. Miał spokój, cisze i nikt go nie dręczył. Lecz czy taka sielanka mogła trwać długo. Tego nie wiedział nikt lecz demonowi jak do tej pory to wystarczyło i żył tak dalej.
Anonymous
Gość
Gość

Wymarłe miasto Empty Re: Wymarłe miasto

Nie 22 Kwi 2012, 17:12
Nastał kolejny dzień. Urufu jak od dłuższego czasu zresztą wstał skoro świt i wyruszył sprawdzić sidła. Kiedy zagłębiał się w ostępy Czarnego Lasu zazwyczaj spędzał tam wiele godzin. Tym razem wrócił jednak tuż przed zachodem słońca. Dzisiejsze polowanie bardzo go zadowoliło ponieważ udało mu się w sidłach znaleźć dwa zające. Demon wszedł do domu, było w nim dość ciemno. Rzucił zające nieopodal paleniska i sam zaczął rozpalać ogień. Trwało to chwilę ale w końcu mu się udało. Kiedy ogień już zaczął wesoło skakać na drewnie Urufu usłyszał z końca pokoju tam gdzie światło nie docierało czyjś głos:

Nieznajomy: Witaj chłopcze. Dawnośmy się nie widzieli.

Urufu aż wyprostował się gwałtownie na nogach. Był tak zaskoczony i zszokowany, że nie mógł z siebie wydusić ani słowa. I nagle przybysz znów przemówił:

Nieznajomy: A coś Ty taki strachliwy. Czyżbyś nie korzystał z mocy które Ci dałem?

Wtedy Ufuru uświadomił sobie kim jest ów nieznajomy. To był Jiro. Demon który obłożył go piętnem nieśmiertelności i demoniczną mocą. Chłopak wtedy się otrząsnął i przemówił:

Urufu: Witaj Jiro. Cóż sprowadza Cię do mnie po ponad stu latach? Myślałem, że demon taki jak ty ma o wiele ważniejsze sprawy.

Jiro zaśmiał się swoim głębokim i upiornym śmiechem. Urufu dobrze pamiętał ten śmiech. I kiedy go znów usłyszał aż zmroziło mu krew w żyłach. Demon nagle przestał się śmiać i odezwał się do niego:

Jiro: A jednak mnie jeszcze pamiętasz młody Urufu. Pewnie się zastanawiasz dlaczego mówię do Ciebie młody, co? W porównaniu do mnie to jesteś jeszcze niemowlęciem wśród demonów, choć nie ma ich wielu na tym świecie. Przyszedłem sprawdzić jak sobie radzisz i widzę, że nie najgorzej. Tylko dziwi mnie to, że nie wyruszyłeś w jakąś podróż.

Urufu zdziwił się słowom Jiro. Dlaczego niby miał wyruszać w podroż? Żyły w tym lesie już tak długo i nie miał ochoty spotykać się z innymi istotami jeśli nie było to konieczne. Po chwili namysłu powiedział:

Urufu: Słuchaj Jiro. Nie mam najmniejszego zamiaru się stąd ruszać. Dzień w którym mnie zmieniłeś pamiętam jak by się zdarzył wczoraj pomimo tak wielu lat które minęły. Ciągle widzę ciała matki i siostry oraz śmierć ojca. Myślisz, że lekko mi się z tym żyje? Chciałem sobie przypomnieć choć jedno dobre wspomnienie z nimi ale nie mogę bo mi je odebrałeś. Nie widzę sensu w wyruszeniu w drogę. Wolę żyć tu i nimi się opiekować. Nawet jeśli tyczy się to tylko opieką nad ich grobami.

Kiedy Urufu to mówił wspomnienia tamtego dnia powróciły. Widział wszystko tak wyraźnie, że gniew i złość znów w nim odżyły. W tym samym momencie Jiro znów się odezwał:

Jiro: A więc to ta prawa Cię tak męczy chłopcze. Chcesz mi powiedzieć, że nie starasz stać się choć trochę silniejszy tylko dlatego, że prześladuje Cię wspomnienie tamtego dnia? Jesteś, żałosny chłopcze. Jak tak dumna i honorowa osoba może się tak łatwo poddawać? Wiesz mam ochotę Cię unicestwić tu na miejscu tak jak stoisz.

Głos Jiro był pełen gniewu i złości. Urufu nawet nie miał odwagi mu przerywać, a demon ciągnął dalej i powiedział coś czego chłopak się nie spodziewał:

Jiro: Czy Ty zdajesz sobie sprawę jak wielką moc możesz osiągnąć poprzez treningi i walkę. Sama podróż i walka jest w stanie Cię tak wzmocnić tak, że nie jesteś w stanie tego pojąć. Słuchaj chłopcze zawrzyjmy jeszcze jeden mały pakt zgoda? Im będziesz się stawał silniejszy tym będziesz odzyskiwał swe utracone wspomnienia. Będę Ci je zwracał aż odzyskasz wszystkie. Co Ty na to?

Urufu nie wierzył własnym uszom. Miał odzyskać wspomnienia o rodzinie. Czy to naprawdę się działo czy to tylko sen? Chłopak nie wiedział co powiedzieć lecz po chwili jednak przemówił:

Urufu: Oczywiście, że się zgadzam. Byłbym głupcem jak bym się nie zgodził. Ale na pewno jest w tym jakiś haczyk. Ty nic nie dajesz za darmo. Prawda demonie?

Jiro znów zaśmiał się złowieszczo. Chłopak wiedział, że w tym momencie miał rację. Demon nigdy nie dawał niczego za darmo ale też i nie oszukiwał więc układy były jasne i klarowne. Demon po chwili przemówił:

Jiro: Zgadza się chłopcze. Nic na tym świecie nie jest za darmo. Układ jest taki. Ty wyruszasz w podróż i rozwijasz swoje moce przy czym odzyskujesz wspomnienia a jak kiedyś znów przyjdę do Ciebie i pomożesz mi w rozwiązaniu pewnej sprawy. Umowa stoi?

Urufu przeczuwał w tym jakiś podstęp ale jeszcze nie wiedział jaki. Co demon miał na myśli mówiąc "w rozwiązaniu pewnej sprawy". Ale tak bardzo chciał odzyskać swoje dawne wspomnienia o rodzinie. Po chwili zwrócił się do Jiro:

Urufu: Już Ci powiedziałem Jiro, że się zgadzam. Pomogę Ci kiedyś w zamian za moje wspomnienia.

Jiro zaczął się po raz kolejny śmiać. Nagle w ciemności zapaliła się para zielonych oczu i znikła. Urufu podbiegł do tego miejsca ale nikogo tam już nie było. A więc znów zawarł pakt z demonem. Teraz już nie miał wyboru musiał wyruszyć w swoją podróż. Tylko dokąd? Postanowił, że zastanowi się nad tym jutro. Teraz pora na kolację. Zające same się nie oprawią i nie ugotują. Kiedy Urufu podszedł do zajęcy zobaczył, że jest tylko jeden. No tak Jiro musiał jednego zabrać. Urufu oprawił jednego zająca i przygotował go. Kolacja nie trwała zbyt długo zając nie był zbyt duży. Po kolacji Urufu położył się od razu spać. Kiedy rano się obudził słońce dopiero co wschodziło. Urufu zjadł lekkie śniadanie i spakował trochę jedzenia. Wyszedł przed dom i popatrzył na niego. Nie wiedział kiedy znów go zobaczy. Potem poszedł na groby swojej rodziny i pożegnał się z nimi. W tym o to momencie Urufu rozpoczął swą podróż po większą moc i swe wspomnienia.

ZT - Kawiarenka
Nono
Nono
Admin Twórca
Liczba Postów : 573

POSTAĆ:
HP:
Wymarłe miasto 9tkhzk200/200Wymarłe miasto R0te38  (200/200)
Mana:
Wymarłe miasto Left_bar_bleue220/220Wymarłe miasto Empty_bar_bleue  (220/220)
Strój: https://images.tinypic.pl/i/01010/72mou3qg8uic.png
https://seishipbf.forumpolish.com/t473-karta-postaci-shiyu-nono-

Wymarłe miasto Empty Re: Wymarłe miasto

Pią 03 Sie 2012, 23:39
_____ Miasto które niegdyś było całkiem miłą mieściną wyglądało teraz jak by je pochłonął las. Stare i zniszczone budynki były porośnięte mchem i trawami. Gdzieniegdzie ściany budynków były rozsadzone przez wrastające się w nie korzenie.
_____ Taa... tylko co tutaj się stało? Podobno to miasto było kiedyś osiedlem Oroki, bo stosunkowo znajdują się blisko siebie. Gdzieś między Kazanem, a Oroką, niedaleko Czarnego Jeziora. Już dawno zniknęło ono z map SeiShi. Wracając. Co tutaj się wydarzyło, że całe miasto opustoszało i zostało bez żywej duszy? Fallen słyszała tylko jedną wersję, a podobno są trzy. Wirus. Podobno panuje tutaj śmiertelny wirus, na którego nie ma lekarstwa, a wydobył się z podziemnego laboratorium pewnego doktorka, który miał problemy z psychiką. Miało to leczyć wszystkie choroby świata, a wyszło jak wyszło. Tylko spokojnie, nie wystarczy oddychać by się zarazić, potrzebna jest rana na minimum pół ciała by coś zaczęło się dziać. No i też jest roznoszony drogą płciową, ale to inna bajka na inny temat w innym klimacie.
Cóż.
___ - Arane-kun... - Powiedziała nagle Upadła wpatrując się w plecy wołanego, który ciągnął ją za plecy od samego domku Assassi. Mimo, że był ślepy to dość dobrze ją prowadził, lecz nie obyło się bez potyczek. Dziewczyna zaczęła się gorączkowo zastanawiać o co może chodzić kuzynowi. Jaki temat, jaka ważna wiadomość potrzebuje spotkania w cztery oczy? Dziewczyna spuściła głowę czując, że nadchodzi coś złego. To Anielska intuicja. Intuicja Upadłych. - Dlaczego mnie tutaj przyprowadziłeś...? - Spytała podnosząc głowę z nadzieją w oczach, że usłyszy jednak coś dobrego.
Anonymous
Gość
Gość

Wymarłe miasto Empty Re: Wymarłe miasto

Sob 04 Sie 2012, 00:43
Araneus dociągnął Nono tam gdzie zamierzał, kuzynka szła za nim w milczeniu aż spytała po co ją tu zabrał. Chłopak odwrócił się i powiedział.
-Nono, nie możesz więcej płakać.
Pierwszy raz zwrócił się do niej na TY. Sytuacja rzeczywiście była napięta. Lumina powoli odwiązał opaskę z oczu i rzucił zakrwawiony kawałek materiału na ziemię ukazując dziewczynie wypalone oczodoły. Nie widział wyrazu jej twarzy, ale to może i lepiej. Zrzucił z siebie szmatę która była okrywała mu plecy i rozłożył ręce.
-Spójrz na mnie i nie zbliżaj się. Przebywanie przy Anielicy wystarczająco było bolesne, nie chcę cię teraz zabić.
Pod jego skóra wyraźnie coś się ruszało, długie i z kolcami które nieustannie raniły jego skórę wychodząc na wierzch. Ciało chłopaka ociekało krwią a z jego ust popłynęły słowa których nie mogła się spodziewać.
-Wybacz mi kłamstwo i to że zabrałem cię w to opuszczone przez Boga miejsce ale musisz...mnie zabić.
Stał z rozłożonymi rękami gotowy do przyjęcia ciosu.
Nono
Nono
Admin Twórca
Liczba Postów : 573

POSTAĆ:
HP:
Wymarłe miasto 9tkhzk200/200Wymarłe miasto R0te38  (200/200)
Mana:
Wymarłe miasto Left_bar_bleue220/220Wymarłe miasto Empty_bar_bleue  (220/220)
Strój: https://images.tinypic.pl/i/01010/72mou3qg8uic.png
https://seishipbf.forumpolish.com/t473-karta-postaci-shiyu-nono-

Wymarłe miasto Empty Re: Wymarłe miasto

Sob 04 Sie 2012, 11:05
_____Upadła wciąż miała zawieszony wzrok na tyle głowy Araneusa. Jej dłoń nerwowo zaciskała tą Jego czując jak w gardle coś jej uwiera, a serce nieprzyjemnie kuje powodując nieprzyjemny grymas na jej twarzy.
W końcu przystanęli. Lumina odwrócił się w jej stronę i odwiązał opaskę zakrywającą oczy, a raczej coś co powinno być oczami. Nie mogła się zrobić już bledsza, ale gdyby miała taką możliwość, na pewno by się to teraz stało. W jej oczach znowu pojawiły się łzy, strach, niepewność. Ściągnął też skrawek materiału, który okrywał Mu plecy i tak przed nią stanął wypowiadając... słowa, które nią wstrząsnęły jeszcze bardziej. Zimny pot spływał po jej skroniach, a całe ciało drżało. Cieniste skrzydła na jej plecach zaczęły się dziwnie poruszać, jakby ktoś dmuchał w ogień. Poruszały się dziwnie i powiększały.
___ - N-nie ma mowy! Zbyt wiele ode mnie chcesz, Arane! - Krzyknęła nagle robiąc krok w Jego stronę, ale od razu stanęła nieruchomo. Coś ją przytłoczyło, coś spowodowało, że ogarnął ją paraliż i mogła tylko drżeć z przerażenia. A tym były wspomnienia Araneusa.
Widziała tą obleśną mordę, coś co było zapewne demonem z samych piekieł...

"Nic ci już nie pomoże. Czekałem ponad 3000 lat byś się narodził ! I teraz będziesz mój...czy ci się to podoba czy nie...przeklnąłem twój ród żeby utrzeć Najwyższemu nosa, Ty jesteś ostatni z rodu Lumina. Wszystkich...zabiłem."
Widziała również całą resztę, ale te słowa najbardziej nią wstrząsnęły. Zdała sobie sprawę z tego jak mało wie o bracie ciotecznym, ale nie mieli czasu by zacieśniać więzy. Ten ktoś Go oszukał, zranił i zostawił. Ma duszę, ale ta dusza... jest zła. Nie dziwne, że Araneus chce śmierci.
Sięgnęła drżącą ręką za miecz wiszący na jej plecach. Gdy dotknęła tylko klingi zawahała się. Nie chciała tego robić, nawet nie musiała, ale przez te wspomnienia poczuła, że sama by tego chciała na Jego miejscu. Tylko dlaczego z jej ręki? Percedal zrobiłby to z zimną krwią, On w końcu jest odważniejszy niż Hikari. Po dłuższych zmaganiach w końcu wyciągnęła miecz i wycelowała nim w kuzyna. Po jej policzkach zaczęły spływać łzy i padła na kolana opuszczając Deflingera. Zbyt mało ma odwagi.
Anonymous
Gość
Gość

Wymarłe miasto Empty Re: Wymarłe miasto

Sob 04 Sie 2012, 16:05
Patrzył jak dziewczyna upada na kolana i upuszcza mieć. Powoli do niej podszedł i dotknął jej policzka. -Tylko ty możesz to zrobić...więzy krwi.
Odszedł kawałek dalej i stanął w poprzedniej pozycji tym razem krzyknał.
-ZABIJ MNIE !
Widać było że ledwo się już trzyma gdyby Nono skorzystała z poprzedniej szansy może by nawet by ulżyła Araneusowi ale po chwili zaczęło się z nim coś dziać. Zaczął krzyczeć a to co się zaczęło z nim dziać było iście przerażające. Z jego pleców wysunęło się mnóstwo kolczastych wijących się pnączy smagających podłoże wokół chłopaka. Podobna sprawa miał się z rękami, przedramiona zniknęły niemal zupełnie zmieniając się w wielkie grube wijące kolczaste macki. Na całym ciele wyszła niezliczona liczba kolców, najgorzej było z oczodołami. Kolce wokół nich były wyjątkowo wielkie i raniły jego twarz. Aranues miotając się z bólu krzyknął tylko.
-NONO ! ZABIJ MNIE ! PROSZĘ !
I nie panując nad sobą zaatakował dziewczynę grubym jak jej ramię pędem z kolcami długości jej palców.

OCC:
Omen Cierni
33 dmg dla Nono + unieruchomienie na jedną turę.
-43 mp dla mnie
-10 hp dla mnie
Nono
Nono
Admin Twórca
Liczba Postów : 573

POSTAĆ:
HP:
Wymarłe miasto 9tkhzk200/200Wymarłe miasto R0te38  (200/200)
Mana:
Wymarłe miasto Left_bar_bleue220/220Wymarłe miasto Empty_bar_bleue  (220/220)
Strój: https://images.tinypic.pl/i/01010/72mou3qg8uic.png
https://seishipbf.forumpolish.com/t473-karta-postaci-shiyu-nono-

Wymarłe miasto Empty Re: Wymarłe miasto

Sob 04 Sie 2012, 19:42
_____Uniosła pełne łez oczy gdy Arane dotknął jej policzka i powiedział, że tylko ona jest w stanie to zrobić. Zmrużyła powieki przez co kolejne łzy spłynęły po jej bladej twarzy. Pewnie i by tego nie zrobiła gdyby nie to co się stało chwilę później. Z ciała Araneusa zaczęły wypełzać jak robale z jabłka kolczaste macki raniąc samego właściciela. Słysząc jak krzyczy i wije się z bólu zacisnęła dłonie na klindze Derflingera, który milczał. Nie chciał się wtrącać, bo to miała być tylko i wyłącznie decyzja Hikari.
Słysząc krzyk nakazujący Upadłej zabić kuzyna chciała już to zrobić, ale gdy tylko wstała dostrzegła jedną z macek mknącą w jej stronę. Nie zdążyła jej uniknąć i wbiła się jej w lewy bark. Gdy macka się poruszała kolce wbite w jej skórę cięły ją od środka. Krew trysnęła na wszystkie strony brudząc połowę jej białej sukienki.
Upadła wzięła kilka głębokich wdechów i zamknęła oczy. Krzyknęła i machnęła mieczem odcinając mackę, która zraniła jej ciało i podbiegła szybko do Araneusa. Gdy była wystarczająco blisko pchnęła potężnie miecz prosto w serce kuzyna. Zamarła w miejscu i wciąż mając zamknięte oczy płakała.
___ - Przepraszam... przepraszam... - szeptała cicho w przerwie przy szlochaniu i wyciągnęła ostrze z ciała brata. Upadła ponownie na kolana puszczając miecz i schowała twarz w dłoniach.

OOC:
Bez dmg, fabularnie.
Anonymous
Gość
Gość

Wymarłe miasto Empty Re: Wymarłe miasto

Sob 04 Sie 2012, 20:14
Arane rzucił się na kuznkę choć tego nie chciał. Po prostu musiał, ból go do tego zmusił. Uderzył Nono potężnym ciosem który ją powalił a ta w zamian obcięła mu grubą kiść pędów. Gdy to zrobiła jego ciało przeszył gigantyczny ból. Myślał że to obcięta macka wywołała taką reakcję ale nie zauważył sporego kawałka stali sterczącego mu z klatki piersiowej. Nono wyciągnęła miecz i polała się krew. Zrobił kilka kroków do tyłu i przestał czuć cokolwiek. Popatrzył na swoje dłonie uwolnione od pędów i spostrzegł że te z pleców też odpadły. Gdzieniegdzie na ziemi widział usychające badyle krwawiące równie mocno jak on.
-Nareście...Kurai Toge w pełni zniszczony...
Powiedział słabo i upadł na twarz, okazało się że Nono przebiła go na wylot. Z pleców ziała mu ogromna dziura a wokół umierającego chłopaka było mnóstwo krwi. Ostatkiem sił doczołgał się do kuzynki i wyszeptał słabo.
-Jestem...wolny...
Po tych słowach padł martwy na ziemię obok Nono wciąż ściskając ją za ręke.
Zaczął padać lekki zimny deszcz...

OCC:
Ciało zostaje ( mam nadzieje że je pochowasz choćby tutaj Very Happy ) a świadomość jako że nie mam duszy unosi się do zaświatów.
Nono
Nono
Admin Twórca
Liczba Postów : 573

POSTAĆ:
HP:
Wymarłe miasto 9tkhzk200/200Wymarłe miasto R0te38  (200/200)
Mana:
Wymarłe miasto Left_bar_bleue220/220Wymarłe miasto Empty_bar_bleue  (220/220)
Strój: https://images.tinypic.pl/i/01010/72mou3qg8uic.png
https://seishipbf.forumpolish.com/t473-karta-postaci-shiyu-nono-

Wymarłe miasto Empty Re: Wymarłe miasto

Pią 10 Sie 2012, 13:50
"Prawdą były te słowa:
- Przeze mnie droga w miasto utrapienia,
Przeze mnie droga w wiekuiste męki,
Przeze mnie droga w naród zatracenia.
"


______Stało się co się stać miało.
____ - Tylko dlaczego z mojej ręki, Arane? - Szepnęła łapiąc tuż przed upadkiem swojego brata w ramiona. Nie puszczając Jego ręki ze swojej bladej dłoni wtuliła zimny i mokry od łez policzek we włosy martwego. Wszędzie było pełno krwi, Derflinger, jej biała suknia, nogi, ręce, a nawet twarz. Co z tego, że Araneus wyraził na to zgodę skoro zabiła? Zabiła... zabiła.
Jej oczy otworzyły nagle się szeroko drżąc. Ułożyła ostrożnie ciało kuzyna na ziemi i odeszła kawałek chwytając miecz. Stanęła prosto i uniosła ostrze do góry po czym krzyknęła z całej siły i uderzyła nim o ziemię wkładając w to całą swoją siłę. Rozległ się wybuch, a gdy firana dymu i pyłu opadła ukazała dość spory i głęboki rów. Ułożyła w środku Luminę i zakopała, a na sam szczyt wcisnęła kij symbolizujący, że tutaj ktoś spoczywa. Po tym jakby nigdy nic odwróciła się i podeszła do jednego z budynków, które tutaj stały. Stanęła przed ścianą i wpatrywała się w nią tępym wzrokiem, jakby zamyślona.
Wiecie, że Upadłe Anioły wpadają w niekontrolowany Szał?
Fallen nagle odchyliła głowę do tyłu, a potem z całej siły przydzwoniła w nią czołem powodując krwotok. Za chwilę zrobiła to ponownie i znowu, znowu, znowu, aż cała jej twarz była pokryta czerwoną posoką zmieszaną z ej łzami. Cieniste skrzydła na jej plecach nagle zrobiły się dwa razy większe i zaczęły dziwnie się zachowywać. Dziewczyna położyła dłonie na ścianie i przejechała pazurami po niej w dół po czym upadając na kolana chwyciła się za głowę drąc się niesłychanie, jakby ją ze skóry obdzierali...
Nie mogła zdzierżyć tego, że drugi raz przyczyniła się do czyjejś śmierci. Że ponownie będzie trzymać na barkach to okropne uczucie. Jakby tego było mało znowu straciła kogoś bliskiego, na kogo mogła liczyć, komu mogła ufać. Kuso...
Upadła podniosła się na chwiejne nogi i zamachała skrzydłami, które wystrzeliły ją jak kulę armatnią w górę. Mijała lekkie deszczowe chmury, leciała coraz wyżej, wyżej, aż zaczęło jej brakować tlenu. W pewnym momencie odwróciła głowę i spojrzała w dół. Nie widząc nawet skrawka ziemi spanikowała, a skrzydła po prostu zniknęły w najmniej odpowiednim momencie. Zaczęła spadać powoli w dół, jednak nie tym się przejmowała...
Anonymous
Gość
Gość

Wymarłe miasto Empty Re: Wymarłe miasto

Wto 04 Wrz 2012, 15:39
Mknął tak szybko, że obserwujący niebo z ziemi mogli oglądać piękne zjawisko dziurawienia chmur, jednakże Upadły nie był mokry, gdyż z tą prędkością schnął w mgnieniu oka. Miał konkretny powód, by tak frunąć, w końcu jego Ukochana spadała z niesamowicie dużej wysokości i jej życie było zagrożone, a obowiązkiem chłopaka jest ratować swą dziewczynę, szczególnie jeżeli oboje są aniołami. Upadli także się zaliczają. Tak więc Percedal mknął poprzez przestworza, by uratować miłość swojego życia ze zdradliwych szponów śmierci, z którą od wielu wieków pogrywa w szachy o przyszłość SeiShi.
Pędził na złamanie karku, przez co nieułożone włosy wchodziły mu niekiedy w oczy i na ułamek sekundy tracił ostrość widzenia, lecz i tak kierował się bardziej zapachem many w powietrzu oraz myślami Fallen Hikari. Nie było lepszego radaru na żywe istoty, jak Anioł w potrzebie, dlatego trafił bardzo szybko. Dosłownie w ostatniej chwili chwycił Ukochaną na ręce i zleciał gładko na ziemię, głaszcząc po głowie. Niedaleko wyczuł martwą manę wydobywającą się z zakopanego ciała Araneusa, a kładąc rękę na czole Upadłej szybko wyczytał w jej myślach, co się stało. Westchnąwszy ciężko, przeżegnał się i rzekł do śpiącej dziewczyny:
- Nie martw się, wszystko dobrze... Zostań tutaj, lecę załatwić coś, co Ci się nie spodoba... Niedługo wrócę... - Ucałował ją i ułożył na niewielkiej kupce liści, po czym wzleciał z powrotem w niebo i tym razem już nieco wolniej, zaczął kierować się w stronę świeżo znikniętej energii, do specyficznego zapachu many, takiego, które zostawia jedynie przedmiot darowany przez niego samego. A czymś takim jest Amulet Czystości, który został podarowany dla Neko.

ZT-> Dom Jednorodzinny Mimi
Nono
Nono
Admin Twórca
Liczba Postów : 573

POSTAĆ:
HP:
Wymarłe miasto 9tkhzk200/200Wymarłe miasto R0te38  (200/200)
Mana:
Wymarłe miasto Left_bar_bleue220/220Wymarłe miasto Empty_bar_bleue  (220/220)
Strój: https://images.tinypic.pl/i/01010/72mou3qg8uic.png
https://seishipbf.forumpolish.com/t473-karta-postaci-shiyu-nono-

Wymarłe miasto Empty Re: Wymarłe miasto

Wto 04 Wrz 2012, 19:20
______Dziewczyna spadając w dół zaczynała się oswajać z myślą, że gdy przywali o ziemię wszystko się skończy, bo nawet anioł nie ma prawa tego przetrwać. A jeśli jakimś cudem przeżyje, to będzie miała połamane co najmniej pół ciała i nie będzie miała możliwości ruchu. Jednak się tym nie przejmowała, bo nawet nie starała się przywrócić z powrotem skrzydeł. Zamknęła oczy oddychając powoli zupełnie nie zważając, że ziemia jest coraz bliżej, a z nią śmierć ostateczna. Już miała przywalić w jakiś stary budynek gdy nagle...
Poczuła, że już nie spada. Umarła? Czy Upadłe anioły mogą umrzeć? Bała się otworzyć wciąż mocno zaciśnięte powieki i poznać okrutną prawdę. Bała się, że gdy je otworzy ujrzy ten słynny tunel, a na jego końcu światełko. Nie chciała spotkać strażnika bram do Zaświatów. Ostatnim razem z trudem udało się jej zbiec na Ziemię, nie chciała tego powtarzać. Po raz pierwszy zachciało się jej żyć. Nie chciała kończyć żywota, nie teraz.
___ - Ej, Fallen, aniołku. - Usłyszała nagle dziwnie znajomy głos i powoli uchyliła powieki. Jej krwistoczerwone oczy ujrzały wybawiciela o długich białych włosach, który trzymał wątłe ciało Upadłem w silnych ramionach. Derflinger. Na Jego twarzy widniała niesamowita powaga, lecz w błyszczących miodowych oczach tańczyły ogniki gniewu i smutku. - Zwariowałaś? - Syknął niebezpiecznie przez zęby - Coś Ty sobie myślała?
___ - Derf? Dlaczego jesteś w ludzkiej postaci? - Mruknęła przez wyschnięte gardło, a białowłosy zrobił wielkie oczy i spojrzał na nią dziwnie.
___ - Ale o czym Ty mówisz? - Spytał po czym po prostu rozpłynął się w powietrzu. Zdziwiona Fallen jeszcze szerzej otworzyła oczy gdy dostrzegła kto na prawdę ją uratował przed upadkiem i trzyma na rękach. Powiedział coś, ucałował, odstawił delikatnie na ziemię po czym wystrzelił jak z procy w nieznanym jej kierunku. Dopiero po paru sekundach przetrawiła słowa Percedala. Aż się nogi pod nią ugięły: "Zostań tutaj, lecę załatwić coś, co Ci się nie spodoba." Mógł jej tego nie mówić. Nie mogła siedzieć tutaj spokojnie i czekać, aż Ukochany wróci. To "coś co się nie spodoba" wymagało jej interwencji bo przecież Percy dla niej jest w stanie wybić nawet cały świat, a potem rzucić się z ostrzem na Najwyższego. Smutne, ale prawdziwe.
Upadła chciała zerwać się do biegu za Percedalem, ale wyraźnie dał jej do zrozumienia, żeby tutaj czekała i nigdzie indziej się nie ruszała. Gdyby nie to, że Go kocha... Ma więc szczęście, bo dla Niego pozostanie tutaj choćby ją tam wołami zaciągali.
Westchnęła ciężko i usiadła na kawałku gruzu chowając twarz w bladych dłoniach. Nie miała nic do roboty.
EDIT: 21:50 (A co, nie chce mi się pisać drugiego posta.)
Nagle przez głowę Fallen przeszła jakaś ledwo słyszalna fala głosu. Mimo, że był nieco zniekształcony była w stanie rozpoznać nadawcę i treść. Wzdychając powoli wstała na równe nogi i zakładając Derflingera na plecy wolnym krokiem udała się w stronę Samotni.

Z tematu
Samotnia.
Sponsored content

Wymarłe miasto Empty Re: Wymarłe miasto

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach