SeiShi
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Go down
avatar
NPC
Liczba Postów : 699
https://seishipbf.forumpolish.com/t402-karta-postaci-shiyu-kurash

Ciemna Jaskinia Empty Ciemna Jaskinia

Pon 13 Lut 2012, 17:59
Ciemna Jaskinia 2pto37q

Wydawałoby się, że w tym lesie nie ma nic straszniejszego. Okazuje się, że jednak coś takiego jest. Ciemna, mroczna jaskinia, której końca nie widać. Na pewno kryje się tam coś niezwykle tajemniczego i strasznego. Warto więc wchodzić?
Anonymous
Go??
Gość

Ciemna Jaskinia Empty Re: Ciemna Jaskinia

Nie 26 Lut 2012, 14:15
Wylądował cicho przyczepiając się kurczowo skały, która rzucała się w oczy w gęstym lesie. Skrzydła opadły w formie płaszcza, i ostrożnie zsunął się po zboczu, żeby stanąć przed wejściem do jaskini. Rubiny na czole nie zgasły, tak jak i wzrok, który namierzał obiekty znajdujące się w głębi skalnej groty. To byłaby idealna kryjówka dla kogoś kto ma niejeden zły uczynek na sumieniu. Wiedział o tym doskonale, gdyż Ukye zaliczał się do takich istot, które przepadają wręcz za mrocznymi miejscami jak to. Jeśli tutaj skrył się jakiś niebezpieczny typ, to znajdzie go.
Poczuł, że coś pali go na szyi. Srebrny łańcuszek z zawieszką dał o sobie znać, więc sięgnął szponiastymi dłońmi po prezent od Anioła. Zmrużył oczy spoglądając na gwiazdkę i trzymając ją dwoma pazurami przed sobą westchnął cicho. Nie szybko wróci do słabszej formy, póki przeczuwa, że przyjdzie mu walczyć aż do czyjejś śmierci. Oby do śmierci kogoś innego niż jego. Spuścił głowę ściskając we wnętrzu dłoni prezent od Assassi i powiedział przez zaciśnięte kły:
-Dlaczego mnie uratowałaś? Dlaczego?!
Ostatnie słowo odbijało się echem w jaskini, więc przywarł do ściany i nie ruszał się przez chwilę. To nie było dyskretne. Schował wisiorek za płaszczem i przesuwając się ostrożnie tuż obok ściany wchodził wgłąb jamy.
Stalowe okucia butów brzmiały rytmicznie z każdym krokiem, wczuwał się w dźwięk otoczenia, żeby stukot butów nie wychodził spoza palety melodii jaskini. Niemal nie oddychał, nasłuchiwał długimi uszami jakiś szmerów, zadrapań i obijanie się o ściany kogokolwiek. Nie wiedział, że śledzi "widmo", przypuszczał wersję, że jakiś stwór zaatakował te dzieciaki z Wielkiego Stawu. Nie chciał zemścić się w ich imieniu, chciał sprawdzić swoje dotychczas uśpione moce, zanim wyruszy na prawdziwą wojnę.

***Edit 12:13***
Mijały godziny, ciemna jaskinia nie okazała się schronieniem dla żadnego złoczyńcy. Będzie musiał wrócić do Assassi i powiedzieć co zaszło, ale z drugiej strony bał się jej reakcji na to co zrobił. Nie mniej jednak powinna wiedzieć jak i dlaczego zranił pewnego wampira.
Wyszedł z jamy i otworzył skrzydła na całą rozpiętość. Teraz mógł jedynie przypuszczać, że to białowłosy zaatakował Nono, być może w szale, więc dopiero później zorientował się co uczynił. Ponieważ jednak nie chciał tego zdradzić, to dla Ukye stał się nikim więcej jak robactwem do zdeptania. Gdyby nie zachowywał się tak arogancko to mógłby oszczędzić sobie kłopotów. Demon nie był na tyle silny, żeby gromić wrogów jak dawniej, lecz nie to stało się najgorsze. Jego towarzyszka z Jeziora nie pochwali, wręcz potępi zachowanie Ukye... Wszystko przez tego wampira i braku pohamowania się od wyrównania go do pionu!
Zgromadził energię do poruszania skrzydłami i odleciał jednym machnięciem w powietrze.

[z tematu=Czarne Jezioro]


Ostatnio zmieniony przez Ukye dnia Pon 27 Lut 2012, 12:16, w całości zmieniany 1 raz (Reason for editing : Dopisanie treści :P)
avatar
NPC
Liczba Postów : 699
https://seishipbf.forumpolish.com/t402-karta-postaci-shiyu-kurash

Ciemna Jaskinia Empty Re: Ciemna Jaskinia

Sro 30 Maj 2012, 16:22
UWAGA
Obecne miejsce występowania John'a. Emanuje stąd bardzo mnóstwo złej energii.
Każdy śmiałek może tu przyjść, ale będzie mieć 3 próby do dostania się do samego wnętrza jaskini!
Zanim wejdziesz, zastanów się dwa razy.
KonKuro
KonKuro
Liczba Postów : 227

POSTAĆ:
HP:
Ciemna Jaskinia 9tkhzk400/400Ciemna Jaskinia R0te38  (400/400)
Mana:
Ciemna Jaskinia Left_bar_bleue150/150Ciemna Jaskinia Empty_bar_bleue  (150/150)
Strój:
https://seishipbf.forumpolish.com/t380-karta-postaci-konkuro-iwin

Ciemna Jaskinia Empty Re: Ciemna Jaskinia

Sob 02 Cze 2012, 12:41
No jakże nie znaleźć takiego miejsca, gdzie mroczność energii równa się tylko jakiemuś najpotężniejszemu demonowi.... Ba może nawet i przerasta.... tylko szkoda, że energia jest wysyłana przez kilka ogniw - ludzi...raczej nieśmiertelnych istot żywych....
Kuro zastanowił się tak bardzo że prawie odleciał myślami do innego świata pełnego logiki, równań matematycznych i psychologi.... Dzięki temu wpadł na pewien pomysł. Jego ciało całe zapłonęło czarnym ogniem i wytworzyło z kilkanaście czarnych macek które swobodnie się ruszały. Jednak po chwili naprężyły się i wystrzeliły w każda stronę, w jaka mogły tworząc szereg X gdzie środek był dla wszystkich wspólny... Dało to dziwna figura geometryczna bez boków tylko z przekątnych... Po chwili na każdej macce osiadały się czarne krople które spływały do ciała Kuro wzmacniając jego płomień. Po kilku minutach "fotosyntezy", gdzie zamiast energii ze światła, dostawał energie z przesiąkniętego mroczną energią otoczenia.
Nadal kropelki skondensowanej mocy pojawiały się na tamtych już prostych i szpiczastych mackach. Nadal jego płomień stawał się większy. Wreszcie widać przeszedł do fazy krytycznej, gdzie ciało Kona nie mogło przyjąć dalszej dawki. Jednak i tak zwiększył swoją moc prawie dwukrotnie... Słyszał jakby ludzie ze środka wreszcie go odkryli i chcieli zastawić jakieś sidła. czekał w niemym oczekiwaniu zaciskając rękę na rękojeści Ikki. Patrzył się jak przy jego energii ostrze zaświeciło się jak księżyc podczas pełni, reagując na jego potężna moc. Kuro skupił sie odrobinę i ze swojej many utworzył równie piękne co Ikki, skrzydła. Posiadały umiejętność odrzutu poprzez spalanie many... Jak silniki odrzutowe potrzebujące paliwa.... Dzięki temu zwiększył tez swoja szybkość.... Skupił się na Ikki i przesłał jej podniecająca ilość energii by wzbudzić ja do działania - zwiększając przy okazji siłę.

OCC: Proszę o Epizod wbicia do groty ze ZWIĘKSZONĄ mocą dwukrotnie... ETC: Maną.... Szybkością, siłą aby sprostać wejściu do chronionej groty. Taka jednorazowa prośba urozmaicenia rozgrywki...
avatar
NPC
Liczba Postów : 699
https://seishipbf.forumpolish.com/t402-karta-postaci-shiyu-kurash

Ciemna Jaskinia Empty Re: Ciemna Jaskinia

Sob 02 Cze 2012, 13:05
Occ:
Jednorazowo pozwalam, potem będziesz korzystać tylko ze swoich statystyk i głowy Razz

Armia "Kapłanów":
Zbierano szyki, bowiem odczuwali wroga i jego rosnącą moc. John nadal siedział wewnątrz jaskini, ale posłał oddział "pionków", żeby sprawdzili co się dzieje przy wejściu. Wędrowali przez trzy ścieżki, gęsto jeden przy drugim, i przy wyjściu z jaskini rozsypali się jak mrówki z rozkopanego mrowiska. Pięciu łuczników znalazło dogodną pozycję do wystrzału, a dziesięciu "kapłanów" stawiło żywy mur przed wejściem. Inni zostali w korytarzach w razie gdyby wróg dostał się do środka.
Najbardziej zdziwili się, gdy źródłem zakłopotania okazał się jedyny człowiek z mieczem w ręku. "Kapłani" spoglądali po sobie i z ignorancją w głosie rzekł jeden z nich do istoty przed nimi:
-Zmykaj stąd śmieciu. Inaczej będziemy inaczej rozmawiać.
Pięciu łuczników naciągnęło cięciwy od kusz, a pozostała dziewiątka nastawiła ostre piki w kierunku przybyłego wojownika.

Occ:
Proszę o ładne opisanie, fabularne, bo elementy mechaniczne będą użyte w późniejszym terminie.
KonKuro
KonKuro
Liczba Postów : 227

POSTAĆ:
HP:
Ciemna Jaskinia 9tkhzk400/400Ciemna Jaskinia R0te38  (400/400)
Mana:
Ciemna Jaskinia Left_bar_bleue150/150Ciemna Jaskinia Empty_bar_bleue  (150/150)
Strój:
https://seishipbf.forumpolish.com/t380-karta-postaci-konkuro-iwin

Ciemna Jaskinia Empty Re: Ciemna Jaskinia

Sob 02 Cze 2012, 14:12
Widząc wychodzących kapłanów uśmiechnął się na sam widok mięsa armatniego. Zadowolony był z zaistniałej sytuacji. Oczywiście przymknął na chwile i korzystając z wielkiej mocy obliczeniowej starego mózgu natychmiast zabrał się do ataku. Użył skrzydeł jak silnika rakietowego, zamatowanego w statku kosmicznym i wyleciał do góry, pomijając odliczanie do startu. Znajdując się w górze, zgodnie z planem uaktywnił znów macki które zaczęły przebijać w połowie wystrzelone bełty z kusz Kaplanów. Spojrzał się na tych którzy ich zaatakowali i wypowiedział
- Droga zniszczenia NR 54 - Spiczasta wieża - Po czym kapłani wpadli w DZIURĘ najeżona wielka ilością kolców które przy pomocy grawitacji i odpowiedniego zwrotu ostrej części wbijały się w ich nędzne ciała przebijając klatki piersiowe, czasem szyje, a niekiedy nadziewając wzdłuż ciała.
Kuro po zdjęciu tych pięciu łuczników swój wzrok zawiesił na pikinierach. Po chwili na jego ustach pojawił się uśmiech. Jego głos stał się całkiem inny i rozpościerał się w kilku językach. W tłumaczeniu tylko na jeden język brzmiało to jak
- Droga zniszczenia NR 27 - KATAKLIZM DRUŻYNY ZMARŁYCH - I jak na zawołanie z jego czarnego płomienia wyskoczyło dziesięć kulek z czasem przybierających kształt czaszek z poruszającymi się szczekami, dając jeden wielki krzyk. Po chwili te czaszki zaczęły wnikać do głów "pikinierów" i na chwile osoby te opuścili bronie a ich wzrok stal się pusty, bez źrenic. Wnet złapali mocniej za piki i zwrócili sie do wnętrza groty. Pięciu rozpędziło się i posłało piki ciskając je dokładnie w szyje siedzących w grocie. Było słychać zamieszanie tam i krzyki "CO WY ROBICIE", "POGIĘŁO WAS", "BO STRACICIE ŻYCIE I GODNOŚĆ ZDRADZAJĄC KLAN".... Krzyki były dość przerażające... W środku "kapłani" patrzyli na dzidy które były wbite w krtanie przyjaciół. Wreszcie podjęli decyzje wyjścia z jaskini i szarży na "Brutus'ów" którzy zdradzili klan.
Jednak "Pikinierzy natychmiast zaczęli wymachiwać Dzidami długimi na siedem łokci raniąc doszczętnie klatki piersiowe kilku osób, wnet tamci "pikinierzy" bez broni co wcześniej wyrzucili swe dzidy zaczynali walkę w ręcz bijać po MORDACH z okrucieństwem, jakim nie można było się po nich spodziewać.
Kuro widząc już totalną przegrana "swoich Pierwszych pionków" widział jak z pozabijanych JEGO ludzi wylatują czarne czaszki opętując następnych. Byli jak coraz to odświeżająca się fala "zabijających pionków"... Po wybiciu wszystkich czaszki opuściły ciała niedobitków, przy okazji zabijając ich i zaczęły krążyć wokół Kuro jak Księżyc wokół planety Ziemi. Następnie te dziesięć czaszek , krążyły coraz to bliżej i bliżej Kuro gdy wreszcie znikli całkowicie w czarnym płomieniu Kuro. Ten zaśmiał się o głosie tak złym, że aż prawie siarczystym mrozem.
avatar
NPC
Liczba Postów : 699
https://seishipbf.forumpolish.com/t402-karta-postaci-shiyu-kurash

Ciemna Jaskinia Empty Re: Ciemna Jaskinia

Sob 02 Cze 2012, 14:42
Ci, którzy zostali opętani i wkroczyli do środka zabijając swoich pobratymców przeraził tych "zdrowych", lecz tylko jeden z nich zdołał przed opętaniem powiadomić John'a o tym, że to nie jest żaden intruz, a apokalipsa dla ich klanu. Później już nie był w stanie skontaktować się z głową przedsięwzięcia, gdyż "depeszyciel" (zapomniałem słowa : D) został również owładnięty mrocznymi mocami Kuro. No i zginął jak "mięso armatnie" wystawione na front.
John przestał praktykować rytuały nad umysłem Aaon'a, żeby móc skupić się na wrogu, który sieje zniszczenie w kadrze. Najpierw strata ludzi w lochach wulkanu i obiektu "A", a teraz to? Tego było za wiele!
-Moi bracia! Poświęcenie naszych nie pójdzie na marne, powstrzymamy wroga jego własną bronią! Przygotować bariery i pola energetyczne "Pełnego Posłuszeństwa"!
Otóż to, to ostatnie uważane było za najgorszą dla intruzów broń, połowicznie zmechanizowana połowicznie uduchowiona. Cała jaskinia została naszpikowana nadajnikami mająca przesyłać fale hipnotyzujące. Taką hipnozą ściągnięto na przykład Aaon'a do zupełnie obcego miejsca. Problem był jeden: braki w kadrze "kapłanów". Obawiano się, że długo nie może zostać postawiona taka bariera, ponieważ wyczerpałaby do cna wszystkich obecnych. Mimo to John postanowił zaryzykować, aby zamknąć w specjalnym lochu tego, który w tak brutalny sposób uśmiercił niemal dwadzieścia pięć osób w kilku minutach.
-Podnosić osłony! KARAGHATTA-ATTA!
Rozbrzmiał w wewnętrznej jamie chór męskich głosów, które wypełniły wszystkie przyległe korytarze tym dźwiękiem i sprawiając, że nawet ktoś z zatkanymi uszami stawał się posłuszny i zupełnie bezwiednie trafiłby do wyznaczonej celi.
Budowa jaskini była taka, że były trzy korytarze, wszystkie prowadzące do pomieszczenia głównego. Ale w jednej z nich oddziaływanie czaru było słabsze. Pytanie tylko... w którym korytarzu?
Przed wejściem pojawił się znak świecący na czerwono i czarno, tworząc wysoki na jamę do jaskini słup magii. Na ścianach jaskini pojawiły się takie same znaczki, czyli cały obiekt opętany został zaklęciem. Wąż, który chciał przesmyknąć się przez ten znak przy wejściu został żywcem spopielony. Dało się zauważyć, że w dwóch miejscach były dwa okręgi (jeden czarny, drugi biały), oddalone od siebie o dziesięć metrów. Trzeba było, aby dwie osoby stanęły jednocześnie w tych znakach, ale kolorystyka podpowiadała, iż to muszą być nadnaturalne osoby.

Occ:
Uh, nieco przesadziłeś z epickością, ale efektownie to wyglądało i fajnie się czytało : P
Teraz tak. Albo czekasz na Assassi, żeby wkroczyła z pomocą albo sam coś wykombinujesz : )
KonKuro
KonKuro
Liczba Postów : 227

POSTAĆ:
HP:
Ciemna Jaskinia 9tkhzk400/400Ciemna Jaskinia R0te38  (400/400)
Mana:
Ciemna Jaskinia Left_bar_bleue150/150Ciemna Jaskinia Empty_bar_bleue  (150/150)
Strój:
https://seishipbf.forumpolish.com/t380-karta-postaci-konkuro-iwin

Ciemna Jaskinia Empty Re: Ciemna Jaskinia

Sob 02 Cze 2012, 16:17
Kuro miał teraz niezła zagadkę umysłową. Jak sforsować barierę. Widział jak istota żywa chciała przejść przez nią to po prostu została "Sfajczona".... Mówiąc istota miałem na myśli oślizłego węża. Kuro znów zamknął oczy analizując sytuacje. Podszedł z bliska do bariery i natychmiast wyczarował macki które uderzały w barierę. Widać było tylko jakby wzbudzone fale przy uderzeniu, ale nie powstawało żadne pękniecie. Kuro powiedział na głos.
- Bariera większa niż dwupoziomowa - Po czym podniósł swoja rękę i zbliżył kciuka do ust. Przegryzł skórę tak mocno, że krew zaczęła lecieć drobnym strumieniem. Gdy tylko chciała ujść pierwsza kropelka Kuro zamachnął ta ręką w powietrze rozprowadzając krew z palca jak jakąś linię o kształcie księżyca. Po chwili czarne krwinki które niedawno sprowadził szybko zamknęły ranę. Krew która była w powietrzu nagle zasłoniła się dymem i pojawił się papierowy zwój. Kuro natychmiast go złapał w powietrzu i rozwinął jak najmocniej. Następnie środek przybił ręką do osłony. Oczywiście papier zaczął się palić. Kuro zabrał rękę aby i jej nie narażać. Popatrzył ile zostało spalonego papieru i fuknął widząc pojawiający się napis na krawędzi spalonego papieru... Powiedział mniej więcej to:
- Bariera poziomu CZWARTEGO. Nieźle. Zazwyczaj słabszym ich punktem jest jakiś haczyk w stosunku do bariery.... Tylko gdzie on jest - Zaczął rozglądać się wokoło aby zobaczyć coś co pomoże mu otworzyć ta barierę. Wtedy zobaczył dwa słupy oddalone od siebie kilka metrów. Zastanowił się co one robią bo nie nalezą spójnie do Bariery, iż sa troszkę oddalone od groty. Kuro podszedł bliżej i już chciał wejść w to coś, gdy nagle zatrzymał wyciągniętą rękę i powiedział
- chwila chwila... to może być pułapka - Po czym poszedł gdzieś i jedną ręką cisnął, podniesionego wcześniej trupa w stronę okręgu. Czekał aż się spali, a może jakimś innym trafem przestanie istnieć. Jednak pozostał tam bez żadnych ran. Wtedy Kuro powiedział
- Może jest martwy i nie jest to skierowane do elementów ciała - wtedy jego skrzydła zamachały i pozwoliły mu wystrzelić się. Po chwili pojawił się znów przy tej kolumnie z żywym ptaszkiem w reku. Wróbelek chyba... Jego też cisnął w stronę słupa
- Tez nic się nie stało - Po chwili pomyślał może pułapka działa na manę. Natychmiast w ręce pojawiła się jakby kształtem rakieta. Wystrzelił ją w stronę tej samej wieży energii. Czekał na jakąś reakcję..... Niestety ponownie nic, ale tym razem zobaczył jakby drobne naruszenie znaków. Ucieszył się, że wreszcie rozgryzł to coś. Wszedł cały w kolumnie już bez jakichkolwiek ale. Zobaczył jak przy wejściu znika jeden znaczek.
- Czyli tak to działa. Istota magiczna w kolumnie znosi czar..Tfuuu w dwóch kolumnach... - Po czym ponownie zaczął sprawdzać, lecz tym razem druga kolumnę. Ona dezaktywowała inny znak. Ucieszył się że wreszcie po takim trudzie wymyślił sposób zniszczenia bariery. Potem łatwo poszło. Użył dziwnego tricku. Złapał dwa dowolne zwierzęta owijając ja swoja czarna energią i zawiązując tak aby nie próbowały ucieczki. Wrzucił je do środka kolumn i patrzył jak bariera powoli zanika. Były dwie istoty z "podróbka" mocy nadprzyrodzonej. Jednak zauważył, iz runy JEDNAK zostały tylko lekko "rozluźnione" iż bariera nadal trzymała się dobrze. Kuro skarcił się, że jednak muszą to być "OSOBY NADPRZYRODZONE", co komplikowało sprawę. Jednak prostsze rozwiązania są zawsze lepsze.
- Demonie Tunku, ześlij mi trzy dusze, które wcześniej zabiłem, ze względu na nasz "pakt" - Widział jak z nieba buhają dwa białe kulki, prawie jak meteoryty i spadają naprzeciwko Kuro. Natychmiast on gestem reki pokazuje trzy zabite ciała "kapłanów". Zasada jest prawie taka sama jak w poprzedniej mocy. Tylko że Kuro musi oddać 5% swojej mocy na użytek kukieł.... Natychmiast dwóm rozkazał iść do okręgów. Poszli i natychmiast znaki na Jaskini zniknęły całkowicie. Były dwie osoby nadnaturalne człowiecze. Kuro następnie skierował się do trzeciego i posłał jako mięso armatnie. Dosłownie armatnie bo to jaka dal energie została spożytkowana na "materiał wybuchowy". Posłał go do środka i patrzył się jak za jakimś "dziwnym" trafem powoli zaczyna tracić nad nim kontrolę. Tak jakby coś innego ingerowało w dusze ja hipnotyzując i przejmując władze. Kuro skupiał się coraz bardziej ale jak już czul, że traci nad nim już końcówkę kontroli, dlatego zdetonował jego ciało. Następnie wkurzony krzyknął
- Droga zniszczenia NR 36 - Noc żywych trupów! - Po czym każdy wcześniej "zabity" Kapłan podniósł się wstając całkiem bez uczuciowo. Kuro natychmiast w każdego powkładał juz mniejszy "ładunek detonujący".... Posyłał ich powoli do przodu, gdy czuł że traci kontrolę detonował każdego z żywych trupów. Takim sposobem powoli utorował sobie drogę z czegoś co "kontrolowało". Prawdę mówiąc Kuro z zewnątrz myślał że takim sposobem zabija kapłanów próbujących kontrolować jego pionków, a nie jak było naprawdę czyli niszcząc nadajniki.
Kuro powoli zaczął iść i będąc już prawie na końcu powiedział znanym głosem w stronę Johna.
- Stary druhu nie poznajesz mojej energii? Pamiętasz jeszcze mnie czyli Kuro? Niezłą zabawę mi sprawiłeś, jak za dawnych czasów- Aby pokazać ze jest mniej więcej z nim zdetonował dwóch człowieczków siedzących na kręgach, przez co bariera zaczęła ZNÓW działać. Popatrzył się na jego osobista ochronę, czyli kilku kapłanów.
OCC: stracenie 15% MP na ściągnięcie trzech dusz i ich użycie... Następnie noc żywych trupów - 1%*7 pozostałych "pikinierów" = 7%MP
Straciłem 22 % MP na wejście do jaskini i pozbycie się nadajników.
avatar
NPC
Liczba Postów : 699
https://seishipbf.forumpolish.com/t402-karta-postaci-shiyu-kurash

Ciemna Jaskinia Empty Re: Ciemna Jaskinia

Sob 02 Cze 2012, 22:28
John ze zdumieniem spoglądał na gościa, którego pamiętał doskonale, chociaż nie wyglądał jak dawniej. Najbliżsi towarzysze najwyższego "kapłana" zacieśnili szereg wokół niego z nacelowanymi na intruza różnymi broniami, ale przewodniczący klanu klasnął raz w dłonie i rzekł miłym głosem:
-Kuro, mogłem się spodziewać po "takim przywitaniu". Jak dawniej.
Wyszedł z orszaku obronnego i uśmiechając się pod nosem dodał:
-Co Cię sprowadza do mnie? Chyba nie naruszyłem Twoich interesów, starałem się.
Przesłał kolejny uśmiech, po czym odwrócił się do reszty zdezorientowanych kapłanów i rzekł oschle:
-Nie stójcie jak barany, posprzątajcie burdel i przygotujcie małą ucztę na cześć mojego starego druha - Kuro.
Tamci z przejęciem zabrali się do roboty, a John głaszcząc się po łysej jak kolano brodzie przyglądał się towarzyszowi.
-No, no... które to już Twoje ciało? Moje piąte, całkiem dobrze się trzyma. Słuchaj... nie uwierzysz czego dokonałem. Nasze jedno marzenie z młodzieńczych, krwistych lat. Udało mi się przemienić wampira w demona i jest prawie że na moje rozkazy, z tym że zachował umysł. Jest tylko jeden szkopuł... pewien Anioł chce zniweczyć mój plan. Stąd taka mała zabawa dla Ciebie. Jeśli przybyłby tu ten Anioł, sam czy z kimś, staniesz po mojej stronie do walki? To co przypadkowo Ci zaserwowałem to tylko przystawka dla Ciebie, wiem o tym doskonale.
Zaprowadził Kuro do stolika z jedzeniem i zaprosił do wspólnej uczty. Tak, to miłe zwieńczenie nieco niefortunnego dla John'a spotkania. Stracił całkiem dużo mięsa armatniego.
KonKuro
KonKuro
Liczba Postów : 227

POSTAĆ:
HP:
Ciemna Jaskinia 9tkhzk400/400Ciemna Jaskinia R0te38  (400/400)
Mana:
Ciemna Jaskinia Left_bar_bleue150/150Ciemna Jaskinia Empty_bar_bleue  (150/150)
Strój:
https://seishipbf.forumpolish.com/t380-karta-postaci-konkuro-iwin

Ciemna Jaskinia Empty Re: Ciemna Jaskinia

Sob 02 Cze 2012, 22:47
- Mam nadzieje że jedzenie nie jest zatrute - Po czym roześmiał się. Widać chyba jest starym sobą. Zawsze ten sam ostrożny kuro. Pokazał palcem na jednego kapłana, aby przyszedł i podsunął mu pierś kurczaka do ust
- GRYŹ! - Po czym zobaczył jak tamten wykonuje jego rozkaz. W końcu może miotał go trochę strach, przecież Kuro zabił już tyle jego kolegów. Sam zaciekawił się, bo nie widział jak za starych czasów wybuchającego kurczaka.
- No deko spoważniałeś... Jak i widze, że spięty jesteś. Naprawdę anielica jest tak silna? - Po chwili zastanowienia dopowiedział poważnym tonem
- Dobrze mnie znasz i wiesz, że jedyne czego nie odmawiam to starcia z silnymi przeciwnikami. - Po czym posłał uśmiech i wziął kęsa już innego kurczaka... Poczuł smak spalenizny... no tak bomba była w innym kurczaku. Chyba John za bardzo go zna... Przewidział ze poczęstuje kapłana kurczakiem i weźmie drugi nie zważając na ponowne spróbowanie przez innego kapłana...
- TY!....widać pomyliłem się, jak i to, ze jesteś odrobinę mądrzejszy.... Ja IDE się przygotować - Po czym wstał od stołu i poczekał jeszcze chwilkę jakby on chciał coś jeszcze usłyszeć... Lub po prostu czekał czy czegoś John nie dopowie...
avatar
NPC
Liczba Postów : 699
https://seishipbf.forumpolish.com/t402-karta-postaci-shiyu-kurash

Ciemna Jaskinia Empty Re: Ciemna Jaskinia

Sob 02 Cze 2012, 23:08
To aż tak było widać, że sprawa ciąży na nim? Chyba armia "kapłanów" naprowadziła Kuro na ten trop, i miał rację.
-Tak, zapewniam Cię, Anioł jest silny. Szybko z nim nie skończysz. Te... moment... skąd wiesz, że to Anielica, a nie Anioł? Spotkałeś już Ją?
Uśmiechnął się cwanie i upił łyk wina zaprawionego sokiem z żuka.
-Assassi, to Jej imię. Pierwsze nasze spotkanie było przypadkowe i nie takie groźne jak teraz. Chociaż już wtedy wraz z paczką Jej znajomych opóźnili znacznie projekt. Na szczęście nie zniweczyli go do końca.
Zaśmiał się widząc jak Kuro nabrał się na sztuczkę.
-Tylko odrobinę mądrzejszy? Zawsze to coś. Gdybyś chciał poćwiczyć, to posiadamy pomieszczenie przystosowane do ekstremalnych warunków, w tym i na Twoje umiejętności. Rozejrzyj się tam jeśli zechcesz.
Westchnął głęboko i spokojnie. W końcu miał sprzymierzeńca i to z dawnych lat. Mógł w spokoju wypić wino... PFFFF! Skąd się tu wzięła uryna!?
KonKuro
KonKuro
Liczba Postów : 227

POSTAĆ:
HP:
Ciemna Jaskinia 9tkhzk400/400Ciemna Jaskinia R0te38  (400/400)
Mana:
Ciemna Jaskinia Left_bar_bleue150/150Ciemna Jaskinia Empty_bar_bleue  (150/150)
Strój:
https://seishipbf.forumpolish.com/t380-karta-postaci-konkuro-iwin

Ciemna Jaskinia Empty Re: Ciemna Jaskinia

Sob 02 Cze 2012, 23:36
Kuro słuchał z zainteresowaniem pierwszej wypowiedzi Johna... Odpowiedział na to:
- Kazdy szanujący się upadły umie czytać w myślach, dlatego wiem że to anielica i znam drobniejsze szczegóły- Przypominając ze Kuro to nie kto inny jak upadły który BYŁ zaklęty w Konie...
Co do drugiej JEGO wypowiedzi to milczał iz nie uważał za słuszne odpowiadać na zdanie w którym nie było pytania...
- Tak jesteś tylko troszkę mądrzejszy... a to co powiedziałeś zapamiętam sobie a tym czasem... - Natychmiast zwrócił się z wkurzonym wzrokiem do kapłanów. Zaczął się drzeć na nich....
Ruszać się do jasnej! Dziesięciu idzie za mną! - No co? Potrzebował coś zorganizować, wiec mięso armatnie, na obecna chwilę chce wykorzystać do swojego celu... Chyba John się nie obrazi....Większość "kapłanów" albo jak napisała to Nono " Kałpanów" zamurowało i żaden nie chciał za nim iść. Wtedy Kuro wypiął klatę i szedł jak członek SS w obozie koncentracyjnym, przy ludziach równo w szeregu i zaczął pokazując palcem, a raczej stosowniejsze byłoby wybierać..
- Ty , ty, ty, ..... i ty. Niesubordynacja karana śmiercią. Czyli jesteście teraz pod moimi rozkazami. ZROZUMIANO!.... GŁOŚNIEJ! - Usłyszał jeden głośny krzyk " TAK JEST SIR".... Oczywiście nie żartował nic a nic. Jeden który odetchnął z ulgą i zrobił fajna minę ,natychmiast został zauważony przez Kuro, No czemu i jego miałby nie wybrać i zniszczyć jego zadowolenie, ze mu się upiekło? Nieee tak nie będzie!
- No i jeszcze ty! - Tamten był zaskoczony... że facet wziął jedenastu ludzi... Biedny myślał że jest bezpieczny....Kuro teraz tylko zwrócił się do Johna
- Biorę jedenastu ludzi a oczywiscie ci to nie przeszkadza.... - Po czym pokazał ręka aby za nim poszli. Natychmiast na korytarzu jego płomień ponownie się zapalił otaczając całe ciało. Z ognia zaczęły wylatywać jakieś kule, które później wyglądem przypominały okrągłe miny. Kuro widząc ich już kilkadziesiąt zaczął ponownie wydawać rozkazy. Tym razem "kapłani" w pospiechu zastawiali miny w środku groty. Oczywiście jak najbliżej wejścia, lecz ukrywali je w dziury, aby ich widok nie spłoszył przeciwnika. Wnet po rozstawieniu Kuro znów zabrał głos:
- Jeśli chcecie żyć to teraz stąd uciekniecie a za piętnaście minut po wybuchu sprowadzicie tu Johna, iż zdążę się już uporać z każdym plugastwem - Mówił to tak przekonywająco, że tylko pomachali głowami i uciekli. Kuro czekał przy wejściu spokojnie na swoją zabawę.

OCC: Atak magiczny z opóźnieniem... Atak doskwiera pierwszej osobie która wejdzie do jaskini OTOCZONEJ BARIERĄ!
atak MAGICZNY 55+15 = -70 HP Opis wybuchów dam, po wejściu tamtej osoby...
Anonymous
Gość
Gość

Ciemna Jaskinia Empty Re: Ciemna Jaskinia

Nie 03 Cze 2012, 15:34
z tematu :arrow: Samotnia Upadłego

Assassi leciała, nie oglądając się do okoła. Miała jasno wyznaczony cel i chciała go jak najszybciej osiągnąć. Aaon z "pomocą" Johna nie był w stanie sprostać wymaganiom Najwyższego. Anielica nie mogła na to pozwolić. Za dużo gdybań, a tu szykowała się rzeź.
Anielica wylądowała na niewielkim pagórku. W dole widziała jaskinię, w której przebywał John. Nie był sam i to czuła doskonale. Nie zamierzała na razie tam wchodzić. Z gigantycznymi skrzydłami miała małe szanse na wygraną, ponadto, jeżeli uwięziliby ją tam, to nie wyszłaby już w jednym kawałku... Na szczęście na kilka ataków była uodporniona.
Stanęła wyprostowana, z wypiętą klatką piersiową do przodu i spokojnie oddychała. Zbroja nie ciążyła jej bardzo, a nawet była zdecydowanie zbyt lekka. Zaczęła się obawiać, czy zdoła powstrzymać jakikolwiek cios. Nałożyła na siebie dodatkowo barierę magiczną. Samo żelastwo się zakrywało całego ciała. Ponad to w jej ręce pojawił się łuk, a na plecach kołczan. Wzięła broń do ręki i wycelowała w wejście jaskini. Czekała na ruch przeciwnika. Samo jej przyjście tutaj wydawało jej się wystarczającym zaproszeniem. Obawiała się, że odpowie na nie więcej osób niż tylko sam John, ale każdy plan ma jakieś wady.
Niebo zachmurzyło się. Czarna mgła przykryła słońce i zrobiło się zimno. Nie wiał wiatr, żadne zwierzę nawet nie ważyło się wydawać z siebie jakiegokolwiek odgłosu. Do okoła panowała nieprzerwana cisza.
KonKuro
KonKuro
Liczba Postów : 227

POSTAĆ:
HP:
Ciemna Jaskinia 9tkhzk400/400Ciemna Jaskinia R0te38  (400/400)
Mana:
Ciemna Jaskinia Left_bar_bleue150/150Ciemna Jaskinia Empty_bar_bleue  (150/150)
Strój:
https://seishipbf.forumpolish.com/t380-karta-postaci-konkuro-iwin

Ciemna Jaskinia Empty Re: Ciemna Jaskinia

Nie 03 Cze 2012, 16:17
Kuro prawie przysnął, ale poczuł jednak zbliżający się obiekt. Wydawałoby się nic niezwykłego, ale jednak. Obiekt poruszał się najpierw hen wysoko w niebie a teraz czatuje na pagórku. Kuro tylko się uśmiechnął, ze swojej wiedzy. Natychmiast skierował się do wejścia do jaskini. Stanął przed barierą wyprostował dwa palce w dłoni (Wskazujący i ten blisko kciuka) następnie położył ja trochę powyżej policzka(Przy dolnej krawędzi oka) i pociągnął skórę w dół przy okazji wysuwając język. Następnie z druga ręka zrobił tak samo prostując dwa palce, tylko że tym razem to coś poleciało w kąciki ust i pozwoliło rozszerzyć usta z ponownie wysuniętym językiem. Prowokował jak widać pięknej urody niewiastę z białymi skrzydłami. Zauważając jej napięty łuk czy coś w tym stylu uśmiechnął się, bo siedział za bariera której nie zrobi nic - żaden atak mechaniczny i magiczny. Mogłaby i lecieć w jego stronę strzała, ale i tak uległaby spaleniu - zniszczeniu, poprzez barierę. Jakie wielkie są zalety BARIERY! I pomyśleć, że niedawno on się znajdował na miejscu anielicy.... Na której widok leciała mu ślinka... No dobra, jednak nie leciała mu, bo był spięty przygotowaniem do walki... Ale co by było gdyby nie miał walczyć? : D
Kuro następnie zrobił zamaszysty w tył zwrot i pomaszerował krokiem defiladowym w stronę wnętrza jaskini. Oczywiście chciał oglądać kroki Aniołeczka, ale postanowił przyglądać sie jak zniesie barierę iz sam ze wnętrza nie potrafił jej zniszczyć. Oczywiście mógł pomaszerować do Johna z prośba, ale nie jest przyzwyczajony do takiej rozmowy. CHYBA ŻE mówimy o GROŹBIE... wtedy mógłby pójść do Jona i rozkazać mu zniesienie bariery....Zatrzymał się dopiero poza zasięgiem zaminowanej groty. Zgiął jedną nogę, następnie oparł ją i barki o ścianę. Czekał sobie bawiąc się czarnymi kulkami zrobionymi z many...
avatar
NPC
Liczba Postów : 699
https://seishipbf.forumpolish.com/t402-karta-postaci-shiyu-kurash

Ciemna Jaskinia Empty Re: Ciemna Jaskinia

Nie 03 Cze 2012, 19:05
John:
Siedząc na tronie spoglądał na poczynania nowych "podopiecznych" Kuro i na niego samego. Widział to wszystko za pomocą magii, którą był przesiąknięty do cna. Uśmiechnął się kącikiem ust gdy jego starego przyjaciela aż korci, żeby przyłożyć prosto w zęby. No i dostrzegł oczywiście zagrożenie w postaci Assassi.
Może to niezbyt roztropne, ale postanowił nie brudzić sobie rąk krwią Anielicy, więc zrobił bardzo wredną sztuczkę. Dezaktywował na chwilę barierę, żeby następnie wbić rękę do podłogi i wyłonić ją tuż za plecami Kuro. Pchnął go mocnym podmuchem, żeby wyszedł poza barierę i ją znów aktywował, gdy dwójka bohaterów była poza jaskinią. Uśmiech nie schodził mu z twarzy, był bowiem ciekawy jak poradzą sobie dwa Anioły. Pokładał wielką nadzieję w starym druhu. Powinien zająć się kontrolą obiektu "A", lecz to może chwilę poczekać, a nie chciał przegapić widowiska.

Occ:
Moi mili.
Podczas odrabiania matematyki wymyśliłem, że lepiej będzie, jeśli akurat między sobą powalczycie. I to bez mechaniki, a czysto fabularnie, bowiem wiem jak roznosi Was fantazja. Statystyki HP i MP podam po walce, po opisach dojdę do wniosku jak bardzo się pobiliście Razz
Macie napisać po 3 posty, gdyż nie wiem kiedy odpiszę jako NPC, a żeby Wam się nie nudziło, to tak postanowiłem Razz Miłej zabawy!
Anonymous
Gość
Gość

Ciemna Jaskinia Empty Re: Ciemna Jaskinia

Nie 03 Cze 2012, 23:06
Cisza denerwowała ją tak bardzo jak bezczynność. Przeszukała teren dla wiadomości jakie duszyczki w tym miejscu może jeszcze spotkać. Kilku kapłanów, a raczej ludzi o silnych splotach magicznych. Tych mocniejszych znalazła tylko 3. Najsilniejszy z nich siedział sobie wpatrując się w nią i ... człowieka przy wejściu do jaskini. Kiedy zobaczyła, że coś się tam poruszyło i jeden z podwładnych Johna wyszedł na zewnątrz zezłościła się.
- Ten szczur chowa się za innymi? Nie chce sobie pewnie brudzić rączek anielską krwią. Chyba spodziewałeś się mnie nieznajomy - tu zrobiła krótką pauzę i uśmiechnęła się szyderczo - Nie mam zamiaru z Tobą walczyć, bo to nie Twoja wojna - ucięła temat krótko.
Powiedziała prawdę. John okazał się tchórzem, ukrywającym się za innymi. Sam wolał oglądać wszystko "z góry". Kiedyś (miała nadzieję, że w niedługiej przyszłości) ktoś (np. rządny jego krwi anioł) odpłaci mu za wszystkie przewinienia proporcjonalną do nich karę.
Stała dalej niewzruszona na swoim wzgórzu z przygotowanym do strzału łukiem. To był dobry dzień na strzały, bo wiatr uspokoił się całkowicie a mgła tylko sprzyjała zaskoczeniu przeciwnika.
Wyczuła z pewnego miejsca dziwną falę emocji.. Ukochane Jej osoby martwiły się o nią. Aaon najbardziej. Dobijała Go bezradność. Przymknęła oczy i zobaczyła Nono z Percedalem leżących na podłodze, Aaona błąkającego się po domu Wilczycy i.. Ukye.. Patrzał na nią zza jej własnych pleców. Otworzyła oczy i obróciła się mimowolnie. Jakie było jej zdziwienie, kiedy oprócz krajobrazu nie dostrzegła niczego. Skarciła się za taką bezmyślność na polu walki. Na szczęście nikt jej w tym momencie nie zaatakował. Obiecała sobie, że nie dopuści do powtórzenia się takiej sytuacji.
Trzymała sługusa Johna na odległość, ale mogła wyczytać Jego czarne myśli. *.* ... kolejny płytki facet... ale ten na szczęście umiał pohamować swoje odruchy. O czym ona w ogóle myślała?!
KonKuro
KonKuro
Liczba Postów : 227

POSTAĆ:
HP:
Ciemna Jaskinia 9tkhzk400/400Ciemna Jaskinia R0te38  (400/400)
Mana:
Ciemna Jaskinia Left_bar_bleue150/150Ciemna Jaskinia Empty_bar_bleue  (150/150)
Strój:
https://seishipbf.forumpolish.com/t380-karta-postaci-konkuro-iwin

Ciemna Jaskinia Empty Re: Ciemna Jaskinia

Pon 04 Cze 2012, 17:15
Spoiler:
Kuro wkurzył się( Chciałem już napisać wk*rw*ł, bo tamto to za mało powiedziane) nie na żarty. Podszedł do BARIERY i wydarł się niesamowicie.
- Zastawiłem tam pułapki! NIECH CIĘ TYLKO DORWĘ! - Nie krył zdenerwowania ze jego pierwszy punk walki poszedł chyba sobie na herbatkę.... Kuro ze złością juz chciał przywalić w barierę ale gdy przypomniał sobie węza to natychmiast się zatrzymał. Popatrzył się na Anielice i powiedział coś..
- Poczekaj chwile, bo muszę wylądować swój stres, Uno momento. - Po czym pogłaskał się po ogolonej brodzie i pomyślał. Poszedł po jakiś kamień i rzucił go w barierę. Wtedy zezłościł się już nie na żarty. Jego skrzydła z many pojawiły się, a wyglądały "upadłe" Lecz na końcach miały jakby silniki odrzutowe. Cały zapłonął czarnym ogniem, który strawiłby każda strzałę, a jeśli byłaby z many, zadziałałaby jak papu dla ognia. Nagle Kuro wystrzelił w powietrze z krzykiem, tak strasznym jak stado duchów z łańcuchami.. (Pisarz na sama myśl jest przerażony i nie może przestać drżeć) Zostawił za sobą czarna smugę jak samoloty zostawiają białą na niebie...
- ŁŁŁŁAAAAA - Po chwili zatrzymał się na wysokości z piątego piętra i jego płomień zaczął buchać
- DROGA ZNISZCZENIA NR 31 - CZARNY OGIEŃ TRAWIĄCY TEN ŚWIAT - Po czym z jego płomienia zaczęły zlatywać na ziemie płonące czarne kule. POŻAR zajął cały dach jaskini i ogromy teren NIE SIĘGAJĄC PAGÓRKA. W powietrze zaczęły wzlatywać tumany czegoś na wzór sadzy... Powietrze w tym miejscu zdawało się drażnić jakiekolwiek narządy oddechowe, przylepiając się do wszystkiego. Kuro krzyknął
- JUŻ! - Po czym zjawił się za Anielicą i posłał cios w plecy tak, aby poleciała na zrobione przez niego pole walki i PRZYPADKIEM wpadła w OGIEŃ. Oczywiście nie musiała wpaść akurat tam... Wspomnę że, Płomień trawi wszystko i ze styku z mana jeszcze zostaje powiększony.
Kuro popatrzył się na anielice która chyba zdołała uniknąć upadku na ogień. Po chwili jednak się uśmiechnął szeroko, bo patrzył jak sadza oblepia jej skrzydła. TERAZ MIAŁA PRAWIE KRUCZE SKRZYDŁA. Następnie Kuro sam wleciał w stronę obłoku sadzy, i palącego się na czarno podłoża.
- Droga zniszczenia NR 47 - PELIKANIE PADNIJ DO MYCH STÓP - Po chwili ze stworzonego pola walki wyłoniło się coś na wzór głowy ptaka który za pomocą dzioba złapał wolno poruszająca się anielicę. W środku dzioba anielica mogła ujrzeć małe kruczki które miały za zadanie podlatywać i ranić ją swoimi skrzydłami. CAŁA CHMARA CIĘĆ! Oczywiście Kuro sądził, że anielica nie wpadła w ogień, więc może próbować unikać tych kruków. Jednak pewnie nie zdoła wszystkim...
Kuro zawisnął w powietrzu i oddychał skażonym powietrzem. Miał szczęście, że nie ma prawdziwych skrzydeł iz i jego stały by się zbyt ciężkie przez zlepek sadzy. Czuł drażniący go posmak, ale musiał dalej kombinować i wymyślać następne kroki...
Spoglądał wzrokiem na zaciśnięty dziób czarnego pelikana i czekał w niecierpliwości, aż ujrzy pociętą anielice, martwą, lub ewentualnie zdrową, lecz to nie jego pierwszy As z rękawa.... Zaczął się denerwować i krzyknął
- JOHNIE! ABY TWOI KAPŁANI PRZYPADKIEM WPADLI W MINY! - Zażartował sobie z niego. NO CO?! Przestańcie to tylko zabawa słowna... Ale i tak Kuro chciałby to zobaczyć...
Anonymous
Gość
Gość

Ciemna Jaskinia Empty Re: Ciemna Jaskinia

Pon 04 Cze 2012, 21:29
Nibyanioł, lub jego .. podróbka, nie powiem dosyć marna zachowywał się dziwacznie. Na początku zdawało się, że odpuścił sobie atak na nią i swoją złość oraz frustrację wyładuje na barierze. Nadzieje okazały się jednak płonne, bo od razu po wywołaniu wielkiego pożaru pod wejściem do jaskini, wepchnął ją tam. Na myśl przyszło jej tylko jedno słowo.
- Ukye... - szepnęła, zasłaniając sobie usta dłonią. Imię przyjaciela było prawie nie dosłyszalne dla nikogo. Tylko przez chwilę widziała postać przyjaciela.
Obserwowała całą sytuację z jeszcze większym zaangażowaniem, ale zastygła jakby w jednej pozycji... Ciało najpierw zostało wrzucone do ogniska. Skrzydła "wesoło" łapały płomienie podsycając je swoimi piórami. Ogień karmił się ciałem, ale tylko przez chwilę. To jednak wystarczyło, aby nieźle to ciało uszkodzić. Sylwetka zniknęła w paszczy wielkiego przeźroczystego ptaka, utkanego z many, zamykając je jakby w klatce i zalała je chmara ptaków, próbujących również zrobić jej krzywdę. Przez chwilę poza czarnymi krukami nie było widać zupełnie nic. Ciemiężca wpatrywał się w to wszystko ze wzgórza... Widziała cały czas jego plecy. Kiedy siły opuściły wszystkie ptaki i te po prostu rozpłynęły się w powietrzu (twory z many) a Kuro oczekiwał zobaczenia ciała w końcu się tego doczekał. Poraniona sylwetka zmierzała w jego stronę powolnym krokiem. Porozrywane szaty i skóra ofiary nie dawały poznać kim ona tak na prawdę jest. Jedynie garść białych, niepodpalonych skrzydeł dawała do myślenia i te.. oczy.
- Ukye... - szepnęła znowu. Po policzkach pociekły jej łzy. Spłynęły po księżycowej zbroi i dotknęły jednego z koralików zawieszonej na jej nadgarstku bransoletki.
W jednym momencie koraliki sąsiadujące z tym mokrym od anielskiej łzy zaczęły świecić jasnym światłem. Kuro zdołał jedynie się odwrócić i zobaczył nietkniętą anielicę. Zgubiła Go pewność siebie, ale było już na to za późno. Fala uderzeniowa rozpierzchła się zwiększając siłę rażenia od strony biżuterii. Wybuch wyglądał zupełnie jak supernowa, a jego sercem był lodowaty koralik z bransoletki. Efekt zatrzymał się na chwile na sylwetce nibyupadłego i poniósł Go ze sobą. Siła odrzutu spowodowała odrzucenie na sporą odległość Kuro. Krajobraz na chwilę zniknął pod zasłoną niesionego przez falę kurzu i piachu. Kiedy wszystko ucichło anielica powtórzyła swoje słowa.
- To nie Twoja wojna - utrzymywała wciąż swoje zdanie.
W duchu dziękowała za wszystko Ukye, bo to dzięki niemu przetrwała. Atak konkuro był na prawdę silny, ale droga zniszczenia bywa zwykle krótka, bo każda passa się kiedyś kończy. Nagle z mroku wyłoniły się trzy ptaki. Zbudowano je z tej samej struktury co tamte, czyli many nibyanioła. Leciały w równej odległości od siebie. Przeleciały przez jej ciało. Jeden przez tułów, a pozostałe przez skrzydła. Nie zdążyła zrobić uniku. Dwa z nich bez żadnego problemu pokonały boczne przeszkody, jednak nie zostawiły nawet draśnięcia w chwili opuszczenia bariery jej piór o prostu się rozpadły. Ten środkowy wbił dziób pomiędzy jej żebra. Zgięła się w pół i wyciągnęła zwierze, które nerwowo miotało pozostałościami po skrzydłach. Niestety rana nie ulotniła się równie szybko jak ptaki. Jej zbroja była cała i nie wyglądało, żeby odniosła jakiekolwiek straty. Dźwignęła się do góry i napięła strzałę na łuk. Naciągając kolejne, wypuszczała je w barierę, aż w końcu zdołała ją przebić. Ostatnia strzała wniknęła w magiczny mur i powstało na nim pęknięcie. Rysy rozprzestrzeniały się tak szybko, że bariera wyglądała jak szyby w zimie przyozdobione mrozem. W końcu rozbiła się na tysiąc kawałeczków wywołując magiczną "niespodziankę", którą przygotował przed jej przyjściem pewien niby-upadły.

KonKuro
KonKuro
Liczba Postów : 227

POSTAĆ:
HP:
Ciemna Jaskinia 9tkhzk400/400Ciemna Jaskinia R0te38  (400/400)
Mana:
Ciemna Jaskinia Left_bar_bleue150/150Ciemna Jaskinia Empty_bar_bleue  (150/150)
Strój:
https://seishipbf.forumpolish.com/t380-karta-postaci-konkuro-iwin

Ciemna Jaskinia Empty Re: Ciemna Jaskinia

Pon 04 Cze 2012, 22:32
O nie!!! Wcale że Kuro nie odleciał wcale tak daleko. Zaparł sie nogami i skrzydła skierował naprzeciwko fali uderzeniowej. Natychmiast z jego skrzydeł zaczęła wydobywać się niesamowita wręcz ilość spalin zupełnie przeciwna do kierunku fali uderzeniowej... Leciał do tyłu lecz z prędkością nie większa niż sto Metrów na Godzinę. Jego ciało wyglądało jakby całym ciałem przywarł do jakieś niewidzialnej tafli szkła. Przeciwstawiając się takiej fali uderzeniowej wydawało mu sie, że zgrzytały mu gdzieniegdzie kości ale zapierał sie dalej... Wymiękł dopiero, gdy dalsze przeciwstawianie się zakończyło sie iskrzeniem, a raczej wylądowaniami cząsteczkowymi przez co wyglądał jakby cały czas pieściło go prądem. Jednak po chwili skierował odrzut na zgodny z fala uderzeniową przez co leciał ją lekko wyprzedzając. Wreszcie gdy ta zelżała upadł na kolana i skarcił się za swój głupi czyn, bo próbował się popisać mocą. Złapał sie za wątrobę przy czym plunął krwią. Po chwili wstał ocierając kąciki warg z czerwonego płynu który połyskiwał. Popatrzył się na reakcje łańcuchową w grocie. Zaczęło potężnie wybuchać... Tylko czemu? Jakim niby sposobem? Przecież tarcza nie naruszona?! Chyba że.... No czemu od razu o tym nie pomyślał KURO! Przecież każde drganie w grocie może naruszyć wrażliwą minę a później poleci efektem domina!!!!1 To albo ci ZAs,.... "KAŁpani" wpadli w jego miny przypadkiem... Lepsza byłaby ta druga możliwość - eksterminacja "kapłanów", którzy byli na tyle idiotyczni aby dotknąć miny... IDIOCI!..... Dopiero teraz oprzytomniał że musi użyć sztuczki.... Natychmiast jak strzała podleciał naprzeciwko anielicy....
- NIE MOJA WOJNA?- Po czym po cichu szepnął sobie aby anielica nie usłyszała jego podpuchy
- Droga ILUZJI NR 606 - Małe dzieci - Po chwili za jego plecami pokazały się małe dzieci w łańcuchach. Bawiły się nożami, tnac se ŻYŁY!
- Wiec zrób ja moja! - Po czym pstryknął palcami a dzieci wyglądały na rażone prądem....
- Jeszcze żyjecie? - Po czym ponownie pstryknął palcami a prąd wydawał się tak silny ze dzieci opadły na ziemie i się rozpłynęły.... Widok jednak zapadał w pamięć
- Przytoczyłem ci watek z mojej pamięci - Po czym uśmiechnął się szyderczo, bo oczywiście kłamał, lub mówił cześć prawdy... Może on był KIEDYŚ jednym z tych dzieci? Popatrzył się na barierę i zauważywszy ja na szczęście NIETKNIĘTĄ! No przecież ŻADEN ATAK FIZYCZNI I MAGICZNY nie przejdą... Po chwili jednak wyprostował dłoń i ponownie zaczął "czarować"
- Droga zniszczenia NR 98 Korek od WANNY - Po czym pojawiła się wieża o wyglądzie korka. Nagle z całej powierzchni zaczęły się otwierać klapy i zaczynała wystrzeliwać woda wielkimi strumieniami ZAWIERAJĄCYMI REKINY! Kuro stał w JEDYNYM miejscy w którym woda nie potrafiła dopłynąć.... Po czym Kuro swoją Lewa dłoń wsadził do wody i powiedział dodatkowo
- DROGA zniszczenia NR 74 - NIEBIESKI BŁYSK - Po czym jak wiadomo.... Woda jest dobrym przewodnikiem prądu.... Tylko pytanie czy Aniołek jest w wodzie? Czy zwiał jak TCHÓRZOFRETKA?!
Anonymous
Gość
Gość

Ciemna Jaskinia Empty Re: Ciemna Jaskinia

Czw 07 Cze 2012, 17:03
Jak widać do tego człowieka nie docierały żadne poważne argumenty. Upierał się przy swoim, broniąc tego... grr Johna! A co jeśli ten facet teraz dyktuje Aaonowi kolejny diaboliczny plan, tym razem zabicia Nono. Nie potrzebnie Go tam wysłała. Teraz miała wyrzuty sumienia.
Jej uwagę zwrócił ten psychopata, który raził dzieci prądem. Chwila?! Skąd one się tu wzięły? - anielica nie mogła uwierzyć własnym oczom. Zaufała swojej intuicji i po prostu nie zwracała uwagi na kolejne wymysły (wytwory magiczne) Kuro.
- Masz mnie za amatorkę? - zapytała, ściskając pięści jeszcze mocniej niż dotychczas. Wzięła głęboki oddech i wystrzeliła jeszcze kilka strzał w stronę tych właśnie dzieci.
Zaraz po tym, kiedy upewniła się, że ma rację co do "nieistnienia" dzieci i tego, że nic nie czują w jej ręce zamiast łuku pojawiła się włócznia. Długa... jednak nie widać było jej końca. Zaczęła uciekać i unikać wodnych strumieni, bo przeciwnik pewnie wymyślał kolejny genialny plan. Nagle uderzył ją od tyłu jeden ze strumieni. Macka pochłonęła jej ciało. W przeźroczystej cieczy nie dało się nie zauważyć pojawiających się ciągle krwiożerczych ryb. Rekiny rozdziawiały paszczę, przepływając nad nią, jakby chciały jej coś zrobić. Rozłożyła nad sobą barierę, jednak dla tych sterowanych przez Anioła stworzeń nie stanowiło to problemu. Manę maną bardzo trudno zatrzymać, a szczególnie kiedy przeciwnik jest jednym z lepszych w tym fachu. Zaczęło brakować jej tlenu, więc próbowała wydostać się z pułapki. Podpłynęła do ścianek, ale nie zdołała jej rozbić... w dodatku obraz zaczynał się rozmazywać.
Kuro potraktował ją i swoje wytwory potężną dawką prądu. Rekiny zaczęły się miotać i po kolei znikać, a anielica? Zaczęła pochłaniać energię, co dało jej nową siłę do walki z żywiołem. Ostrymi skrzydłami przecinała ścianki powietrznej rzeki i wydostała się dzięki temu na powierzchnię.
Wykorzystując, że jest w powietrzu, machnęła mocniej kilka razy skrzydłami, po czym wykonała szybko nawrót w dół. Obracała się bardzo szybko i namierzała swój cel. Wylądowała centralnie przez Kuro i z pół obrotu wbiła mu jeden z końców broni w klatkę piersiową. Anielica zatrzymała się dopiero kiedy jej ręka dotykała torsu Upadłego, a ponad połowa włóczni wystawała z mężczyzny. Spojrzała w jego brązowe oczy. Zdawały się hipnotyzować. Anielicę przeszył dreszcz. Wzrok mówił zupełnie co innego, niż postawa Kuro. Odwróciła twarzyczkę w inną stronę, lekko zarumieniona i popchnęła chłopaka na ziemię. Włócznia nie sprawiała problemu, bo na chwilę przestała być materialna. Pod zbroją poczuła, jak coś zimnego przemieszcza się po jej skórze. Zobaczyła moment później w swojej dłoni jaszczurkę, która zdrętwiała i rozciągnęła się chyba dwukrotnie. Wyglądała zupełnie jak miecz. " Obróć nadzieję w ogień, gwiazdko " Znowu ten głos... Czyżby należał do tego małego stworzonka? Kiwnęła głową i wróciła do Kuro. Przytrzymała Go kolanem, tak żeby nie mógł się ruszyć, a jego dłonie przyskrzyniła do ziemi maną podobnie jak nogi. Był uwięziony i bez możliwości ruchu. Przyłożyła mu do odsłoniętej szyi sztylet.
- Gdzie jest ten tchórz John? - zapytała groźnym tonem, po czym zdecydowanie łagodniej, ale dalej z iskrą w oku - Nie każ mi robić czegoś wbrew sobie. - westchnęła.
KonKuro
KonKuro
Liczba Postów : 227

POSTAĆ:
HP:
Ciemna Jaskinia 9tkhzk400/400Ciemna Jaskinia R0te38  (400/400)
Mana:
Ciemna Jaskinia Left_bar_bleue150/150Ciemna Jaskinia Empty_bar_bleue  (150/150)
Strój:
https://seishipbf.forumpolish.com/t380-karta-postaci-konkuro-iwin

Ciemna Jaskinia Empty Re: Ciemna Jaskinia

Czw 07 Cze 2012, 18:11
- Oczywiście że nie!! Biorę cie za Silnego wroga... Dlatego daje z siebie wszystko....Nigdy nie walcze na niby...PODMIANA! - Krzyknął ostatnie słowo i patrzył się na wzrok Anabel, jak i na lecące strzały. Po chwili strzały WBIŁY się w dzieci i rozgryzła się krew. Anielica sama to zrobiła... Kuro oczywiscie miał głowę pełna pomysłów przesiąkniętych doświadczeniem walki. Mógł się dostosować do każdej sytuacji. Ciekawe jak czuła się anielica, gdy wbrew oczekiwaniom strzały wbiły się i poleciała Krew.
Kuro przyglądał się wodzie, jak by mógł zobaczyć co jest pod taflą wody. Uśmiechał się patrząc na anielicę i zauważył włócznie. Wymamrotał coś pod nosem. Czekał sobie i dezaktywował moc, gdy ujrzał ze Kobieta sie uwolniła w ostatnim momencie. Stał wpatrując się w anielicę. Nie poruszył się zbytnio nawet gdy włócznia przeszywała jego klatkę piersiową. Po chwili ona mogła czuć jego dotyk na swojej dłoni. Wymamrotał plując krwią.
- A kiedy ty mnie docenisz? - Na dodatek było jeszcze słychać donośny oddech za plecami Anielicy. Pojawił się tam twór...
Spoiler:
Demon uniósł topór nad głowę i powiększył go co najmniej dziesięciokrotnie. Korzystał z chwilowej nieuwagi kobiety, iz ta skupiała się oczywiście na Klonie Kuro niż na jego prawdziwym jestestwie co stoi za nim. Wtedy topór poszedł na prawy bark kobiety.
Co zrobił Kuro?:
Oczywiście nie zamierzał odpuszczać, więc toporem wymachiwał, aby zadać jak najwięcej ciosów w różne części anielicy. Po chwili jednak postanowił zaprzestać tej mocy iz kontuzjowała jego ciało. Mianowicie nie fizycznie tylko normalne zamieniała w demona. Na szali rzucił swoje brązowe oczy... Długo pozostaną w takim stanie
Spoiler:
Teraz oto takimi ślepiami wpatrywał sie w Anielice. Poczuł wreszcie jak jego ciało uzyskało wystarczająco cierpienia, i złych zachowywań by ponownie być wściekłym. Jego oczy mogą nie odzyskać dawnego blasku. Jednak moc wydawała sie prosta a jednak zadawała wiele cierpienia. Mam na myśli, że nie była skierowana na zadawanie obrażeń fizycznych, lecz psychicznych. Celował w nerwy i inne części odpowiadająca odpowiednio za: "mowę, gesty, racjonalne myślenie, uczucia i wzmacniała tępa nienawiść". Moc niczego sobie tylko potrzebuje precyzyjnych cięć. Oczywiście anielica znów mogła unikać ataków. Ale tak zabawa w podchody nie inspirowała Kuro. Nagle ten wypluł z siebie z pół litra krwi. Oczywiście klon przekazywał w nieznacznym stopniu obrażenia, lecz po czasie. Kuro czuł się juz odrobinę wyczerpany. Teraz za pomocą demona wyciągnął Asa z rękawa gotując się na "Szach Mat". W tym czasie nie zadał żadnych obrażę fizycznych, skopił się tylko na psychicznych i punktach witalnych o których niedawno wspominałem.
Spoiler:
Anonymous
Gość
Gość

Ciemna Jaskinia Empty Re: Ciemna Jaskinia

Czw 07 Cze 2012, 18:56
- Mógłbyś przynajmniej nie kłamać. Czuję kiedy ktoś nie może już z siebie dać więcej, a Ty do takich osób nie należysz. - odpowiedziała. Facet zignorował jej pytanie dotyczące Johna.
Nagle na plecach poczuła coś ciężkiego. Odwróciła się mimowolnie i zauważyła anioła.. ale z piekła rodem. Aureola podsycała jego gniew. Precyzja i skupienie zawładnęło jego ciałem. Wybierał miejsca nieosłonięte zbroją. Kilka pierwszych udało się jej odeprzeć magiczną barierą, ale potem ochrona zaczęła się kruszyć i przepuszczała coraz silniejsze ataki. Ciągle siedziała na Kuro, a ten nawet nie zaprzątał sobie głowy jej strąceniem. Demon trafił w jej brzuch, odsłonięte części ramion. Jedno cięcie wykonał, raniąc jej udo i przecinając pasy trzymające zbroję. Teraz noga była praktycznie odsłonięta. Anielica zakryła się metalowymi skrzydłami i skupiała moc, żeby tylko ograniczyć trochę Jego ataki. Po rękach zaczęła cieknąć krew. Anielica była przekonana, że to Kuro odpowiada za ten atak. Obnażyła sztylet i wbiła go prosto w środek Jego klatki piersiowej, w miejscu w którym poprzednio widniało ostrze włóczni.
- Sam mnie zmusiłeś do tego. Ja chce tylko Johna. - szepnęła, przesuwając dłonią po policzku anioła. Wyjęła swój amulet dobroci i wstała znad upadłego. Rozkładając skrzydła miała nadzieję, że zrani tego demona, ale już Go nie było. Zamiast tego Kuro na twarz znowu wstąpiły kolorki. Nie wiedziała, czy ma się cieszyć czy martwić, a to było bynajmniej dziwne.
W głowie usłyszała ciche wołanie: "Pokornie proszę o przyjęcie Nono do waszego grona, byście ciepło Ją przyjęli i zakazali powrotu. Tam będzie szczęśliwa, z dala od bólu i cierpienia życia. Z góry dziękuję." uderzyła pięścią w ziemię, a raczej leżącego tam dalej Kuro. Pobielały jej piąstki. Nie mogła uciec z pola walki, bo jeszcze nie załatwiła sprawy Johna... Ten idiota! Co On sobie myślał... Jak mógł oddać Nono do tego.. świata... do tamtych istot.. jak mógł oddać Ją Najwyższemu i odebrać sobie i Aaonowi.
- Percy odwołaj to! - krzyczała na Niego w myślach. Nie mogła zrobić nic więcej na razie... choćby chciała. W dodatku wyczuła coś bardzo złego. Mianowicie zbliżał się do niej Aaon. Musiała się śpieszyć z unieszkodliwieniem Kuro, bo w innym wypadku Aaon może próbować ją zabić, tym razem z pozytywnym skutkiem.
KonKuro
KonKuro
Liczba Postów : 227

POSTAĆ:
HP:
Ciemna Jaskinia 9tkhzk400/400Ciemna Jaskinia R0te38  (400/400)
Mana:
Ciemna Jaskinia Left_bar_bleue150/150Ciemna Jaskinia Empty_bar_bleue  (150/150)
Strój:
https://seishipbf.forumpolish.com/t380-karta-postaci-konkuro-iwin

Ciemna Jaskinia Empty Re: Ciemna Jaskinia

Czw 07 Cze 2012, 20:12
Czyżby nadal Atakowała jego klona?! Oczywiście ze TAK!...yyy NIE! tym razem Kuro zdołał wytworzyć tarcze przez co sztylet odbił się... Tak jakby użył sacratam czy jak się tam to zwało...Oczywiście po chwili znalazł się wysoko w górze. Wedy był już pełen frustracji. Nagle do jego umysłu doszły myśli pewnego człowieka... Był to pewien facet o dumnym imieniu Baltazar. Kuro dopiero wtedy pokazał swoje "Ząbki" i prawdziwą chęć mordu. Natychmiast jego oczy stały się krwawe (Tak jak w poprzednim poście -przedostatnim spoilerze) wtedy też popatrzył się wzrokiem z PRAWDZIWA CHĘCIĄ MORDU. Dopiero teraz Anabel mogła dowiedzieć się co to ból. Wszystko wcześniej to chyba była nędzna podróbka jego mocy. Pokazał zła minę i zacisnął zęby i przez nie wymamrotał
- DROGA DESTRUKCJI NR 9 KWIAT LOTOSU! - to była jego 9 najsilniejsza moc. Na jego lewej dłoni pojawił się powabny kwiat Lotosu.
Po niedługiej chwili jego lewa ręka przybrała kolor brązowy i zaczynała pękać i rozpadać się jakby była z jakieś kruchej ziemi. Ta moc potrzebuje poświecenia kończyny.... Po chwili nad głowami Anabel i Kuro zaczęła pojawiać się czarna chmura która błyskała niekiedy białymi piorunami. Nagle zaczęły się z niej sypać białe nasiona które przy styku z przedmiotem przemieniały się w piękny kwiat Lotosu. Z nieba lało potężnym strumieniem nasion. Każdy kwitnący kwiat z many rozrastał się niszcząc wszystko czego dotykał. Korzenie zapuszczały się w ziemie i ja rozsadzały. Nawet kwiaty rosły na barierze i PRZEZ NIE BARIERA ZACZĘŁA PĘKAĆ albo bynajmniej tak się wydawało, iz wyglądało by jakby przez nią przelatywały. Ta sama nietykalna bariera. Wszystko czego nasiono Lotosu a potem w kształcie powabnego kwiatu dotykało następowało natychmiastowej destrukcji,. Jedynie na ciele Kuro nasiona nie zdołały sie rozwijać. Przez to że zaszczepił się przeciwko temu poprzez destrukcje lewej dłoni. Patrzył jak coraz to ubywa kamieni i ziemia odkrywa co ma pod spodem... Wtedy Kuro zamierzał zakończyć już wszystko.
Kuro wydarł się a jego głos brzmiał jak tysiąc torturowanych dzieci i mężczyzn.
- Droga DESTRUKCJI NR 8 LANCA BOGA ŚMIERCI - W jego dłoni zajaśniała włócznia która z samego końca wypuszczała manę jak w silniku odrzutowym, aby dodać pędu. A wyglądała tak:
Spoiler:
Lanca Boga Śmierci wyłoniła z siebie tyle białego płomienia z odrzutu, że Kuro całkowicie znikł za puszczona Włócznią. Po chwili pojawił się przy Anabel i złapał ja w pasie. Powiedział jej do ucha.
- Kwiat Lotosu ci nic nie zrobił, iż ciebie też zaszczepiłem. A teraz trzymaj się, bo musimy wiać - Za pomocą swoich skrzydeł z many zniknął z pola gdzie puścił włócznie. Zostawił Anabel za drzewem i usłyszał wybuch, a po chwile poczuł fale uderzeniowa mogącą rozwalić budynek - wyrwać dach.... Drzewa oczywiscie zaczęły się przewracać. A kuro zostawił pocałunek na ustach anielicy i powiedział
- Dowiedziałem się czegoś czego nie chciałem. TERAZ TO JEST MOJA WOJNA! - Po czym pojawił się w miejscy wybuchu, z czarnym ogniem na plecach. Uciekając czarny płomień wybuchu musnął jego plecy. Jeśli nic nie zrobi sam ulegnie zniszczeniu.... Stał nad ogromną dziurą Analizując sytuacje. Grota uległa całkowitej destrukcji przez Kwiat Lotosu. Dla Assassi wydawało się, że na nią moc była skierowana, a tak naprawdę i ona i John, i "kapłani" oni wszyscy tkwili w NAJPOTĘŻNIEJSZEJ iluzji. Stworzył przesunięcie walki, tak że wydawało im się że walczą przy grocie a tak naprawdę bili się nad nią. Kuro cały czas osłabiał grotę i wyłączył ja już na początku walki poprzez wysłanie anabel w krąg. Wydawało jej się, że z nią walczył, jak i zresztą wszystkim. Kuro idealnie zaplanował każdy następny krok. Wiecie jak dobrze WODA wymywa skały? Następnie błyskawica jak niszczy podłoże?... Początkowy czarny płomień wypalający wierzchnia warstwę ziemi?Dosłownie każdy atak niszczył podłoże. Kwiat Lotosu najbardziej przyłożył się do tego celu I ODSŁONIĘCIA NIC NIE PRZECZUWAJĄCEGO JOHNA na swoim tronie! Kuro oczywiscie LANCE POSŁAŁ NA JEGO TRON( w jego jestestwa), gdy ten nadal tkwił w błogiej iluzji. Dla niego nadal był bezpieczny z nie uszkodzona grotą, zasłoniętą barierą. Wyłączył iluzje dopiero gdy Lanca znajdowała się przed jego nosem. Nie możliwym byłaby jakakolwiek reakcja.
Na domiar złego Kuro po wysadzeniu wszystkiego w mak i zostawieniu w bezpiecznym miejscu Anabel natychmiast szukał rzeczy, która pomogłaby mu w znalezieniu przedmiotu kontrolującego. Wtedy były to miny... a może ma jakieś berło? Tylko nie uległo zniszczeniu po wybuchu porównywalnym do siły baby atomowej? Kuro pokazał się w zdewastowanej dziurze jak po wybuchu meteorytu. Zaczął rękami kopać i przerzucać ziemię w poszukiwaniu przedmiotu lub chociaż spopielonego ciała Johna.
Czemu to zrobił? Ponieważ iz że....Wyczytał myśli których nie chciał... A należały do nieznanej mu osoby... Wystarczyło to, aby pokazać PRZERAŻENIE w oczach Kuro.
Anonymous
Gość
Gość

Ciemna Jaskinia Empty Re: Ciemna Jaskinia

Czw 07 Cze 2012, 23:01
Leciał o czarnych skrzydłach jak najszybciej potrafił, chociaż w połowie drogi chciał zrezygnować. Zapach krwi z pola walki sięgnął jego nozdrzy. Niestety, była też to krew Anielicy. Zacisnął ręce w pięści. Machając skrzydłami teraz lewitował nad czubkami drzew Czarnego Lasu. Rozmyślał nieco gorączkowo. Przez to odezwał się na głos:
-Nie mogę tylko z tego powodu zaniechać pomocy Assassi... Muszę jakoś oszukać zmysły!
Powiedział do siebie i zaczął rozglądać się za czymś co mogłoby skutecznie stłumić aromat posoki. Zniżył lot tuż nad runo leśne i dostrzegł krzaczki borówek. Miały dojrzałe owoce i w skupisku dość mocno pachniały. Zrywał łapczywie krzaczki z jagodami i owoce rozsmarowywał po sobie, szczególnie w okolicy nozdrzy, aby oszukać powonienie. Zjadł też kilka garści tych owoców, żeby z kolei wykiwać żołądek. Zawsze to mniej się chce jeść, jeśli dopiero coś się przegryzło. Nie wiedział czy to zda egzamin, ale nie było czasu na dalsze gdybanie. Poderwał się do lotu i znów unosił się nad gęstą roślinnością lasu.
Ale skończyła się wraz z palącym się fragmentem dookoła jaskini. Smród spalenizny docierał do jego nosa i drażnił nawet gardło. Musiał się tam dostać, w środku zamieszania była przecież Assassi. Mimo wszystko przedarł się przez nienaturalny płomień z many i nieco poparzony wylądował tuż obok Anioła. Nie chciał się patrzyć na Nią, gdyż pomimo maskowania borówkowym zapachem Jej krew nadal była do wychwytania. I Jej ciepło.
-Cześć Assassi.
Złożył skrzydła i zmrużył wzrok na osobniku przed nimi. Nie kojarzył go znikąd. Energii także nie. Nie przypominał "kapłana" należącego do klanu Zaćmienia Słońca, wolał jednak się upewnić.
-Kto to jest?
Skinął głową na Kuro, od którego biło dość mocno mroczną energią. Oboje byli ranni, chyba walczyli między sobą, więc i Aaon skupił się na tej sprawie. W razie czego pomoże, prawda?

Occ:
Jednak napisałem, trochę weny przyszło
avatar
NPC
Liczba Postów : 699
https://seishipbf.forumpolish.com/t402-karta-postaci-shiyu-kurash

Ciemna Jaskinia Empty Re: Ciemna Jaskinia

Pią 08 Cze 2012, 10:38
Ciemna Jaskinia M8ikd5 AkapitKuro mógł poczuć dość mocne uderzenie w policzek. Odleciał do tyłu szurając plecami o ziemię i zatrzymał się dopiero po kilku metrach.
____- Oh proszę. Kogo tutaj mamy! Czy to nie nasz obiekt "A", Aaon? Wierny demonek? - między trójką wojowników pojawił się ten, którego wszyscy najchętniej by spalili żywcem i z uśmiechem patrzyli jak powolutku umiera - John. Stał dumnie uśmiechając się irytująco do całej trójki. Nie było sensu go atakować, bo miał wokół siebie kolejną barierę. (bańka) - Dobra robota, Aaon. Dzięki tobie ta irytująca wilczyca, która cię uratowała niedługo umrze, a słaby psychicznie Upadły będzie tak załamany, że nie da rady tutaj przylecieć i wam pomóc. Co chcecie zdziałać w trójkę? A... sorka, w dwójkę... - Poszerzył szatański uśmiech i spojrzał na Demona po czym ROZKAZAŁ hipnotyzującym tonem - Zabij ich, Mój Synu.

Anonymous
Gość
Gość

Ciemna Jaskinia Empty Re: Ciemna Jaskinia

Pią 08 Cze 2012, 15:04
Wszystko działo się tak szybko.. nie mogła nadążyć prawie. Wokół niej i Kuro pociemniało i zaczęły wyrastać z ziemi dziwne kwiaty. Kuro co rusz gdzieś znikał i wyskakiwał, krzyczał i rzucał nowe zaklęcia. Nagle... chłopak przywarł do jej ust i złożył na nich pocałunek. Chciała Go odtrącić i odepchnąć, ale nie miała siły. Zanim podniosła dłonie,mężczyzna był już na szczęście w innym miejscu. Wszystkie ruchy anioła oglądała jednak, jak z spowolnionym tempie, bo skupiła się na nowym gościu który w tej okolicy się pojawił. Nie chodziło o Aaona, tylko o tą osobę.. która próbowała się ukryć. Kuro też zauważył Go i nawet reakcja Upadłego wywołała zdziwienie na twarzy anielicy. Bał się tego osobnika, Kuro bał się Baltazara...
Za plecami usłyszała znajomy głos i to wybiło ją z przemyśleń. Aaon chciał się dowiedzieć kim jest upadły, ale na to pytanie anielica odpowiedziała tylko przeczącym ruchem głowy.. Złapała Aaona za rękę i zacisnęła na niej palce. Gdyby mogła teraz być bliżej niego.. ale bitwa trwała dalej. Pomiędzy nimi pojawił się John. Nie możliwe, że znowu nie zauważyła skąd. Tak jak pamiętała, jego myśli były brudne.. i po części ukryte dla niej. Zacisnęła pięści. Ściągnęła ze swojego nadgarstka jeden bardzo ważny dla niej amulet i wsunęła go do dłoni Aaona, tak żeby nikt oprócz nich o tym nie wiedział. Wraz ze słuchaniem wypowiedzi Johna budził się w niej gniew i smutek... wiedziała, że "kamerdyner" mówi prawdę, ale nie chciała w to wierzyć. Nie było czasu na wyjaśnienia ze strony Aaona. Kiedy John znowu próbował zahipnotyzować demona modliła się do Najwyższego, aby amulet zadziałał.
Wstrząsnęło nią jedno bardzo ważne słowo.. John zwrócił się do Aaona synu.. czy to miałoby oznaczać, że.. ?! Nie nie możliwe - odrzuciła od siebie tą myśli i podeszła kilka kroków z stronę Johna, jednocześnie odsuwając się od Kuro.
- Lady Ann też zahipnotyzowałeś tchórzu? - szepnęła, a na jej rękach pojawiły się ciężkie metalowe bransolety. Z biżuterii zaczęła wypływać mana, która zamieniała się po kolei na łańcuchy, które zaczęły się miotać, jak węże. Z każdej wypłynęło po 7 strumieni i wszystkie zmierzały w kierunku Kuro. Kiedy zbliżyły się już po Upadłego momentalnie zmieniły kierunek i uderzyły Johna. Zaatakowały Go i przy każdym zetknięciu z jego zbroją wypalały ją do cna.
Zerknęła na Kuro.. wierzyła, że chłopak pomoże jej z Johnem, bo wyczuwała, że nienawidzi Go tak jak Aaon, ale w umyśle jednego i drugiego mężczyzny panował mętlik. Spróbowała podnieść ich na duchu. Wysłała do jednego i drugiego nową porcję sił, jednocześnie pozbawiając się tej mocy.
KonKuro
KonKuro
Liczba Postów : 227

POSTAĆ:
HP:
Ciemna Jaskinia 9tkhzk400/400Ciemna Jaskinia R0te38  (400/400)
Mana:
Ciemna Jaskinia Left_bar_bleue150/150Ciemna Jaskinia Empty_bar_bleue  (150/150)
Strój:
https://seishipbf.forumpolish.com/t380-karta-postaci-konkuro-iwin

Ciemna Jaskinia Empty Re: Ciemna Jaskinia

Pią 08 Cze 2012, 15:30
Kuro tylko sie uśmiechnął jak zobaczył Johna. Dostając w policzek tylko wysunął ręce i powiedział
- Zgodnie z planem odsłoniłeś się - Po czym jednocześnie włączył swoja moc jak i dostał w twarz. Mianowicie sam nie zadał ciosu fizycznego tylko z jego splecionych dłoni wylatywał czarny jak smoła ogień w stronę twarzy Johna. Oczywiście zgodnie z tym co robił teraz na dodatek zamknął się w bańce, a wiadomo w środku płonął ogień kuro. Kuro lecąc do tyłu patrzył się na czarna kule. John chyba coś źle zrobił...Chyba będzie musiał otworzyć bańkę, by pozbyć się ognia, a przypominam, że teraz w jego stronę lecą łańcuchy od Anabel. wtedy kuro wstał otrzepując się z piasku i popatrzył się na Assassi, następnie krzyknął.
- Nie pomagaj mi -Wnet uciszył swój umysł i jakby zamknął za barierą, aby ona nie mogła w niego ingerować. Kuro lubi być samodzielny. Wstając poszedł na krawędź dziury i zaczął pochłaniać ogień który powstał po jego poprzednim wybuchu, przy wykorzystaniu Lancy.
Aaon pisał: [...] wraz z palącym się fragmentem dookoła jaskini. [...]
-Więc teraz ten płomień wędrował do ust Kuro, jakby chciał odnowić sobie manę. Po niedługiej chwili skupił się bardziej i jego palący się płomień plecach słabnął, ale nie wygasł. Kuro przygotowywał się do następnego czynu. Dziabnął swój palec zębami i rozprowadził krew w powietrzu robiąc Krzyżyk. Następnie pojawiły się dwa zwoje na miejscach smug krwi. Kuro złapał zwoje i usadził na ziemi. Kuro zaczął pisać coś na nich palcem i zaczęły świecić. Już słabszy płomień na plecach zaczął lecieć w stronę zwojów. Plecy Kuro wreszcie były czyste-bez płomienia, lecz trochę poparzone. Kuro wytworzył sobie skrzydła z many i czekał na następne ruchy zebranych. Zamknął oczy oczekując na nieuniknione. Oczywiście inne zmysły zostały bardziej wyostrzone.

OCC: Atak magiczny na Johna-80 DMG.

Nie widzisz tego? Razz ~ Nono
TAK! ~~Edit~~O o o o już nie : D


Ostatnio zmieniony przez konkuro dnia Pią 08 Cze 2012, 16:15, w całości zmieniany 1 raz
Anonymous
Gość
Gość

Ciemna Jaskinia Empty Re: Ciemna Jaskinia

Pią 08 Cze 2012, 15:56
Zarówno Assassi jak i Kuro okazali się być po tej samej stronie, tylko wcześniej "musieli to sobie uzgodnić". Poczuł dotyk Anioła i przekazywany przedmiot. Nie mógł nadal spojrzeć w oczy Assassi i podziękować. Skinął lekko głową i wtedy pojawił się szum w uszach wraz z nadejściem John'a. Źrenice demona czujnie patrzyły na "najwyższego kapłana" i zacisnął pięści. W pierwszej chwili chciał ruszyć z miejsca i posłać pięść w jego krzywą gębę za ciągłe nękanie go. Rozluźniły się po tym co usłyszał. Nono nie żyje? Przecież... przecież... Wtedy pulsowała Jej krew, musiała żyć. Załamanie Percy'ego jednak było prawdziwe, wszak rzucił się na demona i zrzucił go z balkonu. Myślał, że to za walkę z Jego ukochaną, a nie za uśmiercenie. O ile to możliwe zbladł jeszcze bardziej, wolno zaprzeczając ruchem głowy i drżąc ze strachu.
-N-nie... nie...
Bąknął z szeroko otwartymi ślepiami. Kolejne słowa brzmiały zupełnie inaczej, dla Aaon'a. Zgiął się w pół jakby oberwał w brzuch i chwycił się rękoma za rogi, puszczając tym samym dłoń Anielicy. W jednej ręce miał prezent od Assassi, który świecił intensywnie, a po drugiej strony barykady słowa John'a, które przenikały wgłąb ciała i duszy chłopaka. W myślach topił się niebieski symbol Przyjaźni, który miał przypisany od dawna, w dodatku pojawiła się czarna pękająca rysa. Przecież... czy to właśnie nie Aaon uśmiercił jednego przyjaciela, jakim była Nono? Zupełne zamieszanie spowodowało też dowiedzenie się o tym, iż John jest jego ojcem. Dlaczego... dlaczego więc tak długo zwlekał z powiadomieniem syna? I dlaczego nie może oprzeć się głosowi John'a? To było dla niego za ciężkie doświadczenie, a rozbity umysł jest bardziej podatny na jakiekolwiek wpływy.
Ciało pęczniało od pulsujących mięśni, włosy wirowały wokół osi demona, a ślepia rozpaliły się. Nie widział przez chwilę co robili Assassi i Kuro, a już zmienili pozycję. Byli bardzo blisko jego ojca i chcieli go skrzywdzić. Czując krew od zaklęć Kuro rzucił się w jego stronę przejeżdżając pazurami między skrzydłami z many i powalając go na ziemię. Warczał na niego jak potwór i rękami przywarł do podłoża. Wysunął kły, które wbił w kark Kuro i trzymał wciąż przy gruncie.

Occ:
Atak magiczny na Kuro = 50 dmg
avatar
NPC
Liczba Postów : 699
https://seishipbf.forumpolish.com/t402-karta-postaci-shiyu-kurash

Ciemna Jaskinia Empty Re: Ciemna Jaskinia

Pią 08 Cze 2012, 17:27
Ciemna Jaskinia M8ikd5 AkapitWszystkie ataki były na marne... Atak Assassi odbił się od bariery uderzając w nią, (co prawda została rysa...) a kula Kuro została zwinnie uniknięta przez szybkie przesunięcie się w bok w dodatku został zajęty przez Aaona. Wyśmienicie.
____- HAHAHAHAHA! Na co liczycie?! Atakujecie tak dalej, to nic nie zdziałacie. - zarechotał jak żaba i spojrzał na Anielicę pewnym siebie złowieszczym uśmieszkiem. - Lady Ann? Uuu... muszę cię zmartwić. Jedyne co jej zrobiłem to brutalnie zdobyłem, czego owocem był ten ... wampir. A ja zrobiłem z tego wampira istotę potężniejszą i całkowicie mi posłuszną. Tylko zjawiłaś się ty niszcząc moje plany... - Uśmiech John'owi zszedł z twarzy. Wystawił rękę w jej stronę i wtedy Assassi mogła poczuć, że jej ciało się unosi, a coś niewidzialnego zaciska na szyi dusząc. Jakby się przyjrzeć w barierze zrobiła się niewielka dziura wielkości pięści, nie można przepuścić takiej okazji - Jeśli znikniesz już nic mi nie stanie na drodze. Chyba, że sam Najwyższy, ale on nie interweniuje w takich błahostkach. - Znowu pojawił się na jego ustach szyderczy uśmieszek. Spojrzał na Aaona i krzyknął: - Brawo mój synu! Tak dalej! Chcesz mieć krew na swoich rękach i się nią napoić? Nie krępuj się...

OOC
Assassi: Uwolnij się szybko, 25 DMG.
Aaon i Kuro: Walczcie z użyciem mechaniki.
Anonymous
Gość
Gość

Ciemna Jaskinia Empty Re: Ciemna Jaskinia

Sob 09 Cze 2012, 10:32
Baka! - klnęła na siebie Assassi.. jak mogła nie zauważyć tej bariery. Przecież to oczywiste, że atak nie mógł być skuteczny. Zerwała się z krzykiem na chłopaków, który zaczęli bić się nawzajem. - Aaon.. musisz znaleźć w sobie siłę, nie mogę Ci pomóc - szepnęła mu do umysłu, a Kuro tylko - Nie zrób mu krzywdy, proszę.
Wsłuchiwała się w hipnotyzującym dla niektórych głos Johna. Z minuty na minutę wściekłość nabierała na sile. Ugodziły w niego słowa, że mógłby z matką Aaona postąpić tak samo jak ze swoim własnym synem.
Nagle uniosła się trochę do góry i to uczucie na pewno nie należało do najmilszych. Jej nogi swobodnie zwisały tuż nad ziemią a szyja uwięzła w morderczym uścisku Johna. Zaciskał pięści na jej szyi i z szyderczym uśmieszkiem rozkoszował się, że w końcu ją zabije. Zaczęła się dusić i krztusić własną śliną. Nie mogła złapać powietrza. Świat jakby na chwilę się zatrzymał.

Gwiazdko! Gwiazdko! - za plecami usłyszała znajomy głos, nie mogła się odwrócić, ale postać najwyraźniej to dostrzegła i podeszła z przodu. Senpai, znowu ten Senpai - Musisz uwolnić Aaona od wpływów tego człowieka. Demony potrafią być uciążliwe... ale nie tylko dla pojedynczych jednostek. Jeżeli nic nie zrobisz to wraz z tym chłopcem sprowadzą zło i ciemność na ten świat. Nienasycenie ich obu będzie rosło i będą je zaspakajali nowymi sposobami. - ciągnął - Uderz w najsłabszy punkt. Szukaj dobrze, bo zależy od Ciebie dużo! .
Anielica zmrużyła powieki i tym razem znowu ukazało się przed nią oblicze ciemiężcy. Znowu nie mogła oddychać i znowu wisiała gdzieś nad ziemią.
- Niee dam Ci.. - mówiła z trudem - skrzywdzić nikogo.
Pod nią pojawiło się ciemny, mroczny okrąg. Wyłoniło się z niego pięć jasnych prostych lini, które ułożyły się w pentagram. W miejscach przecięć pojawiły się punty, które zaczęły zmierzać do środka powstałej figury i tworzyć wyłaniający się z ziemi piedestał. Anielica oparła na nim swoje nogi i położyła dłonie spokojnie na ręce Johna. Ten ze strachem w oczach rozglądał się w koło co się dzieje i potulnie puścił jej szyję. Chyba pierwszy raz widziała to uczucie w jego oczach. Zupełnie różniły się od tych Aaonowych... jak dobrze. Oby nigdy nie musiała już ich więcej oglądać.
- Nie zrobię Ci krzywdy.. Nie jestem taka jak Ty.. - szepnęła dla otuchy Johnowi... - Musiał Cię ktoś bardzo skrzywdzić kiedyś... ale potem to Ty sam źle wybrałeś drogę, którą poszedłeś. - dodała ze smutkiem.
Z gwiazdy wybuchło 5 wielkich macek, wypełnionych po brzegi maną. Wirowały w chaotycznym tańcu, szukając sobie ofiar.
Rozłożyła ostatkiem sił skrzydła, które zajaśniały jasnym światłem i znowu zaczęły być białe niczym śnieg. Niesamowicie kontrastowały z czarnym pentagramem i długimi ramionami. Wokół niej pojawiła się pulsująca złota aura i rozprzestrzeniała się coraz dalej. Osiadła na bańce Johna i zaczęła się kurzyć. Nie tylko zaatakowała z zewnątrz, ale także w środku, przedostając się przez otwór, który John zrobił, by wyciągnąć do niej "pomocną" dłoń. Nagle cząsteczki w środku skumulowały się w centralnej części kuli, przy zimnym sercu Johna. Po chwili zaczęła parzyć demona. A raczej spalać, bo płomień był całkowicie zimny. Nawet poniekąd przyjemny, niczym dotyk niebiańskiej istoty.. Jej mana nie była jedyną występującą w tej okolicy. Zewsząd zaczęły spływać malutkie, świecące drobnym światłem punkciki. Przyczepiały się do bańki, tylko czekając aż pęknie. Niektóre były tak silne, że wpadały przez nią do środka i osiadały na Johnie.
Cząstki dobra, dobre uczynki i intencje zaczęły osiadać na barierze ojca Aaona i topić ją. Dziurki wykorzystały macki, które zacisnęły się na ciele Johna. Jedna pochwyciła samego Jej Ukochanego a dwie z trzech pozostałych skierowały się w stronę Kuro. Chłopak przez chwilę z nimi walczył, ale w końcu uniemożliwiły mu ruch.
Nagle cały magiczny wytwór zaczął ciaśniej oplatać ciała swoich ofiar. Praktycznie zgniatał je i pochłonął w końcu. Zobaczyła zwolnione ruchu, które kierowały postacie na swoje stare miejsca. Te w której znaleźli się dość spory czas temu. Ścieżki ich ruchu wyznaczały złote wstęgi. Jedyną osobą, która nie zmieniła położenia była ona sama. Upadła na kolana, zaraz po tym jak zniknął piedestał i podniosła do góry głowę.

Za plecami usłyszała znajomy głos i to wybiło ją z przemyśleń.
- To ktoś kto nam pomoże - szepnęła Aaonowi do umysłu.
Złapała Aaona za rękę i zacisnęła na niej palce. Ściągnęła ze swojego nadgarstka jeden bardzo ważny dla niej amulet i wsunęła go do dłoni Aaona, tak żeby nikt oprócz nich o tym nie wiedział. Kiedy John znowu próbował zahipnotyzować demona modliła się do Najwyższego, aby amulet zadziałał.
Wstrząsnęło nią jedno bardzo ważne słowo.. John zwrócił się do Aaona synu.. czy to miałoby oznaczać, że.. ?! Nie nie możliwe - odrzuciła od siebie tą myśli i podeszła kilka kroków z stronę Johna, jednocześnie odsuwając się od Kuro. Była pewna tych słów, przeszła sytuacja tylko ją w tym upewniła. Nie mogła pozwolić, żeby sytuacja znowu pobiegła tym samym torem co wcześniej.
Kiedy John wyciągnął rękę, aby uderzyć Kuro w policzek wystrzeliła z wewnętrznej strony swojej dłoni kolejną mackę z many, która oplotła się wokół Johna i zaczęła potrząsać nim. Demon odbijał się od ścian i osłabił ich strukturę. Bańka pękła od środka rozsadzając jednocześnie barierę, a John wisiał w powietrzu przytrzymywany przez jej wytwór z many.
- Niee dam Ci skrzywdzić nikogo. - powiedziała z pewnością siebie.
Odgarnęła z czoła kosmyk, który zakrywał jej oko i odetchnęła głęboko. Po chwili zacisnęła pięść i macka zaczęła zaciskać się na Johnie.



OCC:
Technika Gwiazda Północy (ubiegam się)
obrażenia dla mnie: - 25 DMG od Johna i - 100MP
kasujemy po dwa posty panowie i NPC-ku Wink wybaczcie
Ostatni post, który się odbył:
KonKuro
KonKuro
Liczba Postów : 227

POSTAĆ:
HP:
Ciemna Jaskinia 9tkhzk400/400Ciemna Jaskinia R0te38  (400/400)
Mana:
Ciemna Jaskinia Left_bar_bleue150/150Ciemna Jaskinia Empty_bar_bleue  (150/150)
Strój:
https://seishipbf.forumpolish.com/t380-karta-postaci-konkuro-iwin

Ciemna Jaskinia Empty Re: Ciemna Jaskinia

Sob 09 Cze 2012, 12:02
Kuro potulnie lezał pod Aaonem Kuntem i zadał mu pytanie.
- Jak nazywał się człowiek który pobrał twoja krew? - Po chwili zastanowienia i patrzenia że facet jest za bardzo pochłonięty jego krwią, natychmiast stracił cierpliwość
- UDŁAW SIĘ MOJA NIECZYSTĄ KRWIĄ! - Po czym już chciał za pomocą głowy i barku ścisnąć przyssana jego głowę, gdy wnet ujrzał jak jedna macka odlepia od niego Aaona. Zdziwił się ale szybko wstał i szepnął w stronę katany.
- Demonie, mój bracie pomóż mi zmienić postać Ikki, na bardziej mi odpowiadającą. - Po czym patrzył się jak jego Ikki oblepia się białą poświatą i zmienia swój kształt na taki jaki chce. Oczywiście na jego twarzy wstąpił uśmiech. Następnie swoje nowe dwie bronie owinął za pomocą pulsującej many która z czarnego zaczęła przechodzić w inny....
Spoiler:
Tak oto wyglądał nasz Kuro. Mine miał złowieszczą i patrzył się na lecące w jego stronę trzy macki gdzie dla innych potrzebna jest tylko jedna.
- Dziękuje że mnie doceniasz! - Wykrzyczał i przyjął pozę defensywną poprzez cofnięcie prawej nogi do tyłu, przy okazji otaczając się kurzem przez szorowanie na piasku. Dzięki temu widział każde drganie powietrza. Pierwsza macka nadleciała z góry, więc po chwili czubek tonfy znalazł się na jej czubku sprawnie odbijając. Następnie wyczul ruszający się piasek z prawej więc tam t5ez posłał cios. Czubek broni wbił się na pół cala w mackę od siły ciosu. Następnie trzecia macka nadlatywała z dołu i próbowała opleść go za nogę więc natychmiast schylił się i tak jakby bronią od części łokcia przyszpilił mackę do ziemi. Następnie druga rękę posłał do góry i znów odbił. Trzymając jedna mackę na ziemi zadawał ciosy odbijające. Opowiadałem w zwolnionym tępię, z daleka mogło to wyglądać jak piaskowa burzę co raz to buchająca, a jak kurz opadł można było zobaczyć rękę Kuro...Raczej nie można było jej zobaczyć od szybkiego zadawania ciosów co rusz gdzie indziej. Popełnił tylko jeden błąd. Macki poleciały jednocześnie z przodu i tyłu a on zamiast zabrać tą rękę co przyszpilił i trzymał cały czas trzecia mackę przy ziemi, to zignorował tą z tyłu i oplotła jego tułów i natychmiast wysłała w powietrze. Kuro wreszcie został dopadnięty. Po chwili sam był tak ściśnięty, że nie dając rady się przeciwstawiać znikł w środku macki. Wlazł do środka i zaczął tam się miotać aby coś jej zrobić. NAstępnie macka rozgryzła się na kilkanaście kawałków.
- Ja się tak łatwo nie dam! - Po czym walnął minę ala "zapomniałem". TERAZ DWIE MACKI go owijały. (2) Macki połączyły się aby dać sobie rade z NIEPOKORNYM Kuro. Musiał już ulec temu losowi. Zamknął oczy i czul się jakby unosił się w pustce. Po chwili jego czas jakby się cofał wymazując wspomnienia. Znalazł się przed policzkiem Johna i był totalnie tępy. Wiedział, że się coś stało ale nie wiedział co. Posiadał tylko urywek który nie zdołała usunąć macka. To był nieistotny szczegół. w uszach mu szumiało i co chwile słyszał głos "Mój synu". Nie wiedział o co chodzi. Przecież nie miał żadnego ojca. Kuro złapał się za głowę i padł na kolana.
- WYJDŹ Z MOJEJ GŁOWY!!! NATYCHMIAST! - Po chwili czuł się strasznie słabo. Zaczęło mu sie kręcić w głowie. Zapomniał o czymś. Widział Ikki w kształcie dwóch TONF! - Coś musiało się stać - Po czym oczy same mu się zamknęły i padł na ziemię. Z jego ciała zaczęła buchać mana w wielkich ilościach. Wyglądał jakby się palił. Odleciał całkowicie i stracił przytomność. Byl teraz w czarnej pustce która chyba przedstawiała jego zawartość umysłu. Przed oczami wyrósł mu dziwny posag. Wyglądem przypominał dwa skrzyżowane miecze krzyżackie. Posag powiedział dla Kuro że jeśli chce być silniejszy to dostanie czar. Oczywiście Kuro uśmiechną się bardzo. Usłyszał jednak, że aby to zyskać musi poznać wagę miłości. Oczywiście on musiał się zaśmiać. tylko to co usłyszał zepsuło mu humor.
- Mój synu - nie wiedział sam co zrobić, co myśleć. Wtedy jakby za sprawa czarów wnika mu w umysł pewna myśl. Syn boga śmierci, niosący zniszczenie i śmierć. Pan który bawi się wszelakim życiem.
Po tej małej akcji odzyskał świadomość. Płomień który go spowijał zagasł prawie. Kuro wstał z grymasem złości. Miało być tak pięknie. Wkurzony wyszedł poza arenę walki i przysiadł sobie na krawędzi. Musiał pomyśleć. Popatrzył w niebo i odpłyną. Oczywiście raczej to nie miejsce na takie coś, ale chyba nie da się go namówić na razie na walkę. Nie wiedział co sadzić, co ze sobą począć. Teraz dopiero ma mętlik w głowie.

OCC:Tempus Slowdown - Ubiegam się, a opis postaram się machnąć po walce, iż w jej czasie nie mam zamiaru tego użyć. Proszę o zrozumienie.
avatar
NPC
Liczba Postów : 699
https://seishipbf.forumpolish.com/t402-karta-postaci-shiyu-kurash

Ciemna Jaskinia Empty Re: Ciemna Jaskinia

Sob 09 Cze 2012, 19:49

Assassi: Zaliczone zaklęcie Gwiazda Północy - za zgodą: Aaon'a.
Ciemna Jaskinia Button_ok

KonKuro: Zaliczone zaklęcie Tempus Slowdown (ofensywne) - za zgodą: Aaon'a.
Ciemna Jaskinia Button_ok


Ostatnio zmieniony przez NPC dnia Sob 09 Cze 2012, 20:37, w całości zmieniany 1 raz
Anonymous
Gość
Gość

Ciemna Jaskinia Empty Re: Ciemna Jaskinia

Sob 09 Cze 2012, 20:11
Chłeptał krew Kuro aż do momentu, gdy coś go oderwało od niego. Błękitna macka z pentagramu Anielicy wyraźnie odsuwała demona od nieznajomego, co drażniło go solidnie. Pazurami, prawie na oślep, chciał zedrzeć z siebie tę dziwną magię jaka opętała go. Nie tylko jego, wszystkich dookoła, prócz Assassi, która poczyniła niesamowite zaklęcie. Wszystko wirowało i deformowało wspomnienia, nawet te sprzed chwili.
Oto znów stał przy Assassi, John dopiero co wygrzebał się z gruzów. Już to widział, już to było, ale jak to? Wspomnienia zostały wymazane, ale coś nie zostało cofnięte. Miał zarówno w ustach jak i na wydłużonych pazurach krew. W jednej dłoni ściskał podarunek od Anielicy. Do jego głosy dostał się głos dziewczyny mówiący o tym, że Kuro jest po ich stronie. Założył na swoim nadgarstku amulet sądząc, że nie bez powodu dostał ów artefakt. Trochę piekło go, wszak wrócił z niezbyt miłych odwiedzin Nono i sir Percedal'a, z których nie mógł być zadowolony. Piekło go za uczynki jakich się dokonał, w tym silne pobicie Nono i doprowadzenie Upadłego do furii. Co on chciał tu zdziałać, skoro przynosi same szkody? Chciał pokonać John'ego, którego dopadła z miejsca Anielica, jakby wiedziała co za chwilę zrobi. Miał już rzucić się na oprawcę, lecz coś go powstrzymywało. Jakieś przeczucie... zacisnął pięści i fuknął przez nozdrza, przystępując do ataku. Kuro odszedł na bok odłączając się najwyraźniej na chwilę od walki, więc zajmie się od razu źródłem problemów. Wyciągnął ręce w kierunku John'a, z których to palców wystrzelił sieci oplatające szczelnie i unieruchamiająco "najwyższego kapłana". Nie odrywał wzroku, aby nie stracić koncentracji i nie poluzować więzów. Nadal nie wiedział skąd ma poplamione posoką szpony i posmak krwi w ustach, lecz to najmniej istotne w tej chwili.

Occ:
Pajęcza Sieć na John'a, -15 MP (1 tura)
avatar
NPC
Liczba Postów : 699
https://seishipbf.forumpolish.com/t402-karta-postaci-shiyu-kurash

Ciemna Jaskinia Empty Re: Ciemna Jaskinia

Nie 10 Cze 2012, 20:37
Mało zrozumiałam z waszych postów ._.

Ciemna Jaskinia M8ikd5 AkapitTego było już dość. Rozwścieczony do granic możliwości John sięgnął pod zbroję i wyciągnął z niej medalion z czarnym pentagramem i pokazał go Anielicy.
___ - WIDZISZ TO !? To jest coś, co chroni mnie od Twojej żałosnej magii! Nie jesteś w stanie bawić się moimi myślami! - Bariery już nie było, demon myślał, że Aaon nie odważy się rzucić na własnego ojca, ale mylił się. Został oplątany przez pajęczą sieć, a medalion był na wierzchu dlatego zaczął się siłować z nićmi, ale bezskutecznie. Spojrzał wściekle na Aaona i nakazał - Uwolnij mnie synu, bo pożałujesz! Jak traktujesz swojego OJCA!?


OOC
Aassassi, opis ładny ALE, wstrzymaj się z opisywaniem tego co robi John, albo co się dzieje z tarczą, bo to moja działka by decydować o takich rzeczach.

Macie szansę by w jakiś sposób wykończyć Johna...
Anonymous
Gość
Gość

Ciemna Jaskinia Empty Re: Ciemna Jaskinia

Nie 10 Cze 2012, 22:04
Tak malutko, bo jestem zła na Nono...!!!! Mój czar do niczego:/
Na na na na na na! Razz ~ Nono


- Nie nie widzę! - krzyknęła Assassi i John oberwał ostatnią macką, która została jeszcze wolna.- Mam już Ciebie dość Aaon! Mam już dość tego wszystkiego! A Ciebie John najbardziej! Zniszczy Cię Twój własny syn, twoją własną bronią! - wpadła w szał, w czysty anielski szał. Krzyczała bez ładu i składu wylewając wszystkie swoje żale. - Mam już dość tej bezsensownej walki... - szepnęła już trochę ciszej, normalnym tonem - Ty John, nawet nie potrafisz sam poradzić sobie ze mną i ze swoim "oby" pierworodnym. - dodała w myślach.
Zasłoniła sobie dłonią usta. Nie mogła pozwolić sobie na wypływ emocji w takiej sytuacji, kiedy już praktycznie wszystko było rozstrzygnięte, albo przynajmniej do końca zmierzało.
- Pomóż mi Najczystszy - szepnęła, składając ręce jak do modlitwy, powierzając się swojemu najsilniejszemu i jedynemu zwierzchnikowi - Lamina Caleum - Ostrze Niebios!
I skupiła całą swoją moc, aby przywoła błyskawicę, potężniejszą niż zwykle. Zawiał zimniejszy wiatr. Niebo zasnuło się ciemniejszymi niż dotychczas chmurami, które zaczęły się łączyć w jedną całą. Z niej spłynęła w jednej sekundzie błyskawica, która zostawiła na niebie żarzący się przez chwilę ślad. jednak atak nie trafił bezpośrednio w Johna, jakby się zdawało każdemu. Assassi złapała piorun w magiczną siatkę, oplatając go kolejną dawką magicznej mocy i momentalnie posłała w stronę Johna - Najwyższy.. wybacz mu jego grzechy, bo.. - urwała, ponieważ nie mogła wymyślić, dlaczego anioł miałby to uczynić - .. bo każdy zasługuje na drugą szansę od Ciebie.


OCC: Aaon dostałeś bransoletkę od Ukye, chroni Cię przed urokami, tak jak była wizja na początku.
Mechanika:/
Atak magiczny (błyskawica fabularnie, ale nie odejmuję za nią) dla Johna DMG= 50+40 -90
KonKuro
KonKuro
Liczba Postów : 227

POSTAĆ:
HP:
Ciemna Jaskinia 9tkhzk400/400Ciemna Jaskinia R0te38  (400/400)
Mana:
Ciemna Jaskinia Left_bar_bleue150/150Ciemna Jaskinia Empty_bar_bleue  (150/150)
Strój:
https://seishipbf.forumpolish.com/t380-karta-postaci-konkuro-iwin

Ciemna Jaskinia Empty Re: Ciemna Jaskinia

Nie 10 Cze 2012, 22:35
Kuro przyglądał się sytuacji z zaciekawieniem nawet. Myślał o czym innym, ale słysząc to co mówi anielica, John i patrząc się na Aaona wstał i krzyknął
- DEBILE! - Po czym pojawiły się jego skrzydła i dodał sobie rozpędu jak za pomocą silnika odrzutowego, ponownie zostawiając ślad. Będąc obok Anabel usłyszał
Lamina Caleum - Ostrze Niebios!
No ładnie ładnie... Leciał teraz przy błyskawicy i gdy ta walnęła w Johna Kuro przekoziołkował obok pajęczyny. Po chwili wstał z medalionem w ręce. TAK ZAJUMAŁ GO, co było proste, iż John nie mógł się ruszyć. Otrzepał siebie z kurzu i powiedział aby wszyscy go dobrze słyszeli.
- Mniemam, że jak mam to coś co cię chroni to teraz będziesz PODATNY NA ATAKI - Po czym te cacko zawiesił sobie na szyi jak wisiorek i znów kierowal się z daleka od walki. Burczał pod nosem że chyba nie potrafią myśleć. Choć Aaon Kunt mógł skumać, lecz Kuro był szybszy. Po zastanowieniu podszedł do pana demona z miłymi słówkami.
- Pamiętasz jak zwał się tamten facet pobierający twą krew? - Poczuł lekkie Deja vu, jakby kiedyś się o to pytał. No nic wpatrywał w niego swój wzrok i trzymał medalion w reku aby nikt go nie wyrwał. Jeśli ktoś go tknie nie zawaha użyć SIŁY! CHWILA! Znając Johna może to być podpucha. Natychmiast rekami wykopał dołek, wrzucił medalion i ponownie zakopał, siadając w tym miejscu i przyglądając się.
Anonymous
Gość
Gość

Ciemna Jaskinia Empty Re: Ciemna Jaskinia

Pon 11 Cze 2012, 07:56
Żadne z padających słów pod jego adresem nie było przyjemne, zwłaszcza te od Assassi. Na John'a spoglądał przeszywającym wzrokiem, nie dowierzał mu, że jest jego ojcem. To pewnie kolejna sztuczka, chociaż z drugiej strony Anielica tak zwracała się do wroga jakby faktycznie istniała między nimi więź krwi. Obnażył zęby we wściekłym grymasie, bransoletka powodowała klarowność umysłu, więc mógł skupić się tylko na jednym... Ale najpierw skierował słowa do nieznanego wojownika, który przechwycił medalion, w tym samym czasie co Anielica posłała piorun w siatce na John'a.
-Nie przedstawił się, ale może mój ojciec będzie wiedzieć jak się nazywał... pytaj się go, PÓKI ŻYJE!
Dał chłopakowi dosłownie dwie minuty, ale nie słyszał czy zadał pytanie John'owi, bo cały skoncentrował się na tym, aby pohamować gniew. Podarunek od Anioła pomagał w tym przedsięwzięciu. W międzyczasie otoczyła go czerwona aura, która spieniała się na coraz wyraźniejszą, a oczy zabłysnęły złowrogo. Nie przebaczy komuś takiemu jak John, nie po tym co mu zrobił, nawet jakby zaczął go dręczyć jako dusza z Zaświatów! Nie po tym wszystkim: odebraniu wspomnień, życia, ofiarowanie bólu, cierpienia, poniżenia i faktu, iż będąc ojcem zgadzał się na krzywdzenie swojego dziecka. Nie widział w tym nic pozytywnego, jedynie to, że teraz ma silne argumenty na pozbycie się raz na zawsze życiowego problemu.
Wydawało się, że John'a ściskają mocniej pajęczyny, tak jakby chciały go udusić. Nawet oplótł jedną nicią gardło demona, aby przestał gadać, jednocześnie dusząc go. Miał wrażenie, że z każdym mniejszym haustem powietrza pobieranym przez ojca wraca mu więcej wspomnień. Jakby to on był kluczem do powrotu utraconych kliszy z poprzedniego życia. W tym były te, które dotyczyły zarówno John'a jak i Assassi. Bardziej bolały go te wizje spędzenia czasu z Anielicą, gdyż... byli sobie naprawdę bliscy, bardzo. Te wspomnienia ubodły Aaon'a do żywego, w oczach pojawiały się iskry wilgoci, chociaż wzrok był nadal gniewny i skierowany wyłącznie na swojego ojca. Stracił przez niego najpiękniejszy powód do istnienia - miłość do Assassi. Jak teraz miał niby być spokojny? Odebrał mu nawet sposób okazywania uczuć, co widziała nieraz dziewczyna. Zacisnął jeszcze mocniej Pajęczą Sieć. W końcu ruszył się krok ku ojcu.
Białe włosy o czerwonych końcówkach powiewały przy silniejszym wietrze wykonanym przez Assassi. Nie odrywał spojrzenia od prześladowcy. Medalion od Anielicy piekł, najwyraźniej nie chciał, aby Aaon przystąpił do tego co zamierza całym ciałem i nieczystą duszą. Przystanął tuż przed John'em z jarzącymi się ślepiami, na którego skierował i rzekł ostatnie (miał nadzieję) słowa:
-Zginiesz za to, że PRZEZ CIEBIE STRACIŁEM WSZYSTKO!!!
Jedną ręką podtrzymywał czar Pajęczej Sieci, aby nie wywinął się i jednocześnie podduszał dalej, a drugą rękę ustawił płasko, z wysuniętymi pazurami, i wbił jak sztylet w klatkę piersiową John'a przebijając ją na wylot. Tak mocno zadał ten cios, że przebił się ręką aż do swojego ramienia, tonącego we krwi. Wyglądało przez chwilę tak, jakby oparł się o ojca w rodzicielskim uścisku, nawet na parę sekund oparł podbródek na bark przebitego na wylot John'a, po czym odsunął się gwałtownie i wyjął swoją rękę zakrwawioną do ramienia. Mimo wszystko podtrzymywał cały czas sieć, jakby zapomniał zniwelować czaru. Wstał i spoglądając z nierównym, szybkim oddechem na ojca skierował słowa do Assassi:
-Wiem, że masz mnie dość, ale... zostań przy mnie chociaż chwilkę... proszę...
Jakby z opóźnieniem dotarło do niego to, że (prawdopodobnie) zabił własnego ojca, którego nigdy nie miał, i przez którego ostatnimi czasy cierpiał. Bransoletka solidnie przywarła do jego skóry, w dodatku skąpana była we krwi, bo właśnie tą ręką przebił na wylot John'a. Mimo posiadania artefaktu, który miał chronić przed urokami i klątwami, to nie zapewniał tego, iż będzie mieć spokojne myśli patrząc się na to co zrobił. A zrobił to co robił także jako wampir. Odwrócił w końcu wzrok od ojca i kucnął na ziemi ze spuszczoną głową. Nawet nie miał ochoty zlizywać tej nieczystej krwi należącej do John'a, a którą miał na całej ręce i na którą spoglądał w głębokim milczeniu. Wzrok miał częściowo nieobecny.

Occ:
Utrzymanie Pajęczej Sieci = -15 MP
Atak silny = siła + zręczność = 45 dmg
avatar
NPC
Liczba Postów : 699
https://seishipbf.forumpolish.com/t402-karta-postaci-shiyu-kurash

Ciemna Jaskinia Empty Re: Ciemna Jaskinia

Pon 11 Cze 2012, 17:15
Ciemna Jaskinia M8ikd5 AkapitAtaki okazały się skuteczne. Błyskawica anielicy osłabiła na tyle rozwścieczonego demona, że Kuro mógł bez problemu przejść obok i zawinąć medalion co zrobił. Gdyby zrobił to nieco wcześniej może atak Assassi zabiłby Johna... ale nic straconego bo dokonał tego Aaon.
Wydawałoby się, że utrapienie wszystkich zginęło, ale miało jeszcze trochę siły by się złowieszczo zaśmiać i dodać co nieco na pożegnanie...
___ - HAHAHAHAHA! Żyj w świadomości, że jesteś moim synem... khh... - Wypluł z ust dość sporą ilość krwi i uśmiechnął się złowieszczo i jakże irytująco - ... nie przegrałem, wygrałem śmierć... - to były jego - niepokojące - ostatnie słowa. Nie zamykając oczu wyzionął ducha zostawiając pytania o sens tych słów. Nagle niebo nad głowami bohaterów... nad głowami wszystkich mieszkańców Seishi ściemniało. Zaczął padać deszcz i trzaskały pioruny, a to wszystko spowodowała zła do szpiku kości dusza Johna.

Kon: Możesz użyć tylko trzy razy medalionu przeciwko anielskiej magii. Atak przechodzi wtedy tylko w połowie.
Anonymous
Gość
Gość

Ciemna Jaskinia Empty Re: Ciemna Jaskinia

Pon 11 Cze 2012, 20:45
Z przerażeniem w oczach oglądała przebieg całej sytuacji. Chwile ulatniały się niczym klatki filmowe. Świat nabrał nieco innych barw. Jej atak nie zabił Johna, ale kiedy już chciała wykonać kolejny ruch, zrobił to Aaon. Przymknęła oczy kiedy demon przebijał ojca swoją własną dłonią. Kiedy odwrócił się w jej stronę i szepną, żeby została jeszcze trochę.
- Kocham Cię... kocham Cię najbardziej na świecie, jak mogłabym mieć Cię dość? - mówiła powstrzymując się od płaczu - Gdy to mówiłam trochę nie byłam sobą, przepraszam... - dodała już w jego głowie.
Po jej policzkach zaczęły spływać długo tłumione łzy. Chwyciła jego dłoń i rozwarła palce, trzymając jego rękę pod twarzą, tak aby ciecz mogła swobodnie spływać. Krople zatrzymywały się na jego dłoni. Kiedy spadała na nią co piąta z nich pojawiała się tam mała gwiazdka. Kiedy demon trzymał już ich trzy zacisnęła jego dłoń i położyła na swoim sercu. Złożyła na jego policzku pocałunek i odeszła kawałek od niego.
- Odsuń się... - szepnęła, stojąc tyłem do demona.
Kiedy wyczuła, że się oddalił kawałek, wykrzesała z dłoni jedną małą iskrę i posłała ją w kierunku Johna. Trzymała dłonie nad jego klatką piersiową. Pojawiły się na niej malutkie świetliki, które popłynęły do wszystkich ran, jakie zadali wszyscy we trójkę Johnowi i powoli je zasklepiały. Niektóre świetliki same dawały sobie radę z pojedynczymi zadrapaniami, ale do największej z nich zebrały się w siódemkę i wszystkie tam zniknęły. Kiedy nie zauważyła już większych powierzchownych obrażeń, złożyła swoje ręce i cała magia zniknęła. Wstała i ponownie rozłożyła ramiona dopiero ponad Johnem. Wtedy całe jego ciało nabrało innych barw. Uniósł się nad nim jego własny płomień, który anielica tylko pomogła mu wyzwolić. Żywioł powoli zaczął trawić jego ciało. Z jej policzków zniknęły ślady po płaczu. Oczy odbijały żywy ogień ciemiężcy.
- Najwyższy... daj mu szansę... obudź go jako godnego człowieka... obudź jego cząstkę, która nie była przesiąknięta złem. Wiem ... wiem, że taka istnieje... - mówiła, szeptała, modliła się tak jak modli się nad ciałem bliskiego, kogoś kogo się kochało... Otarła jedną, przysłowiową łzę z policzka. Zatrzymała się na jej palcu i stoczyła się dopiero na ciało Johna. Ta jedna łza była ostatnim jej pożegnaniem z tym człowiekiem. Płomień zakrył całą jego sylwetkę i szczątki starego Johna.
Anielica odwróciła się i kucnęła przed Kuro.
- Pokaż go. - powiedziała wskazując na miejsce w którym był medalion - To wcale nie jest jakiś tandetny naszyjnik. Dziękuję Ci za pomoc w walce z Johnem. Dzięki temu naszyjnikowi możesz praktycznie odeprzeć anielskie ataki... ale używaj go rozsądnie, proszę - to bardzo silny talizman. - mówiła - Jestem Ci winna przysługę Czarny Aniele - ukłoniła lekko głowę przed upadłym w geście szacunku, którego po niej na pewno nie spodziewałby się Kuro i zwróciła się do Aaona.
Otoczyła ich magiczną barierą, która odgradzała ich od całego świata, a szczególnie od Kuro.
- Kocham Cię, zawsze kochałam, ale Ty nie czujesz tego samego do mnie. Chcę Ci pomóc. Jeżeli kiedykolwiek będziesz mnie potrzebował wystarczy, że o mnie pomyślisz - chwyciła Jego dłoń i przytuliła ją do swojego policzka - Chciałabym być zawsze przy Tobie... - głos anielicy się łamał. Puściła jego dłoń i otworzyła za sobą portal magiczny. Rzuciła ostatnie spojrzenie w oczy demona i zniknęła w magicznych wrotach...
Kocham Cię Aaon, kocham Cię... dlatego musisz zdecydować o wszystkim sam... zajrzyj do swojego domu rodzinnego.. Twoja matka na pewno się o Ciebie martwi.. - dał radę jeszcze usłyszeć Aaon.


z tematu :arrow: Brama Zaświatów
KonKuro
KonKuro
Liczba Postów : 227

POSTAĆ:
HP:
Ciemna Jaskinia 9tkhzk400/400Ciemna Jaskinia R0te38  (400/400)
Mana:
Ciemna Jaskinia Left_bar_bleue150/150Ciemna Jaskinia Empty_bar_bleue  (150/150)
Strój:
https://seishipbf.forumpolish.com/t380-karta-postaci-konkuro-iwin

Ciemna Jaskinia Empty Re: Ciemna Jaskinia

Pon 11 Cze 2012, 21:39
Kuro całkowicie ignorował sytuacje, nawet jeśli chodziło o spytanie się czegoś Johna. On już dawno przeczesał mu myśli w poszukiwaniu ale nic nie znalazł.... Po tym nadal cały czas myślami był nieobecny, tylko przy bezpośrednim zwróceniu sie Anabel podszedł do niej i nawet warknął ze znerwicowana miną.
- Przysługę? ZAPOMNIJ! Mój czyn jest godny co najwyżej potępienia jak na upadłego przystało - Ujzał jej jakby wymowne spojrzenie mówiące "Dziękuje"....Po chwili zastanowienia jeszcze dopowiedział
- Znam wartość przedmiotu. Chyba następnym razem będę miał małe fory w stosunku do ciebie - Powiedział z ironicznym uśmieszkiem gapiąc się jej w oczy. Przed jego narządami wzroku nagle wyrosła bariera zagłuszając słowa Anielicy i Aaona. Teraz chyba mógł coś wykrzyczeć a oni by nie potrafili jego usłyszeć..
- Hmmmm - I przyglądał się im nawet podchodząc do bariery i pochylając się. Napawał się widokiem ciekawie ubranej dziewczyny. Niecierpliwił sie troszkę oczekując na Aaona Kunta, bo chciał zadać mu jeszcze jedne pytanie lub powiedzieć coś. Wreszcie zaobserwował ucieczkę Anielicy i zdezaktywowanie bariery. Natychmiast zaczął mówić z przesadnym zainteresowaniem poprzednia sytuacją.
- Brawa. Ja nie miałem tej możliwości zabicia ojca. Interesuje mnie jedna rzecz. JAK SIĘ CZUJESZ?!
OCC: Jeśli dam rade jeszcze odpisać to odpisze... Jak nie zdążę do wtorku to moja postać zamyka się w sobie i wędruje krążąc koło jaskini i myśląc godzinami. (Wracam w PIĄTEK LUDZIE!)
Anonymous
Gość
Gość

Ciemna Jaskinia Empty Re: Ciemna Jaskinia

Pon 11 Cze 2012, 22:04
Słowa John'a bardzo głęboko utkwiły mu w głowie. No tak, nic nie zmieni faktu, iż jest synem tego demona, który brutalnie "zdobył" lady Ann i który namieszał mu w życiu. To zostanie na zawsze, jak nigdy nie gojąca się blizna. Jeśli intencją John'ego było trwałe pozostawienie śladu swojego bytu w Aaon'ie, to udało mu się z pełnym powodzeniem.
Nie chciał wprowadzać Assassi w płacz, lecz Jej łzy okazały się magiczne i zasklepiły rany John'a, a także zmyły krew z dłoni demona. Przycisnęła jego dłoń do swojego serca i złożyła pocałunek na jego policzku. Coś na wzór speszenia przebiegło po jego obliczu, a może bardziej to, iż nie zasłużył sobie w żaden sposób ani na całus ani na czułości ze strony Anielicy. Przecież zrobił coś okropnego. Nie mniej jednak te gesty podniosły go na tyle na duchu, że mógł spojrzeć w końcu na dziewczynę, która modliła się do Najwyższego za duszę John'a. Odsunął się jak kazała i w ciszy obserwował cały obrządek. Czuł się nieco jak na pogrzebie bliskiej osoby, a jednocześnie jak morderca, który przyczynił się do tego świadomie.
Powiedziała to, powtarzała bez wstydu, że kocha Aaon'a. Takiego potwora... Znała jego myśli, wiedziała, że nie potrafi odwzajemnić uczucia, ale znów dojdzie do tego, będzie się starać. Dla Niej, dla siebie. Ostatni raz poczuł Jej aksamitną skórkę na licu i rozstali się. Anioł udał się do Zaświatów z nową duszą do osądzenia zostawiając go z radą i myślami. Wpatrywał się jeszcze w portal, nawet jak już zniknął.
Bariera pękła jak bańka mydlana i dopiero teraz odczuł tęsknotę za Assassi. Była Jego przewodniczką, teraz musi sam sobie radzić. W sumie słusznie, nie może polegać tylko na innych. I wtedy dał o sobie znać jeszcze jedna osoba, która przebywała wciąż w okolicach ruin jaskini. Nieco jadowity głos dobiegł go do uszu, aż przekręcił się przodem do zaciekawionego mordem upadłego. Wciągnął powietrze przez nos i starając się zachować zimną krew powiedział ni to poważnym ni to smutnym głosem:
-Po zabiciu John'a? Nie do końca do mnie to dociera, że był moim ojcem. W każdym bądź razie nikogo więcej nie skrzywdzi, i póki co to się dla mnie liczy...
Spojrzał na narzędzie zbrodni, czyli swoje szpony i mrużąc dolne powieki dodał:
-Sam nie jestem lepszy od niego...
Westchnął głęboko i zastanawiał się czy faktycznie udać się do lady Ann. Wyglądał nieco inaczej, czuć było od niego krew John'a, mogła to być przykra wizyta. Ale matka Kunt'a pewnie martwi się zarówno o Aaon'a jak i o kamerdynera. Na razie przysiadł na ziemi i chciał się uspokoić.
KonKuro
KonKuro
Liczba Postów : 227

POSTAĆ:
HP:
Ciemna Jaskinia 9tkhzk400/400Ciemna Jaskinia R0te38  (400/400)
Mana:
Ciemna Jaskinia Left_bar_bleue150/150Ciemna Jaskinia Empty_bar_bleue  (150/150)
Strój:
https://seishipbf.forumpolish.com/t380-karta-postaci-konkuro-iwin

Ciemna Jaskinia Empty Re: Ciemna Jaskinia

Pon 11 Cze 2012, 22:30
Kuro słysząc jego odpowiedz zaczął klaskać. Uśmiechnął się tez co wyglądało dziwnie. On przez słowa
Sam nie jestem lepszy od niego...

Słyszał "Jestem nowa krwią, następny zabójca". Czemu? Proste przyjął do serca fakt iz potrafi zabijać. Jest ciekawym obiektem doświadczalnym, jak dla Kuro sie zdaje. Nie ma w życiu pewnych rzeczy, ale to jest w miarę przewidywalne. Kuro wstał i podszedł do niego.
- Tylko nie popełnij tego samego błedu - Po czym wzruszył ramionami. Może miał na myśli zadarcie z upadłym aniołem, spłodz... takiego syna, gwałt, zadawanie się w upadłym no i zapomniałbym jeszcze o znajomości z Kuro. Ten typek (czarne skrzydełka mówią coś?) chyba ciągnie za sobą wszelakie zło. Następnie sam wpadł na pewne następne pytanie.
- Matkę też zabiłeś? Lub zabijesz? - No co? Kuro jest diabelnym skur***... Pewnie prosi się o lanie ale ciii....
Nastepnie czekając na odpowiedz lub ewentualnego prostego w twarz lub w ogóle co innego, patrzył sie na Aaona. Wreszcie odwrócił się do tyłu i powędrował, szlajając się w okolicach groty...
OCC: w sobote/Piatek napiszę dokładniej co Kuro robił...
Nb - Nie Obecny
Anonymous
Gość
Gość

Ciemna Jaskinia Empty Re: Ciemna Jaskinia

Wto 12 Cze 2012, 14:00
Przekręcił na bok głowę uważniej przyglądając się rozmówcy. Miał wrażenie, że rozmawia z kimś kto mógłby reprezentować jego ciemną stronę, jakby jego mroczne ego wysiadło. Trochę to dziwne, że pyta się o takie sprawy, nawet z przesadnym zaangażowaniem, jakby chciał jednocześnie znaleźć nowego "następcę John'a" jak i nieco sprawdzić jego nerwy, które nie są najlepszej kondycji. Pierwsze stwierdzenie nieznajomego nie dotyczyło raczej zejścia na ścieżkę zła co konsekwencje jeśli nie będzie ostrożny. Dwa pytania utwierdziły Aaon'a w przekonaniu, że ma do czynienia z indywiduum o niecodziennych upodobaniach. Zmarszczył czoło i nim Kuro zaczął przeczesywać wolnym krokiem gruzowisko po jaskini stanął przed nim z założonymi rękoma i rzekł do mężczyzny zaciskając ręce w pięści i hamując się przed czymś czego mógłby żałować:
-Nie zabiłem i nie zabiję bez powodu, nieznajomy.
Zszedł z drogi czarnowłosemu i chwilę przyglądał się pobojowisku. Nieźle szaleli, zarówno Kuro, John jak i Assassi. Czuł Jej energię w tych zakątkach. Wtedy sobie przypomniał radę Anielicy, że powinien odwiedzić matkę. Tak, to wydaje się dobre, ale nie do końca. Zmienił się znacząco, zabił jej lokaja, nie dawał znaku życia i w ogóle. Mimo wszystko spróbuje nawiązać dialog z matką i opowiedzieć wszystko co zaszło, żeby uspokoić chociażby ciekawość lady Kunt. Nie spodziewał się czułości, bo nigdy ich nie doświadczył, ale jakąś chęć zrozumienia poczynań Aaon'a.
Rozłożył skrzydła i uniósł się nad gruzami. Czas zmierzyć się z kolejnym problemem - odbudowanie relacji między synem a matką.

zt>Posiadłość Kunt'ów
avatar
NPC
Liczba Postów : 699
https://seishipbf.forumpolish.com/t402-karta-postaci-shiyu-kurash

Ciemna Jaskinia Empty Re: Ciemna Jaskinia

Sro 13 Cze 2012, 21:14
Tonfy Kuro zaiskrzyły się intensywnym światłem, po czym nastąpiło *POOF* i pojawiła się...
Ikki po przemianie:
A któż to się pojawił jak nie Ikki? Wyglądała na przygaszoną i smutną, co skrywała pod maską złości.
-Ale zrobiłeś burdel! Kawał krajobrazu i do tego śmierć...
Spojrzała w miejscu, gdzie jeszcze trochę krwi John'a i zwilżyła swoje smukłe palce o substancję.
-Całkiem dobrze walczyłeś, nie chciałeś sam zabić Twojego... znajomego? Myślałam, że to Cię kręci, zabijanie.
Spojrzała na niebo i z przymrużonymi oczkami stała w miejscu z zaciśniętymi dłońmi. Po chwili zagadnęła zupełnie znienacka:
-Wybierzemy się na bal? Organizują dzisiaj w szkole. No prooooszę!
Uśmiechnęła się słodko.
KonKuro
KonKuro
Liczba Postów : 227

POSTAĆ:
HP:
Ciemna Jaskinia 9tkhzk400/400Ciemna Jaskinia R0te38  (400/400)
Mana:
Ciemna Jaskinia Left_bar_bleue150/150Ciemna Jaskinia Empty_bar_bleue  (150/150)
Strój:
https://seishipbf.forumpolish.com/t380-karta-postaci-konkuro-iwin

Ciemna Jaskinia Empty Re: Ciemna Jaskinia

Pią 15 Cze 2012, 14:58
Kuro wędrował sobie spokojnie i zobaczył jak ląduje przed jego osobą nikt inny jak Aaon Kunt. Widział jego zaciśnięte pieści, więc nastawił swój policzek i wskazał go palcem, jakby w prowokacji do Ataku. Wysłuchał Aaona ale nie chciał nic mu za bardzo mówić. Co najwyżej powiedział szeptem
- Tylko nie szukaj na siłę tych powodów - Na jego twarzy ukazywał się ironiczny uśmieszek. Odwrócił się od mężczyzny i zaczął wędrować przeczesując "gruzowisko". Było to dla niego odrobinę nudne ale musiał przemyśleć kilka spraw. Zastanowił się nad możliwościami mocy którą obiecał mu pomnik dwóch mieczy. Tempus Slowdown takie dumne imię nosił ten czar. Tylko oczywiście Kuro zapragnął obejść system i "nie poznawać co to miłość" tylko ogólnie podejść od innej strony. No wybaczcie, ale on zaprzecza istnieniu czegoś takiego jak dla niego puste słowo "zauroczenie - zakochanie". Te słowo może być tez użyte jako miłość bliźniego - zatwierdzenie już nieistniejącego Kona. Właśnie dzięki takiemu błahemu tropowi on znalazł odpowiedz na obejście systemu. Można stworzyć coś na wzór swojego klona, aby móc zaatakować dwa razy. A czemuż to nie?
Pomysł jest idealny tylko trzeba wpaść jak to zrobić. Jego głowa buchała od pomysłów. Myślał nad stworzeniem Klona z many, ale cielsko zużyło by chyba nad wyraz dużo energii. Stworzenie ciała teZ nie jest dobrym pomysłem. Kuro zastanawiał sie naprawdę nad wieloma Aspektami. Wreszcie wydumał cos jak zobaczył dziwnego ptaszka kulkę. Następnie te coś usiadło mu na ramię.
Ptaszek na lewym ramieniu... coś w tym guście:
W myślach nawet dałby rady krzyknąć EUREKA! Czemu do ataku nie podjudzić zwierzę? A raczej przejąć kontrolę - wysłać dawkę energii? Mamy wtedy organizm który potrafiłby uszkodzić przeciwnika. Nawet zwierzaka można "ulepszyć" Poprzez dawkę many i wykombinowanie jak zrobić aby zwierze było podobnej siły jak Kuro. On skupił sie na ptaku, który siedział na jego lewym ramieniu i ten nadymał się do wielkości człowieka, lecz krok po kroku dymając się powoli. Trzeba było też sprawdzić jak idzie kontrola owego zwierzęcia. Udała sie z sukcesem, gdy Kuro skupiając się patrzył jak "to coś" spada jak bomba zrzucona z samolotu na biedne drzewko. Następnie on sam musiał troszkę doszlifować "rozkazy". Oczywiście powoli trenując wpadł w nawyk i wiedział już co robić. Teraz jego uwagę przykula wyskakująca Ikki. Słuchał jej i odpowiedział na jej ostatnie zdanie.
-Kręcić to mogą najwyżej dziewczyny do mnie. - Powiedział to i wzruszył ramionami w niemej ciszy. Patrzył się na nią i zebrał się na sporawy oddech i dopowiedział.
- Powiedziałbym raczej, że lobię walczyć. - Na tym PRÓBOWAŁ skończyć temat.
avatar
NPC
Liczba Postów : 699
https://seishipbf.forumpolish.com/t402-karta-postaci-shiyu-kurash

Ciemna Jaskinia Empty Re: Ciemna Jaskinia

Pią 15 Cze 2012, 21:14
Ikki po przemianie:
Spoglądała jak zatrudnia Kuro zwierzęta do... misji kamikadze. Pomysłowe, ale jak dla niej nieco przykre. Gdy jej towarzysz będzie używać takich "pomagierów" i wysadzać w powietrze, to w szybkim czasie wytłukłby całe ekosystemy.
-Walczyć to wiem, i zatrudniać przy tym wszystko co podejdzie Ci pod rękę... ale zignorowałeś moje pytanie!
Tupnęła nogą, nie miała ochoty dłużej przebywać w tym miejscu, zwłaszcza po zobaczeniu tego co wyrabiał Kuro, Assassi, Aaon i John. Skrzyżowała ręce na piersiach i powiedziała uprzejmiej:
-Walki póki co w tym miejscu nie doczekasz się. Ciekawa zbieranina mocy jest w Shinseinie, w tym znanego Ci Upadłego. Trochę pogrzebałam w Twojej główce, wybacz, korciło mnie... i sądzę, że najwyższy czas na pojedynek między Aniołami O Czarnych Skrzydłach. Co Ty na to, Kuro?
Nieco ożywiona spoglądała na kolegę po cichu licząc, że przeniosą się z tej lokacji.
KonKuro
KonKuro
Liczba Postów : 227

POSTAĆ:
HP:
Ciemna Jaskinia 9tkhzk400/400Ciemna Jaskinia R0te38  (400/400)
Mana:
Ciemna Jaskinia Left_bar_bleue150/150Ciemna Jaskinia Empty_bar_bleue  (150/150)
Strój:
https://seishipbf.forumpolish.com/t380-karta-postaci-konkuro-iwin

Ciemna Jaskinia Empty Re: Ciemna Jaskinia

Pią 15 Cze 2012, 22:02
Te pytanie to chyba edytowałeś bo nie zauważyłem go -.- i PS: to nie zwierze kamikadze, lecz utyta zgroza
- Kosząca propozycja, ale jestem godzien odmówić. Mogę tam iść tylko ze względów towarzyskich. Nie lubuję zbytniego tłoku. - Wtedy tez począł się zastanawiać nad aspektami za i przeciw. Po chwili złapał za dłoń i powiedział do niej jakby tonem do podrywu
- Jeśli zaszczycisz mnie swoim towarzystwem i odciągniesz od największego tłoku. Mniemam, że pojmujesz iż lubuję ustronne miejsca - Po czym puścił do niej oczko. Tak dla zabawy. Faktycznie co innego powiedział a o czym innym myślał... Cele jego chyba jednak pozostaną tajemnicą. Popatrzył się ponownie na Ikki i powiedział
- Wykombinujesz sobie ubranie?! - Kuro pytając sie odszedł trochę i jego jazdy skrawek ubrania spalał się czarnym ogniem jak podpalona kartka papieru, lecz z jednym małym szczegółem... Każdy spalony skrawek zastępowany był innym płótnem. Czyli wyglądało to jakby przez krawędź płomienia od dołu zmieniało się jego ubranie... Zaskoczeniom był tez fajt ze i twarz została spowita płomieniami i zmieniła sie nie do poznania. Kuro zaczął UKRYWAĆ SWOJA ENERGIĘ, że nikt nie potrafiłby go wyczuć.
Co do jego....
Co do jego....Wyglądu:
- Mam dwie godziny w tej postaci. Myślę że powinno starczyć. Będę przez ten czas NIEROZPOZNAWALNY

OCC: prośba mianowicie aby NPC napisał Z/T w adekwatnym poście, ja za to napisze już prosto na balu (Jako pierwszy)
avatar
NPC
Liczba Postów : 699
https://seishipbf.forumpolish.com/t402-karta-postaci-shiyu-kurash

Ciemna Jaskinia Empty Re: Ciemna Jaskinia

Sob 16 Cze 2012, 11:02
Napisałem, jak jeszcze nie odpisałeś xD
Ucieszyła się, że chociaż uda się tam w celach rozrywkowych. No i było jej miło, że zauważył jej chęć zabawienia się, gdyż złożył propozycję, aby była jego partnerką na wieczór. Skinęła głową.
-Dobrze, sama nie przepadam za zbędnym tłumem. Dziękuję, Kuro.
Cmoknęła go znienacka w policzek, jakby był jej bratem i udała się za ruiny, żeby przebrać się w kreację. A miała już w głowie ciekawą. Też zmieni nieco wizerunek, ale na bardziej cukierkowy, czyli jaki ubóstwia. Biała suknia doda jej słodkości, a duże miodowe oczka znów napełnią się iskierkami zabawy. Wyglądała jak stara Ikki z biblioteki, tylko w eleganckiej kreacji.
Ikki po przemianie:
Podążyła drobnymi kroczkami do partnera i zawiesiła się lekko na jego prawym ramieniu.
-Mam nadzieję, że spodoba Ci się ten pomysł.
Uśmiechnęła się i udali się na miejsce zabawy.

ZT Ikki + Kuro
Sponsored content

Ciemna Jaskinia Empty Re: Ciemna Jaskinia

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach