SeiShi
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Go down
Anonymous
Gość
Gość

Karta Aaon'a Kunt'a Empty Karta Aaon'a Kunt'a

Wto 15 Maj 2012, 22:21

Imię i nazwisko:
Aaon Kunt

Rasa: Demon

Wiek: 20

Wygląd:
Jeśli ktoś znał Aaon'a Kunta przed jego "zniknięciem", to nie zmienił się tak bardzo. Oczywiście jeśli chodzi o ludzką formę. 180 cm wzrostu przy dość atletycznej muskulaturze, wyprostowany nastolatek. Nadal jest trupio blady z czerwoną blizną na prawym policzku. Wyróżniają go także czarne bielma i tęczówki koloru krwi z kropkową źrenicą. Krótkie, białe włosy zakończone są czerwonymi końcówkami, które wyglądają jakby były świeżo zanurzone we krwi. Nosi na sobie granatową lub czarną bluzę z wysokim kołnierzem oraz obcisłe spodnie, najczęściej jeansy. Dodatkowo nosi okulary, które przyciemniają szkła podczas intensywnego słońca.Karta Aaon'a Kunt'a Aaaaao43
Inaczej sprawa ma się podczas bojowego nastroju. Sylwetka zwiększa się o 5 cm wzwyż, pojawiają się liczniejsze czerwone znamiona oraz czarny tatuaż na klatce piersiowej w kształcie słońca. Podkreślają się wyraźniej mięśnie. Włosy sięgają po nerki, są proste i białe o czerwonych końcówkach. Na twarzy uwidacznia się kolejne znamię, a kropkowe źrenice zanikają zupełnie. Ze skroń wyrastają czarno-czerwone rogi zgięte w jednym miejscu ku górze. Nie posiada koszuli, tylko czarne spodnie, poszarpane u dołu. Na przedramionach pojawia się w odcieniu skóry sierść, a palce przeistaczają się w szpony. Za jego plecami wyrastają czarne skrzydła podobne do tych, które mają nietoperze. U stóp wije się długi, cienki, czarny ogon o mocno postrzępionym końcu z czerwonym akcentem. Z ust zazwyczaj wystaje jeden kieł.Karta Aaon'a Kunt'a Aaaaaozky222

Charakter: Bardzo nieufny; typ osobnika, który uważa, że sam da sobie radę ze wszystkim. Przejawia agresję w sytuacji nawet najmniejszego zagrożenia. Potrafi znaleźć rozwiązanie z patowej sytuacji. Stara się unikać konfliktów, lecz nie gardzi walką. Trudno dotrzeć do jego myśli. Nie za bardzo zna się na żartach, w dodatku kiepsko opowiada jakiekolwiek dowcipy.

Lokalizacja:
Kazan
Strona: Neutralność

Technika/Zaklęcie początkowa/we: Wybiera admin.

Historia postaci:

Aaon nie zawsze był demonem. Nigdy nie chciał nim być, a jednak los chciał inaczej. Początki datuje się około dwadzieścia lat temu, kiedy na świat przybył jako wampir ze skazą na duszy. Spowodowane to było narodzeniem Aaon'a z nieczystego łoża. Lady Ann, matka chłopaka, miała liczne romanse, i pewnie dlatego trudno było określić kto był prawdziwym ojcem chłopca. Jedyne co wiadomym się okazało to fakt, iż to przez rodzica przeniósł się gen demona. Życie wampira pod wpływem takiego genu stało się nieznośne nie tylko dla "poszkodowanego", ale i dla całej rodziny. Złe podejście do wychowania dziecka skutkowało tym, że Aaon już od najmłodszych lat pił tyle krwi ile spożywa dorosły osobnik. Tempo łaknienia posoki wzmacniało się z wiekiem, aż przerosło wszelkie dopuszczone normy pięciokrotnie w wieku 10 lat. Wtedy po raz pierwszy lady Ann postanowiła zaryzykować i wynająć do pracy trzech "kapłanów", którzy praktykowali rytuały mające na celu wyleczenie z demonizmu. Niestety, problem pogłębiał się zamiast maleć. I już wszystko miało skończyć się tragicznie dla ówczesnego wampira, gdyby nie pewne osoby.

Tak, osoby, których wcześniej nie widział na oczy i były mu zupełnie obce, a którzy pomogli mu więcej niż matka przez całe życie. Znajomość z nimi rozpoczęła się od pierwszych zajęć Aaon'a w nowej szkole, gdzie poznał pierwszego niezwykłego profesora - sir Percedal'a. To właśnie lekcja z nim otworzyła mu oczy na inne życie, o którym nie miał zielonego pojęcia. Poprzez intrygę belfra, wraz z ówczesną koleżanką z klasy Nono Wolf, zostali posłani do lasu przy Czarnym Jeziorze, gdzie zamiast biwakowania przyszło im stanąć naprzeciwko siebie i walczyć. Potyczka z Nono po przemianie do najłatwiejszych nie mogła należeć i nie była. Właściwie gdyby nie wrzucił dziewczyny do wody, to przegrałby z kretesem, a gdyby nie interwencja sir Percedal'a, to utonęliby oboje w wodzie. Podczas tej walki zdał sobie sprawę jaki słaby był, wtedy też musiał przerwać nauczanie i zaspokoić wybudzony instynkt wampirów, aby spożyć krew. Po drodze oczywiście nie obeszło się z poznaniem demona imieniem Ukye, który przebił mu ręką brzuch, później udzielenie pomocy ze strony Nono, następnie dostanie się do mieszkania dziewczyny, w którym przybył Upadły Anioł i wreszcie z którego to mieszkania postanowił wrócić na miejsce treningu i dalej się wzmacniać. Nie wiedział, iż następna osoba okaże się najbliższą jego sercu.

Assassi, Anioł o przepięknych oczach i czystym sercu stracił przytomność nad brzegiem Czarnego Jeziora. Aaon pobiegł jej na ratunek i przeniósł do cienia. Skrzydlata dziewczyna wiedziała z kim miała do czynienia, bo najpierw zaoferowała mu krew zwierzęcia, a potem swoją. Z oporem, lecz spożył życiodajny dla niego płyn bez słowa sprzeciwu Anielicy. Wspólna wymiana doświadczeń i fragmentów historii zbliżyła ich do siebie, nawet kiedy Aaon kąsał dotkliwie jej ciało. Byłoby wszystko dobrze, gdyby nie wezwanie do rytuału, podczas którego dostał ataku szału i furii. Wtedy wyszło na jaw, że praktyki nie służyły wampirowi, wręcz miały go zniszczyć. Interwencja całej trójki - sir Percedal'a, Nono i Assassi - pomogły mu wyrwać się z amoku, lecz nie za darmo, wtedy też spił znaczną ilość posoki od wilczej dziewczyny. Później oczywiście pojawiało się więcej problemów jak białowłosi, ale zdarzały się chwile błogie i takie, do których chciałoby się wracać. Albo i nie. Wiedziony swoim głodem zabijał wciąż ludzi, a przyjaciele chcieli mu to ograniczyć. Nie rozumiał ich z początku, uważał to za kolej rzeczy - przecież musiał jakoś przeżyć. Doszło nie tylko do wymiany słów, lecz i pojedynczych ataków. W tamtej chwili czuł się strasznie, nie dlatego, iż zabijał niewinnych ludzi, ale dlatego, że oddalił się od osób, którym ufał. Nawet od Assassi, której zachowanie (to jest znajomość z Ukye) wyprowadzało wampira z równowagi. Dlatego też pewnego razu wybrał się sam na miasto aby wszystko przemyśleć. I w tym miejscu kończył się pierwszy, główny etap życia nastoletniego chłopaka, który nagle, na okres zaledwie trzech dni, zniknął z życia wszystkich mieszkańców Wyspy SeiShi. Jak to się stało i co zaszło?

Siedział w Kawiarni i spoglądał w menu, a to na wojowników, którzy omawiali jakąś sprawę. Nie mógł długo tam zostać, organizm domagał się krwi, a beczki z posoką pozostawił w piwnicy bloku, w którym mieszkała Nono. Podniósł się z krzesła i usłyszał dziwny dźwięk, który przykuł jego uwagę. Wydobywał się za Kawiarnią i nie mógł się oprzeć, aby to sprawdzić. Poprawił koszulę i okulary na nosie i wyszedł z budynku. Rozglądał się dookoła i nic nie usłyszał, więc wzruszył ramionami i postawił siedem kroków ku obrzeżom miasta. Nagle zatrzymał się i spojrzał na lewo. Z zaułku rozbrzmiewał przyjemny, nieco nietypowy odgłos, brzmiący jak dzwoneczek trącany wiatrem. Jak się później okazało, Aaon został zahipnotyzowany, żeby podszedł do podejrzanego miejsca i bez użycia siły wejść do samochodu, którym kierował John, jego kamerdyner. Nie jechali ku posiadłości, a w zupełnie inne miejsce. Gdzieś daleko, a wampir nadal był pod wpływem dziwnej melodii nawet jak już nie grała i nie protestował. Dotarli na kraniec wyspy, przy stromym zboczu, gdzie zatrzymali pojazd i wysiedli w spokoju. John trzymając Aaon'a za ramię prowadził ku grocie z pochodnią w ręku, aż doszli do tajnego zgromadzenia. Było tam pięćdziesięciu pięciu "kapłanów", w tym trzech znajomych. Wszyscy oczekiwali na przyjazd Johna, od którego czym prędzej przejęli wampira i ustawili w magicznym kręgu. Jeden z zakapturzonych mężczyzn wybudził chłopaka z zaklęcia i odsunął się poza krąg. Młodzieniec nie rozumiał co się dzieje, nie wiedział gdzie jest i jak się tu znalazł. Lecz gdy ujrzał Johna przywdziewającego szaty "kapłana" to nie miał już wątpliwości, iż znów się w coś wpakował. Najgorsze było to, że nie miał jak wezwać pomocy, amulet przyjaźni nie był aktywny, chociaż próbował intensywnie myśleć, żeby jego myśli zostały odczytane. Niestety, postawiono barierę, która wyciszała zarówno jego umysł jak i całą energię. John podszedł do Aaon'a i wystawiwszy dłonie przed nim zaczął mówić:
-Zgromadziliśmy się tutaj, aby raz na zawsze udowodnić Klanowi Żywych Trupów, iż to MY będziemy rządzić losami zmarłych, a nie ONI! A co najważniejsze - zmienimy Przeznaczenie i bieg wydarzeń, bo oto teraz dojdzie do uzewnętrznienia bestii, jaką skrywa w sobie ten nędzny wampir! Kto chce się wycofać, niech to zrobi teraz, żeby później nie przypisywał sobie niesłusznie zasług! Jesteście gotowi?!
Wielka odezwa brzmiąca po wszelkich ścianach echem "Tak" potwierdzała gotowość do czynności. Aaon miał strach w oczach, lecz zacisnął pięści i zaczął biec w kierunku Johna, którego chciał uderzyć z pięści. Ręka trafiła na opór i z wielkim hukiem grzmotnęła o przeźroczystą ścianę. Nawet przy użyciu kastetu nie potrafił przełamać bariery, a obrzęd rozpoczął się, mimo szamotającego się po magicznym kręgu wampira. Nagle poczuł jak jego nogi stały się ciężkie i cała reszta, aż runął w dół jak długi tracąc przytomność. Wtedy z wielką wrzawą każdy kapłan z osobna rzucał zaklęcia na unieruchomionego Aaon'a, który nawet nie mógł krzyczeć, ale po drganiach ciała widać było, iż to bardzo bolało. Zostawały siniaki, ślady krwi, mięśnie pulsowały gorączkowo. Każdy "kapłan" atakował inne partie ciała, i tak sto razy, czyli przyjął na siebie wampir 5500 różnych przekleństw, które miały na celu wydobycie z niego demona. Tak minął dzień pierwszy.

Minęły trzy dni. Trzecia zmiana kapłanów bombardowała dzień w dzień zimne i martwe ciało Aaon'a, który wytrzymał przy życiu tylko pół dnia. Gdzieniegdzie ciało już czerniało, ale wykonywano pewne zabiegi konserwacyjne mające na celu podtrzymanie bytu ciała w całości aż do uwolnienia się demona. I wierzcie bądź nie, ale tak też się stało. Z zamkniętych dotąd ust wydobył się krzyk, cały organizm przeistaczał się w konwulsjach, wydłużały się włosy, rosły paznokcie i sierść na przedramionach, na klatce piersiowej pojawił się symbol czarnego słońca, czerwone znamiona uwidoczniły się na barkach i na żebrach, ze skroń wyrosły twarde rogi, a z przekrwionych oczu trysnął gniewny wzrok wraz z pojawieniem się ogona i rozłożenia czarnych skrzydeł, którymi potrząsnął dwa razy, aby pozbyć się krwi. Zmęczeni "kapłani" zaczęli wiwatować, udało im się coś, czego innym się nie udało. John zbyt pewny siebie podszedł blisko demona i przyłożył swoją dłoń na włosy stworzenia tarmosząc je troszkę.
-A już myśleliśmy, że okażesz się za słaby na naszą naukę. Cóż, pewnie straciłeś pamięć, ale to chyba lepiej dla Ciebie. Od teraz jestem Twoim Panem, a Ty moim sługą. Będziesz działać w imię Klanu Zaćmienia Słońca gdy tylko będę mieć taki kaprys. Weźcie "obiekt A" do klatki!
Tak nazwał Aaon'a, który nie pamiętał swojego imienia, niczego nie pamiętał, ale wiedział, iż całe to otoczenie wyrządziło mu wielką krzywdę, że go zabiło i jakimś cudem wskrzesiło, lecz w ohydną postać, której dawno temu się brzydził, a którą teraz jest. Ponieważ rzucał się za mocno na swoich stwórców został zamknięty w klatce i pilnie strzeżony przez straż w kapturach. "Obiekt A" miał także obkute nogi i ręce do krat, aby nie mógł uciec dobrowolnie. Siedział skulony w więzieniu i podpierając plecami ścianę trzymał się rękami za głowę. Wielka pustka panowała w nim, jedyną emocję jaką w sobie miał to stłumiony gniew, który chciał uwolnić jak najszybciej to możliwe.

Statystyki: Statystyki początkowe. Do rozdania 10 na początek.
  • Siła Ataku: 2
  • Zręczność: 2
  • Wytrzymałość: 3
  • Skupienie: 3
  • HP: Wytrzymałość*10 = 30
  • MP: Skupienie*10 = 30


Ostatnio zmieniony przez Aaon dnia Sro 16 Maj 2012, 20:35, w całości zmieniany 1 raz
Anonymous
Gość
Gość

Karta Aaon'a Kunt'a Empty Re: Karta Aaon'a Kunt'a

Wto 15 Maj 2012, 22:29
Welcome back!
A na start... Sam se coś wybierz, tylko bez przesadyzmu.
Nono
Nono
Admin Twórca
Liczba Postów : 573

POSTAĆ:
HP:
Karta Aaon'a Kunt'a 9tkhzk200/200Karta Aaon'a Kunt'a R0te38  (200/200)
Mana:
Karta Aaon'a Kunt'a Left_bar_bleue220/220Karta Aaon'a Kunt'a Empty_bar_bleue  (220/220)
Strój: https://images.tinypic.pl/i/01010/72mou3qg8uic.png
https://seishipbf.forumpolish.com/t473-karta-postaci-shiyu-nono-

Karta Aaon'a Kunt'a Empty Re: Karta Aaon'a Kunt'a

Sro 16 Maj 2012, 17:36
Huum... dostaniesz połowę (prawie) z lvl'i jakie miałeś przed odejściem. Czyli 5 lvl i 50 pkt.
I dam Ci Pazury Cerbera na start. (Wybacz Percy)

Witaaaaj! Very Happy

PS: Trochę źle pojechałeś z czasem, bo na SeiShi nie minął tydzień.
Poprawię to za chwilkę
Sponsored content

Karta Aaon'a Kunt'a Empty Re: Karta Aaon'a Kunt'a

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach