SeiShi
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Go down
KonKuro
KonKuro
Liczba Postów : 227

POSTAĆ:
HP:
Świetlica - Page 2 9tkhzk400/400Świetlica - Page 2 R0te38  (400/400)
Mana:
Świetlica - Page 2 Left_bar_bleue150/150Świetlica - Page 2 Empty_bar_bleue  (150/150)
Strój:
https://seishipbf.forumpolish.com/t380-karta-postaci-konkuro-iwin

Świetlica - Page 2 Empty Re: Świetlica

Sro 20 Cze 2012, 16:16
Kuro słysząc słowo "przepraszam" wypowiedziane przez anielice tylko burknął. Jakoś chyba nie lubił zwrotów grzecznościowych... Od tak. Jedynie co to odpowiedział na jej pytanie, bo było dość dziwne.
- Nie nic nie czułem -Kłamstwo czy nie Kuro niecierpliwił sie i wzleciał do góry. Tam w powietrzu położył się i rozleniwiony leżał. Nie chciało mu się nic. Odpoczywając zamknal oczy. Jego podświadomość podpowiadała, że coś zaczęło się dziać. Kuro jednak nie chciał nawet otworzyć jednego oka. Gdyby jednak to zrobił to zapewnię zauważyłby czerwone komety i jakiś aniołków lub nie aniołków w dole. Tylko co najmniej mu to zwisało i powiewało z wiatrem. Następnie tak lewitując poziomo w powietrzu zaczął się bujać lekko do góry i w dół, jakby próbował usnąć lub po prostu sam to zrobił. Miał juz na wszystko wywalone. Oczywiście będąc w górze wyczuwał Aure nieznajomych.. ale jak to przepełniony pychą, "jestem na tyle silny ze nic mi nie zrobią". Postawa Kuro była dość dziwna. Szykuje się coś złego a ten zmożony snem lewituje w powietrzu. Jakoś tak chyba się nudzi odrobinę...
Anonymous
Gość
Gość

Świetlica - Page 2 Empty Re: Świetlica

Wto 26 Cze 2012, 14:45
Zachowała dla siebie komentarz odnośnie amuletu i zaczęła składać ze sobą wszystkie fakty z dzisiejszej zabawy. Przemyślenia przerwały jej impulsy od jej chłopaka. Aaon również zachowywał się dziwnie, zupełnie inaczej niż zwykle. Na co dzień niemal tryskał energią a teraz? Jego w główce zapanował błogi spokój, prawie niezmącony. Prawie, bo tylko dwoje aniołów zleciało na ziemię i chcieli się z nimi wdać w pojedynek.
- Lilio i Narcyzie, czyżbyście zapomnieli, że potraficie wyczuwać emocje i intencje innych? Od nas nie wyczujecie na pewno nic złego... a jeśli tak to sprawka amuletu - dodała w myślach.
Złapała za rękę Suzu, ale nie dlatego, żeby ją wesprzeć, tylko żeby obudzić w niej jej światło, żeby lepiej mogła wykorzystać swoje umiejętności. Przesłała jej przy dotyku małą iskierkę mocy od samej siebie, jednocześnie trochę uodparniając ją na niebezpieczeństwa, ale czar nie do końca mógł zadziałać.
Nie spuszczała wzroku z anielskiego rodzeństwa, chociaż cały czas czuła w ich towarzystwie inną niż w Zaświatach energię... podobną do tej na Seishi, do tej w obecności Percedala.
- Kruki? Upadliście z powodu ludzi czy tych duchów, które wami kierują? - odparła. W tym samym czasie bełt z kuszy Lilii przeszył ze świstem powietrze nad jej barkiem, tuż obok ucha. Drugiego już zdążyła złapać, zatrzymując go przed swoją twarzą, dzięki rozłożeniu przed sobą tarczy.
W prawej ręce wyrosło jak na zawałowanie srebrzyste ostrze. Nie myśląc długo zablokowała cios Narcyza. Niemal zaśmiała się, bo obaj upadli wyglądali groźnie, ale w ich duszy widziała kwiaty o podobnych nazwach jak ich imiona. Uśmieszek zniknął, kiedy kolejny bełt wbił się w jej lewe ramię.
- Anioły nie potrafią kłamać. A ja zaklinam się na Najwyższego, że nie chcemy zniszczyć tej pięknej wyspy, Seishi to także nasz dom. A jeżeli autorytet Ojca to dla Was dalej nic to.. - przymknęła oczy. Mruknęła cichutko zaklęcie i spojrzała już innym wzrokiem na anioły - nie zawaha się zrobić niczego, aby uratować przyjaciół.
avatar
NPC
Liczba Postów : 699
https://seishipbf.forumpolish.com/t402-karta-postaci-shiyu-kurash

Świetlica - Page 2 Empty Re: Świetlica

Wto 26 Cze 2012, 15:57
Dwaj Upadli o Dziwnie Białych Skrzydłach (Upadli Albinosi):

Pierwszy na ogień poszedł Kuro. Nagle oberwał czymś ciężkim i wleciał z prędkością światła w budynek internatu, który po części się na niego zawalił. Zamachowcem okazał się być Narcyz, który trzymał w dłoni szpadę.
Narcyz: - Emocje łatwo zatuszować. Nie oszukacie nas! - Odkrzyknął do Araneusa. Drugą ofiarą był Aaon, który po strzale kuszą w bark dołączył do Kona.
Lilia: - Nie jesteśmy głupcami. A Ty ...- Anielica wskazała na Assassi - Skąd mamy wiedzieć, że nie jesteś demonem!? Kazano nam uważać na wasze sztuczki... -Chciała już strzelić z kuszy, ale stało się coś dziwnego... Nagle z brzucha Upadłej jak i Upadłego wyskoczyło coś jak obcy. U Lili to by było bez wątpienia ostrze Derflingera, a u Narcyza Ikki. Ostrza cofnęły się, trysnęła krew a dwoje aniołów opadła na ziemię bez życia...
- Yo...
- Yo... - Rozbrzmiały w tym samym momencie dwa znane głosy. Otóż przed nimi stali... Nono i Percedal.

OOC
UWAGA! Nie możecie wyczuć gdzie indziej obecności Nono i Percedala. Są niewyczuwalni.
Anonymous
Gość
Gość

Świetlica - Page 2 Empty Re: Świetlica

Sro 27 Cze 2012, 23:01
Arane stał z boku i patrzył jak upadli atakują . Anielica rzuca groźbami bez pokrycia a Kuro lewituje sobie nad nimi mając ich najwyraźniej głęboko e rzyci. To co się zadziało potem było bardzo szybkie, Kuro oberwał od Narcyza i wbił się w budynek w czasie gdy Lilia wystrzeliła parę bełtów. Po tym z ich brzuchów wystrzeliły miecze a Upadli padli martwi na glebe. Oto przed nimi stali Nono i Percedal trzymając w rękach Derflingera i Ikki "Kuro pewnie się zdenerwuje że inny facet dotyka jego Ikki" widząc że nie ma zagrożenia podszedł do leżącej przy fontannie Suzu. Przyklęknął przy niej i zobaczył że zemdlała.
-Ten cały stres musiał na nią tak zadziałać.
Wziął ją na ręce i zaniósł pod drzewo, poczuł jak coś ociera się o jego nogę. Był to pęd który wysłał wcześniej do pokoju po broń. Podniósł z ziemi obrzyn i przymocował go do boku. Nachylił się nad Suzu i wypowiedział parę słów w języku lasu. Podszedł do Percedala i popatrzył na niego pytająco po czym rzekł.
-Kto wpadł na taki głupi pomysł jak my ? Skoro Najwyższy ma tak wielką moc to czemu dopuścił do takiego stanu rzeczy ? Odgałęzienia rasowe jak Ja i Panna Nono...to nie nasza wojna. Percedalu, amulet chaosu może ma moc dorównującą Najwyższemu, ale On ma do pomocy niezliczone kohorty aniołów.
KonKuro
KonKuro
Liczba Postów : 227

POSTAĆ:
HP:
Świetlica - Page 2 9tkhzk400/400Świetlica - Page 2 R0te38  (400/400)
Mana:
Świetlica - Page 2 Left_bar_bleue150/150Świetlica - Page 2 Empty_bar_bleue  (150/150)
Strój:
https://seishipbf.forumpolish.com/t380-karta-postaci-konkuro-iwin

Świetlica - Page 2 Empty Re: Świetlica

Pią 29 Cze 2012, 23:15
Konkuro lewitował sobie w spokoju i oczywiście musiał dostać jakąś pięścią czy innym niebezpiecznym orężem...BO tym razem SPAŁ w jakimś gruzowisko w środku budynku. Nic nie dało rady go obudzić... No żeby mu się tak jeszcze chciało! Oczywiście Kuro otworzył powoli swe oczęta ale widok przysłaniał mu opadający kurz. Odrobinę bolała go ręka, ale kij z tym drobnym szczegółem. Najważniejsze w tym czasie jest to ze chce mu się spać, a oni strasznie trują dupę i nie dają spać. Kuro oczywiście dopiero co otwarte oczy ponownie zamknął i został zmorzony głębokim snem jak się mu zdawało...
OCC: A dam jednego posta krótkiego... Nikt się nie obrazi (Czuje wakacje)
Anonymous
Gość
Gość

Świetlica - Page 2 Empty Re: Świetlica

Nie 01 Lip 2012, 13:14
Obaj Upadli zareagowali agresywnie na jej słowa i choć tak na prawdę chciała ich uspokoić to jej wypowiedź jeszcze spotęgowała nadchodzące ataki. Narcyz rzucił Kuro w budynek szkoły, jakby ten był butem, albo książką. Niby-upadły osunął się po ścianie budynku i chyba stracił przytomność, bo jego myśli bardziej niż zwykle, stały się niepoukładane..
Nagle stało się coś nadzwyczaj dziwnego. Napastnicy zostali zaatakowani z tyłu przez.. Nono i Percedala. Wilczyca pomachała do nich i uśmiechnęła się, witając się swoim słynnym "yo"... słowo powtórzył jej ukochany, co było chyba nie w jego stylu. W dodatku miał w rękach Ikki, czego Kuro nawet nie zauważył... poza tym Upadły nie pachniał jak Upadły... Araneus od razu rzucił się na Percedala z pretensjami, oczywiście uzasadnionymi, a ona sama podeszła ostrożnie do Nono i przytuliła ją. Pocałowała ją w policzek, żeby wilczyca nie zorientowała się, że coś jest nie w porządku.
- Dobrze, że już jesteście. Martwiłam się o Was.. - odpowiedziała szczerze.
Próbowała wyczuć na wyspie jakieś zakłócenia, ale ciągłe burze jej to uniemożliwiły.. całą wyspę ogarnęła ciemność i trochę ją to dobijało, ale czuła, że nie długo się przejaśni.

_
wszyscy krótko, to ja się nie będę wybijać z tłumu.
avatar
NPC
Liczba Postów : 699
https://seishipbf.forumpolish.com/t402-karta-postaci-shiyu-kurash

Świetlica - Page 2 Empty Re: Świetlica

Pon 02 Lip 2012, 15:42
Dwójka bohaterów spojrzała na witającą ich trójkę oraz Aaona, po czym zaśmiała się gardłowo. Percedal przeszedł do chłopaków, a Nono podeszła do Assassi.
Percy:
- Ech, głupiutkie dzieciaczki... - Powiedział przeciągle, dzierżąc w dłoni Ikki, która widocznie się temu opierała, jednak owy opór malał z każdą sekundą, co było widać poprzez zmianę wyglądu miecza. Po chwili ostrze przybrało nowy kształt, bardziej odpowiadający dziwnej aurze bijącej od przybyłej dwójki...:
Spoiler:
W mgnieniu oka chłopak zniknął i pojawił się tuż przed Kuro.
- Kuro, wiej! To nie jest... - Nie dokończyła, gdyż broń przebiła leżące ciało Tsuinzu. Tymczasem Upadły ponownie zniknął, by po chwili kopnąć stojących niedaleko siebie Demona oraz Władcę Ziemi, w tak symetryczny sposób, że zsunęli się identycznie na równolegle rosnących drzewach. Ten pierwszy z racji tego, że był trochę wyższy, uderzył w mocarną gałąź i stracił przytomność.
Nono:
Nie dając dojść Anielicy do słowa, Wilczyca przyłożyła jej Derfa do szyi i szepnęła na ucho, bardzo dziwnym, nienaturalnie złośliwym tonem:
- Już po was, nędzni... Teraz my będziemy rządzić! - Odepchnęła Anabell i posłała ją kopnięciem na ścianę budynku kampusu.
Mroczny śmiech dwójki wojowników rozbrzmiał groźnie po większości miasta, mrożąc krew w żyłach wszystkich obecnych w Shinseinie, której bariera widocznie słabła...

OCC: Wszyscy macie po 1hp, Aaon Knock Out.
Anonymous
Gość
Gość

Świetlica - Page 2 Empty Re: Świetlica

Wto 03 Lip 2012, 22:29
Arane uderzył o drzewo. Wszystko działo się zbyt szybko, zdążył zobaczyć że nigdzie nie ma Suzu "Uciekła...to dobrze" osunął się na ziemie. Ból był ogromny ledwo mógł się ruszyć, ściskał w ręce obrzyna i gorączkowo myslał co zrobić "Mam już go dosyć...piep*ony Upadły" skumulował całą dostępną moc jaką miał i wycelował obrzyn w głowę Percedala. Czuł że przepływa przez niego mnóstwo many która gromadziła się na końcu lufy broni. Pojawiły się małe wyładowania, jakby elektryczne, sprzężona mana domagała się uwolnienia. Chłopak pociągnął za spust i stało się. Światło bijące od obrzyna rozświetliło ogród a fala uderzeniowa pomknęła w stronę Upadłego paląc po drodze trawę. 4 kule energii wirując połączyły się i Arane widział tylko zarys Anioła gdy pocisk many uderzyła w niego z całym impetem "Pewnie przeżył...ale co mi tam, mam go dosyć, na okrągło coś psuje. Taki z niego wspaniały arystokrata a nawet nie umie się opanować a teraz jeszcze to" czekał aż kurz opadnie i na to co się stanie potem.

OCC:
Atak magiczny Industria Spera wzmocniony obrzynem.
0.9*20*4 = 72 dmg
72+2*4 = 80 pobranej many ( koszt )
120/5 = 24 ( dmg dodatkowe za obrzyn )
W sumie 96 dmg

Hp = 1
Mp = 0
KonKuro
KonKuro
Liczba Postów : 227

POSTAĆ:
HP:
Świetlica - Page 2 9tkhzk400/400Świetlica - Page 2 R0te38  (400/400)
Mana:
Świetlica - Page 2 Left_bar_bleue150/150Świetlica - Page 2 Empty_bar_bleue  (150/150)
Strój:
https://seishipbf.forumpolish.com/t380-karta-postaci-konkuro-iwin

Świetlica - Page 2 Empty Re: Świetlica

Wto 03 Lip 2012, 22:59
Kuro otworzył powoli oczy i zobaczył percedala, a i wcześniej niby słyszał jakby Ikki. Mężczyzna atakujący(Upadły) miał w reku dziwną czarna broń, ale nasz bohater jakoś myślał, że to "coś" należy do niego. Następnie widział jak ten sam człowiek grozi mu mieczem, więc natychmiast powziął szybkie środki zapobiegawcze niechybnej stracie wnętrzności. W miejscy zderzenia ostrza z ciałem wysłał troszkę swojej many.
Po akcji...Nadal mu się nic nie chciało, ale po prostu musiał wstać i iść na odsiecz, iż jego miecz przybrał czarny kolor i stał się brzydki. Zawsze to jakiś powód aby komuś wklepać...
Kuro wyczłapał się z zawalonego budynku (No bo gdzie indziej był?)
Następnym krokiem była ocena sytuacji. Wszyscy leżeli konający prawie. Oczywiście Kuro dzięki swojej mocy wyszedł cało z opresji i NIE OBRAZIŁBY SIĘ, GDYBY MIAŁ POKONAĆ Nono i Percedala sam. W końcu od czego ma ręce, nogi...itd! Ta WIELKA OSOBISTOŚĆ pyszna odrobinę(jak nie wiem) natychmiast znalazła się za osoba zwana sir Percedalem i posłała mu cios w tył głowy, gdy lewa ręka poleciała złapać rękojeść miecza. Może jakimś cudem uda się odebrać broń.
OCC : Sacratam (Nietykalność)
Koszt= - 63 MP
Atak normalny - 60 DMG
Anonymous
Gość
Gość

Świetlica - Page 2 Empty Re: Świetlica

Pią 06 Lip 2012, 00:43
Kiedy Nono przyłożyła jej Derfa do szyi anielica uzyskała już pewność, że jej wątpliwości były jak najbardziej słuszne. Choć pozornie stała przed nią wilczyca, to faktycznie wygląd jej ciała zależał od silnej iluzji. Zaświtał w jej umyśle pomysł, żeby ją znieść, ale zimna stal na jej szyi trochę ją rozpraszała. Na szczęście nie długo, niestety uderzenie o ścianę budynku kampusu trochę zabolało. Usłyszała i poczuła trzask łamanych kości. Stęknęła cicho i otarła ramieniem twarz z kropelek potu, które spływały jej po czole. Spojrzała na rękę, na której zobaczyła ślady krwi. Nie była pewna czy to z jej rany, czy może to krew kogoś innego. Przez chwilę przed nią zamajaczył obraz Senpai'a, który coś do niej szeptał. Zamknęła na chwilkę powieki, mrużąc oczy i wbiła sobie paznokcie w przedramię, aby odwrócić swoją uwagę od tego obrazu. Nie mogła teraz nagle sobie odpłynąć. Spróbowała się podźwignąć i wstać, podtrzymując się na wystających kawałkach cegieł. Jej skrzydła i tak zahamowały ją i nie uderzyła w ścianę tak mocno, jak odrzuciła ją niby Nono.
- Rządzić? Nie naoglądałaś się za dużo bajek? - syknęła, uśmiechając się złowieszczo.
Dziewczyna miała jedynie inne oczy niż Nono. Anielica nie wiedziała, dlaczego dopiero tak późno to zauważyła. Amulet dobroci zaczął niespokojnie drżeć na jej nadgarstku. Jaszczurka zaczepiła pyszczek na swoim ogonie i zaczęła świecić jasnym światłem. Schowała rękę w fałdkach sukienki i przygryzła dolną wargę. Powstrzymywała się, żeby nic nie powiedzieć, a nawet nie okazywać bólu, z powodu licznych uszkodzeń. Przy każdym ruchu towarzyszyło jej nieprzyjemne uczucie, że kawałkami kości przecina swoje organy. Iluzja nie chciała odejść. Iluzja, bo złamania już dawno się uleczyły. Coś sprawiało, że Anabell wciąż wierzyła, że jej ciężko ranna. Amulet dodawał jej otuchy, ale to nie wystarczyło.
Zacisnęła pięści i w tym samym momencie bransoletka zacisnęła się mocniej na jej nadgarstku. Kiedy rozprostowała palce biżuteria świeciła jasnym światłem. W jej rąk wypłynęły dwa ciepłe strumienie i oświeciły kolejno, jeden Nono i jeden Percedala. Błysk na chwilę ukazał ich prawdziwe oblicze, ale tylko na zaledwie ułamek sekundy. Światło przybrało bardziej materialna formę. Zamiast reflektorów jej ręce stały się swoistymi źródłami dwóch srebrnych biczów. Oplotły obydwie dusze i zacisnęły się na nich mocniej, parząc je.
- Aran! Musimy działać razem! - przypomniała chłopakowi jeszcze raz anielica.
Jej śnieżnobiałe skrzydła rozwinęły się samoistnie. Nawet sama nie wiedziała, kiedy wyrosły z jej pleców. Niczego nie poczuła. Baty zaczęły się rozgałęziać, zakrywając każdą część ciała swoich dwóch ofiar i przylegając do coraz większej ich powierzchni. Macki cofnęły się i rozwijając swoją niewyobrażalną prędkości uderzyły w Nono i Percedala.
Cały czas nasz aniołek próbował dotrzeć jakoś do umysłu Wilczycy, Upadłego i Demona, który w między czasie również zniknął. Martwiła się co z nimi się może dziać i czy są bezpieczni, ale nie miała dobrych przeczuć co do tego. Nagle w jej głowie zawitała jedna myśl: "A co gdybym tak po prostu wszystko zostawiła i wróciła do codzienności nad Czarnym Jeziorem, albo odnalazłabym matkę i z nią spędziła resztę swoich dni?" Zdała sobie sprawę, że znowu coś próbuje jej namieszać w umyśle. Potrząsnęła głową jakby odrzucając te myśli i stawiając głowę wysoko w oczekiwaniu na kolejne wyzwanie, bo walka się jeszcze nie skończyła. Przede wszystkim dlatego, że nie wiedział z czym lub kim walczy.

avatar
NPC
Liczba Postów : 699
https://seishipbf.forumpolish.com/t402-karta-postaci-shiyu-kurash

Świetlica - Page 2 Empty Re: Świetlica

Pią 13 Lip 2012, 21:55
Ikki, Iziz, Alea :

____Dwie istoty nie spodziewały się, takiego obrotu spraw. Najpierw "Percedal" oberwał z magii wytworzonej bronią przez co ucierpiało w połowie jego prawe krucze skrzydło. Istota była nieco oszołomiona bólem, przez co nie była w stanie dostrzec nadchodzącego tsuinzu. Gdy mężczyzna oberwał w tył głowy z niewyobrażalną szybkością wbił się w i tak już rozwalony budynek Internatu. "Nono" natychmiast podleciała by pomóc towarzyszowi walki, ledwo się podnieśli, a nadszedł kolejny atak, tym razem od Anielicy, Anabell. Srebrne świecące bicze oplotły ciała dwóch postaci raniąc je mocniej niż poprzednie. Z ust "Nono" wyciekła spora ilość krwi, do tego zaczęła kaszleć plując...
___ - IZIZ! - Krzyknął Upadły demaskując się już zupełnie przed oczami Assassi, Araneusa i Kuro. - Daruj sobie kolejną duszę! Musimy zrobić to teraz, zanim stracisz wszystkie siły!
___ - Zamknij jadaczkę! - Odkrzyknął klon Nono. Czerwone jak ogień oczy wilczycy spojrzały na te towarzysza. - Jeśli przez ciebie się nie powiedzie, zabiję cię.
___ - Tamci uciekli z Amuletu... I tak zginą dzięki swoim "Przyjaciołom". Raniąc nas, ranili prawdziwych. Chodź... - Wyciągnął rękę w stronę ręki wilczycy i gdy tylko się dotknęli magia Assassi prysła zostawiając jednak liczne obrażenia, które pewnie zwykłą osobę by dawno zabiły. Wolni wytworzyli wokół siebie lichą barierę. Między nimi pojawiła się Ikki w ludzkiej formie. Niegdyś Percedal zamienił się w Aleę, a Nono w Iziz. Siostry trzymały się za ręce, a między nimi wisiała w powietrzu nieprzytomna Ikki. Nie minęła chwila, a cała trójka zniknęła tworząc podmuch wiatru, który obalił stojących ledwo wojowników na ziemię. Stało się jeszcze coś. Niebo rozjaśniało, wszelkie anomalie pogodowe na wyspie zniknęły...
KonKuro
KonKuro
Liczba Postów : 227

POSTAĆ:
HP:
Świetlica - Page 2 9tkhzk400/400Świetlica - Page 2 R0te38  (400/400)
Mana:
Świetlica - Page 2 Left_bar_bleue150/150Świetlica - Page 2 Empty_bar_bleue  (150/150)
Strój:
https://seishipbf.forumpolish.com/t380-karta-postaci-konkuro-iwin

Świetlica - Page 2 Empty Re: Świetlica

Pon 16 Lip 2012, 19:34
Kuro przyglądał się z dziwnym uśmiechem na zaistniałą sytuacje jakby go to przestało już interesować. Drgnął dopiero wtedy, gdy usłyszał "Raniąc nas, ranili prawdziwych". Oczywiście łatwo się domyślić ze Niby upadły już znajdował się za Sir Percedalem z ręka zaciśniętą w pięść z chęcią posłania ciosu kończącego, ale wtedy ujrzał Ikki, przez co chwile się zawahał. Po sekundzie oprzytomniał ale ręka śmignęła dosłownie milimetry od znikającego ciała. A miał taką idealna szanse aby coś zrobić dla znajomego upadłego.
Wypuścił sporo powietrza ze smutkiem, że taka łatwa zdobycz uciekła mu sprzed nosa. Rozglądał się za swoim mieczem, ale nadal nic nie widział. Też wsiąkła jak kamfora...
- Co za kłopotliwy miecz - Mówił to z odrobiną pogardy i złości. Z całych emocji zaczał kopać jakieś drzewo, aby rozładować emocje. Musiał, po prostu MUSIAŁ, tak mocno przywalić, że drzewo przewaliło się razem z korzeniami.
- A zostawię to w ... - Nie dokończył zdania, bo popatrzył się na Anabel. Sam się zdziwił czemu nie przeszło mu to przez usta, dlatego się jeszcze bardziej zirytował. Wsadził ręce do kiszeni i z zaciśniętymi pięściami chciał sobie już wolnym krokiem odejść.
Anonymous
Gość
Gość

Świetlica - Page 2 Empty Re: Świetlica

Wto 17 Lip 2012, 17:36
W jednej chwili straciła czucie w całym ciele. Iziz i Alea zdołały odeprzeć działanie jej czaru, co spowodowało, że część magii wróciła do jej ciała i zadała jej samej potężny cios. Wylądowała na ziemi, a przed oczami pojawiła się ciemność, ogarniająca wszystko oprócz trzech postaci. Anielica widziała tylko ich kontury, a raczej ich dusze. Dziewczyny, które trzymały się za ręce były bardzo słabe, wręcz ich byt graniczył z cudem i Assassi nie wiedziała dzięki czemu tak na prawdę są w stanie poruszać się w ich wymiarze. Zakrztusiła się własną śliną, co spowodowało nagły atak kaszlu. Zakryła ręką buzię, a gdy na nią spojrzała, zobaczyła czerwone ślady od krwi. Musiała działać, bo niedługo nie będzie dało się nic zrobić. A musi jeszcze odnaleźć przyjaciół.
Nagle poczuła się bardzo samotna. Jakby to ona sama została postawiona przed tą próbą, bo prawie wszyscy ją zostawili. Powiał mocniej wiatr i... zniknęły wszystkie anomalia pogodowe a z nimi dziewczyny wraz z amuletem.
Nie zdziwiło jej to, bo obie dusze były bardzo słabe, ale zachowanie niby-Upadłego. Chłopak pokazał zdecydowanie inną naturę niż zwykle, tak jej się przynajmniej zdawało, do póki chciał odejść.
- Nie możesz się poddać - powiedziała cichutko, zerkając wielkimi oczami, pełnymi łez na Konkuro.
Wstała z ziemi i nie otrzepując się podbiegła do Upadłego. Złapała go za rękę i przejechała palcem po wnętrzu jego dłoni.
- Mój niebieski płomień serca spali świat, pamiętasz? - wielka kropla spłynęła po policzku anielicy - Nie możesz się poddać, nie Ty! - krzyknęła, po czym ogarnęła się i przecierając oczy, dodała zwyczajnym tonem - Przecież ona na Ciebie liczy...
Kiedy kilka łez zatrzymało się na przegubie ręki, zacisnęła jego palce. Wyglądało to śmiesznie, bo swoją malutką dłonią chciała objąć jego pięść, ale wierzyła, że ten gest doda mu chociaż trochę odwagi.
Usiadła pod drzewem i zamknęła oczy. Chciała wsłuchać się w naturę, w przyrodę, ale Najwyższy nie pozwolił jej na to. Jakby na przekór jej oczekiwaniom otoczenie przepełniała głucha cisza, przerywana tylko od czasu do czasu jej chlipnięciami. Mimo, że próbował się uspokoić nie potrafiła. Wstała i postanowiła ochłodzić się w fontannie. Podeszła do zbiorniczka na wodę i chlusnęła nią sobie w twarz, przemywając zmęczone oczy. Dopiero kiedy przestały ja piec spojrzała w górę. Pogoda zmieniła się diametralnie i teraz po niebie wesoło płynęły sobie białe kłębiaste obłoczki. Odetchnęła głęboko. Nagle skoczyła jak poparzona.
- Aran? Araneus gdzie jesteś? - zaczęła wołać. Już od dłuższego czasu nie dawał znaku życia, a co jak coś mu się stało? Pewnie Nono urwie jej głowę, za to, że nie dopilnowała jej kuzyna.
Anonymous
Gość
Gość

Świetlica - Page 2 Empty Re: Świetlica

Wto 17 Lip 2012, 20:34
Araneus patrzył na całą Sytuacje i miał wrażenie że odpływa. Czuł się niewiarygodnie słabo, obudził się na ziemi obok nieprzytomnej Suzu i wstał po czym od razu upadł. Atak tych istot prawie go zabił, dodatkowo nie miał za dużo many by zrobić co kolwiek. Widział spod przymkniętych oczu jak Kuro zawachał się przy ataku i powalił drzewo. Potem spojrzał na miotającą się Assassi a w głowie usłyszał znajomy głos z kanionu "Chodź...wolisz umrzeć czy żyć przy mnie...chodź..." Araneus pocałował Suzu wiedząc, że może już nigdy jej nie spotkać. Słabo wstał i korzystając z zamieszania odszedł na bok by po chwili zniknąć niepostrzeżenie. Biegł w milczeniu świadom tego że ucieka z niego życie, jeśli będzie musiał to zrobi co jest konieczne by przeżyć to nawet podpiszę pakt z diabłem.

Z/t do Ciemny Las
KonKuro
KonKuro
Liczba Postów : 227

POSTAĆ:
HP:
Świetlica - Page 2 9tkhzk400/400Świetlica - Page 2 R0te38  (400/400)
Mana:
Świetlica - Page 2 Left_bar_bleue150/150Świetlica - Page 2 Empty_bar_bleue  (150/150)
Strój:
https://seishipbf.forumpolish.com/t380-karta-postaci-konkuro-iwin

Świetlica - Page 2 Empty Re: Świetlica

Sro 18 Lip 2012, 21:01
Kuro słyszał wszystkie te motywujące go słowa, z miernym rezultatem. Jedynie co mu sie chciało to powiedzieć jedno krótkie zdanie.
- A masz jakiś pomysł? - tajemnicze słowa które nie znaczyły do końca aprobaty, ani wręcz przeciwnie. Były to słowa jakby pomiędzy. Kuro zdawał sobie sprawę z oddalającego się Luminy i nawet nie korzystał z żadnych środkowa zapobiegawczych bo był co najmniej... Niepotrzebny tu i teraz. Jednak uwagę skupił na Anielicy która próbowała objąć jego dłoń, a on z grymasem twarzy ja zabrał. Nie chodziło mu o nic tylko czuł się dziwnie. Aniołek znajdował się przed nim a on nie robił nic. Normalnie by chyba przy atakował ale nie widzi sensu robienia tego tu i teraz. Całkowicie bezsensownej walki. Patrzył się na Anielice która podeszła do fontanny i zaczęła się chlapać delikatnie w celu obmycia twarzy. Kuro odwrócił się i wsadził ręce do kieszeni.
- Czym by się tu zająć - Nie pomyślał o niczym innym jak o pognębieniu jakiś słabszych dla rozrywki. Musiał znaleźć sobie jakieś zajęcie. Wymyślił sobie gdzie pójdzie i już zaczął stawiać krok za krokiem... Myśląc o słabości anielicy, No co. Popłakała się, czyż nie? A taki przeciwnik, to żaden przeciwnik... Chyba dlatego odebrała mu się cheć na wszystko...
Anonymous
Gość
Gość

Świetlica - Page 2 Empty Re: Świetlica

Sro 18 Lip 2012, 23:10
Jak zwykle dobre serce ją zawiodło, a raczej myślenie, że Konkuro zrozumie jej łzy. Dla niego były bezwartościowe a ona przez nie słaba. Bardzo słaba. Ten odruch kosztował ją utratę przeciwnika a na to nie mogła sobie pozwolić. Z jednej strony to dobrze, że Kuro nie chciał z nią walczyć, a z drugiej było jej tego trochę szkoda. Jej twarz oblała się rumieńcem - takie myśli nie przystroiły aniołowi, czysta dusza nie mogła chcieć walczyć.
Obruszyła się ogólnie na zimne zachowanie towarzysza. Traktował ją jak lalkę, ale to może nawet lepiej, bo mogła zadać mu cios a on się tego nie spodziewał. Uśmiechnęła się, ale poczuła dziwne nie przyjemne mrowienie w okolicach serca.
- Znam kogoś kto zna się na czarnej magii i tym podobnych. Spodobałbyś się jej. Możesz spróbować ją odszukać ... jeśli chcesz. Wszystko zależy od Ciebie - westchnęła w końcu. Oczywiście, że miała plan. Anioł nie mógł pozwolić sobie na rzucanie słów na wiatr.
- Jeżeli będziesz chciał czegokolwiek to daj znać - powiedziała, jakby rzucając mu wyzwanie. Od niego będzie zależało, czy sprawa Ikki jakoś się rozwinie, czy wręcz przeciwnie stanie w miejscu - No tak! Zapomniałabym. Jestem Anabell.
Powolnym krokiem podeszła do budynku akademii i zaczęła szukać po śladzie jaki zostawił Araneus. Jego już nie wyczuła kompletnie, więc wywnioskowała, że był w stanie iść i nie potrzebował jej pomocy. Inna sytuacja rysowała się z Suzu. Zatrzymała się po zewnętrznej stronie muru i nasłuchiwała. Szybko do jej uszu dotarły ciche odgłosy oddychania. Gdzieś w pobliżu unosiła się i opadała klatka piersiowa elfki. Dotarła do niej i ułożyła ją na swoich kolanach. Na jej ciele zauważyła liczne obrażenia. Z porozcinanej skóry ciekła dziwna krew - inna niż ludzi. Złożyła ręce zupełnie jak do modlitwy i wzniosła wzrok ku górze. Liczyła, że i tym razem Najwyższy wspomoże jej trudy.
- Amica Vires... nie bój się Suzu już dobrze... - szepnęła jej do ucha.
Nawet Araneus zostawił dziewczynę samą, co musiało oznaczać, że miał jakieś kłopoty. Odegnała od siebie te myśli. Skupiła się wyłącznie na Suzu. Kiedy jej zewnętrzne rany zostały zasklepione sprawdziła jeszcze, czy nie groni jej nic od środka. Na szczęście elfka okazała się silna i nie doznała, żadnego większego wewnętrznego urazu. Wszystko wydawało się działać jak należy.
Anielica wstała. Podniosła sukienkę do góry i nogami wydeptała krąg wokół dziewczyny. Kilkakrotnie powtórzyła przejście wokół niej, dzięki czemu elfkę otaczało brązowe koło. Usiadła po turecku za magicznym polem i zaczęła cichutko mamrotać zaklęcie. Umysł zajęła przypominaniem sobie co dokładnie zaszło na balu. Koło zaświeciło się jasnym światłem, a pod rękami i nogami Suzu pojawiły się niebieskie smugi światła. Zmieniały swój kolor aż osiągnęły czystą biel. Kiedy pentagram był już gotów zapłonął jeszcze jaśniejszym światłem i z jego ramion wypłynęło 5 macek, po jednej z każdego.
- Nie dotykaj! - ostrzegła na wszelki wypadek, gdyby Upadły miał inne plany.
Ramiona gwiazdy oplotły Suzu i wymazały jej z głowy cały dzisiejszy dzień. Każda z macek sięgała dalej, a gdy wykonała swoje dzieło po prostu rozpadała się. Kiedy zniknęły wszystkie Suzu opadła na ręce Assassi. Ta ułożyła ją przed fontanną i poszła szukać większej ilości zranionych, jeżeli tacy byli. Miejsce po pentagramie zmieniło się już kiedy wróciła ponownie do tego miejsca. Cały okrąg porastały kolorowe kwiaty. Anielica uśmiechnęła się do siebie... Lubiła niezapominajki.
KonKuro
KonKuro
Liczba Postów : 227

POSTAĆ:
HP:
Świetlica - Page 2 9tkhzk400/400Świetlica - Page 2 R0te38  (400/400)
Mana:
Świetlica - Page 2 Left_bar_bleue150/150Świetlica - Page 2 Empty_bar_bleue  (150/150)
Strój:
https://seishipbf.forumpolish.com/t380-karta-postaci-konkuro-iwin

Świetlica - Page 2 Empty Re: Świetlica

Czw 19 Lip 2012, 12:44
- Kuro piękna. - Mrugnął od tak sobie przedstawiając się i zaraz znów spoważniał odwracając się plecami
-To gdzie mógłbym ja znaleźć? - Powiedział całkiem... po prostu z brakiem emocji i uczuć. Teraz już wolnym krokiem zaczął oddalać się coraz bardziej, i bardziej. Jeszcze nie znikał z horyzontu, ale jednak miał zasięg by swobodnie krzyknąć do anielicy, a ona by usłyszała... O wilku mowa
- BYWAJ - i zaczął sobie gwizdać idąc dalej. Już był na tyle daleko, że mógł niedosłyszeć tego i tamtego. Skręcał w jakieś ciemne uliczki, tu i tam komuś naszukał, tam widział leżącego człowieka, pewnie spitego mirrą. Oczywiście szedł wolnym krokiem czasami przystając i patrząc się w niebo, jak co chwila słońce znika za chmurami i staje się odrobinę ciemniej i ciemniej. Musiał jeszcze skoczyć do jakiegoś miejsca gdzie można się napić, zjeść i jest mało strażników w razie ewentualnej bijatyki, skradzenia jakich serc niewieścich i portfeli. Zaszedł już do ustronnego miejsca zwanego Fast Foodem gdzie duży tłok, kiesa pełna gotówki za pasem (no tanio nie jest), dużo ludzi więc i kradzież łatwiejsza. Gorzej z sercami niewiast...

[Z/T---> TUTAJ]
Anonymous
Gość
Gość

Świetlica - Page 2 Empty Re: Świetlica

Czw 19 Lip 2012, 14:17
Kuro przedstawił się takim tonem, że przez kilka minut zastanawiała się czy to "piękna" było do niej. W końcu odpuściła sobie, bo dojście do tego wydawało jej się niemożliwe.
- W zamku ... - nie dokończyła, bo gdy się odwróciła upadły zniknął jej z oczu. Westchnęła tylko i dalej zaczęła poszukiwać rannych.
W stołówce, przerobionej niedawno no salę balową znalazła wyłącznie jednego gościa. Opierał się o konsolę, a na ramionach miał słuchawki, które widocznie spadły mu z głowy. Kiedy zobaczył Anabell jedynie przysunął się bliżej do mebla, o ile było to możliwe i jęczał coś o tym, żeby anielica go zostawiła. Assassi podniosła rękę, aby mu pomóc, ale odrzucił ją dalej tępo wpatrując się w jej postać jak w ducha, więc zdecydowała, że najlepszym wyjściem będzie zostawienie go w spokoju i podążenie dalej własnymi ścieżkami. Strzepnęła kurz i wyszła na zewnątrz.
Z balkonu rozciągał się doskonały widok na pobojowisko. Zobaczyła małe grupki ludzi, które przechadzały się tam i ówdzie, najwyraźniej szukając czegoś, albo po prostu z czystej ludzkiej ciekawości. Nie lubiła tego nawyku, ale tolerowała go, bo był ludzki. Anielica zdawała sobie sprawę, że musi szanować ich, bo tak nakazywał jej Najwyższy. Z drugiej strony nigdy go nie spotkała, albo raczej nie pamiętała tego zdarzenia. Wiedziała doskonale, że wszystkim, którzy ujrzeli jego oblicze usuwa się natychmiast pamięć. Godziła się z tym i po prostu to akceptowała, bo nie miała innego wyjścia. Kochała Najwyższego, pomimo że wystawiał ją na tyle prób pałała do Niego najczystszym uczuciem. Nie potrafiła nawet tego opisać. Nie było to uczucie, które mogła porównać do miłości do Aaona, albo Ukye. Nawet jeżeli połączyłaby odczucia w związku z ukochanym i przyjacielem to i tak nie uzyskałaby pożądanego efektu. Uczucia do Najwyższego towarzyszyło jej po postu od zawsze, odkąd pamiętała i nie zamierzała tego zmieniać. Podparła brodę na ugiętej w łokciu ręce i zamyśliła się.
Mały ptaszek, usiadłszy na betonowej barierce zanucił swoją serenadę. Zleciało się więcej ptaków i od teraz teren szkoły przestał być taki smutny. Anielica widziała ludzi w pobliżu. Tarmosili ze sobą gruzy z budowli, części mebli a nawet zastawy stołowej. Assassi nie mogła uwierzyć, że sama z przyjaciółmi i tymi trzema dziewczynkami zdołały wyrządzić otoczeniu takie szkody. Złożyła ręce i pokłoniła się w stronę słońca.
" Najwyższy, wspomóż ich moją modlitwą " pomyślała i sama zaczęła się oddalać.
W szkole nie wyczuła większej ilości poszkodowanych. Poza tym przybyło tutaj zbyt dużo ludzi. Wszyscy dziwnie się na nią patrzyli, jakby wyszła nie wiadomo skąd. Mięli trochę racji, bo jej sukienka wyglądała teraz jak mini zoo bez zwierzątek. Anielica zadbała o to, żeby szybko wyjść z tego miasta i udała się do swojego domu.
"Nigdy więcej żadnych przyjęć, dziewczyno!" - postanowiła i machnęła dłonią na taksówkę. W budzącym się mieście nie mogła pozwolić sobie, aby ktoś zobaczył jej skrzydła, nawet jeżeli zwało się miastem aniołów, to przecież było w nich wiele takich, którzy mięliby chrapkę na jej śnieżnobiałe skrzydła.

z tematu :arrow: Chatka nad Czarnym Jeziorem
Sponsored content

Świetlica - Page 2 Empty Re: Świetlica

Powrót do góry
Similar topics
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach